Znaleziono ślady trotylu na wraku Tu-154

Opublikowano: 09.11.2016 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 577

Polski wywiad wiedział o obecności śladów trotylu na wraku samolotu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, informują lokalne media powołując się na artykuł “Gazety Polskiej”, który zostanie opublikowany w środę.

Według publikacji w przygotowaniu wizyty Kaczyńskiego w Rosji brali udział czterej oficerowie polskiego wywiadu, jeden z nich również zginął w katastrofie lotniczej.

Gazeta twierdzi, że „oficjalnie” byli oni pracownikami Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski i niemal natychmiast po katastrofie dowiedzieli się, że „na wraku Tu-154 są obecne ślady materiałów wybuchowych”, ale ta informacja nie doprowadziła do żadnych konsekwencji.

Według gazety obecnie polska prokuratora wyjaśnia, czy nie zostało popełnione przestępstwo w związku z daną informacją, dochodzenie prowadzone jest tajnie.

Tu-154 z Kaczyńskim i najwyższymi polskimi urzędnikami, który leciał na uroczystości w Katyniu, rozbił się podczas lądowania na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj w 2010 roku. Wszystkie 96 osób, które znajdowały się na pokładzie, zginęły.

Według raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) do tragedii doprowadziła odmowa pilotów odejścia na lotnisko zapasowe, a także braki w przygotowywaniu załogi i planowaniu lotu.

Powstała w Polsce nowa komisja do zbadania katastrofy 15 września przedstawiła wstępny raport, według którego samolot zaczął rozpadać się w powietrzu 900 metrów od miejsca katastrofy, a z rejestratorów zniknęły ostatnie sekundy nagrań.

Według oświadczeń komisji dysponuje ona pełnymi wersjami zapisów, które wskazują na to, że przed katastrofą w Tu-154 przestały działać generator, silnik i czujnik odczytu wysokości. Minister obrony Polski Antoni Macierewicz zapowiedział odtajnienie dokumentów związanych z tragedią.

Zdjęcie: Ilija Pitaljew
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. gajowy 09.11.2016 11:20

    “przed katastrofą … przestały działać generator, silnik i czujnik odczytu wysokości” – czytałem te fragmenty sprawozdania.
    Kilkanaście metrów nad ziemią i około 1km przed początkiem pasa startowego to nie jest PRZED katastrofą ale już PODCZAS katastrofy. Kilkanaście metrów to rozmiar rzędu wysokości Tu-154 nie mówiąc o rozpiętości skrzydeł.
    Nowa komisja robi ludziom wodę z mózgu. Poruszają kilka wątków na raz ale żaden nie pociągną do końca.

  2. Pretorian 09.11.2016 11:39

    Pytanie dlaczego przestały działać?
    Czyż to nie przypadkiem uderzenie o ziemię miało być kluczowe?
    Przecież nawet po zahaczeniu o brzozę nie powinno to wpłynąć na czujnik wysokości czy działanie generatora – więc co było tego powodem jeszcze w powietrzu?

  3. gajowy 09.11.2016 11:47

    @ Pretorian
    Kilkanaście metrów nad ziemią to mógł być po prostu ostatni zarejestrowany pomiar. To zbyt mało żeby głosić że rozwalił się jeszcze w powietrzu.
    Równie dobrze mogliby upierać że rozwalił sie w powietrzu będąc kilkanaście centymetrów nad ziemią. To nie jest samochód to duża konstrukcja.

  4. emigrant001 09.11.2016 11:51

    Państwo polskie jest już tak słabe że nawet nie teoretyczne!

  5. Pretorian 09.11.2016 12:09

    @gajowy
    to jak można wytłumaczyć tak rozległy promień rozsypanych szczątków samolotu, jeśli nie rozpadem jeszcze w powietrzu?

    O ile pamiętam (mogę się mylić) to szczątki znajdowały się także PRZED wrakiem (czyt. jakby zaczął się rozpadać już wcześniej)

    Więc co z tymi zagadnieniami?

  6. Aaron Schwartzkopf 09.11.2016 16:17

    Od samego początku nurtują mnie 2 pytania:
    1. Dlaczego samolot lecący z minimalną możliwą prędkością (ok. 230 km/godz.) na niewielkiej wysokości uderzając w stosunkowo miękki grunt rozpadł się na drobne kawałki? Wystarczy porównać zdjęcia ze Smoleńska ze zdjęciami z innych katastrof lotniczych. Tak rozbijają się samoloty uderzające o skały!
    2. Dlaczego wszystkie szczątki leżą na ziemi? Na żadnym zdjęciu (a widziałem ich sporo) nie ma żadnych przedmiotów na gałęziach otaczających drzew i krzewów.
    Osobiście nie przekonuje mnie ani oficjalna wersja, ani (tym bardziej) wersja Macierewicza.

  7. Zawisza Niebieski 09.11.2016 18:05

    Zespół d.s. mataczenia badań katastrofy w Smoleńsku, A. Macierewicza zbłaźnił się już chyba do końca. Nie znali działania rejestratorów lotu stąd wykryli różne długości nagrań, i ogłosili to całemu światu, zgłosili do prokuratury, ale gdy prokuratura zadała pytania, ci nabrali wody w usta. Lasek wyjaśnił, że te różnice wynikają z różnej konstrukcji rejestratorów. Później ogłosili całemu światu “kompromitujący nowy ukrywany film”, a był on nagrany przez TVP i był w sieci od 6 lat a na nim nic kompromitującego nie było. To, że Putin przekazuje wersję niezgodną z późniejszymi ustaleniami jest bardziej na korzyść Putina, niż przeciw niemu. Było to kilka godzin po katastrofie, wtedy media mówiły o 4 podejściach i każdy gdybał.
    Ludzi Macierewicza poważnie traktować nie można.

    Wybuchu w salonce być nie mogło, bo wybuch co zniszczy konstrukcję samolotu musiałby zniszczyć ciała Lecha i Marii Kaczyńskich, Wybuch to fala uderzeniowa, akustyczna, termiczna. Wcześniej unicestwi ciała ludzkie, szczególnie, że były w zamkniętym pomieszczeniu niż konstrukcję samolotu. Ciało Lecha było rozpoznawalne dla brata, sam o tym mówił. To wyklucza kolejne matactwo Macierewicza. Wybuchu wewnątrz samolotu nie było.
    Dlaczego samolot rozpadł się na tyle kawałków? Po uderzeniu w brzozę skrzydłem, wystarczy by skrzydło utraciło w znaczącym stopniu nośność, nie musi się oderwać, by pilot lotkami nie miał czasu zneutralizować przechylenia. W momencie gdy skrzydło uderzyło w ziemię, samolot zaczyna wykonywać ruch jak “wiatraczek”, uderza kokpitem, następnie obraca się w tym ruchu dalej, są to obciążenia będące w stanie rozerwać konstrukcję na wiele elementów.
    Wybuch w skrzydle, o którym opowiada Macierewicz to wybuch ładunku w pobliżu baku paliwa, znajdują się one w skrzydłach. To by spowodowało, potężny pożar, tyle, że tam pożary miejscowe.
    Tak więc podsumowując są to kłamcy, a takim nikt uczciwy wiary nie daje.

  8. adambiernacki 09.11.2016 22:51

    Jakoś tę wojenkę trzeba zacząć. Ruscy spodziewali się tego więc zrobili co zrobili po swojemu w nagłym przestrachu i o to właśnie chodziło. Teraz można ich hehe jakże oczywistą winą nakarmić debilizm tzw opinii publicznej w dodatku mieżdynarodnej. Głupki mają już winnego teraz wyrocznia głupoli musi to tylko ogłosić i rozpalone gorączką durnoty puste łby można będzie przebrać w mundurki i musztrować. Po wszystkim ktoś kiedyś powie i znowu przez tych Polaków była wojna światowa i tym razem będzie miał rację. Dziwi mnie tylko, że Ruscy sami na siebie zwalili tą winę oj razwiedka im się posprzedawała chyba.

  9. skyhigh 10.11.2016 09:25

    TU154 nie zahaczył o żadną brzozę ani nie rozleciał sie w powietrzu, on wylądował w całości ale na lotnisku w Tel Awiw, graty na bagna nawieźli agenci a Kaczynski obiera teraz pomarańcz i smieje sie do telewiozra 😉

  10. Zawisza Niebieski 11.11.2016 10:08

    @proste_niczym123: Jeśli rozmawiamy ze Tobą, to ku Tobie kieruję moje słowa. Akurat nie mnie argumentów brakuje bo zostałeś nimi zarzucony, z przykładami filmowymi. Swoje wnioski opieram na badaniach polskich naukowców, ludzi z doświadczeniem w badaniach katastrof lotniczych, mających wykształcenie w tym kierunku. Stąd nie może to dotyczyć zespołu Macierewicza bo tego nie mają. Tak więc mówię o zespole Millera i wnioskach Prokuratury, jakie przekazywano.

    Nikt z Moskwy skrzynek nie przywoził, na całym świecie pracuje się na kopiach, nie oryginałach by nie uszkodzić oryginału i by nie było podejrzeń o fałszowanie oryginału. Tak więc nasi prokuratorzy rzeczywiście jeździli 3 razy po kopię danych. Za pierwszym razem nie zgrano końcówki, bo polska taśma była minimalnie dłuższa, niż standardowa. Więc mamy dane bez ostatnich momentów. Za drugim razem zgrano całość, za trzecim razem zgrano również całość z wyższą częstotliwością dygitalizacji, na płytach zapisuje się zdygitalizowany zapis cyfrowy.Wyższa częstotliwość próbkowania dała nam wyższą jakość i więcej szczegółów. To pozwoliło na znacznie lepsze odczytanie zapisu rozmów w kokpicie, co wykonali polscy naukowcy wojskowi. Z tego ostatniego odczytu wiemy co tam się działo, że złamano bardzo wiele zasad bezpieczeństwa w locie.

    Zapis na skrzynkach leżących w Moskwie jest analogowy, nasz rejestrator ma zapis cyfrowy, co powoduje, że czas nagrań będzie różny. W zapisie cyfrowym dane są buforowane i później zapisywane na nośniku, w chwili katastrofy dane będące w buforze zostały stracone, o czym tzw. “eksperci” od Macierewicza nie wiedzieli, bo skąd, oni o badaniach katastrof nie mają pojęcia.

    Tzw. Polska skrzynka od razu przyjechała do Polski i Rosjanie nie mieli do niej dostępu, odczytu dokonali polscy specjaliści. To pozwala na sprawdzenie, czy nie było manipulowania przy innych zapisach.

    Tak jak “eksperci od Macierewicza” w Smoleńsku nie byłe, brzozy nie mierzyłem, myślę, że od czasu, gdy znamy twierdzenie Pitagorasa, nikt na drzewo nie wchodził. Wysokość złamania podana jest w raporcie Millera i myślę, że mierzyła to osoba z uprawnieniami geodety. I nie jest to żadna mistyczna brzoza, bo mistyczne są tylko wierzenia zespołu wyznawców trotylu, co przed wybuchem krzyczy “terrain ahead, pull up”. Była to zwykła brzoza o przekroju wystarczającym by naruszyć konstrukcję skrzydła na tyle, że ono się wygięło powodując, że pilot nie zdążył skontrować lotkami i zetknęło spotkało się z ziemią.

    Rozerwanie na wiele elementów przy założeniu prawdziwości opisanej przeze mnie teorii przebiegu katastrofy jest bardzo prawdopodobne. Z tego co słyszałem od lotników, przynajmniej kiedyś stosowano właśnie taką metodę, że po badaniach ciała chowa się w zalutowanych zwykle nie ma tam wiele do oglądania. Często są to tylko strzępy ciała, bo więcej nie znaleziono. Ci co chcieli zobaczyć mieli możliwość zobaczenia w Moskwie, nikt nie mówił o obrażeniach jakie powstają w wyniku działania fali wybuchowej a obrażeniach powstałych w wyniku katastrofy.

    Ja nie poddaję w wątpliwość informacji o szczątkach na 60 m przed miejscem spotkania normalnego skrzydła z normalną brzozą, pytam, kto taką informację podał i uwiarygadnia. Jak wiemy poprzedniemu zespołowi Macierewicza konfabulacje się zdarzały, stąd nie jest to wiarygodne źródło informacji. Czy informacja ta jest w raporcie Millera? Jak duże to szczątki. Drobne elementy spokojnie mogły polecieć w tył, np. te które oderwały się na brzozie. Brzoza w momencie zderzenia musiała się wygiąć co spowodowało, że po złamaniu części nad skrzydłem nastąpił sprężysty odrzut w tył, tak jak wygiąć linijkę palcem i puścić. Zdjęcia brzozy widziałem jest to normalny obraz złamania.

    Oddanie śledztwa w ręce Rosji było efektem tchórzostwa Tuska, ale nie łudźmy się, gdyby robili to nasi naukowcy Macierewicz latałby i bredził, że naciskani przez rząd, odpowiednio dobieraniu mataczą w śledztwie. Zwróć uwagę na to, że zespół Macierewicza składa się dokładnie z ludzi dobieranych tak, by wierzyli, że to był zamach. Łamie to wszelkie zasady rzetelnego badania. Weźmy tego eksperta z Wielkiej Brytanii, co podobnież ma doświadczenie w badaniu wypadków, choć Anglicy tego nie potwierdzają, zanim przyłączył się do zespołu już wypowiadał się, że był to zamach.

    Popatrz sobie na tę animację rzeczywistej katastrofy. https://www.youtube.com/watch?v=tlW2U5LER6I

    A na koniec pytanie z gatunku, co chciano ukryć. Co chciano ukryć gdy o 6 rano wpadło kilku smutnych panów do mieszkania naukowca wojskowego współpracującego z prokuraturą wykonującego odczyt zapisu rozmów w kokpicie. Czyżby chcieli ukryć, że były naciski na pilotów, by podejmowali próbę lądowania, że Wysokiej rangi dowódca był w kokpicie i mówił, “Zmieścicie się”?

  11. robi1906 11.11.2016 16:39

    proste_niczym
    daj sobie już spokój,
    szukasz pustego drzewa, no to wez sie rozbiegnij i wal w to centralnie czołem.

    Mi,
    żydzi i generałowie co rozpieprzyli mój kraj,
    zwisają i powiewają,
    żal mi tylko tych kelnerek.
    Piloci co mają za słabe jaja, niech idą do piekła.
    A ty Zawiszo skup się na moich pytaniach.

  12. robi1906 11.11.2016 18:15

    prosty
    Chcesz mi wmówić, że żyd Kaczyński który udawał polskiego patriotę i zginął za to?.
    Chcesz mi to wmówić?.
    Lizacz amerykańskich jaj,
    ma być dla mnie wzorem patrioty?.

    Gnojek który nie potrafił nawet zaśpiewć drugiej zwrotki hymnu.
    Ty mi przedstawiasz jako kogo?.
    Jako człowieka który poległ za niepodległą Polskę?.
    Z kogo sobie robisz żarty?.

    Uwielbiasz żydów którzy na krwi Polaków żyją i się pasą,
    to twoja broszka, ale ty mnie do swojego czołolubnego uwielbienia pasożytów nie wciągaj.

  13. robi1906 11.11.2016 19:02

    prosty
    Oczywiście że to fikcja,
    ale zastanów się kogo ruscy mają z naszej strony szanować?.

    Kogo?,
    wymień mi gościa z autorytem, którego by ruscy szanowali.

    Szanowaliby mnie,
    ja to wiem,
    ale ja nie jestem ze służb państwowych.

    Zrozum to,
    jak ktoś ci nasra na wycieraczkę, to co zrobisz?,
    myślisz że ruskie to jakieś patałachy i będą siedzieć jak te mumie?
    Ja im się wcale nie dziwię.

    Napiszę to jeszcze raz,
    szanuj mnie ja będę szanował Ciebie, a Rusy opanowały to chyba do perfekcji.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.