Liczba wyświetleń: 1080
Władze Arabii Saudyjskiej zagrozili administracji prezydenta USA Baracka Obamy, że wyprzedadzą swoje aktywy w Stanach Zjednoczonych opiewające na sumę ok. 750 mld dol., jeśli Kongres przyjmie projekt, który umożliwi postawienie przed sądem królewski rząd za współudział w zamachach z 11 września – pisze „The New York Times”.
Jak podaje gazeta, szef dyplomacji Arabii Saudyjskiej Adel al-Jubeir sformułował takie ostrzeżenie w czasie wizyty w Waszyngtonie w marcu bieżącego roku, kiedy to podkreślił, że Arabia Saudyjska będzie zmuszona sprzedaż papiery wartościowe i inne aktywa o wartości nawet 750 mld dol., jeśli pojawi się groźba ich zamrożenia przez amerykańskie sądy.
Jak informuje gazeta, administracja Obamy przeprowadziła rozmowy z kongresmenami i starała się ich przekonać do konieczności odrzucenia projektu ustawy, bowiem grozi on państwu dyplomatycznymi i gospodarczymi konsekwencjami.
Wcześniej były senator Bob Graham, który uczestniczył w śledztwie w sprawie zamachów, oświadczył, że w ciągu 60 dni Obama podejmie decyzję, czy opublikować odtajnioną część dokumentów dotyczących zamachów z 11 września.
Jak pisze gazeta, 28 stron materiałów ze śledztwa, o których mowa, mogą ukazywać na związek Arabii Saudyjskiej z atakami.
We wrześniu 2001 roku zamachowcy z organizacji terrorystycznej Al-Kaida porwali cztery samoloty pasażerskie, skierowując dwa z nich na bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku, jeden na Pentagon, i jeszcze jeden — który nie osiągnął swojego celu, rozbijając się w terenie niedaleko Shanksville w Pensylwanii — prawdopodobnie na Biały Dom lub Kapitol. W zamachach zginęły 2974 osoby, 24 osób zaginionych w trakcie ataków do dziś nie odnaleziono.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Skoro już przyjęli te brednie o Bin Ladenie i żywych do dzisiaj terrorystach samobójcach to powinni zastosować ucieczkę do przodu i obrócić w perzynę wahhabicki reżim zanim ten zdąży zalać rynek amerykańskimi obligacjami. Z Saddamem poszło im jak po maśle a w Rijadzie jest o wiele więcej do złupienia. Przecież wystarczy im wymyśleć jakiś pretekst np stary numer z krzewieniem demokracji i wolności. Pasowałoby jak ulał.
Fiu fiu zanosi się chyba na kryzys demokracji w królestwie …
czyżby zbliżała się wiosna …