Liczba wyświetleń: 682
STANY ZJEDNOCZONE. O marcowym włamaniu do Pentagonu poinformował wiceminister obrony USA.
Rządy chętnie monitorują w sieci swoich obywateli, jednak coraz częściej to z serwerów państwowych instytucji wyciekają ważne dane.
James Lynn poinformował, że w marcu tego roku doszło do największego w historii ataku na Pentagon, którego miał dokonać „obcy rząd”. W jego wyniku wyciekło aż 24 tys. plików zawierających tajne dokumenty.
Choć wiceminister obrony USA przyznał, że jest „dość przekonany” o tym, jaki rząd stoi za włamaniem, nie chciał publicznie ujawniać szczegółowych informacji.
Jak stwierdził Lynn, sytuacja wzbudza coraz większy niepokój, a w ciągu ostatniej dekady terabajty informacji wypłynęły z sieci korporacyjnych czy przedsiębiorstw zbrojeniowych. Zapewnił również, że wspólnie z sektorem prywatnym realizowana jest teraz nowa strategia obrony, która ma przeciwdziałać podobnym wydarzeniom w przyszłości.
Obecnie Pentagon wykorzystuje ponad 15 tys. wewnętrznych sieci oraz około siedem milionów komputerów rozsianych w wielu krajach.
Opracowanie: Adrian Nowak
Na podstawie: Reuters
Źródło: Dziennik Internautów
Trzeba być idiotą, by trzymać dane o narodowym znaczeniu, na komputerach podpiętych do Internetu. Skoro więc idioci pracują w Pentagonie, sam sobie jest winny. Jakoś mnie to nie zmartwiło 🙂 Imperium USA mogłoby już dawno skończyć swój żywot.
Pelna i calkowita transparentnosc wszystkiego i dostepna dla wszystkich „i basta”.
Nawet za cenę zagłady?