Liczba wyświetleń: 857
Nie stanie się to od razu, lub nawet w przyszłym roku, jednak niedaleko w przyszłości. Dzięki Kalifornii, będziesz mógł zapłacić podatek od każdej przejechanej mili.
Trzy tygodnie temu w Kalifornii gubernator Jerry Brown podpisał ustawę pierwszego w Złotym Stanie testu podatków drogowych opartych na przejechanych milach. Projekt ustawy, która przeszła przez ustawodawców przy wsparciu agencji tranzytowych, grup środowiskowych i większość głównych producentów samochodów, tworzy 15-osobowy panel nadzorujący program pilotażowy płacenia od mili do 2018 r.
Ten ruch sprawia, że Kalifornia jest największym stanem badającym, jak nowoczesne technologie mogą zastąpić spadające przychody z podatków od paliw, spowodowane coraz bardziej wydajnymi pojazdami i zmniejszeniem ogólnego wykorzystania pojazdów.
Inny stan, który bada takie systemy, Oregon wydaje się być najbardziej zaawansowany, z planami oferowania dobrowolnego podatku od przebiegu w przyszłym roku oferując 5000 kierowcom szansę płacenia 1,5 centa za każdy kilometr podróży przez stan.
System z Oregonu wykorzystuje parę urządzeń – jedno w pojazdach oraz jedno w specjalnych pompach paliwowych, które używają GPS do monitorowania przejechanych kilometrów, następnie przekazując odpowiedni kredyt lub dopłatę przy samej pompie. Oregon stwierdził również, że kierowcy w programie pilotażowym płacili o 28% więcej niż musieliby stosując sam podatek od paliwa.
Jeśli uważasz, że brzmi to jak kolejny sposób na rządowe naruszanie prywatności, to nie jesteś sam: Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich wyraziła obawy co do śledzenia i prywatności, które były największym problemem tych, którzy wzięli udział w badaniu w Oregonie. Przemieszczanie się może być bardziej osobistą formą danych niż nazwisko czy adres; gdzie mieszkasz jest kwestią publicznej wiedzy, ale śledzenie czyjeś codziennej rutyny może ujawnić o wiele bardziej prywatne informacje.
Na podstawie: yahoo.com
Źródło: PrisonPlanet.pl
Jeszcze kilka lat temu bym nie uwierzył że ludzie pozwalają na to.Dzisiaj nawet płacą firmom za to.Gdzie jest granica?
Super, czyli tworzenie coraz bardziej oszczędnych urządzeń nie ma aż tak dużego sensu jak można pomyśleć. Skoro zużycie energii jest mniejsze to trzeba odrobić straty nałożeniem podatku.
@Strangersama racja.