Złote „samoloty” Indian Quimbaya

Opublikowano: 31.08.2013 | Kategorie: Nauka i technika, Paranauka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1331

Złote figurki wykonane tysiąc lat przed naszą erą do złudzenia przypominają kształtem współczesne samoloty. Stworzone przez kolumbijską kulturę Quimbaya stały się nawet godłem organizacji szukającej dowodów na odwiedziny „starożytnych astronautów”. W 1994 r. niemieccy badacze postanowili udowodnić, że dawni indiańscy artyści musieli inspirować się wytworami techniki. Skonstruowane przez nich modele figurek Quimbaya bez trudu odrywały się od ziemi…

Co jakiś czas donosi się o nowych odkryciach złotych artefaktów wykonanych przez przedstawicieli kultury Quimbaya, która kwitła na terytorium dzisiejszej Kolumbii w IX-X w. p.n.e. Są one zwykle niewielkie – mierzą średnio od 5 do 7 cm. Noszono je na rzemykach. Największą kolekcję takich figurek-wisiorków posiada Muzeum Złota przy Banku Państwowym Kolumbii w Bogocie.

W 1969 r. właściciel jednej z figurek, jubiler Emanuel Staub, zwrócił uwagę na to, że aż nadto przypomina ona wyglądem samolot. Wysłał ją do biologa, Ivana T. Sandersona (1911-1973) – przewodniczącego Towarzystwa Badań Zjawisk Niewyjaśnionych (SITU). Ten natychmiast ogłosił, że figurka, którą eksperci muzealni określili jako „zoomorficzną”, nie ma nic wspólnego z żadnym zwierzęciem. Specjaliści od lotnictwa zgodnie przyznawali: „To model aparatu latającego”.

Artykuł Sandersona na temat „starożytnych samolotów” opublikowany przez czasopismo Argosy, wywołał sensację. Historycy rzecz jasna go skrytykowali. „Samolocik” zyskał taką popularność, że stał się godłem największej organizacji szukającej dowodów na paleokontakty – Ancient Alians Society (Towarzystwo Starożytnych Astronautów), którą kierował Erich von Däniken.

W 1994 r. niemieccy badacze: Algund Enboom, Conrad Lübbers i Peter Belting postanowili zbudować na podstawie figurki model samolotu. Oparto się nie tylko o figurkę Stauba, ale też jej odpowiednik przechowywany w Waszyngtonie. Modele były 16-krotnie większe od oryginałów, ale zachowały ich wygląd oraz proporcje. Ponieważ trudno było określić, co mogłoby stanowić napęd hipotetycznych „antycznych samolotów” Sandersona, Belting stworzył dwa warianty maszyny: ze śmigłem i silniczkiem odrzutowym.

Zdalnie sterowane modele były nie tylko zdolne do lotu, ale też do akrobacji (beczka, pętla), pewnie manewrowały w powietrzu i lądowały nawet mimo silnego wiatru. Modele doskonale szybowały nawet z wyłączonymi silnikami. Dr Enboom doszedł do wniosku, że „perfekcyjne formy aerodynamiczne” nie mogły pojawić się same z siebie wśród „dzikich Indian”, a więc figurki musiały być wzorowane na jakichś wytworach techniki.

Modele Bettinga nie były jednak idealnymi kopiami złotych figurek. Musiał zrezygnować on z wycięć na skrzydłach, wygładzić kadłub i pozbawić go wystających elementów. Sceptycy przebadali samolociki i uznali, że bez przeróbek nie byłyby one zdolne do lotu. Krytykowano dr Enbooma mówiąc, że gdyby odpowiednio „usprawnić” opływową figurkę innego zwierzęcia, też będzie ona latać. Według nich dzieła Quimbaya były artystycznym wyobrażeniem… latających ryb.

Twierdzono, że „samoloty” zawdzięczały formę rybom, które przyjmują charakterystyczną pozę przy wylocie z wody i ponownym wejściu w nią. Twierdzono, że właśnie to chcieli przedstawić starożytni jubilerzy. Jako dowód wysuwano inne podobne złote figurki. Tablica w Muzeum informuje, że dla Quimbaya typowe było przedstawianie w podobny sposób innych zwierząt, w tym ptaków, jaszczurek czy owadów…

Autor: M. Gersztejn
Źródło oryginalne: Kosmopoisk.ru
Tłumaczenie i źródło polskie: Infra


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. ak48 01.09.2013 00:37

    Ktoś tu chyba nie czytał książek Danikena…

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Erich_von_D%C3%A4niken

  2. MilleniumWinter 01.09.2013 16:42

    Naciągane jak guma do majtek. Gdyby ktoś zadał sobie trud i sprawdził w jaki sposób przedstawiano tam ludzi czy zwierzęta nie miał by wątpliwości że to figurki ptaków.

    PS. Ciekawe co by powiedzieli przyszli archeolodzy znajdując obraz np Picassa. Też pewnie uznali by to za obraz przedstawiający kosmitę ;P

  3. mgmg 01.09.2013 21:25

    A to co nie bardzi przypomina samolot okrzyknięto by stattkiem orbitalnym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.