Liczba wyświetleń: 3620
Nowe badania KE pokazały wyraźny spadek zaufania do szczepień od 2015 roku. Polska znajduje się na czele i jest w czołówce państw europejskich, najgłośniej podważających zasadność szczepień ochronnych.[S]
Z raportu można wyczytać, że w Europie zaufanie do szczepionek jest niższe niż w innych regionach świata. Siedem z dziesięciu krajów o najniższym poziomie zaufania do szczepionek na świecie znajduje się w Europie, a cztery z nich (Francja, Grecja, Włochy i Słowenia) należą do UE. Od 2015 roku zaufanie do szczepień zwiększyło się w Słowenii, Francji, we Włoszech oraz w Grecji. Zmniejszyło się – w Polsce, Szwecji, Finlandii oraz Czechach.[S]
„Jednym z powodów, dla których prowadzimy badania na temat zaufania do szczepień jest fakt, że zmniejszenie tego zaufania może być wstępem do sytuacji, w której ludzie zaczną odmawiać poddawania się szczepieniom” – powiedziała na konferencji prasowej dr Heidi Larson z London School of Hygiene and Tropical Medicines, główna autorka raportu i zwolenniczka szczepień. „Działać trzeba teraz, kiedy ludzie się wahają. Kiedy podejmą już decyzję o rezygnacji ze szczepienia, zmiana ich nastawienia będzie znacznie trudniejsza” – dodaje.[S]
Vytenis Andriukaitis, unijny komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności, proponuje przeciwdziałać trendowi spadkowi zaufania do szczepień kampaniami propagandowymi (zwanymi „informacyjnymi”) i jednoczeniem się środowisk czerpiących korzyści zawodowe m.in. ze skutków ubocznych szczepień.[WM]
„(…) zamierzamy zwołać Koalicję na rzecz Szczepień, aby zjednoczyć europejskie stowarzyszenia pracowników służby zdrowia i stowarzyszenia studentów, zobowiązać się do dostarczania społeczeństwu dokładnych informacji, zwalczania mitów i wymiany najlepszych praktyk”.[S]
Autorzy raportu utrzymują, że krytyka szczepień w internecie i media społecznościowe to najważniejsze czynniki wpływające na zmniejszenie zaufania do szczepień, ale czynnikiem mogącym zaszkodzić w skutecznej promocji zdrowia są również często przekonania religijne. I tutaj odnotowano „polski paradoks”: mimo jednoznacznego wsparcia polskiego Kościoła katolickiego dla szczepień, tylko 59,3 procent naszych rodaków twierdzi, że szczepienia są zgodne z ich przekonaniami religijnymi. Jest to najniższy wynik w całej Unii Europejskiej.[S]
Według KE nie tylko Polacy mieszkający nad Wisłą nie chcą się szczepić. Również polskie społeczności w innych krajach, na przykład w Wielkiej Brytanii, wykazują mniejsze zaufanie do szczepień niż według globalnego raportu na ten temat z 2016 roku. Autorzy dokumentu straszą, że „zmniejszenie liczby osób zaszczepionych przeciwko odrze – zwłaszcza w sytuacji coraz większej liczby przypadków odry na Ukrainie – może doprowadzić w Polsce do poważnej epidemii”.[S]
Statystyka odmowy szczepień przeciwko odrze nie potwierdza związku między odmową szczepień a liczbą zarażonych.[WM]
Tymczasem w naszym parlamencie pierwsze czytanie przeszedł niedawno obywatelski projekt ustawy znoszący obowiązek szczepień.[S]
Nowe badanie na ten temat pojawi się prawdopodobnie na wiosnę 2019.[S]
Źródło: Strajk.eu [S] Dopiski: WolneMedia.net [WM]
W takich niejasnych okolicznościach należy zadać sobie proste pytanie – skoro, jak twierdzą zwolennicy szczepień opłacani przez farmę, szczepionki są bezpieczne, to czemu dotąd nie przeprowadzono badań statystycznych grup kontrolnych? Czemu w Polsce w ogóle nie przeprowadza się badań na zlecenie ministerstwa zdrowia?
Polska ma powody do nieufności: dostaje np. przeterminowane szczepionki, a dzieci szczepi się zaraz po urodzeniu, bez badań, rodzice nie są informowani o ewentualnych powikłaniach i nie ma systemu odszkodowań w razie NOP-ów. Tylko u nas takie patologie przechodzą. Polecam https://www.youtube.com/watch?v=krt-d9kB4Vw
Na szczęście nie posiadam już dzieci, które podlegają szczepieniom. Moją córkę przekonuję, aby zastanowiła się, czy jest jeszcze sens rodzić dzieci w dzisiejszych czasach, bo jaka je przyszłość czeka?
Co do szczepień, to podzielę się pewnymi faktami z własnego życia. Poza obowiązkowymi szczepieniami w dzieciństwie tylko raz poddałem się szczepieniu kilka lat temu, szczepieniu przeciw grypie. Mój zakład, w trosce o zmniejszenie absencji z powodu zwolnień lekarskich zafundował pracownikom takie dobrowolne szczepienie. Moja wiedza w temacie szczepień była zerowa, więc niemal bez zastanowienia poddałem się zabiegowi, mimo iż wcześniej nigdy nie chorowałem na grypę (należę do tych podatnych na anginę), a jeśli nawet chorowałem, to bezobjawowo. Po miesiącu od szczepienia po raz pierwszy w życiu zachorowałem na grypę żołądkową z objawami tak silnymi, że wylądowałem na pogotowiu, gdzie spędziłem noc pod kroplówką. Dodam jeszcze, że nigdy potem nie poddałem się szczepieniu.
Ja sądzicie, czy zachorowałem jeszcze później na grypę? 🙂
@marioelche
Tłumaczy się to tym, że osoba nie szczepiona która zarazi się chorobą pozwoli bakterii zmutować do formy przed którą szczepionka nie zabezpiecza.
Co jest bzdurą.