Liczba wyświetleń: 735
Nawet 100 mln zł może wynieść kolejna transza krajowego wsparcia dla polskich rolników eksportujących jabłka, warzywa kapustne i cebulę. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi szuka też nowych rynków zbytu dla producentów dotkniętych rosyjskim embargiem. Mleczarze już mają dostęp do rynku chińskiego, a minister Sawicki planuje rozmowy także z krajami Kaukazu, Iranu i Kazachstanu.
‒ W czwartek rozpoczęliśmy negocjacje międzyresortowe rozporządzenia kolejnej transzy pomocy de minimis – ok. 100 mln zł dla producentów jabłek, warzyw kapustnych i cebuli. Mam nadzieję, że w trybie obiegowym uda się to dziś lub jutro uchwalić – powiedział w czwartek agencji informacyjnej Newseria Biznes Marek Sawicki, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Kończą się też prace związane z przygotowaniem drugiej transzy pomocy unijnej. Dla wszystkich 28 krajów będzie w niej dostępnych 165 mln euro. Będą to odszkodowania dla rolników, którzy nie mogą wyeksportować swoich szybko psujących się owoców i warzyw w związku z rosyjskim embargiem.
Polscy rolnicy będą mogli skorzystać z pomocy jednak w niewielkim stopniu. Wynika to z tego, że w pierwszej transzy do Polski trafiło niemal 90 proc. wszystkich środków przeznaczonych na rekompensaty.
Sawicki dodaje, że poza rekompensatami resort aktywnie szuka nowych rynków zbytu dla polskich rolników.
‒ Przede wszystkim szukamy rynków zbytu dla owoców i warzyw, bo tu mamy największe nadwyżki – ponad 1 mln ton. Ale duże zainteresowanie polskim mięsem i mlekiem sprawia, że akurat tutaj kryzys jest coraz łagodniejszy – podkreśla Sawicki.
Mleczarze mogą już eksportować do Chin – od marca 69 mleczarni ma pozwolenie na sprzedaż polskich produktów w tym kraju. W przyszłym tygodniu Sawicki będzie rozmawiał z ministrem rolnictwa Chin na temat ponownego otwarcia tego rynku dla polskiej wieprzowiny. Chiny wprowadziły embargo na polską wieprzowinę w lutym br. po wykryciu w Polsce przypadków afrykańskiego pomoru świń.
‒ Tuż po Wszystkich Świętych wybieram się do Armenii, Azerbejdżanu, później także Iranu i Kazachstanu, by tam na razem z naszymi eksporterami rozmawiać o możliwościach eksportowych i inwestycyjnych – dodaje minister rolnictwa.
Zgodnie z danymi Agencji Rynku Rolnego w 2013 r. eksport polskich produktów rolno-spożywczych wyniósł niemal 20 mld euro i stanowił 13,1 proc. całego eksportu. Rosja była trzecim pod względem wielkości odbiorcą tych towarów, a eksport do tego kraju wyniósł 1,3 mld euro. Jak zwraca uwagę ARR, do tego kraju trafiają głównie jabłka, sery, wieprzowina, pomidory i inne warzywa.
Źródło: Newseria
Jakim prawem wydają nasze pieniądze? Powinni trafić za to w trybunały.
W Niemczech nie ma polskich produktów – są hiszpańskie, niemieckie, holenderskie, francuskie, włoskie…
Niby z Polski jest bliżej do Niemiec, niż z Hiszpanii – a tu jabłka importowe przede wszystkim hiszpańskie.
Taki to wspaniały przyjaciel z tych Niemiec.
btw. ostatnio w Bieda-dronce widziałem jabłka, szare renety. Prosto z Francji.
Niech lemingi dalej kręcą na siebie sznur….
ciekawe czy zablokowali import niemickich aut, maszyn i technologi również, bron mogli dalej importować pomimo groźby zbliżającego się konfliktu, najlepsze jest to że polskie kacyki uwiązali naszą gospodarkę na import ropy i gazu z ZSRR a potem udają że wspierają Ukraine i my na tym cierpimy. Rosjanie straszą zniszczeniem polski ale gaz sprzedają nam cały czas…. show must go on, a rozkradanie naszych pieniędzy idzie w najlepsze, a Ty polaku czy pójdziesz na wybory czy nie i tak masz przejeb…
@skyhigh
Dlatego trzeba zmienić zasady.
Obecne wybory i obecny system to farsa.
Obiecają nam wszystko, aby zostać wybranym.
Oczywiście później na oleją, jak zawsze.
Wciąż te same gęby od lat w tylko w trochę innych konfiguracjach.
Ktoś nowy ma bardzo małe szanse przebicia się.
Czas na zmiany!
Trzeba głosować na każdego, kto nie jest z obecnego układu.
Tylko to da nam szansę na realne zmiany.
@Maximov, nie wierze że jak przyjdą nowi to cos sie zmieni, chciwość, władza, układy, interesy, naciski, szantaże i wszystko co najgorsze – mało kto się temu przeciwstawi, do tego nasz układ geopolityczny jest niesprzyjający, moim zdaniem cały system jest do D, mam na myśli system monetarny oparty na pieniądzu od 2500 lat nie sprawdził się i pcha ludzkość do zagłady, dopóki istnieje system monetarny dopóty nie będzie dobrze, nie ma co liczyć że w końcu uczciwi będą rządzić.
Oni (rządzący) stosują taktykę małych kroków, drobnych zmian ograniczających naszą wolność.
Niestety myślę, że jedynym sposobem na powrót do normalności jest zrobienie dużego kroku czyli rewolucja.
Aby przeprowadzić rewolucję potrzeba jednej konkretnej idei, wokół której będzie można skupić ludzi.
Moim zdaniem jest to demokracja bezpośrednia jako system sprawowania rządów w Polsce.
„Po drodze” oczywiście zniesienie mnóstwa bzdurnych ograniczeń i przepisów (np. koncesje na handel, produkcja energii czy rozgraniczenie na grunty rolne i budowlane).
Jeśli uda się skupić odpowiednią ilość ludzi wokół jednej koncepcji wtedy jest szansa na sukces.
demokracja bezposrednia jak najbardziej, jednak polska jako „państwo teoretyczne” nie jest niezależną wyspą i jest pod olbrzymim wpływem polityki i interesów globalnych, wydaje mi się że system po prostu musi upaść bo na samo-naprawę nie ma co liczyć.