Liczba wyświetleń: 1293
Z cyklu „Kto nas żywi i pielęgnuje”: obejrzałam sobie urywek dokumentalnego filmu „We feed the world” Erwina Wagenhofera. Prezes Zarządu (CEO) firmy Nestle Peter Brabeck w swej nieskończonej mądrości uświadamia nas widzów, jak to przetworzona żywność na czele z organizmami modyfikowanymi genetycznie (GMO) zrobi całemu światu dobrze oraz co on myśli na temat prawa ludzkości do… wody. Tak, tej H2O. Jakie jest zdanie pana CEO?
Na początku pan CEO autorytatywnie stwierdza: „Dzisiaj wszyscy wierzą w to, że wszystko co pochodzi od Matki Natury jest dobre. To stanowi dużą zmianę, bo wcześniej myśleliśmy, że natura potrafi być bezlitosna. Człowiek ma teraz taką pozycję, że jest w stanie dać naturze nieco równowagi. Mimo to mamy do czynienia z shibboleth (hebrajskie słowo na określenie ludzi mówiących innym językiem) mówiącymi, że wszystko co pochodzi od Matki Natury jest dobre. Weźmy na przykład ruch propagujący uprawy organiczne (w oryg. organic movement). Organiczne jest teraz najlepsze. Ale organiczne nie jest najlepsze. Po 15 latach spożywania w Usa produktów zawierających GMO nie mieliśmy do czynienia z ani jednym przypadkiem choroby z powodu ich spożywania jak do dziś. „.
Ja w przeciwieństwie do pana prezesa jestem zdania, że Matka Natura jest tak zaprojektowana, że znakomicie w swej doskonałości potrafi zadbać sama zarówno o siebie jak i o człowieka, nie potrzebuje ona człowieka „dającego jej równowagę”. Wystarczy jej nie przeszkadzać. I faktem jest, że potrafi być bezlitosna, ale jedynie dla tego, kto łamie jej odwieczne prawa. Na przykład wkładając do swojego ciała roślinki-mutanty.
Ponieważ po wysłuchaniu materiału nie wiem już teraz co pan tam wsadza do tych swoich produktów – od dzisiaj wyrzucam do śmietnika ostatni jaki walał mi się po domu (słoik z resztką Nescafe), zostawiając sobie jedynie szklany słoik. Raczej nie dam już Panu zarobić, panie prezesie. Nie ufam Panu.
Bardzo sprytnie sobie też pan CEO umyślił, że woda powinna mieć swoją cenę. Tylko wtedy docenimy jej wartość. Stwierdza, że:
1. organizacje pozarządowe są co prawda zdania, że woda jest niezbywalnym prawem ludzkości i w związku z tym jest dobrem bezcennym, jest darem natury. Pan CEO twierdzi jednak, iż jest to jego zdaniem „pogląd ekstremalny”!
2. Woda ma według pana prezesa niekwestionowaną wartość rynkową ponieważ jest produktem żywnościowym i tak powinna być traktowana. Pan CEO sugeruje, że on i jego firma będą dążyć do tego, aby całej ludzkości to uświadomić, bo są przecież kraje gdzie tej wody nie ma albo się ją marnuje. Nie ukrywa, iż jako CEO jest odpowiedzialny za to, by jego firma spełniała zadanie jakie każda firma spełniać musi. Tym zadaniem jest przynoszenie zysków rzecz jasna.
3. Tylko firma przynosząca zyski jest w stanie aktywnie uczestniczyć w rozwiązywaniu problemów tego świata. Na przykład tworzyć miejsca pracy, dzięki którym ludzie mogą sobie kupić różne fajne rzeczy. Woda jest jedną z nich.
Wychodzi na to, że nieodzownym jest wodę traktować jak towar. No taki produkt żywnościowy po prostu. Cieszmy się, że mamy pracę i dostajemy pensję, za którą możemy zakupić sobie na przykład taki produkt żywnościowy jak woda, przy okazji docenimy jaką ma ona wartość. Chcesz się napić – przelicz ile minut musisz pracować na szklankę wody, bo za darmo to tylko dzisiaj w twarz można dostać.
Woda zdaniem pana CEO nie jest żadnym tam darmowym darem natury i to nie jest tak, że ludzkość ma do wody jakieś tam prawo. To znaczy jak zapłaci to ma. Aby zapłacić musi pracować. A pan CEO daje pracę milionom ludzi: 1,2 miliona pracowników a każdy z nich załóżmy ma małżonka i 2 dzieci to daje razem 4,5 miliona ludzi, którzy jak mówi pan prezes „są całkowicie od nas zależni”. A jak chcesz tworzyć miejsca pracy to musisz sam pracować (na przykład produkując będącą towarem płatną wodę i tysiące innych w większości bezużytecznych dla zdrowia rzeczy, które należy wciskać ludziom drogą reklamy w TV, bo inaczej mało kto by to kupił – ale to jak się wydaje jest dla pana CEO szczegół).
Pan prezes nie bardzo poza tym wie na jakim świecie żyje, bowiem stwierdza: „Nie widzę powodu dla którego nie mielibyśmy myśleć pozytywnie o przyszłości. Nigdy nie było nam tak dobrze. Nigdy nie mieliśmy tyle pieniędzy. Nigdy nie byliśmy tak zdrowi. Nigdy nie żyliśmy tak długo jak dzisiaj. Mamy wszystko co chcemy. A mimo to chodzimy i cały czas lamentujemy”.
No właśnie – czemu lamentujemy? Toć przecież jest tak fajnie: mamy kupę kasy, tak dużo kupujemy, nie nękają nas żadne choroby i żyjemy aż całe nieprawdopodobne – dziesiątki lat! Wstyd, prawda?
A może tak naprawdę będzie nam się żyć dużo lepiej, zdrowiej, dłużej i szczęśliwiej bez produktów pana CEO? Jestem na to żywym chodzącym przykładem. Kto nie wierzy niech sprawdzi sam. Oto towary, które pan prezes produkuje lub czerpie z nich zyski w taki lub inny sposób i których serdecznie doradzam nie wkładać do koszyka – jedyne bowiem co można zrobić to zagłosować portfelem na takie dictum.
1. Herbata i kawa: Nescafe, Dolce Gusto, Nestea, Caro, Rocore, Nesquik, Nescafe 3w1
2. Woda: Nałęczowianka, Dar Natury, Aquarell, Aqua Panna, San Pellegrino, Mazowszanka, Vittel, Perrier
3. Lody: Cortina, Mövenpick Ice Cream, La Cremeria, Manhattan, Kit Kat, Nesquik, Kaktus, Extreme, Häagen-Dazs, Maxibon, Gibek
4. Płatki śniadaniowe: Nesquik, Cheerios, Chocapic, Gold Flakes, Fitness, Corn Flakes, Kangus, Cookie Crips, Frutina, Cini Minis, Nesvita płatki instant w kubku
5. Kulinaria: Maggi, Winiary
6. Dla dzieci: Gerber, Bobo Frut, Nestle (kaszki, kleiki, Miśkopty, Misiowy Jogurcik) Sinlac, Nan
7. Dla zwierząt: Purina, Friskies, Dog Chow, Cat Chow, Pro Plan, Darling, Gourmet
8. Słodycze: Princessa, Kit Kat, Lion, Smarties, After Eight, Aero, Nestle Crunch, Nestle Musli, Jojo, Noir
9. Nabiał: Nesquik, Smarties, Chocapic, Nestle Fitness, Nestle Junior, sery President, Locatelli i Galbani, Jogurty Jovi i inne produkty Lactalis (produkowane w joint venture z Nestle)
10. Kosmetyki i farmaceutyki: Biotherm, Colgate Palmolive (Nestle ma joint venture 50/50), nutraceutyki Inneov, produkty farmaceutyczne Galderma
Autor: Marlena
Powyższa treść pochodzi ze strony www.AkademiaWitalnosci.pl
BIBLIOGRAFIA
1. http://en.wikipedia.org/wiki/Nestl%C3%A9
2. http://www.nestle.pl/pl/aboutus/marki
Przyłącze się, choć przyznam, że może być bardzo trudne (no moje dziecko nie chciało pić żadnego innego mleka niż NAN… 🙁 )
Również nie kupuje już produktów tej korporacji po tym jak i po wcześniejszych artykułach na WM.
Nie kupuje Nestle, nie kupuje Unilever, generalnie nie kupuję przetworzonej żywności – ludzie NIE kupujcie gów-a z korporacji !!!
Jestem za bojkotem i już jakiś czas lobbuje znajomych :).Dopiero nie dawno się dowiedziałem że np. Winiary są Nestle http://www.nestle.pl/pl/aboutus/marki
Przyłączam się , trzeba jeszcze tylko poszukać jakie jeszcze firmy są w posiadaniu tego frajera ( tzn. spółki gdzie jest tzw. cichym wspólnikiem ) , kto mu dał prawo do decydowania co mamy jeść i pić…..Niech spierd#@! i szczęźnie w tym całym gnoju który produkuje. Normalnie krew mnie zalewa jak to czytam.
@ninjas84: Coś takiego znalazłem: http://www.convergencealimentaire.info/map.jpg
” resztę poprostu się kupi z zaufanego źródła”
Z doświadczenia wiem, że te „zaufane źródła” produkują masowo, dla ludu czyli z całą możliwą chemią do gleby, na szybszy wzrost, czy na robactwo. Dla siebie inne jedzenie, dla ludzi inne. Ale to warzywa i owoce.
Mięso to samo, świnki wiejskie, hodowane na sprzedaż między innymi, ale także by rodzina hodowcy miała co jeść. Z tym, że świnki karmione paszami z soi gmo, bo w Polsce nie ma innej alternatywy. Świnka rośnie około 4-6 m-cy, a nie np. rok jak podczas karmienia „naturalnego”.
Także ja zaufania nie mam, nie wiem jak jest z żywnością typowo „ekologiczną”, czy te certyfikaty na opakowaniu można traktować jako coś wiarygodnego?
Moi drodzy, pozwólcie mi podzielić się moim przemyśleniem na temat tego korporacyjnego molocha jakim jest wspomniane „N” (skrócę bo nienawidzę tego znaku).
Jakieś 30 lat temu kiedy na naszym rynku zaczęły pojawiać się produkty „N” – był to dla mnie szok. Czekolada (później okazało się że z domieszką krowiej krwi), napoje gazowane o niebo lepsze od czerwonej oranżady (tak mi się wówczas wydawało), batoniki, kakao, zupki liofilizowane itd. itp., były czymś co „wiało Zachodem”. Cóż, minęło ponad 30 lat i obecnie po właśnie takich produktach, jak firmy „N” mam horendalne braki w uzębieniu, problemy z trzewiami i ogólną dysfunkcją układu trawiennego. Ba, wg mojego optyka – grozi mi jakieś bliżej dla mnie niezrozumiałe uszkodzenie wzroku… To tyle co wpłynęło na moje zdrowie… Jak sądzę – taki koncern mając wpływy niemalże w każdej dziedzinie przetwórstwa, wpływa również na to co produkują rolnicy (między innymi w Polsce). Zapewne musi mieć „pakt o nieagresji i współpracy” np. z Monsanto lub zbieżnymi instytutami, które całe GMO pakują w pseudożywność.
Czytając materiały (m.in. z Prisonplanet), jestem niemalże pewny, że taki koncern jest przedłużeniem polityki grupy Bilderberga, mający na celu wprowadzenie „humanitarnych” sposobów regulacji populacji na naszym globie. Nietrudno się również domyślić, że panowanie nad H2O – to kolejny krok w zniewoleniu ludzi.
Moim skromnym zdaniem powinniśmy zmienić nasze podejście do życia – spróbujmy w miarę możliwości zacząć produkować własną żywność. Nadwyżki wymieniajmy między sobą nie stosując jakiejkolwiek waluty. Stwórzmy system który będzie niezależny od korporacyjnych terrorystów. Jeśli nie będą mieli zysku – nie będą mogli nad nami zapanować.
@aida dla chcącego nic trudnego zawsze alternatywa się znajdzie, ja dla przykładu znam jedno gospodarstwo które mnie zaopatruje w warzywa i wiem doskonale że nie używają żadnych tego typu gówien.Poza tym w surodiecie nie spożywa się mięsa…więc walą mnie te świnki 😛
A tak po prawdzie to zawsze i wszędzie jest jakieś zagrożenie, nigdy nie masz pewności, jest tylko jedna zasadnicza kwestia, albo możesz ograniczyć spożycie tej trucizny do minimum , właśnie w ten sposób, albo założyć że i tak nic nie można zrobić i dalej wpierda#@$^ te świństwa , wybór należy do Nas.
Btw @lboo bardzo przydatna mapka :))
🙂 ale jestem szczęśliwy!
Już od ponad roku nic z tych śmieci moja rodzina nie kupiła 😀
„FRESH ROW ORGANIC FOOD ” więc dla Nestle i podobnego syfu nie ma miesca . Domyślam się ,że niebawem zaatakują rynek z Nestle Organic ale nic z tego ! Kto się nabierze ten zapłaci za wodę.
A tak przy okazji . Warto prześledzić losy jakości wody w kranach . Sprzedawcy i dostawcy wody butelkowanej ostro lobbują na zniszczenie jakości wody z dużym naciskiem na walory smakowe .
A propos wody butelkowanej, zwróciliście uwagę że znakomita większość w swoim składzie zawiera fluor? Pierwiastek o zbawiennym działaniu na pracę mózgu.
Ta firma robi całkiem smaczną chemię np. nieobecne już na rynku płatki śniadaniowe Crunch. Używałam też serii Inneov, która zdziałała cuda dla mojej skóry. Dodam też, że nie chorowałam przez to (ale ja nie choruję, bo nie zapycham się syfem na potęgę). No ale za H2O to KONIEC! Dołączam do bojkotu.
Nestle wspolpracuje z koncernami naftowymi. Ich celem jest opodatkowanie wody (jednoczesnie wmawiajac nam ze woda nalezy do nich) poniewaz zastapienie silnikow spalinowych na wodor jest nieuchronne. Coraz wieksza grupa ludz ma tego swiadomosc
Pamietam debate po projekcji filmu w 2007, lub 2008 w kinie miejscowosci w ktorej wtedy mieszkalem w ramach swietnego nieduzego festiwalu Nietypowe Noce. A poniewaz festiwal przeplata talerz z muzyka, to nie moglo tego dokumentu zabraknac. Pomimo kilkudziesiecio osobowej widowni przyjemnoscia bylo posluchac tych ludzi, ktorych tak jak Panstwa najbardziej zirytowal, ale i rozbawil szef Nestle, ktory zreszta z twarzy wyglada jak jakas kukielka. Pomimo uplywu lat, dobrze ze wiesc o tym filmie zawitala pod strzeche WM. Popieram bojkot i sam go uskuteczniam od wielu lat, chociaz rzeklbym, ze wcale go nie stosuje, lecz po prostu tego nie spozywam.
musieliby chyba wodę zGMOwać i „rozsiać”, żeby ubiegać się o patent 😉
Niezly Film polecam:
Bottled Life – The Truth about Nestlé’s Business with Water
http://www.youtube.com/watch?v=czfSwjx4yYA
@ admin
Moje dziecko nie rozróżniało kolorów i napisów na opakowaniu, tylko rozróżniało smak mleka różnych producentów.
Podobno, NAN ma skład i smak najbardziej zbliżony do mleka matki…
@kenz, link to tylko trailer, co z calym filmem?
@jj44
Caly mozna tez znalesc na Youtub’ie.
Przez 2 miesiące byłam na diecie „niekorporacyjnej”. Później niestety musiałam częściowo przerzucić się na „nisko-korporacyjną”, gdyż jestem za granicą i mam utrudniony dostęp do w miarę zdrowej żywności.
Odżywiałam się wg. następujących zasad:
1. Nie kupować jedzenia wielkich korporacji – czyli typu Nestle, Danon, Winiary, Milka, Marsy, Twixy itp. (wiem, że twix to nie jest korporacja, ale chodzi mi o produkty „sztuczne” i nadziane chemią”.
2. Jak wchodzę do sklepu skupiam się na markach typu Rolmlecz, Krasnystaw itp.
3. Z nabiału kupuję tylko jogurty naturalne kefiry i sery na wagę, krojone.
4. Nie jem mięsa już dobrych kilka lat (9) i nie mam z tego tytułu problemów, jeśli chodzi o zdrowie.
5. Warzywa – no cóż, tutaj gorzej, bo nie mam często dostępu do „prosto od rolnika”. Ale chcę sama założyć ogródek, wiadomo to nie starczy, trzeba by mieć hektary, ale w jakimś stopniu na pewno to pomoże.
6. Jeśli chcę coś słodkiego na pierwszy rzut idzie miód (rym:)), owoce. Jak mnie złapie ochota na czekoladę, przyrządzam coś z kakaem w składzie. Czasem – bardzo rzadko, skuszę się na batonika, ale wtedy kupuję bardzo małą ilość i np. prince polo.
7. Nie ma czegoś takiego jak mleko z płatkami. Jest owsianka, jogurt z muesli, owocami, łyżką dżemu (polecam kefir z dżemem!).
8. Konfitury… Własnej roboty.
9. Piję tylko wodę niegazowaną – cisowiankę albo jakieś małych firm lub sama wyciskam sok z owoców.
10. Wyłącznie ciemne pieczywo, czasem sama piekę bułki albo chleb.
Polecam! 🙂 Tak żyję i niczego mi nie brak.
@alyaah dzięki za przydane info 🙂
Zeby wyżywić siebie i rodzinę nie potrzebujesz wcale hektarów.