Liczba wyświetleń: 451
Czy można zostać skazanym przez błędnie działający program? Czy można się obronić, gdy algorytm wylosuje właśnie Ciebie jako „winnego”? Jak się okazuje – nie. W Wielkiej Brytanii ponad 700 pracowników Post Office zostało błędnie skazanych, a ich życie zostało – dosłownie – zniszczone. Teraz walczą w sądzie o oczyszczenie z zarzutów i odszkodowania. Skandal w Post Office to zniszczone życie tysięcy osób. Niektórzy nie wytrzymali psychicznie i odebrali sobie życie.
To jeden z największych skandali sądowych we współczesnej Wielkiej Brytanii. Pracownicy poczty zostali niesłusznie oskarżeni i skazani na podstawie błędnych danych z wadliwego systemu informatycznego Horizon. Nie chodziło tylko o utratę pracy czy oszczędności. Konsekwencją były rozwody, bankructwa, utrata domów i tragedie rodzinne. Proceder „pomyłek” trwał od 2000-2015 roku.
W 1999 roku w Post Office wdrożono nowy system księgowości. System Horizon stworzyła firma Fujitsu. Miał uprościć rozliczenia w tysiącach lokalnych placówek. Jednak system nie działał poprawnie. Dlatego generował fałszywe niedobory finansowe, które w rzeczywistości nie istniały. Zamiast szukać przyczyny błędów w oprogramowaniu, kierownictwo Post Office przyjęło założenie, że to pracownicy dopuszczają się kradzieży lub fałszowania ksiąg. Na podstawie tych danych wielu z nich wytoczono sprawy karne, skazano. Niektórych osadzono w więzieniu. W sumie postawiono zarzuty ponad 700 osobom. Kilkaset z nich trafiło za kratki.
Za każdą cyfrą i statystyką kryją się ludzkie dramaty. Sue Beacock prowadziła niewielki urząd pocztowy w Easton w hrabstwie Dorset. Została zmuszona do spłaty rzekomego długu, straciła dom i poczucie własnej wartości. „Przez lata myślałam, że to była moja wina” – wyznała. Jeszcze bardziej dramatyczna była historia Kathleen Schofield, która – chcąc spłacić nieistniejące niedobory – zaciągnęła kredyty i wyzbyła się majątku, na który pracowała całe życie. Zmarła w przekonaniu, że zawiodła rodzinę, zostawiając na koncie zaledwie kilka tysięcy funtów. A to tylko dwie z setek podobnych historii. O straconym zdrowiu, rozbitych rodzinach, a w najtragiczniejszych przypadkach – o samobójstwach.
Dopiero lata później, po determinacji poszkodowanych i ich prawników, prawda zaczęła wychodzić na jaw. Okazało się, że menedżerowie Post Office wiedzieli lub powinni byli wiedzieć o wadach systemu Horizon. Jednak mimo to dopuszczali do oskarżeń niewinnych ludzi.
W 2020 roku sąd uznał, że oprogramowanie było wadliwe. Natomiast pierwsze unieważnienia wyroków ruszyły w 2021 roku. Łącznie oczyszczono dotąd ponad 100 osób, a kolejne czekają na podobne decyzje. Rząd przeznaczył setki milionów funtów na odszkodowania, ale wielu poszkodowanych podkreśla, że żadna suma nie cofnie straconych lat, zdrowia i godności.
Wielu Brytyjczyków i polityków zadaje dziś pytanie: czy osoby odpowiedzialne za tę tragedię poniosą realne konsekwencje? Według raportu z dochodzenia, co najmniej 160 pracowników wyższego szczebla w Post Office wiedziało o problemach z systemem Horizon. Jednak nikt nie powstrzymał fali pozwów i skazań.
Poseł Liam Byrne wezwał do postępowania za obrazę parlamentu wobec osób, które miały wprowadzać posłów w błąd. W opinii wielu ofiar to jednak za mało: chcą, by winni stanęli przed sądem karnym, tak jak oni sami kiedyś stawali – niesłusznie.
Skandal w Post Office stał się symbolem nie tylko awarii systemu informatycznego, lecz także braku zaufania do ludzi i ślepego zawierzenia technologii. Pokazał, że jeden błąd w algorytmie, połączony z biurokratycznym uporem, może zniszczyć tysiące istnień. To ostrzeżenie dla każdego systemu, w którym technologia ma decydować o ludzkim losie. I dowód, że człowiek zawsze musi mieć prawo się obronić.
Autorstwo: Joanna Baran
Źródło: PolishExpress.co.uk