Liczba wyświetleń: 791
Ryan Hickman ma dopiero 7 lat, a już pomaga ratować świat. Ma swoją własną firmę recyklingową Ryan’s Recycling Company. Pracuje ciężko od 3,5 roku!
Na powyższym filmie pokazuje, jak dokonuje recyclingu: do którego kontenera wrzuca puszki, do którego butelki, itp. Do tej pory zarobił 21 000 dolarów!
„Moi rodzice chcą, abym zaoszczędził te pieniądze na college, ale ja chcę zaoszczędzić je na ciężarówkę recyklingową”, mówi Ryan. „Posiadanie własnego biznesu wcale nie jest takie trudne” – dodaje.
Ryan – jak na swój wiek – w sposób niezwykły troszczy się o przyrodę. „Robię recycling butelek i puszek, aby te nie dostawały się do oceanu. Myślę, że wiele tak młodych osób jak ja powinno zacząć segregować śmieci.”
Dochody ze sprzedaży jego koszulek idą na lokalne Centrum Morskie. Demonstruje w jaki sposób ciąć torebki plastikowe, aby zwierzęta morskie się tym nie udławiły ani nie zaplątały się w nią, jeśli folia dostanie się do morza.
Ryan Hickman został zaproszony przez gospodynię amerykańskiego programu „Ellen Show”.
Jak widać, można zmieniać świat na lepsze nawet w tak młodym wieku!
Autorstwo: Natalia Wilk-Sobczak
Źródło: MediumPubliczne.pl
To musi być automatyczny recykling nie ze zbieractwa a do wymiany , lokalny recykling. Oddajesz stare dostajesz nowe . ” ile puszek, za puszkę z piwem ” ? To nie ma być ile zarobisz na odzysku ? Ile można uzyskać z odzysku! Lokalny recykling i co z tego można wytworzyć .
Otóż to. Kiedyś można było również w każdym sklepie oddać butelki wszelkiej maści dziś trzeba mieć paragon i można oddać tylko tyle ile się zakupiło. większość ludzi gubi paragony albo wyrzuca, nikt nie będzie przeszukiwał 20 paragonów żeby sprawdzić na który jest akurat ze sklepu do którego idzie niosąc jeszcze zakurzone butelki bo przecież teraz na za kupy nie idzie się w ogóle z siatką. Po co jak są jednorazówki? Efekt: butelki porozrzucane po lasach, parkach, przy drogach albo lądujące w śmietnikach. Popularyzacja butelek jednorazowych bezzwrotnych. Zwiększone ryzyko pożarów traw i lasów wywołanych ogniskującymi promienie słoneczne butelkami. Potłuczone szkło w trawie czy też na chodnikach.
W Norwegii oczywiście opłaca się zwrot nawet butelki plastikowej. W każdym supermarkecie jest urządzenie które odbiera od nas butelkę plastikową szatkuje ją na kawałki i wydaje nam paragon z którym po udaniu się do kasy możemy, dostać pieniądze. Kwoty gdy ja byłem to 1,5- 2,5 korony w zależności od rozmiaru butelki. Najtańszy chleb kosztował tam wtedy 8 koron a litr paliwa bodajże 7-8
Oczywiście za szklane butelki kaucja była dużo wyższa.
W Polsce w dobie regularnie krążących samochodów dostawczych które często jeżdżą w połowie puste, nie da się nawet doprowadzić do tego żeby sklepy przyjmowały, butelki których nie sprzedały. Ot taka właśnie polska rzeczywistość „wolnego rynku”.
@Szaman zgadza się bo w tym jest mądrość , w cenie zakupu towaru jest wliczona wyprodukowana butelka plastikowa i szklana ,puszka , która zostaje zwrócona jako odpad , płacenie za odpady do użycia w następnej produkcji , tak zwracamy sobie to co zostało nam wliczone przy zakupie towaru , przez oddanie zbędnego do sklepu w recykling , tzw. zwrócony zastaw.
Jakby ZUS zapłacił to sam poszedłby na recykling.
Dlatego niema nic bardziej chorego niż zus.