Liczba wyświetleń: 836
Okazuje się, że Funkcjonariusze BOR na placówkach wojennych w Afganistanie nie mają przepustek na wjazd do stref ISAF z bronią. Przepustki są często pożyczane, a broń zwyczajnie szmuglowana.
Dramatyczny obraz Biura Ochrony Rządu kreśli na łamach „Naszego Dziennika” funkcjonariusz BOR w służbie czynnej.
Z jego relacji wynika, że funkcjonariusze BOR zmuszeni są do przemycania broni i amunicji do Afganistanu, ponieważ nie ma umowy z MON, która regulowałaby przewóz broni.
– Wcale się nie zdziwię, gdy pewnego dnia grupa ochronna zginie w wyniku otworzenia ognia przez żołnierzy ISAF. Dla dobra sprawy wielokrotnie w transportach wojskowych przemycaliśmy amunicję i broń. Tylko po to, żeby móc wykonać zadanie. Robiliśmy to nielegalnie, by nagle nie zostać bez broni – tłumaczy oficer BOR w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu ostro krytykuje też decyzję kierownictwa o zakupie na placówkę wojenną w Afganistanie opancerzonych land-roverów. Okazuje się, że samochody są całkowicie niepraktyczne, mają źle wykonane luki strzelnicze, a luk ucieczkowych praktycznie nie mają. Jednak największe zagrożenie dla polskich funkcjonariuszy stanowi fakt, że polskie land-rovery to jedyne tego typu samochody jeżdżące po Kabulu.
– Generał Marian Janicki wie, że zdecydowana większość samochodów, które tam jeżdżą, to toyoty land cruiser i mercedesy gelenda. Wszyscy posiłkują się tymi samochodami, bo one najlepiej zachowują się w terenie, jest ich najwięcej i trudno je rozróżnić. Zakup land-roverów można porównać do sytuacji, w której namaluję sobie czerwoną plamę na czole, wystawię się snajperowi i powiem: „wal” – tłumaczy oficer BOR w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Ponadto funkcjonariusz BOR wyjaśnia, że do tej pory nie wypracowano systemów ewakuacji ambasad wojennych, a łączność w Kabulu pozostawia wiele do życzenia. W ramach oszczędzania na jedzeniu funkcjonariusze BOR na siłę wpychają się do bazy, choć nie powinni tam jeść, bo nie została podpisana stosowna umowa z MON.
– Nikt nie pomyślał też, że nasze stałe codzienne wyjazdy po żywność dla kilkunastu osób powodują, że bardzo łatwo nas namierzyć, bo ileż można sobie wymyślać punktów, gdzie można coś kupić? Mówi się o naszej pracy przy zabezpieczeniu ambasady, ale nie myśli się o odpowiednim zabezpieczeniu nas. A przecież wszystkie ambasady zagraniczne posiadają taki system. Generał Janicki powinien wyprodukować w tej sprawie milion pism lub podać się do dymisji, jeżeli nie pozwala mu się zrobić z tym porządku – uważa oficer BOR.
Opracowanie: pł
Na podstawie: Nasz Dziennik
Źródło: Niezależna.pl
Zabezpieczeniu kogo? morderców? Wybrałeś robotę dla bandytów politycznych mających krew na rękach? to niech strzelają w ten twój głupi łeb. Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie..a do najemników i innych systemowców nie dociera, że są tylko mięsem armatnim.. Polityka żyje tylko dzięki takim najemnikom, którzy idiotycznie bronią swojego zakrwawionego koryta.
Ochrony mu się zachciało. Mięsem jesteś i mięsem będziesz i sam to wybrałeś..
Gwoli ścisłości odnośnie „bandytów politycznych”: kto ma świadomość przestępstwa, mordu, ludobójstwa w jakiejkolwiek formie i nic z tym nie robi jest tyle warto co ten, który je popełnia.
A zastanawiałeś się borowiku co ty tam w ogóle robisz ? Narażasz życie,własne i swoich najbliższych aby chronić skorumpowane kanalie. To ma być twoja fucha życia ?
Niech giną Judasze za parę srebrników. Krpoka
O żołnierzach zawodowych, policjantach, strażakach i sanitariuszach na misjach zagranicznych też tak myślicie? Że władzę mamy, jaką mamy, to już nic nie poradzimy. Nie wszysccy są sprzedajnymi kur.ami!
Nasze wojsko prowadzi okupację-w tym momencie nie jest wazne czy słusznie, czy nie, ale skoro nasi już tam są, to powinno sie zrobić wszystko, by w całości wrócili. A nie robi sie nawet minimum!
Ryba zawsze psuje się od głowy..
kierownik faszyzującego bandyctwa przedstawiający swoje? plany na najbliższą kadencję http://www.youtube.com/watch?v=APd0vqXec-E&feature=topvideos_entertainment