Liczba wyświetleń: 1978
Straż Graniczna przeprowadziła kontrole w województwie warmińsko-mazurskim, sprawdzając czy imigranci przebywający na terenie tego regionu są zatrudniani w sposób legalny. Okazało się jednak, że niemal co czwarty obcokrajowiec pracował na czarno, bowiem spośród skontrolowanych 4317 cudzoziemców, dokładnie 920 pracowało w sposób niezgodny z obowiązującymi w naszym kraju przepisami.
Swoje czynności funkcjonariusze Straży Granicznej podejmowali przez cały ubiegły rok, teraz publikując rezultat prowadzonych przez siebie postępować. Z kontroli przeprowadzonych w przedsiębiorstwa funkcjonujących na terenie województwa warmińsko-mazurskiego wynika, że właściwie co czwarty imigrant zatrudniony w tym regionie pracuje niezgodnie z prawem, a więc nie posiadał on odpowiednich pozwoleń lub wykonywał pracę niezgodną z opisem widniejącym na zezwoleniu lub oświadczeniu.
Ogółem nielegalnie zatrudnionych było więc 920 z 4317 skontrolowanych obcokrajowców. Najczęściej naruszenia przepisów miały miejsce w branżach takich jak budownictwo, rolnictwo, gastronomia, turystyka, transport oraz w firmach zajmujących się pośrednictwem pracy. Większość imigrantów była przy tym obywatelami Białorusi i Ukrainy.
„W następstwie ujawnionych naruszeń przepisów prawa funkcjonariusze Straży Granicznej nałożyli 111 mandatów karnych na kwotę ponad 43 tys. zł, skierowali do sądów 111 wniosków o ukaranie przedsiębiorców. W 2018 roku Sądy z Warmii i Mazur 82 pracodawcom wymierzyły grzywny na łączną kwotę prawie 190 tys. zł” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronach internetowych Straży Granicznej.
Na podstawie: StrazGraniczna.pl
Źródło: Autonom.pl
No to już jest bezczelność – jamo można mówić że ktoś pracuje nielegalnie? Najwyżej można powiedzieć że uchyla się od bycia niewolnikiem – bo jak nazwać kogoś kto na UoP oddaje państwu więcej niż chłop pańszczyźniany?
Tak jak przedmówca napisał. Nie widzę sensu pracowania inaczej, niż na czarno. Pracujesz na te pieniądze nie po to, by szły na nagrody, ciepłe posadki. Na ubezpieczenia i emerytury nie bez powodu brakuje. To jest kradzież, więc trudno się dziwić, że ludzie starają się od tego uchylać.