Zimą w polskich domach może zabraknąć prądu

Opublikowano: 22.10.2015 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 622

Eksperci obecni na XII Kongresie Nowego Przemysłu w Łodzi stwierdzili, że istnieje 80 proc. szans na to, że w ciągu 3-4 lat w Polsce nastąpi blackout. Nasze bezpieczeństwo energetyczne jest zagrożone.[S]

Eksperci debatowali nad bezpieczeństwem energetycznym w kontekście kryzysu, który miał miejsce w sierpniu z powodu upałów i niskiego stanu wód w zbiornikach. “Okazało się, że w zasadzie nie jesteśmy przygotowani na pewne stany ekstremalne” – powiedział Jerzy Dudzik, dyrektor departamentu usług operatorskich w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych. “Specyficzną sytuacją polskiego systemu jest to, że my właściwie nie mamy możliwości importowych, nie możemy importować energii” – dodał. Latem rząd musiał ratować się rozporządzeniem, w którym nakładał ograniczenia na dostarczanie oraz pobór energii dla wielkich fabryk, zakładów i hut (tzw. odbiorców o mocy umownej powyżej 300 kW).[S]

Eksperci wskazywali również na niebiezpieczeństwo spowodowane wielką mocą naszych bloków energetycznych (np. 800 MW w Bełchatowie – tam w sierpniu stwierdzono awarię – czy 1000 MW w Opolu). Jeśli jeden z nich wysiada, prawdopodobieństwo kryzysu energetycznego w regionie staje się więcej niż prawdopodobne.[S]

Niedobrze prezentuje się u nas również wskaźnik pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł (OZE) – latem z powodu braku wiatru turbiny praktycznie nie pracują (a jeśli już, to maksymalnie do 10 proc. swoich możliwości). Paneliści, zamiast inwestowania w OZE, zalecali dofinansowanie systemowych elektrowni i zachęcanie ich do tego, aby pozostawały dyspozycyjne przez cały czas, oraz aby nie wprowadzały wymuszonych ekonomiką pracy przerw. Chcieli również stworzenia wirtualnych elektrowni na wzór niemiecki (powiązanych z sieciami elektroenergetycznymi).[S]

Aby zapobiec blackoutowi, zalecali ustalenie i wprowadzenie okresów przejściowych dla zamknięcia przestarzałych bloków energetycznych, a także przekazanie sektorowi energetyki zysków z zezwoleń na emisję CO2.[S]

Eksperci są zgodni – zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa energetycznego kraju mogą się przyczynić do tego, że zimą w polskich domach zabraknie prądu. Niewykluczone, że w styczniu będziemy zmuszeni powrócić do świeczek i lamp naftowych.[N]

Niestety wiele wskazuje na to, że zbliżająca się zima może być niezwykle groźna dla komfortu życia zwykłych ludzi i funkcjonowania całej polskiej gospodarki. Wszystko przez ryzyko wystąpienia długotrwałych zaników zasilania na dużym obszarze kraju. Eksperci są zgodni – w przypadku kilku-kilkunastu mroźnych dni polskie elektrownie mogą nie zapewnić odpowiedniej ilości mocy w sieciach przesyłowych, co w konsekwencji spowoduje odcięcie od dostaw prądu nie tylko energochłonnych zakładów przemysłowych, ale również kilkuset tysięcy zwykłych gospodarstw domowych.[N]

Przyczyny tego stanu rzeczy są co najmniej dwie – pierwsza z nich to pakiet klimatyczny, a druga – nieudolność rządzących. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to należy podkreślić, że rządy Donalda Tuska oraz Ewy Kopacz niemal bezrefleksyjnie przyjmowały narzucane przez Brukselę nowe wersje unijnej legislacji środowiskowej, które nakazywały wyłączanie starych bloków dominujących w Polsce elektrowni węglowych. Problem by nie istniał, gdyby rząd Platformy Obywatelskiej na miejsce wyłączanych bloków zdołał wybudować nowe elektrownie. Niestety, przez blisko 8 lat nieudolnych rządów tej ekipy w naszym kraju nie powstała ani jedna nowa elektrownia o dużej mocy. Większość strategicznych inwestycji dotyczących bezpieczeństwa energetycznego kraju, których realizacja miała nastąpić w ciągu ostatnich kilku lat, albo nie wyszła jeszcze z fazy projektowej (np. elektrownia atomowa, gdzie od 6 lat trwa proces wyboru jej lokalizacji), albo jest blokowana przez ekologów (elektrownia w Opolu i Rajkowach, przez co występują poważne opóźnienia w ich realizacji), albo z niewiadomych przyczyn jest anulowana (np. elektrownia w Ostrołęce, na którą nadzorowana przez Skarb Państwa spółka Energa miała już wydać 200 mln zł).[N]

Aby konsekwencje zimowego deficytu mocy dotknęły jak najmniejszą liczbę gospodarstw domowych, Polska będzie zmuszona kupować energię potrzebną do zbilansowania całego systemu poza swoimi granicami. Już ubiegły rok był pod tym względem historyczny. Pierwszy raz zdarzyło się bowiem, że polskie elektrownie wyprodukowały mniej energii elektrycznej, niż zużyli krajowi odbiorcy. Zgodnie z oficjalnymi statystykami Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) w ubiegłym roku kupiliśmy za granicą 2,2 TWh energii, zaspokajając w ten sposób ok. 1,4 proc. rocznego zużycia prądu. Jednocześnie z dotychczasowego eksportera energii elektrycznej, staliśmy się jej importerem.[N]

Autorstwo: WK [S], Niewygodne [N] Źródła: Strajk.eu [S], Niewygodne.info.pl [N] Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. dagome12345 22.10.2015 11:39

    @Fenix

    Coś mi się nie zdaje ,że tutaj nie chodzi o przeciętnego zjadacza chleba i jego dom wyposażony w solary(wiatrak).
    Tutaj chodzi o cały przemysł będący podstawą każdego normalnego państwa.
    Taki KGHM zużywa tyle energii co 150 tyś miasto ,a tak huta aluminium hutniczego(zresztą ostatnia zamknięta jakieś 5-7 lat temu w Polsce z powodu zbyt wysokich cen energii – teraz zaopatrujemy się na zachodzie i u Ruskich ) zużywała coś koło 1% z całej energii wytwarzanej w Polsce – dawała prace kilku tysiącom ludzi.

    Rozwiązaniem jest wykorzystywanie tego co mamy. A nie robimy tego bo “zachód” pod osłoną ekoterrorystów niszczy nasz kraj, systematycznie od 2,5 dekady 🙁

  2. Maximov 22.10.2015 11:54

    Podstawą wolności jest niezależność energetyczna, zarówno w skali mikro jak i makro.
    Nikt o tym nie mówi (co jest naprawdę zastanawiające), że systemy przesyłu energii są bardzo narażone na ewentualny atak lub sabotaż.
    Można naprawdę łatwo “wyłączyć” całe miasta czy województwa (a przy bardziej masowej akcji i cały kraj) niszcząc lub uszkadzając podstacje (łatwizna, gdyż teren, choć ogrodzony, nie jest z reguły pilnowany ani monitorowany) lub elektrownie (trudniejsze, lecz bardziej dotkliwe).
    Normalne funkcjonowanie bez energii elektrycznej jest praktycznie niemożliwe.
    Gdy zabraknie prądu, nie będą działać prawie wszystkie systemy łączności.
    Wszelka komunikacja, do której jesteśmy tak przyzwyczajeni, nie będzie możliwa.
    Koordynacja jakichkolwiek akcji pomocowych czy sprawne zarządzanie regionem stanie się niemożliwe.
    Dlatego produkcja prądu na własny użytek powinna być priorytetem i powinna być wspierana przez państwo.
    Jak widać nasz rząd robi wręcz odwrotnie.
    W czyim działa interesie?
    Na pewno nie obywateli…

  3. jeszcze 22.10.2015 13:28

    To państwo nie będzie wspierać obywateli, dlatego powinniśmy sami zadbać o bezpieczeństwo energetyczne. Właściwie to stosowne urządzenia już istnieją.
    W najgorszej sytuacji są mieszkańcy miast, bo jak im wyłączą prąd, to kaplica, szczególnie na nowych modnych osiedlach, gdzie nie ma instalacji gazowej.
    W ogóle mieszkańcy miast są całkowicie bezbronni w sytuacji jakiegokolwiek “kataklizmu”, bo są całkowicie uzależnieni od innych. Nie mają zapasów żywności, ani prądu, ani gazu, ani niczego. Pieniędzy zjeść się nie da, a ogrzać nimi tylko tyle, ile ciepła dadzą przy spaleniu. Te na koncie już w ogóle do niczego nie posłużą.
    Tak że, przezorność nakazuje trzymać się z dala od miast.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.