Jeszcze kilka słów na temat szczepień przeciwko świńskiej grypie

Opublikowano: 19.10.2009 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1288

Nie ma żadnej pandemii. Nie ma nawet zwykłej epidemii. Kto nie wierzy, niech sobie poszuka danych statystycznych, ale niech przy tym pamięta, że mogą być one zafałszowane, ponieważ WHO już latem wydała rozporządzenie, żeby zaprzestać liczenia nowych przypadków. Dlaczego? Domyślcie się sami. Nie bądźcie bezmyślnymi owcami, zadawajcie pytania i sami szukajcie na nie odpowiedzi, a przede wszystkim myślcie samodzielnie. Nie doceniacie własnej mądrości, naprawdę, wierzcie mi, że ją posiadacie. Nie musicie o wszystko pytać ekspertów, sami możecie dochodzić do logicznych wniosków i zapewniam Was, że będą one prawidłowe. Na początek rozejrzyjcie się wokół – czy znacie kogoś, kto choruje? Czy w Waszym zakładzie pracy jest wysoka absencja? Nie ma, prawda? Użyjcie dowolnej wyszukiwarki i przeczytajcie wszystko, co znajdziecie na temat świńskiej grypy. Przekonacie się, że nawet oficjalne, mainstreamowe media podają uspokajające informacje. Artykuł z reguły nosi przerażający tytuł, sugerujący masowe zgony lub masowość zachorowań, ale w treści artykułu nie ma ani słowa, które potwierdzałoby taki przebieg wydarzeń. Tytuły straszą, treść uspokaja (pewnie gazety mają nadzieję, że ludzie czytają wyłącznie tytuły, a nie treść).

Pandemia jest wyłącznie wirtualna, a histeria jest sztucznie rozniecana przez media. Świńska grypa jest chorobą o łagodnym przebiegu, a jej śmiertelność w porównaniu ze zwykłą grypą sezonową wynosi ok. 4%. Czy jest więc powód do paniki?

Szczepionki powstawały w dziwnym pośpiechu i z tego powodu nie zostały przetestowane ani na skuteczność, ani na bezpieczeństwo. „Gdy człowiek się spieszy, diabeł się cieszy”. W tym przypadku również. Wystarczy, że spieszono się z produkcją szczepionek, Wy nie musicie się spieszyć z podstawianiem ramienia pod igłę. Poczekajcie i poobserwujcie, co się będzie działo. Ruszyła właśnie akcja masowych szczepień w USA, będzie więc dużo materiału do obserwacji. Jeśli nikt nie będzie poszkodowany, to OK, szczepcie się, jeśli taka wasza wola, ale jeśli się okaże, że po szczepieniu ujawniają się poważne komplikacje, to chyba nie będziecie tak nierozsądni, żeby pchać się pod igłę.

Tak czy inaczej ja się nie szczepię. Nie szczepiłam się nigdy przeciwko grypie i nigdy tego nie żałowałam. Moi znajomi, którzy się szczepili chorowali ciężko i z komplikacjami. Może to przypadek. MOŻE… A może nie. Nie zamierzam się bawić w królika doświadczalnego. Gdyby nadciągała epidemia dżumy, to bym się zastanowiła, ale świńska grypa nie jest wystarczająco groźna, żebym miała się jej obawiać.

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Ktoś na tych szczepieniach ma zamiar zrobić wielką, gigantyczną kasę. Sami wiecie, kto. Jeśli cenicie wyżej własne zdrowie i życie niż ciemne interesy koncernów farmaceutycznych, to pokażcie im gest Kozakiewicza. Niech poniosą straty, może będzie to dla nich ostrzeżeniem na przyszłość.

Przymusowe szczepienia (na razie są dobrowolne i oby takie pozostały) są zamachem na wolność osobistą i nietykalność cielesną. I proszę mi nie mówić, że muszę się zaszczepić dla dobra innych, żeby ich nie zarażać. To wielki psychomanipulacyjny bullshit. Ja nie mam takiego obowiązku (żadne prawo mi tego nie nakazuje i nakazać nie może) i nikt nie ma prawa zmuszać mnie, żebym podejmowała jakiekolwiek działania za panią Kowalską lub za pana Malinowskiego. Ja za tych ludzi nie odpowiadam, niech oni się troszczą sami o siebie. Jeśli ja mam ochotę narazić siebie na chorobę, śmierć lub kalectwo, to moja wolna wola i nikomu nic do tego. Jeśli coś mi się stanie, sama będę sobie winna. Państwo nie ma ani obowiązku ani prawa ratować mnie przed moimi suwerennymi decyzjami – jestem dorosła i zdrowa na umyśle, więc sama odpowiadam za swoje czyny. Natomiast jeśli pan Malinowski obawia się grypy, to niech się zaszczepi. To jego ramię, więc może je podstawiać pod igłę i mnie nic do tego. Jeśli szczepienia NAPRAWDĘ gwarantują odporność, to ja panu Malinowskiemu nie zagrożę, nawet, jeśli zachoruję i na niego nakicham. A jeśli nie gwarantują odporności, to tym bardziej się nie zaszczepię, bo po co mam się narażać na skutki uboczne, skoro to i tak nie działa. Proste i logiczne, prawda? Aż dziw, że niektórzy ludzie sami na to nie wpadli… no cóż, pranie mózgu od kołyski robi swoje. Ludzi można oduczyć myślenia bardzo skutecznie. I robi się to na wielką skalę. Każdy urzędnik państwowy powie Ci, że musisz się zaszczepić, żeby nie zarażać innych, a ty mu prawdopodobnie przytakniesz z pełnym przekonaniem – czyż nie tak?

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za a anawet przeciw


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

83 komentarze

  1. soband1 19.10.2009 10:38

    jesli dojdzie do tego ze szczepienia beda przymusowe w co raczej watpie ci na gorze beda wplywac na ludzi manipulujac i wzbudzajac panike ze wielu ludzi jak stado baranow beda sie garnac do szczepien!jakby co to ja powiem ze juz przeszedlem swinska grype bylo ciezko ale juz po wszystkim i nabylem odpornosc wiec nie potrzebuje szczepionki hahahaha!pozdrawiam!

  2. Robert Śmietana 19.10.2009 10:54

    Bardzo fajny, doskonale wyważony artykuł!

    Ja też na to wpadłem, że:

    1. Jeżeli szczepionka działa, to moje niezaszczepienie nikomu szczepionemu nie zaszkodzi.
    2. Jeżeli szczepionka nie działa, to i tak nie ma sensu się szczepić.

    Wynika z tego, że bezsensowny jest przymus szczepienia.

    Tyle tylko, że tak naprawdę nie jesteśmy wolni, bo np. państwo nie pozwala nam się truć narkotykami (ale już papierosami i alkoholem możemy), nie pozwala nam się legalnie zabić, jeżeli tego chcemy. Dlaczego więc miałoby nam pozwolić się “potencjalnie zabić”, nie szczepiąc się?

  3. bart 19.10.2009 13:49

    Jeśli szczepienia NAPRAWDĘ gwarantują odporność, to ja panu Malinowskiemu nie zagrożę, nawet, jeśli zachoruję i na niego nakicham. A jeśli nie gwarantują odporności, to tym bardziej się nie zaszczepię, bo po co mam się narażać na skutki uboczne, skoro to i tak nie działa. Proste i logiczne, prawda?

    Nie, głupie i idiotyczne, pani Astromario. Niech pani zapozna się z koncepcją odporności grupowej, niech pani pozna stopień skuteczności szczepionek przeciw grypie w zależności od sezonu i grupy społecznej, a potem niech pani pisze teksty w blogasku. Bo na razie imponuje pani idiotyzmem wypowiedzi.

  4. Krwawy Wasyl 19.10.2009 16:44

    Ale czy ktoś panią zmusza do szczepienia się przeciwko grypie / rzeżączce / charkotnicy tropikalnej? Nie. To po co ten płacz?

  5. Jack Ravenno 19.10.2009 19:09

    to nie jest art o szczepionkach…

  6. mr_craftsman 20.10.2009 04:55

    bart, polecam też na zapoznanie się z innymi naukowymi twierdzeniami, jak np socjalizm realny.
    też bardzo naukowe (nawet przedmiot badan odrębnej dziedziny).

    w teorii to możesz sobie nawet zrobić model zależności kotności lamy nepalskiej w stosunku do przeciętnego rozmiaru bielizny angielskich turystek w Grecji. mogę zagwarantować, że każdy model, który sobie opracuję, będzie się w teorii zgadzał w 100%. ubogacę go trochę fikuśną terminologią, poproszę kolegów recenzentów o podpisy, zamieszczę ich w zamian w podziękowaniach i w biografiach.
    poproszę asystentów o sfałszowanie wyników, żeby pasowały do teorii, bo przecież nie mogę przepuścić tych 20 melonów dotacji od sponsora strategicznego i przyszłego użytkownika mojej teorii.
    i pozostanie mi tylko czekać na Nobla. na pewno go dostanę, przecież wykupiłem bloki reklamowe za 15 melonów w opiniotwórczych mediach – to zawsze działa.

    śpij dalej baranku

  7. Robert Śmietana 20.10.2009 08:16

    Bo to jest niestety tak, że ludzie zorientowani intelektualnie (stawiający rozum na podeście) popełniają często błąd, próbując dostosować rzeczywistość do teorii. Teoria coś przewiduje, więc tak musi być, a każda fluktuacja jest to błąd obliczeniowy albo dziwoląg nadający się w najlepszym razie do zignorowania.

    Tak działają bart albo Paul.

    Jeszcze jedna rzecz charakteryzuje tego typu ludzi: zawierzenie zewnętrznym autorytetom głównie, bez jakiejkolwiek próby sprawdzenia (na tyle na ile można) lub chociaż przemyślenia sprawy.

  8. odporność grupowa… 20.10.2009 11:20

    Termin odporność grupowa wymyślono, żeby przekonać do masowych szczepień.
    Wymyślą niejedną głupotę, żeby przekonać do szczepień…
    “Oznacza to, że po przekroczeniu pewnej proporcji osób zaszczepionych do niezaszczepionych społeczność staje się odporna na chorobę. Niezależnie od przekroczenia tego progu, im więcej zaszczepionych osobników, tym wolniej choroba się rozprzestrzenia.”

  9. Paul 20.10.2009 13:03

    WOLNE MEDIA ?????????? Raczej media dla nie rozumnych ! Moj komentarz wycieto, bo nie wierze w teorie spiskowe. Jako ogolnie nie wierzacy, mam pytanie ? Czy na tym portalu cokolwiek mozna skrytykowac? Jak podejrzewam, “ten mis od wycinania komentarzy” moze (?) byc katolem. Czyzby w mysl katolickiej milosci zostane ponownie wyciety ?

  10. tomek_kRk 20.10.2009 13:20

    Żal.pl Paul. Ty reprezentujesz ateistyczną miłość i manię prześladowcza i w ten sposób działasz na m.in. moją szkodę

  11. Velevit 20.10.2009 13:27

    Ja pierdykam, coraz więcej tu trolli.

  12. Dyonizy Trollobóyca 20.10.2009 15:19

    @Velevit
    “Ja pierdykam, coraz więcej tu trolli.”

    No właśnie, to po coś przylazł trollu?

  13. astromaria 20.10.2009 16:48

    Jakby kto pytał, to bart ma bana na moim blogu i na blipie, nie może mnie więc tam ukąsić, ale jak się dowiedział (niestety, ode mnie), że jestem na WM to od razu się ucieszył, że jest jakieś miejsce w sieci, gdzie jeszcze może mi przywalić. Tu jeszcze bana nie ma, ale jak się postara, to pewnie dostanie.

    @ Wasyl: naucz się czytać ze zrozumieniem, bo na razie piszesz nie na temat.
    (Maria Sobolewska)

  14. izka 21.10.2009 09:54

    Chyba nie potraficie myśleć, szczepionki to największy biznes i brednia w dziejach ludzkości, sami mamy układ odpornościowy i jak dbamy o siebie ( utrzymujemy odpowiedni balans PH ) to żadne szczepionki nam nie są potrzebne, nie pomogą, a tylko i wyłącznie zaszkodzą!!!!

  15. bart 21.10.2009 10:43

    Kilka słów na temat “teoria kontra praktyka”, bo widzę, że wiele osób jest tym zainteresowanych.

    W normalnym świecie funkcjonuje to w uproszczeniu tak: ktoś wpadł na pomysł, że niewielka dawka chorobotwórczych ustrojów może powodować odporność, nie wywołując jednocześnie choroby. Ów ktoś postanowił to sprawdzić w (potencjalnie zbrodniczym) eksperymencie i podał ochotnikom taką niewielką dawkę. Okazało się, że nie tylko od niej nie zachorowali, ale też – kiedy przyszła epidemia – oparli się atakowi prawdziwej choroby. Zaczęto więc szczepić na skalę masową i okazało się, że choroba zniknęła zupełnie lub liczba jej przypadków zeszła o kilka rzędów wielkości w dół. Dobrym przykładem jest błonica, której epidemia wybuchła w Polsce w latach 1993-94 na skutek importu choroby zza wschodniej granicy. Przez epidemię błonicy rozumiemy dziś dwadzieścia pięć przypadków tej choroby. Przed rozpoczęciem masowych szczepień notowano kilkadziesiąt tysięcy zachorowań rocznie.

    Czyli mamy teorię i praktykę ją potwierdzającą, mamy badania statystyczne, toksykologiczne, epidemiologiczne.

    W świecie teorii spiskowych funkcjonuje to tak: szczepionki zatruwają organizm rtęcią, aluminium, skwalenem, formaldehydem i odmrażaczem do szyb w koktajlu z abortowanych płodów, tych chorób to wcale tak dużo nie było wcześniej, mało dzieci na nie umierało, a w ogóle to nie są takie groźne, lepiej je przechorować. A wiemy to wszystko, bo wyssaliśmy to z naszych paluchów albo sąsiadki matka zna pediatrę, której dziecko dostało autyzmu po szczepionce. Lekarze siedzą w kieszeni Big Pharmy, która sama pisze te wszystkie badania potwierdzające skuteczność szczepień, choć tak naprawdę UMIERAJĄ OD NICH MASOWO DZIECI (i nikt nie idzie do sądu, bo firmy farmaceutyczne pozbawiły się odpowiedzialności). Wszyscy kłamią za kasę, tylko Astromaria, Waldek1984 i pan Bein mówią prawdę.

    I to ja mam się obudzić? Serio?

  16. Robert Śmietana 21.10.2009 11:26

    Ok, bart, jest to prawda, że pomysł na szczepionki był mniej więcej dobry (wyłączając przypadki dyskusyjne, takie jak przedwczesne albo wieloskładnikowe szczepienie dzieci, etc. które jak dla mnie nie są zasadne). Jeżeli wybierałbym się na Madagaskar, pewnie bym się przeciwko niektórym chorobom zaszczepił. Dobrowolnie.

    Tu chodzi o inną sprawę, a mianowicie o rozbójnicze użycie szczepionek w celu zarobienia nas nas i naszym strachu wielkiej kasy (nawet mainstreamowe media przyznają że są to miliardy dolarów czystego zysku). To żądza pieniądza powoduje, że dodaje się rtęci do szczepionek, zamiast szukać zdrowszych rozwiązań. To chciwość i wypranie z zasad etycznych powodują, że kreuje się sztuczną pandemię, aby powiększyć swoje i tak nieprzyzwoite zasoby pieniędzy. I dla tych pieniędzy kłamie się ludzi, a Ci bezmyślnie łykają kit – bo przecież w TV nie można kłamać!

    Skoro te szczepionki takie dobre, to dlaczego rząd Niemiecki usiłował po cichu kupić sobie inne rodzaje szczepionek, niż te kupione dla mas? Czy to nie zapala małej czerwonej lampki w Twojej głowie, bart? Nie wierz bezkrytycznie temu, co mówi nauka, bo nie jest to wcale dziedzina odporna na korupcję. Mamy badania statystyczne, ale kto je robi? Gwarantujesz, że są one prawdziwe – przy zysku rzędu miliardów dolarów jeżeli wyniki będą “odpowiednie”? Jest wielką naiwnością sądzić, że naukowiec == etycznie zaawansowany archanioł 33 stopnia. Zwłaszcza, jeżeli badania są tak drogie i skomplikowane, że nigdy nie masz szans ich sprawdzić.

    Gdybyś wysilił się przez chwilę i spróbował być bardziej obiektywny, zbadałbyś też inne rodzaje ochrony przed chorobami, niż inwazyjne metody, a które nie są niestety przez naukę badane, gdyż ta ma w głębokim niepoważaniu to, co nie pasuje do jej sztywnych, ciasnych teoryjek. Ale sprawdza się w praniu.

  17. Robert Śmietana 21.10.2009 11:30

    Podaj mi choć 10 Twoich znajomych którzy chorują na świńską grypę, bart, gdyż nie zaszczepili się jeszcze.
    Podaj mi choć 3 Twoich znajomych, którzy umarli na świńską grypę, bo jest taka zabójcza jak czad.

    Gdzie ta pandemia? Gdzie ofiary? Bo ja tylko słyszę jakieś zmieniające się suche numerki rodem z sąsiedniej rzeczywistości, ale nie widzę wokół siebie epidemii. Jakoś zupełnie ona nie chce nadejść, choć trąbią już o niej miesiącami. Powiedz mi po co mam się szczepić. Na zaś? Dzięki, nie skorzystam.

  18. W. 21.10.2009 11:34

    Zdeje się, że czegoś nie rozumiesz bo stawiasz znak równości między szczepionką w skład której wchodzi niewielka ilość wirusów czy bakterii, a szczepionką, w skład której wchodzi to samo plus adjuwanty (w tym rtęć, aluminium, itd.).

    Moja matka kiedyś została zaszczepiona przeciwko ospie właściwej, i natychmiast zachorowała na nią. Pytane dlaczego? Myślę, że dawka szczepionki była za duża i organizm się nie był w stanie obronić.

    Kolejna sprawa – w mojej rodzinie jedno dziecko było zdrowe do momentu, gdy otrzymało MMR. Zaraz potem zachorowało i teraz cierpi na autyzm. Wczesniej chłopiec był okazem zdrowia i inteligencji, teraz nie. Co zaszkodziło? Myślę, że rtęć i inne dodatki do szczepionek.

    Stare szczepionki były lepsze od dzisiejszych, a stawianie między nimi znaku równości jest błędem a nawet manipulacją. Dawniej szczepionki produkowano w celu zapobiegania chorobom, współczesne w celu generowania kosztów leczenia i minimalizowania strat przy produkcji szczepionek (dodawane są adjuwanty w celu wydłużenia ich przydatności do użycia, a zarazem wywołują te adjuwanty groźne skutki uboczne, jak np. thimerosol).

  19. bart 21.10.2009 11:38

    To żądza pieniądza powoduje, że dodaje się rtęci do szczepionek

    Masz coś na potwierdzenie tej tezy?

    Mamy badania statystyczne, ale kto je robi? Gwarantujesz, że są one prawdziwe – przy zysku rzędu miliardów dolarów jeżeli wyniki będą “odpowiednie”?

    Nie mam powodu, żeby im nie wierzyć (nie znam np. zbyt dużo młodych osób po polio). Ale jeśli masz dowody świadczące o tym, że owe badania kłamią, to chętnie je poznam.

    Gdybyś wysilił się przez chwilę i spróbował być bardziej obiektywny, zbadałbyś też inne rodzaje ochrony przed chorobami, niż inwazyjne metody, a które nie są niestety przez naukę badane, gdyż ta ma w głębokim niepoważaniu to, co nie pasuje do jej sztywnych, ciasnych teoryjek. Ale sprawdza się w praniu.

    Widzisz, problem w tym, że tych rodzajów ochrony (zakładam, że mówisz o “medycynie alternatywnej”) nie chcą sprawdzać nawet ich propagatorzy. Są wśród altmedowców ludzie (np. doktor Rath), którzy zbili majątek na naturalnych suplementach czy terapiach. Majątek, z którego spokojnie mogliby sfinansować rzetelne badania naukowe wykonane zgodnie ze wszystkimi kanonami metody naukowej. Z jakichś przyczyn tego nie robią, wolą przeznaczać te środki na ogłupianie internautów. Najwyraźniej znakomicie im to wychodzi.

  20. bart 21.10.2009 11:43

    Zdeje się, że czegoś nie rozumiesz bo stawiasz znak równości między szczepionką w skład której wchodzi niewielka ilość wirusów czy bakterii, a szczepionką, w skład której wchodzi to samo plus adjuwanty (w tym rtęć, aluminium, itd.).

    Zdeje się, że to jednak ty czegoś nie rozumiesz, bo rtęć nie jest adjuwantem, w dodatku jest dodawana do szczepionek od przedwojny.

    Co do przypadków twojej matki i dziecka z twojej rodziny, to – po odporności grupowej – drugim mitycznym pojęciem, które warto sobie przyswoić, jest tzw. dowód anegdotyczny i brak jego wartości w dyskusji. Ale zaraz pewnie Astromaria powie, że dowody anegdotyczne nie istnieją.

    Stare szczepionki były lepsze od dzisiejszych, a stawianie między nimi znaku równości jest błędem a nawet manipulacją.

    Stare szczepionki były gorsze od dzisiejszych.

  21. Robert Śmietana 21.10.2009 12:36

    bart, to się szczep. Wstrzykuj sobie rtęć w żyły, jak Ci to pasuje. Droga wolna, nikt tego nie zabrania. Jeżeli nie masz powodu, by nie wierzyć ludziom, którzy zarobią kilka miliardów dolarów dlatego, że wcisną takim jak Ty szczepionkę na nic – szczep się. Twój rozum, Twoja odpowiedzialność.

    W dalszym ciągu czekam na przykłady Twoich znajomych, którzy zachorowali lub zmarli – potraktuję to jako “antydowód anegdotyczny”, który zadziała tutaj powiedzmy podobnie jak dowód “nie wprost”. Zresztą głęboko się mylisz na swoim blogu, deprecjonując wartość dowodów anegdotycznych (okazujesz przy tym hipokryzję, gdyż sam wierzysz naukowcom bez sprawdzania, a nawet bez możliwości sprawdzenia ich rewelacji), ale to już dyskusja na inną bajkę.

    Nie jesteś człowiekiem, który uczciwie bada problemy, szukając prawdziwej odpowiedzi, tylko jesteś człowiekiem, który w góry (sądzi że) zna odpowiedzi i nieuczciwie bada problemy, próbując dopasować je do swoich odpowiedzi. Tak się nie robi, stary, jeżeli chce się być uczciwym wobec samego siebie. Już nawet nie chce mi się pisać, dlaczego tak myślę – poczytaj jeszcze raz swojego własnego bloga, np. wypowiedzi na temat homeopatii.

  22. Velevit 21.10.2009 12:45

    Ja tam nie widzę potrzeby przeprowadzania jakichkolwiek badań, bo i nad czym? Nad szkodliwością rtęci może? Są co do tego jakieś wątpliwości? Czy może powinniśmy dokładniej poszukać epidemii świńskiej grypy, może rzeczywiście zakamuflowała się do tego stopnia że tylko WHO ją dostrzega?! A słyszałeś może Bart o “epidemii” świńskiej grypy z lat 70-tych, w której to kilkadziesiąt osób przekręciło się po szczepionkach na tę straszną chorobę?! Czy uważasz, że to normalne że przemysł farmaceutyczny sprzedaje setki milionów szczepionek przy akompaniamencie kolosalnej wręcz kampanii medialnej, na chorobę która w takiej np. Polsce nie zabiła nawet jednej osoby… nazywając to epidemią?!

    Co do tego, że przemysł farmaceutyczny jest pasożytem żerującym na ludzkim zdrowiu nie mam żadnych wątpliwości, jako dowód wystarczą mi własne obserwacje, ale i odpowiednich badań nie brakuje, są one po prostu ignorowane przez durne środowiska medyczne, które albo bronią swojego wpojonego na drodze akademickiego prania mózgu światopoglądu, albo zwyczajnie czerpią jakieś profity z popularyzowania stanowiska koncernów farmaceutycznych.

  23. bart 21.10.2009 12:58

    W dalszym ciągu czekam na przykłady Twoich znajomych, którzy zachorowali lub zmarli – potraktuję to jako “antydowód anegdotyczny”, który zadziała tutaj powiedzmy podobnie jak dowód “nie wprost”. Zresztą głęboko się mylisz na swoim blogu, deprecjonując wartość dowodów anegdotycznych (okazujesz przy tym hipokryzję, gdyż sam wierzysz naukowcom bez sprawdzania, a nawet bez możliwości sprawdzenia ich rewelacji), ale to już dyskusja na inną bajkę.

    Zarzucasz mi wielokrotnie, że się mylę i jestem nieuczciwy, jednak nie podpierasz tego żadnym argumentem. To przykre i niepoważne.

    Co do przykładów moich znajomych, to zauważ, że w ogóle nie dyskutuję o śmiertelności czy ilości przypadków grypy sezonowej albo A/H1N1.

  24. bart 21.10.2009 13:00

    Ja tam nie widzę potrzeby przeprowadzania jakichkolwiek badań, bo i nad czym? Nad szkodliwością rtęci może? Są co do tego jakieś wątpliwości?

    Prof. Majewska, którą zapewne darzysz dużym szacunkem, właśnie takie badania prowadzi. Szkodliwość rtęci w konkretnym związku wcale nie jest taka oczywista. Czysty chlor zabija, chlorkiem sodu solisz sobie ziemniaczki.

    Co do tego, że przemysł farmaceutyczny jest pasożytem żerującym na ludzkim zdrowiu nie mam żadnych wątpliwości, jako dowód wystarczą mi własne obserwacje, ale i odpowiednich badań nie brakuje, są one po prostu ignorowane przez durne środowiska medyczne, które albo bronią swojego wpojonego na drodze akademickiego prania mózgu światopoglądu, albo zwyczajnie czerpią jakieś profity z popularyzowania stanowiska koncernów farmaceutycznych.

    Ze spiskologią nie da się dyskutować.

  25. Velevit 21.10.2009 13:16

    A wspomnianych ofiar szczepień w USA z lat 70-tych już nie skomentujesz ?! Sytuacja była analogiczna do obecnej, epidemia świńskiej grypy miała uderzyć lada dzień, a jedynym ratunkiem były szczepionki. Doprowadziły one do śmierci 20-30 osób (nie pamiętam dokładnie ile ich było). Zapytaj ich co sądzą o wstrzykiwaniu sobie tego syfu. Epidemia oczywiście nie pojawiła się po dziś dzień.

  26. bart 21.10.2009 13:26

    Epidemia oczywiście nie pojawiła się po dziś dzień.

    Ale poważnie wolałbyś, żeby wtedy uderzyła z całą siłą? Wolałbyś, żeby umarły tysiące ludzi?

    Obecna sytuacja – jak zresztą większość sytuacji zagrożenia potężną pandemią – jest dla spiskologów sytuacją wygraną niezależnie od końcowego efektu. Jeśli świńska grypa “przejdzie bokiem” lub uda się ją opanować, powiecie, że nabiliśmy kabzę Big Pharmie za pomocą wymyślonego zagrożenia. Jeśli świńska grypa okaże się, uchowaj Panie, drugą hiszpanką, to powiecię, że nie dość, że nabiliśmy kabzę Big Pharmie, to jeszcze Rząd Światowy wymordował część populacji.

    Za każdym razem, gdy pojawi się nowy wirus, media przesadnie nagłaśniają sprawę, szykując nas na najgorsze. To przesadne nagłaśnianie, leżące zresztą w histerycznej naturze mediów, nie zmienia faktu, że zagrożenie pandemią jest jak najbardziej realne.

  27. Robert Śmietana 21.10.2009 13:29

    bart, ludzie Twojego pokroju są bardzo niewdzięcznymi dyskutantami. Znam takich więcej, ale zazwyczaj ich religia jest teistyczna. Twoim zaś Bogiem jest nauka, a religią propagandowy medialny system. No cóż, różnicie się tylko obiektem wiary. Wasze cechy wspólne natomiast, to ciasny umysł, przekonanie o swojej niezwykłości i zniewolenie autorytetami. Nie mówię tego ze złością, czy po to aby Ci dokopać – po prostu zauważam jak jest (no i oczywiście dodam magiczne: mogę się mylić, jest to mój subiektywny punkt widzenia Ciebie).

    Nigdy się nie dogadamy, gdyż zawsze w trakcie dyskusji w pewnym momencie pojawi się z Twojej strony dogmat, który uniemożliwi Ci myślenie, ale za to dostarczy poczucia racji. Przykład: pokazałem Ci na czym polega Twoja hipokryzja, a Ty zignorowałeś to i w dalszym ciągu domagasz się argumentów. Przetraw najpierw ten i odnieś się do niego.

    Najważniejsza w poznawaniu świata jest uczciwość wobec samego siebie. Jeżeli jej brak, zamiast poznawać świat, poznajemy swoje wyobrażenia o nim. Możemy albo stale mieć rację albo się rozwijać. Inaczej nie można, gdyż poznajemy świat niejako “po omacku” i błądzenie jest naturalną konsekwencją tego. Poza tym rozwój polega na porzucaniu tego co już niepotrzebne, po to, aby zrobić miejsce na nowe.

    Tak naprawdę to w jakimś tam stopniu powyższy problem dotyczy nas wszystkich.

  28. bart 21.10.2009 13:34

    bart, ludzie Twojego pokroju są bardzo niewdzięcznymi dyskutantami. Znam takich więcej, ale zazwyczaj ich religia jest teistyczna. Twoim zaś Bogiem jest nauka, a religią propagandowy medialny system.

    Aha, czyli dalej jedziesz inwektywami zamiast racjonalnych argumentów.

  29. tarhim 21.10.2009 13:45

    Robert Śmietana: znaczy furda metoda naukowa i wyniki badań, ważniejsze jest Własne Głębokie Przeświadczenie?

  30. bart 21.10.2009 13:56

    Przykład: pokazałem Ci na czym polega Twoja hipokryzja, a Ty zignorowałeś to i w dalszym ciągu domagasz się argumentów.

    Czekaj, bo tempo dyskusji wzrosło i być może coś przegapiłem. Zarzucasz mi, że udowodniłeś mi hipokryzję, a ja to zignorowałem? Czy chodzi o ten fragment:

    Zresztą głęboko się mylisz na swoim blogu, deprecjonując wartość dowodów anegdotycznych (okazujesz przy tym hipokryzję, gdyż sam wierzysz naukowcom bez sprawdzania, a nawet bez możliwości sprawdzenia ich rewelacji), ale to już dyskusja na inną bajkę.

    No przykro mi, dowody anegdotyczne są bezwartościowe, bo są tylko anegdotkami, które można skontrować wyłącznie inną anegdotką. Niedawno na Wykopie w jednym wątku wpisywali się ci, którzy zaszczepili się przeciw grypie i zachorowali, w drugim – ci, którzy zaszczepili się i nie zachorowali. I co, chcesz wyciągać wnioski na podstawie ilości jednych świadectw i drugich? W takim razie wyszło na to, że po szczepionce się nie choruje. Rozumiesz teraz?

    A badania naukowe uznaje się za poważne wtedy, gdy zostaną potwierdzone przez niezależnych badaczy – i im więcej, tym lepiej. To jest właśnie sprawdzanie rewelacji.

  31. Robert Śmietana 21.10.2009 14:04

    Nie, tarhim, inaczej:

    od metod naukowych i wyników ich badań, sponsorowanych przez chciwe korporacje, ważniejsze są dla mnie własne wnioski oraz doświadczenie. A doświadczenie mi mówi, że nie trzeba się koniecznie szczepić przeciwko chorobom i można nie chorować – niezależnie od tego, co mówią badania. To mój własny przykład oraz całej mojej rodziny i większości znajomych. Jak chcesz, to mogę Ci pokazać moje ramię, na którym nie ma charakterystycznego znamienia – mój organizm – na przekór nauce i zszokowanym lekarzom – już od najmłodszego wieku odrzucał szczepionki i jakoś nie zdarzyło mi się ani zachorować, ani umrzeć – to ostanie podaję jako dodatkową ciekawostkę, luźno związaną z tematem.

    Też chłopaki przechodziłem okres fascynacji nauką i rozumem, dopóki się nie zorientowałem, że ta maszynka służy do generowania, a nie do rozwiązywania problemów. Wtedy poczułem się bardzo nieszczęśliwy, gdyż jedna latarnia właśnie się wypalała, ale na horyzoncie nie było jeszcze widać następnej. Potem poznałem inne metody na poznawanie rzeczywistości i znowu światło – z tym że dużo lepszej jakości – mi świeci. Teraz rozum traktuję jak pożytecznego, ale ograniczonego możliwościami pomocnika – coś jakby konia przy pługu na polu. I bardzo uważam na naukowe badania – już nawet nie dlatego, że czasami zawodzą, tylko głównie dlatego że w przeważającej większości wypadków napędza je business.

  32. Velevit 21.10.2009 14:05

    Heh, a jakich to metod używają Ci niezależni badacze ??

  33. bart 21.10.2009 14:07

    od metod naukowych i wyników ich badań, sponsorowanych przez chciwe korporacje, ważniejsze są dla mnie własne wnioski oraz doświadczenie.

    No to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

  34. bart 21.10.2009 14:08

    Heh, a jakich to metod używają Ci niezależni badacze ??

    Naukowych, a jakich byś chciał? Inkantacji nad ogniskiem?

  35. Robert Śmietana 21.10.2009 14:15

    bart 😀 – niezależni badacze w businessie farmaceutycznym, gdzie pojedyncze doświadczenie (+ potrzebny sprzęt) kosztuje czasami miliony dolarów… które to miliony niezależni badacze oczywiście zbierają grabiami z łąki w wolnych chwilach…

    Wybacz mi, ale nie chce mi się już z Tobą rozmawiać, bo mnie to męczy. Jeżeli chcesz, to przyznam Ci rację, ok? Masz rację. A teraz rozejdźmy się każdy do swojego świata.

  36. tarhim 21.10.2009 14:20

    Robert Śmietana:
    [i]od metod naukowych i wyników ich badań, sponsorowanych przez chciwe korporacje, ważniejsze są dla mnie własne wnioski oraz doświadczenie. A doświadczenie mi mówi, że nie trzeba się koniecznie szczepić przeciwko chorobom i można nie chorować – niezależnie od tego, co mówią badania.[/i]

    Och, oczywiście. Można też, mając zdrowy i silny organizm, nie myć rąk po wizycie w kiblu i nic od tego nie będzie nie myjącemu. A że ileś tam osób ciężko zachoruje od jego jakże naturalnych E. Coli radośnie roznoszonych dookoła – kogo to właściwie interesuje, nie?

    Ja sobie nie dezynfekuję skaleczeń, tylko przemywam kranówą, bo znam swój organizm. Ale to nie znaczy że spirytus salicylowy jest wymysłem chciwych korporacji i wspierającego je rządu światowego.

  37. bart 21.10.2009 14:21

    bart 😀 – niezależni badacze w businessie farmaceutycznym, gdzie pojedyncze doświadczenie (+ potrzebny sprzęt) kosztuje czasami miliony dolarów… które to miliony niezależni badacze oczywiście zbierają grabiami z łąki w wolnych chwilach…

    Czy stawiasz tezę, że wszystkie badania są sponsorowane przez Big Pharmę?

    Wybacz mi, ale nie chce mi się już z Tobą rozmawiać, bo mnie to męczy.

    Naturalne metody wzmacniania odporności nie zawsze działają super, jak widzę.

  38. Velevit 21.10.2009 14:25

    W ogóle to sorry, ale póki co to Ty Bart nie używasz żadnych argumentów, jedynie powołujesz się na jakieś autorytety i zarzucasz nam “spiskologię” tym samym również posługując się inwektywą. To określenie padło z Twojej strony kilka razy.

    Jak przeczytałem post nr 27, autentycznie się uśmiałem. Czy wolałbym żeby epidemia wtedy uderzyła z całą siłą? Hmm, nie uderzyła w ogóle i nie było żadnych przesłanek by się jej spodziewać, podobnie jak i teraz. Na całym świecie obecnie szaleją epidemie, które zabijają miliony ludzi rocznie, jak np. AIDS w Afryce i jakoś media histerycznie nie nagłaśniają tych kwestii. Wszystkie środowiska medyczne wtedy w latach 70-tych zapewniały ludzi że szczepienia są nieszkodliwe i absolutnie niezbędne bo grozi nam druga hiszpanka, podobne farmazony słyszy się teraz. Oczywiście wszystko zostało sprawdzone, sklasyfikowane i udokumentowane metodami naukowymi. I co?? Szczepionka zabiła znaczną liczbę ludzi, epidemii nie było, i nigdy nie istniało zagrożenie jej nadejścia. Hiszpanka miała miejsce po wojnie światowej w sytuacji gdzie były tragiczne warunki sanitarne, socjalne, psychologiczne, społeczne i w ogóle długo by mówić na temat różnic w warunkach jakie mamy obecnie, a jakie wówczas panowały i sprzyjały rozwojowi epidemii.

    I tak, ufam bardziej swojemu głębokiemu przeświadczeniu aniżeli pseudonaukowemu bełkotowi powołującemu się na badania, których to nigdy nie widziałem na oczy, a widzę jak w pysk strzelił że ich wyniki i wnioski nie pokrywają się z rzeczywistością. Moje przeświadczenie wynika przynajmniej z obiektywnej oceny spostrzeżeń i racjonalnego myślenia. I zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie argumenty “spiskologów” aniżeli twardogłowych przedstawicieli pseudonauki.

  39. bart 21.10.2009 14:30

    Jak przeczytałem post nr 27, autentycznie się uśmiałem. Czy wolałbym żeby epidemia wtedy uderzyła z całą siłą? Hmm, nie uderzyła w ogóle i nie było żadnych przesłanek by się jej spodziewać, podobnie jak i teraz.

    Znaczy co, A/H1N1 nie istnieje?

    Mimo twojego przeświadczenia o tym, że hiszpanka uderzyła w nędzę, bidę i brud, a dziś to już czysto i bogato, corocznie grypa sezonowa na całym świecie zabija kilkaset tysięcy osób. Jeśli według ciebie “szczepionka zabiła znaczną liczbę ludzi”, to chyba przejmiesz się i tym?

    I tak, ufam bardziej swojemu głębokiemu przeświadczeniu aniżeli pseudonaukowemu bełkotowi powołującemu się na badania, których to nigdy nie widziałem na oczy, a widzę jak w pysk strzelił że ich wyniki i wnioski nie pokrywają się z rzeczywistością. Moje przeświadczenie wynika przynajmniej z obiektywnej oceny spostrzeżeń i racjonalnego myślenia. I zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie argumenty “spiskologów” aniżeli twardogłowych przedstawicieli pseudonauki.

    Być może jesteś po prostu spiskologiem. Wtedy taka postawa jest zrozumiała.

  40. tarhim 21.10.2009 14:30

    Velevit:

    I tak, ufam bardziej swojemu głębokiemu przeświadczeniu aniżeli pseudonaukowemu bełkotowi powołującemu się na badania, których to nigdy nie widziałem na oczy, a widzę jak w pysk strzelił że ich wyniki i wnioski nie pokrywają się z rzeczywistością.

    Niech zgadnę – jesteś przekonany też że potrafisz lepiej ocenić bezpieczną prędkość i stan drogi niż ci głupi drogowcy stawiający znaki, zaprojektować dom lepiej niż głupi architekci i tak dalej?

    A problem roku 2000 to też był spisek chciwych korporacji, bo przecież nic wielkiego się 1 stycznia 2000 nie stało?

  41. Robert Śmietana 21.10.2009 14:32

    Nie rozmawiamy tarhim o spirytusie salicylowym który sobie możesz użyć albo i nie, tylko o niepotrzebnych nikomu, ale za to szkodliwych szczepionkach na chorobę, której nie ma, a na którą być może będzie przymus szczepienia.

    Jeżeli ktoś ma niezdrowy i niesilny organizm, to nie jest prawdą, że szczepionki są dla niego jedynym wybawieniem. To tylko jedna z alternatyw. Mało zazwyczaj – moim zdaniem – atrakcyjna.

  42. bart 21.10.2009 14:36

    I tak, ufam bardziej swojemu głębokiemu przeświadczeniu aniżeli pseudonaukowemu bełkotowi powołującemu się na badania, których to nigdy nie widziałem na oczy

    Podrzucam ci link do tekstu, w którym są bezpośrednie odwołania do badań. Zapraszam do klikania i czytania abstraktów (chyba że masz nielimitowany dostęp do baz naukowych).

    http://www.sciencebasedmedicine.org/?p=2040

  43. Velevit 21.10.2009 14:38

    @Bart “(…) Naukowych, a jakich byś chciał? (…)”

    Hehe, no to już przecież ustaliliśmy wcześniej, znowu udzieliłeś pseudo odpowiedzi. Na czym polegają owe metody naukowe? Bo stwierdziłeś w komentarzu 31, że statystyka to niewystarczający argument, że niezbędne są badania naukowe, które potwierdzą niezależni naukowcy. Więc ja pytam jakich metod użyją w tym celu ??

  44. Robert Śmietana 21.10.2009 14:39

    bart, naprawdę weź i idź trochę odpocząć. Autentycznie się śmiejesz ze swoich własnych postów i z własnych wypowiedzi (sic!) i sam sobie odpowiadasz 😀

    Idź odpocząć, masz rację, ale się chyba trochę przeciążyłeś.

  45. bart 21.10.2009 14:49

    Bo stwierdziłeś w komentarzu 31, że statystyka to niewystarczający argument

    Ja coś takiego stwierdziłem? Dowody anegdotyczne to według ciebie statystyka?!

    że niezbędne są badania naukowe, które potwierdzą niezależni naukowcy. Więc ja pytam jakich metod użyją w tym celu ??

    Takich samych jak te użyte przez autorów pierwszej pracy. Przykładowo: pierwsza praca to badanie prof. Majewskiej tyczące odkładania się rtęci ze szczepionek w mózgach małych szczurków, w którym to badaniu prof. Majewska szprycuje szczurki thimerosalem, po czym po jakimś czasie rozcina im czaszki i bada poziom rtęci w mózgu, po czym obwieszcza “po miesiącu w mózgu szczurka nie ma już praktycznie rtęci”. Niezależny badacz bierze więc szczurki i też je szprycuje, po czym rozcina czaszki i albo wychodzą mu wyniki zbliżone (co potwierdza wniosek prof. Majewskiej), albo wychodzi mu coś zupełnie innego (i powstaje spór, a przynajmniej wioski pani profesor nie mają już takiej siły). Potem pojawia się następny badacz i tak dalej, aż wreszcie powstaje pewien konsens w kwestii wpływu rtęci w szczepionkach na mózg.

    Jeśli badanie polega na przerobieniu danych statystycznych i wyciągnięciu z nich wniosków, niezależna replikacja może polegać na przerobieniu tych samych danych i sprawdzeniu, czy wnioski się zgadzają. I tak dalej.

    @Robert Śmietana:

    Ej, Robercie Śmietano, miałeś już ze mną nie rozmawiać, bo cię męczę.

  46. tarhim 21.10.2009 14:51

    Robert Śmietana: “Nie rozmawiamy tarhim o spirytusie salicylowym który sobie możesz użyć albo i nie, tylko o niepotrzebnych nikomu, ale za to szkodliwych szczepionkach na chorobę, której nie ma, a na którą być może będzie przymus szczepienia.”

    Zasada jest podobna. Twoja opinia o szczepionkach jest twoją opinią. Przymusu na razie nie ma, a wprowadzony będzie “być może” tylko w sytuacji w której unikanie szczepionki będzie podobną bucówą jak narażanie ludzi na śmierć od sepsy z powodu umiłowania do niemycia rąk po skorzystaniu z toalety.

    Punkt danych “nie jestem szczepiony i żyję” jest mało istotny. Ja też nie szczepię się przeciw grypie i, surprise surprise, nie choruję. Tylko że nie uważam że w związku z tym szczepionki to jakiś spisek jest, bo przecież jestem bez nich zdrowy.

  47. Velevit 21.10.2009 14:55

    @Bart “(…) Znaczy co, A/H1N1 nie istnieje? (…)”

    Nie, nie istnieje i nie istniała epidemia tego wirusa, jak również jago obecnego następcy. Nie przekręcaj moich wypowiedzi.

    @Bart “(…) Mimo twojego przeświadczenia o tym, że hiszpanka uderzyła w nędzę, bidę i brud, a dziś to już czysto i bogato, corocznie grypa sezonowa na całym świecie zabija kilkaset tysięcy osób. Jeśli według ciebie “szczepionka zabiła znaczną liczbę ludzi”, to chyba przejmiesz się i tym? (…)”

    Rzecz miała miejsce w USA w 1976r, szczepionka zabiła 30 osób, a z powodu świńskiej grypy zmarła 1na.

    “(…) Być może jesteś po prostu spiskologiem. Wtedy taka postawa jest zrozumiała. (…)”

    Może jakieś argumenty zamiast frazesów.

  48. Robert Śmietana 21.10.2009 14:57

    Ty sam też jesteś bart już zmęczony. Jeżeli ktoś odpowiada na swoje własne posty i się z nich dodatkowo śmieje, to sorry, ale nieważna jest dla niego treść tego co pisze i czyta, tylko własna racja i zacietrzewienie.

    Nie będę z Tobą rozmawiał merytorycznie, bo się do tego nie nadajesz, ale jawną głupotę dalej będę wskazywał.

  49. bart 21.10.2009 15:17

    Rzecz miała miejsce w USA w 1976r, szczepionka zabiła 30 osób, a z powodu świńskiej grypy zmarła 1na.

    Nieprawda, mówiłeś o hiszpance. Przeczytaj sobie swój komentarz (nr 39). Świńska grypa w USA w 1976 r. to kompletnie inna historia. Tam gotowaliśmy się na najgorsze, które szczęśliwie nie nastąpiło (aha! oszukali nas!). Teraz możesz sobie mówić, że w wyniku szczepień przeciw grypie 0,000075% zaszczepionych zmarło, bo jesteś mądry po fakcie. Gdyby epidemia wybuchła, ofiary mógłbyś liczyć w liczbie podobnej lub większej od ofiar grypy sezonowej, czyli w dziesiątkach tysięcy.

    Robert Śmietana:
    Nie będę z Tobą rozmawiał merytorycznie

    Nigdy nie zacząłeś.

  50. bart 21.10.2009 15:21

    Może jakieś argumenty zamiast frazesów.

    Wysłałem odpowiedź z linkiem do ciekawego artykułu na temat szczepionek przeciw grypie (z linkami do PubMedu). Niestety, spamołap zatrzymał. Ale obiecał, że wypuści, tylko nie wie kiedy.

  51. Velevit 21.10.2009 15:25

    @Bart Ad.45.

    Charakterystyczną właściwością metali ciężkich jest ich wysoka gęstość oraz bezwzględna toksyczność. Nie biorą one udziału w procesach życiowych, do takich metali zalicza się kadm, ołów i rtęć. Metale te mają największy współczynnik akumulacji, łatwo absorbują się z powietrza, z przewodu pokarmowego, łatwo przechodzą przez łożysko, barierę krew-mózg , łatwo wiążą się z makrocząsteczkami (białka), łatwo uszkadzają strukturę DNA .Ich obecność w organizmie wiąże się z efektem mutagennym, embriotoksycznym, teratogennym i karcinogennym.
    Działanie metali ciężkich na organizmy zależy od ich stężenia. Wysokie koncentracje mogą prowadzić do zaburzeń procesów fizjologicznych, ale nawet przy niskich stężeniach mogą wywoływać niepożądane zmiany na skutek akumulacji.

    @Bart “(…) po czym obwieszcza “po miesiącu w mózgu szczurka nie ma już praktycznie rtęci” (…)”

    Za to zostają szkody które owy toksyczny metal wyrządził, w większości pewnie są niedostrzegalne, ale w niektórych przypadkach mogą one pojawić się bardzo spontanicznie i przejawiać pod postacią ciężkich chorób neurologicznych a nawet paraliżu.

    “(…) Jeśli badanie polega na przerobieniu danych statystycznych i wyciągnięciu z nich wniosków, niezależna replikacja może polegać na przerobieniu tych samych danych i sprawdzeniu, czy wnioski się zgadzają. I tak dalej. (…)”

    Wyobraź sobie że jest całe multum przypadków gdzie po szczepionkach wystąpiły liczne powikłania natury neurologicznej, a wielokrotnie również zgon. W jednej z Japońskich szkół po masowych szczepieniach tamiflu setkę dzieci wysłał na oddziały intensywnej terapii. W Stanach wciąż odnotowywane są przypadki zgonów dzieci po podaniu tamiflu. Istnieje masa doniesień na temat skutków ubocznych wywołanych przez szczepienia, w tym halucynacje, depresje i śmierć. To są dla mnie argumenty, wobec których badania przeprowadzane na szczurach są bezwartościowe.

  52. bart 21.10.2009 15:31

    Charakterystyczną właściwością metali ciężkich jest ich wysoka gęstość

    Dziękuję, że przepisałeś coś ze sciaga.pl. Jakieś własne przemyślenia?

    Za to zostają szkody które owy toksyczny metal wyrządził, w większości pewnie są niedostrzegalne, ale w niektórych przypadkach mogą one pojawić się bardzo spontanicznie i przejawiać pod postacią ciężkich chorób neurologicznych a nawet paraliżu.

    Ale ktoś gdzieś te niedostrzegalne szkody zmierzył? Bo widzisz, problem w tym, że nawet przy traktowaniu szczurków gigantycznymi dawkami thimerosalu (kilkaset razy wyższymi niż te obecne w szczepionkach) rtęci w mózgu odkładało się bardzo niewiele. To co powiemy o takich ilościach, jakie są w szczepionkach?

    W jednej z Japońskich szkół po masowych szczepieniach tamiflu

    Ale wiesz, że Tamiflu to nie jest szczepionka, tylko lek przeciw grypie?

    Istnieje masa doniesień na temat skutków ubocznych wywołanych przez szczepienia, w tym halucynacje, depresje i śmierć.

    A statystyka jest nieubłagana: pojedyncze niepotwierdzone przypadki kontra całkiem wymierna ilość zgonów na choroby, przeciw którym stosuje się szczepienia.

    To są dla mnie argumenty, wobec których badania przeprowadzane na szczurach są bezwartościowe.

    Powiedz to ich autorce, znanej działaczce antyszczepionkowej prof. Majewskiej. Na pewno będzie niepocieszona.

  53. Velevit 21.10.2009 15:37

    @Bart “(…) Nieprawda, mówiłeś o hiszpance. Przeczytaj sobie swój komentarz (nr 39). Świńska grypa w USA w 1976 r. to kompletnie inna historia. Tam gotowaliśmy się na najgorsze, które szczęśliwie nie nastąpiło.(…)”

    No chyba się nie zrozumieliśmy. Szczepienia w 76-tym były celowane na świńską grypę a nie na sezonową, i podobnie jak teraz identyfikowano ją z wirusem hiszpanki z początku XX-go wieku. Szczepionki wykończyły 30 ludzi a epidemia 1. Ja uważam że to był szwindel, a TY że szczepienia być może ustrzegły nas przed kataklizmem- i tu chyba nie dojdziemy do porozumienia.

  54. Velevit 21.10.2009 16:09

    @Bart “(…) Dziękuję, że przepisałeś coś ze sciaga.pl. Jakieś własne przemyślenia? (…)”

    To nie przemyślenia tylko charakterystyka metali ciężkich- naukowa , taka jak lubisz 😛

    Przemyślenia sa poniżej, ale też nie przypadły Ci do gustu.

    “(…) Ale ktoś gdzieś te niedostrzegalne szkody zmierzył?” (…)”

    No nie wyobrażam sobie jak można by tego dokonać, nie mniej jednak rtęć to pierwiastek bardzo toksyczny, i już sam pomysł by wstrzykiwać to do żył jest poronionym pomysłem. Przypadki zachorowań i zgonów po podaniu szczepionek to wystarczający argument. Przecież chodzi tu o zdrowie i życie ludzkie, więc już samo podejrzenie szkodliwości powinno byc traktowane dużo poważniej, tym, bardziej że nie mówimy tu o soi fizjologicznej lecz o groźnej substancji.

    “(…) Ale wiesz, że Tamiflu to nie jest szczepionka, tylko lek przeciw grypie? (…)”

    Hmm, tu mnie “zastrzeliłeś”. Byłem przekonany że to szczepionka ale oblukałem to teraz w googlach i właściwie to nic już nie rozumiem. Zdaje się chyba jednak że masz rację. Niemniej jednak sytuacja z Japonii, o której napisałem naprawdę miała miejsce. Umieszczam poniżej link do newsa z tego wydarzenia na dziennik.pl .Trafi na filtr antyspamowy więc również przyjdzie nam na niego poczekać.

  55. Velevit 21.10.2009 16:12
  56. bart 21.10.2009 16:26

    No nie wyobrażam sobie jak można by tego dokonać, nie mniej jednak rtęć to pierwiastek bardzo toksyczny, i już sam pomysł by wstrzykiwać to do żył jest poronionym pomysłem.

    Ale tu wracamy do wysokiej zawartości śmiertelnego chloru w soli kuchennej. To, że rtęć jako metylek rtęci zalega w organizmie i truje go na maksa, nie oznacza, że rtęć w innej postaci zachowuje się tak samo. Ale OK, wszyscy się zgodzili, że rtęć w szczepionkach nie jest PR-owo najlepsza i obecnie się ją z nich wycofuje.

    Przypadki zachorowań i zgonów po podaniu szczepionek to wystarczający argument. Przecież chodzi tu o zdrowie i życie ludzkie, więc już samo podejrzenie szkodliwości powinno byc traktowane dużo poważniej, tym, bardziej że nie mówimy tu o soi fizjologicznej lecz o groźnej substancji.

    Z tych przypadków zachorowań i zgonów nie da się skręcić porządnego związku skutkowo-przyczynowego. Jest ich po prostu zbyt mało. Zdarza się, że ktoś prowadząc samochód dostanie ataku serca. Czy jeżdżenie samochodem powoduje ataki serca?

    Szczepienia są masowe – i w tej masie zdarzają się pojedyncze przypadki tajemniczych zgonów czy bardzo rzadkich reakcji alergicznych, choć, jak w przypadku tej angielskiej dziewczyny, która zmarła po szczepionce przeciw HPV, są to czasem przypadkowe zbiegi okoliczności. Nawet owa felerna szczepionka z 1976 r. miała śmiertelność na poziomie 0,000075 procenta. Oczywiście, żadnej śmierci nie należy bagatelizować. Jednak na pewno nie da się wyciągnąć z takich danych generalizujących wniosków.

  57. tarhim 21.10.2009 16:29

    @Velevit “No nie wyobrażam sobie jak można by tego dokonać, nie mniej jednak rtęć to pierwiastek bardzo toksyczny, i już sam pomysł by wstrzykiwać to do żył jest poronionym pomysłem.”

    A do zębów? Też spisek ogólnoświatowy?

    BTW, rtęć jako rtęć nie jest specjalnie zabójcza. Ludzie ją żarli żeby się pozbyć syfilisu i bynajmniej nie umierali od tego w męczarniach.

  58. Velevit 21.10.2009 16:48

    @Bart “(…) Z tych przypadków zachorowań i zgonów nie da się skręcić porządnego związku skutkowo-przyczynowego. Jest ich po prostu zbyt mało. Zdarza się, że ktoś prowadząc samochód dostanie ataku serca. Czy jeżdżenie samochodem powoduje ataki serca? (…)”

    Zajrzyj potem do tego newsa, który wkleiłem albo sam poszukaj. Jest tam mowa o setce dzieci, które po szczepieniach zorganizowanych w szkole wylądowały w szpitalach w stanie krytycznym.

    @tarhim “(…) A do zębów? Też spisek ogólnoświatowy? (…)”

    W Polsce nie stosuje się rtęciowych amalgamatów, i ja osobiście nie dałbym sobie takich zaimplikować.

    “(…) BTW, rtęć jako rtęć nie jest specjalnie zabójcza. Ludzie ją żarli żeby się pozbyć syfilisu i bynajmniej nie umierali od tego w męczarniach. (…)”

    W starożytnym Egipcie samo przebywanie w pobliżu rtęci powodowało śmierć ludzi. Udowodniono nawet, że kilku faraonów zmarło z tego powodu. Rtęć była gromadzona w takich basenikach dla celów estetycznych i już samo przebywanie w ich pobliżu było toksyczne dla organizmu. Oglądałem o tym program na Discovery heh.

    Wracając do tematu, a mianowicie kwestii rzekomej epidemii świńskiej grypy i planowanych w związku z tym masowych szczepień. Wciąż uważam, że chodzi tylko o biznes i nie widzę absolutnie żadnych przesłanek by sądzić inaczej. Nie tam że jakiś spisek na tle ideologicznym czy coś w tym stylu tylko po prostu biznes.

  59. bart 21.10.2009 16:54

    Zajrzyj potem do tego newsa, który wkleiłem albo sam poszukaj. Jest tam mowa o setce dzieci, które po szczepieniach zorganizowanych w szkole wylądowały w szpitalach w stanie krytycznym.

    Poszukałbym sam, ale nie wiem, czy szukać o szczepieniach, czy o Tamiflu.

  60. tarhim 21.10.2009 17:10

    @Velevit “W Polsce nie stosuje się rtęciowych amalgamatów” owszem, już nie.
    “Rtęć była gromadzona w takich basenikach dla celów estetycznych i już samo przebywanie w ich pobliżu było toksyczne dla organizmu.” Owszem, ciągłe przebywanie w _parach_ rtęci nie jest zdrowe. Ma się to trochę nijak do rtęci metalicznej (od stłuczenia termometru nie dostaje się amnezji) i zupełnie nijak do związków rtęci (jedne są trujące, inne nie). A, oczywiście trzymanie sobie rtęci w baseniku zwiększa prawdopodobieństwo że powstanie jakiś niefajny związek rtęci.

  61. Velevit 21.10.2009 17:25

    Szczerze mówiąc to oba pojęcia z pewnością doprowadzą Cię do celu heh. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, że upowszechniło się identyfikowanie tamiflu jako szczepionki na grypę. Pogooglałem trochę i zauważyłem, że używa się wręcz naprzemiennie terminów lek i szczepionka określając tamiflu. Dziwna sprawa.

    Jeszcze odnośnie innych postaci rtęci- Timerosal zawiera sól sodową kwasu etylortęciotiosalicylowego, która również jest toksyczna. (info z Wikipedii)

    @Tarhim “(…) od stłuczenia termometru nie dostaje się amnezji (…)”

    Amnezji może nie, ale istnieje ryzyko zatrucia się, metaliczna rtęć jest toksyczna. Zauważ, że termometry rtęciowe zostały wycofane ze sprzedaży ze względu na ryzyko związane z ich używaniem. Zapewne chodzi o bardzo niewielkie ryzyko, a jednak zostały zdelegalizowane przez przepisy unijne. Za to wstrzykiwanie tego ludziom do krwioobiegu jest ok !

  62. tarhim 21.10.2009 17:47

    @Velevit

    “Amnezji może nie, ale istnieje ryzyko zatrucia się, metaliczna rtęć jest toksyczna.”

    Taka tam toksyczna. Mogę zeżreć tę rtęć z termometru i nic mi się od tego nie stanie, albo pozbierać chusteczką co dam radę i wywietrzyć resztę. Toksyczność rtęci metalicznej jest zdecydowanie przereklamowana. Metylki rtęci, o, one to potrafią dać do pieca.

    “Zauważ, że termometry rtęciowe zostały wycofane ze sprzedaży ze względu na ryzyko związane z ich używaniem. Zapewne chodzi o bardzo niewielkie ryzyko, a jednak zostały zdelegalizowane przez przepisy unijne.”

    W ramach dbałości o środowisko (kilkadziesiąt tysięcy termometrów na jednym wysypisku to już trochę inna rozmowa) . Ołów z lutowia też wycofali, mimo że jest znacznie mniej trujący (a ludzie nie umierali masowo od lutowania sobie różności w garażu).

    ” Za to wstrzykiwanie tego ludziom do krwioobiegu jest ok ! ”

    I związki rtęci w świetlówkach energoosczędnych są OK i aprobowane przez tę samą UE. I co?

    W zasadzie jeśli twoim zdaniem w szczepionkach chodzi tylko o biznes, nie o jakiś spisek w celu trucia ludzi, to po cholerę tam pakują “truciznę”?

  63. bart 21.10.2009 18:07

    Szczerze mówiąc to oba pojęcia z pewnością doprowadzą Cię do celu heh. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, że upowszechniło się identyfikowanie tamiflu jako szczepionki na grypę. Pogooglałem trochę i zauważyłem, że używa się wręcz naprzemiennie terminów lek i szczepionka określając tamiflu. Dziwna sprawa.

    No ale albo rozmawiamy o skuteczności i zagrożeniach szczepionek, albo o skuteczności i zagrożeniach Tamiflu. Do rozmowy o Tamiflu jestem nieprzygotowany.

    Jeśli faktycznie istnieje taka konfuzja, to trzeba zaznaczyć: Tamiflu nie jest szczepionką przeciw grypie i najprawdopodobniej wszystkie kontrowersje szczepionkowe go nie dotyczą. Zapewne ani nie zawiera thimerosalu, ani adjuwantów, ani nie jest obowiązkowe.

    Jeszcze odnośnie innych postaci rtęci- Timerosal zawiera sól sodową kwasu etylortęciotiosalicylowego, która również jest toksyczna. (info z Wikipedii)

    Jasne, sorki, skrót myślowy. W organizmie metabolizuje do etylku rtęci.

  64. Velevit 21.10.2009 18:38

    @Tarhim “(…) W zasadzie jeśli twoim zdaniem w szczepionkach chodzi tylko o biznes, nie o jakiś spisek w celu trucia ludzi, to po cholerę tam pakują “truciznę”? (…)”

    Po to żeby biznes kręcił się dalej, chodzi o to by zrobić z człowieka źródło dochodu- od kołyski, aż po grób. Rozumiesz? Heh, i tak tego nie przetrawisz : )

    @Bart “(…)No ale albo rozmawiamy o skuteczności i zagrożeniach szczepionek, albo o skuteczności i zagrożeniach Tamiflu. Do rozmowy o Tamiflu jestem nieprzygotowany.(…)”

    No jak na mój gust to w szkołach nie podaje się leków. Chodzi raczej o profilaktykę wiec mówimy o szczepionkach. Wpisz w googlach: “dziennik.pl szczepionka może zabić” i artykuł powinien pojawić się na pierwszej pozycji w wynikach wyszukiwania.

  65. Velevit 21.10.2009 19:32

    Hmm, czytam sobie o tamiflu i dowiedziałem się, że jest on również stosowany w profilaktyce. Może dlatego przypięto temu farmaceutykowi etykietkę pt. “szczepionka”. Jest tez sporo info nt. szkodliwości tego specyfiku dla dzieci. Może zatem ta cała akcja z Japonii faktycznie dotyczyła tamiflu. Czytałem o tym gdzieś dość dawno temu, a teraz jak na złość nie mogę znaleźć żadnej dokładniejszej informacji z tego zdarzenia.

  66. bart 21.10.2009 21:36

    Hmm, czytam sobie o tamiflu i dowiedziałem się, że jest on również stosowany w profilaktyce. Może dlatego przypięto temu farmaceutykowi etykietkę pt. “szczepionka”. Jest tez sporo info nt. szkodliwości tego specyfiku dla dzieci. Może zatem ta cała akcja z Japonii faktycznie dotyczyła tamiflu.

    Dziennik faktycznie jedzie tekstem o straszliwej szczepionce Tamiflu 🙂

    Na siłę można wszystko, co pobudza system odpornościowy czy zwiększa odporność na daną chorobę, określić jako szczepionkę. Ale to chyba zbyt szeroka definicja. Lepiej trzymać się takiej, że szczepionka powinna zawierać osłabione ustroje chorobotwórcze, dzięki obecności których układ odpornościowy “uczy się”, jak walczyć z prawdziwą chorobą.

    Z tym Tamiflu ciekawa sprawa, ale trochę ją poprzekręcałeś. Było to kilka lat temu, dzieci nie były z jednej szkoły, tylko były to niezależne przypadki, łącznie 12 dzieci zmarło w wyniku zażywania Tamiflu przez cały okres dopuszczenia go do sprzedaży. Co ciekawe, takie historie z Tamiflu zdarzyły się tylko w Japonii – i nie do końca wiadomo, czy wywołał je lek, grypa czy inne medykamenty.

  67. baader meinhof komplex 22.10.2009 04:34

    rtęć metaliczna na ten przykład może być nawet połknięta, bo praktycznie nie wchłania się z przewodu pokarmowego. szkodliwe są tylko wybrane rozpuszczalne sole (które nie tworzą się tak po prostu i od razu), bo te nierozpuszczalne/niereaktywne też w większości przelatują przez organizm, i opary. Próbowałem wygooglować źródło tej anegdoty: “W literaturze opisano nawet przypadek dziecka, które spożyło pół litra (czyli około 6 kg) metalicznej rtęci i nie doznało żadnej szkody na zdrowiu.” ale nie udało się.

  68. W. 22.10.2009 07:15

    Ktoś tu napisał, że rtęciowe amalgamaty w Polsce nie są już stosowane.

    Po wejściu do UE państwo zaczęło refundować tylko amalgamaty, a zwykłe plomby tylko na przedzie (do 3-ki). Jak idę do dentysty mam do wyboru – bezpłatny amalgamat albo zapłacić za plombę światłoutwardzalną lub plombę chemoutwardzalną.

  69. Velevit 22.10.2009 13:47

    Oj to chyba nie jestem na bieżąco 🙂

    @Bart “(…)Z tym Tamiflu ciekawa sprawa, ale trochę ją poprzekręcałeś. Było to kilka lat temu, dzieci nie były z jednej szkoły, tylko były to niezależne przypadki, łącznie 12 dzieci zmarło w wyniku zażywania Tamiflu przez cały okres dopuszczenia go do sprzedaży. (…)”

    Faktycznie były chyba z różnych szkół, wspomniałem o tym z pamięci, dlatego przekręciłem sprawę, ale w każdym bądź razie miało to miejsce po akcji “szczepień?!” w szkołach, tego jestem pewien. Teraz wychodzi na to, że w rzeczywistości chyba nie były to szczepionki tylko podawali tym dzieciakom tamiflu co w gruncie rzeczy i tak oznaczałoby, że straciłem mocny argument w dyskusji o szczepionkach : / Co do tych 12-tu zmarłych dzieciaków, to tyle przypadków jest badanych w USA, ile szkód wyrządził ten farmaceutyk w rzeczywistości, nikt nie wie. I jeszcze wracając do szczepień, każdy musi sam ocenić argumenty za i przeciw i podjąć decyzję odnośnie tego jaką postawę w tej sprawie przyjąć indywidualnie, warto też spojrzeć na sprawę z nieco szerszej aniżeli tylko czysto medycznej perspektywy. Reasumując- zdrowia życzę.

  70. jacek 22.10.2009 13:55

    Zobaczcie na to co wywołuje szczepionka na swinska grype:
    http://www.youtube.com/watch?v=gxOG-z3d5hg

  71. Velevit 22.10.2009 14:00

    Jeszcze do @baader meinhof komplex

    Nie wiem czy rtęć metaliczna wchłania się z układu pokarmowego do krwioobiegu, ale w przypadku szczepień cała mikstura wstrzykiwana jest rzecz jasna bezpośrednio do układu krążenia.

  72. bart 22.10.2009 16:10

    proszę cię bądź choć trochę obiektywny… .. .

    Proszę cię, prześledź dyskusję, a potem praw mi o mojej obiektywności, realisto.

  73. bart 22.10.2009 16:12

    Zobaczcie na to co wywołuje szczepionka na swinska grype:

    Zobacz, co częściej wywołuje świńska grypa:

    http://tinyurl.com/yl2mz6z

  74. bart 22.10.2009 16:55

    właśnie dlatego proszę, bo prześledziłem… .. .

    Mhm. To porozmawiajmy. Masz jakieś argumenty?

  75. bart 22.10.2009 17:24

    ja z tobą wcale nie chcę rozmawiać… .. .

    OK, akceptuję twoje milczenie.

  76. Ktoś tam 22.10.2009 17:50

    Te szczepionki nie są dostatecznie przetestowane a chce się nimi szczepić ludzi choć nie ma na tyle palącej potrzeby. Profilaktyka? Czy ryzyko nieznanych skutków ubocznych jest warte profilaktyki? O to się rozchodzi w tym wszystkim.
    Może niech solidnie przetestują szczepionkę na co trzeba odrobiny więcej czasu i uczciwie informuja o zagrożeniach a wtedy każdy sam zdecyduje. Wątpię jednak, że się tego doczekamy. Tak więc nie jest to uczciwe działanie wobec ludzi a to pozwala podejrzewać, że ktos chce zrobić jakiś interes(szybko, żeby nie przepuścić okazji)- pomijając teorie spiskowe…

  77. W. 22.10.2009 17:57

    Rtęć z amalgamatów jest wchłaniana przez organizm. Rtęć w amalgamacie utlenia się i wraz ze śliną przedostaje do układu pokarmowego. Rtęć można wówczas odkryć po analizie chemicznej włosa. Także w “Nexusie” pisali o amalgamatach, że wywołują chorobę Alzheimera.

  78. bart 22.10.2009 17:58

    Te szczepionki nie są dostatecznie przetestowane

    Proponuję, żebyś najpierw wpisał w Google “h1n1 vaccine trials” i po zapoznaniu się z tekstami, które wyskoczą, przemyślał tezę o niedostatecznie przetestowanych szczepionkach.

  79. Raptor 22.10.2009 18:03

    bart, szczerze, szczepisz się co roku na jakieś choroby?

  80. Robert Śmietana 22.10.2009 19:14

    Nie, bart po prostu koniecznie musi wygrać dyskusję i mieć rację 😀

  81. Ktoś tam 22.10.2009 19:40

    Nie interesują mnie pobudki barta 😉 Już sprawdziłem ale jeszcze poszukam. Widzę tylko sprzeczne opinie “ekspertów” . Generalnie instytucje dopuszczajace szczepionki przyznają, że przyspieszono znacznie testy, żeby zdązyć. Jednak jak określiły ewentualne skutki uboczne są znikomym zagrożeniem w stosunku do korzysći jaki daje szczepionka. Pytam gdzie się tak spieszą? Pandemii ni widać. To tak w skrócie. To jak kazdy lek. Uważam, że ktoś chce zarabiać na tym kasę i to gruba kasę. To jest głownym celem.

  82. Raptor 22.10.2009 19:44

    “Generalnie instytucje dopuszczajace szczepionki przyznają, że przyspieszono znacznie testy, żeby zdązyć.”

    No właśnie, zdążyć przed czym? Zdążyć zanim wygaśnie zainteresowanie opinii publicznej kolejną tanią sensacją?

  83. Caroline 22.10.2009 23:27

    Miejmy nadzieję,że rzeczywiście tylko o kasę chodzi, i że na tych którzy radośnie pójdą się zaszczepić na nieistniejącą pandemię zarobią wystarczająco by wreszcie od tej świńskiej grypy się odczepić. I odczepić się od tych,którzy wolą leczyć grypę- o ile taka rzeczywiście się pojawi- innymi metodami niż profilaktyczną, nie przebadaną szczepionką.
    Nie wiem w co wierzyć a w co nie, od dłuższego czasu obserwuję i staram się wyciągać wnioski- być może mniej lub bardziej słuszne- i jedyne co wciąż mnie trzyma w jako-takim optymizmie to wiara w ludzi i w to,że w każdym jest dobro. Najprawdopodobniej jeszcze nie raz się na niej przejadę,jak się już nie raz zdarzało,ale nadzieja umiera ostatnia.
    Tak więc mam wciąż nadzieję że chodzi tu o to,na czym najbardziej zależy istotom ludzkim w dzisiejszym świecie- o kasę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.