Liczba wyświetleń: 1118
Komisja Europejska szykuje kolejną kontrowersyjną dyrektywę, tym razem na celowniku znalazły się kontrole techniczne pojazdów. Według dyrektywy każde nowe auto powinno przez cały okres użytkowania zachować fabryczną specyfikację i wygląd.
Takie zmiany – jeśli wejdą w życie – sprawią, że miliony aut stracą prawo do poruszania się po drogach. Problemy z kontrolą techniczną będą dotykać zarówno auta zabytkowe, jak i te po tuningu. Według dziennika Daily Mail, problemem mogą być zmodyfikowane podwozia, inne koła, a nawet wycieraczki o długości innej niż fabryczna.
Zmiany odbiją się poważnie nie tylko na właścicielach specyficznych pojazdów, ale przede wszystkim na firmach zajmujących się modyfikacjami tuningowymi oraz renowacją i produkcją części do samochodów zabytkowych.
Nowej dyrektywie mocno sprzeciwiają się Brytyjczycy, na wyspach ponad 10 tysięcy osób pracuje przy tuningu aut, a aż 28 tysięcy pracowników zajmuje się renowacjami aut zabytkowych. Zmiany w prawie równałyby się utracie pracy przez większość z tych ludzi i to głównie oni zapowiadają protesty w tej sprawie.
Nie wiadomo dokładnie jakie intencje miałyby przyświecać forsowanym przez eurokratów zmianom, wiadomo natomiast, że poważnie wzrosłyby dzięki temu zyski gigantów motoryzacyjnych, którym nowa dyrektywa poważnie poszerzyłaby grono klientów.
Na podstawie: PAP
Źródło: Autonom
Dzień bez absurdu to dzień stracony. Już widzę tę armię mechaników sprawdzających zgodność każdej części auta ze specyfikacją i wyglądem fabrycznym.
Kurcze, my naprawdę im za to płacimy? 😉
Może wprowadzić przepis, że żony powinny zachować wygląd i zachowanie takie jak w momencie „zakupu” hehe
Chyba już nic mnie nie zdziwi jeśli chodzi o UE.Tam siedzą ludzie całkowicie oderwani od rzeczywistości.Co gorsze, biorą za to gruba kasę.Na początku byłem za byciem w UE ale po latach patrzenia na to co się dzieje, chyba lepiej żeby Polska została poza tym pomylonym systemem.
@manriusz: Nie oderwani a przekupieni. Ich rzeczywistość to przeważnie to jak zadbać o uzupełnienie portfela i to banknotami o dużych nominałach.
Inna jeszcze sprawa jak zdefiniują pojęcie „tuning”. Czy jeśli samochód fabrycznie nie posiada nawigacji GPS to czy po jej instalacji (czy to w miejsce radia, czy też przyklejoną do szyby) potraktuje się już jako tuning? W końcu przecież auto fabrycznie nie miało takiego czegoś.
Bardzo dobrze, nareszcie z dróg znikną poprzerabiane rzęchy !
@Murphy Ale wersje delux i inne takie będą już je miały 🙂 Właśnie chodzi o to by na niczym nie oszczędzać w salonie, bo się później poprawi.
@przemex pomyliłeś forum z łonetem, tam twoi koledzy idioci mają duże pole do popisu.
Wracając do tematu, to prawda, że przekupni eurokołchoźnicy tylko czekają na nowe pomysły lobbystycznych łapowników, a my za to zapłacimy. Czekam niecierpliwie kiedy rozpadnie się kołchoz zwany EU
Już o czymś takim słyszałem kilka lat temu od gościa co robił przegląd swojego samochodu w Belgii. Za tuning zostało tam uznane naklejenie sobie naklejki za co właściciel musiał dodatkowo zapłacić.
Może chodzi o zablokowanie użycia częśći zamiennych od innych producentów. Kiedyś już próbowali coś takiego przepchnąć.
@mis kolabor
Prawdopodobnie ci idioci to jednak Twoi koledzy …
„Według dyrektywy każde nowe auto powinno przez cały okres użytkowania zachować fabryczną specyfikację i wygląd.”
Co oznacza zachowanie fabrycznego wyglądu – ano skończą się przeróbki, doklejania światełek, spojlerów i innych g… które z poprawą parametrów i wyglądu auta nie mają nic wspólnego.
Zachowanie fabrycznej specyfikacji to zakaz przeróbek mechanicznych, nie ma tu mowy o zakazie stosowania części zamiennych od innych producentów o ile spełniają normy określone przez producenta.
Co następne?Wszyscy tak samo ubrani,ostrzyżeni.Jedyna słuszna droga i myślenie.Jeden rząd,jeden bank.Jeden model samochodu.Ludzie na jedno kopyto.Kilkanaście lat temu to bym nazwał sciencie fiction a dzisiaj…
przyszłość.
@mis kolabor Jak mówiono w poprzednim systemie: „Dobrobyt będzie trwał tysiąc lat i nigdy się nie skończy!”. Pewno boją się, że ludzie będą majstrować przy obowiązkowych kamerkach w środku pojazdu. Oraz chcą kontrolować warsztaty samochodowe.
I wszystko w imię zysku tych których stać na zakup odpowiedniej euroustawy.
Z jednej strony to i dobrze. Nic bardziej nie denerwuje niż jadący samochód z wydechem wydającym infradźwięki na całe miasto.
@manriusz
Jest nawet taki film obrazujący to co mówisz : „Demolition Man”.
Rozbi „możesz uprawiać seks z czym kim tylko chcesz wyglądać jak chcesz i ogólnie w sprawach obyczajowości masz dużą dowolność.
Ale kiedy chcesz wydawać swoje pieniądze… to o nie…”
Jesteś pewien, że za jakiś czas fryzjer nie da do wyboru trzech fryzur, a w odzieżowych nie będzie dwóch typów kombinezonów + unisex?
Jednak „za komuny” to była wolność.
„możesz mówić co chcesz (póki nie jesteś osobą publiczną) – możesz uprawiać seks z czym kim tylko chcesz wyglądać jak chcesz i ogólnie w sprawach obyczajowości masz dużą dowolność.”
-nie można mówić wszystkiego
-nie można uprawiać seksu z kim i czym się chce
-nie można ubierać wszystkich strojów
Każdym z tych przykładów można naruszyć obecnie funkcjonujące prawo.
a nie przyszło nikomu do głowy, że chodzi m. in. o to, by ludzie nie mogli LEGALNIE przerobić swych aut z „kopciuchów” na elektryczne ??? – ten sport jest coraz tańszy, i w Polsce ładnych parę fir i warsztatów się tym już zajmuje od lat. Nie mówiąc o przeróbkach na gaz (w tym ziemny), czy generatory HHO, i inne wynalzaki. Nie mówiąc już, że nawet taki pan Łągiewka miałby wówczas problemy z poruszaniem się samochodem ze swoim zderzakiem (-to kara za większe nie-fabryczne bezpieczeństwo ;P -no, chyba, że pójdzie do jakiejś korporacji i sprzeda swój wynalazek życia z woreczek USD) – i masa innych wynalazków, która powstawać właśnie będzie LAWINOWO, bo internet + wymiana myśli + otwarta technologia zawitała pod strzechy.
W Polsce jest jużtrochę zarejestrowanych pojazdów elektrycznych – przy rejestracji w miejsce „pojemność” wpisuje się 0 (zero) i powinno płacić się mniejsze ubezpieczenie.
Co do UE – to jak zawsze – sama idea jest dobra, i niech mi ktoś powie, że nie korzysta obecnie z dobrodziejstw tejrze idei jadąc gdzieś na wakacje, robiąc zakupy tuż za granicą, czy robi/sprzedaje coś tamże, itd. etc. – problem -jak zawsze- w tym, że twór ten jest pod kontrolą banksterskiej korporatokracji (jak widaćpo tym njusie), podobnie jak chyba ONZ.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz na temat samochodów.Osobiście nie zwróciłem uwagi na to uwagi ale któryś z kolegów z WM podpowiedział.
Kupując samochód w UK dostajesz dowód rejestracyjny, nazywany tutaj logbookiem.Kiedyś było na pierwszej stronie napisane iż jesteś legalnym właścicielm pojazdu, czyli „owner”. Od co najmniej 3 lat na tym dokumencie widnieje już nie „owner” lecz „keeper”.Z posiadacza/właściciela stałem się „użytkownikiem” praktycznie bez praw lecz z mnóstwem obowiązków.Państwo ma prawo zabrać/skonfiskować czyli ukraść mój pojazd i będzie to w pełni legalne.Obecnie praktycznie ma dokumentu który udowadniałby Twoje prawa do pojazdu.Nawet pisemna umowa pomiędzy sprzedającym a kupującym może zostać zakwestionowana.
Oczywiście rozmowa z angielskim urzędem niczego nie dała ponieważ sympatyczna pani uparcie twierdzi iż to niczego nie zmienia.Nie wie czy ma nakazane wprowadzanie ludzi w błąd???Pojęcia nie mam bo to jak walka z wiatrakami.Szkoda czasu i nerwów czasami na takie wojenki.
A pamiętacie fraszkę J.I. Krasickiego „Ptaszki w klatce”? Proponuję przeczytać ją jeszcze raz i jeszcze raz, a jeżeli nie zrozumiecie po dwóch razach, to przeczytajcie jeszcze raz…
Ślipięta się otworzą i wszystko stanie jasnE….