Zdychaj, Unio!

Opublikowano: 10.12.2011 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1084

Zadziwiające, lecz większość Polaków nie dostrzega, że mimo zachowania pozorów suwerenności, Polska właściwie nie istnieje dziś jako państwo niepodległe – w znaczeniu takiego, które samo określa własne interesy i potrafi skutecznie o nie zabiegać na arenie międzynarodowej.

Jak Europa długa i szeroka, jak okrągłe są brzuchy europejskich urzędasów ślepo zapatrzonych w dyrektywy Komisji Europejskiej, zewsząd niesie się dramatycznie ufryzowane pytanie: “czy Unia Europejska przetrwa?”. Tymczasem odpowiedź wydaje się równie prosta jak nurt myślowy karaczana. Czy, żeby przywołać ludzkie realia, jak procesy rozumowe niektórych dziennikarzy Superstacji. Ale nim wprost tę odpowiedź wyartykułujemy, zachowajmy należną dystynkcję, rozważając pytanie naprowadzające. Mianowicie: czy warto zginać kolana, zyskując w zamian poklepanie po ramieniu? Moim zdaniem nie warto, a dowodem ostatnich kilkaset lat.

NAKRĘCANE PAJACE

Przed tygodniem przytoczyłem w tym miejscu refleksyjną uwagę Zbigniewa Herberta, przestrzegającego przed zgubnymi dla narodów konsekwencjami zaniechań w obszarze praktykowania patriotyzmu. “Gdy gnębiona jest podmiotowość 40-milionowego narodu” – powiada Herbert – “a naród ów nie zbuntuje się, to oznacza, że niegodny jest żyć wolnym i czekają go straszliwe konsekwencje”. W powyższy kontekst znakomicie wpisało się berlińskie przemówienie ministra spraw zagranicznych polskiego rządu, Radosława Sikorskiego.

Prawdę powiedziawszy, bardzo dobrze się stało, że Sikorski niemalże wprost opowiedział się za formalną likwidacją niepodległości Polski, nawołując do utworzenia europejskiej federacji, pozostawiającej państwom narodowym jedynie symboliczne uprawnienia, to znaczy bez punktów stycznych z klasycznie pojmowaną suwerennością. Bo jeśli narody nie mogłyby samodzielnie wyznaczać kierunków polityki zagranicznej, decydować o kwestiach związanych z obronnością, gospodarką i finansami – jakże moglibyśmy mówić o ich suwerenności i niepodległości?

Z drugiej strony, nazywajmy rzeczy po imieniu: Sikorski, niczym zręcznie nakręcony pajac, powiedział to, o czym Niemcy myślą, ale czego wciąż jeszcze głośno nie mówią, bo im nie wypada. Tak czy siak, warto zauważyć: fundamenty niemieckiej dyplomacji pozostają niezmienne, zaś Polska przez dwie dekady nie zaczęła takowych nawet projektować. Dlatego drogo zapłacimy za egoizm naszych – Boże czemu doświadczasz nas tak okrutnie – tak zwanych elit. Profesor Ryszard Legutko: “Rząd kieruje się przekonaniem, że mu wszystko wolno. Wystosował apel do rządu innego kraju, by ten przejął przewodnictwo w Europie. Co to w ogóle ma znaczyć? Kto go upoważnił do takiego apelu?”

Być może Radosław Sikorski rzeczywiście przekonany jest, że jego biografia to właściwy krok ku nieśmiertelności. Miałby rację o tyle, że zdrada w istocie wydaje się nieśmiertelna. Innymi słowy, myląc rozsądek z uległością, kroczy nasz mały Raduś w wieczność – tyłem. A wraz z nim reszta tej czeredy, z której przyzwoitość wyssano niczym szpik z kręgosłupów. Ale dość o nich wszystkich.

ZASADNE PYTANIE

Suwerenność to zdolność do samodzielnego sprawowania władzy na własnym terytorium w dowolnym zakresie. To zachowanie podmiotowości w kwestiach dotyczących swobodnego stanowienia prawa na tym obszarze i niezależność od podmiotów zagranicznych. Jak bardzo nasza podmiotowość została ograniczona, można było zaobserwować na przykładzie śledztwa w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, gdy Polska de facto nie miała nic do powiedzenia, jeśli chodzi o badanie bezpośrednich okoliczności wypadku rządowego samolotu i śmierci wielu członków państwowej elity.

Dlatego powiem tak: to, co racjonalne z perspektywy indywidualnej, na przykład z perspektywy marzeń Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego (czy podobnych im tuzów współczesnej polskiej “pierwszej ligi” politycznej) o żeglowaniu w “głównym europejskim nurcie”, może być jednocześnie kompletnie irracjonalne, widziane z perspektywy marzeń o dumnej i silnej Polsce. Ludzie rozumni z powyższym polemizować nie będą. W tych okolicznościach zasadne pytanie brzmi: czy w świetle ostatnich wydarzeń, po tym wszystkim, co stało się z Polską i Polakami po 10 kwietnia 2010 roku, człowiek prawy i przyzwoity, obywatel narodowości polskiej, a więc ktoś, komu nieobce są interesy narodu, z którego pochodzi, może popierać działania rządu Donalda Tuska? A skoro nie może i nie powinien, kim są ludzie, dzięki którym ów rząd poparcie utrzymuje i iloma czołgami dysponują?

Skoro Polacy dają sobie wpierać kit, zatem kit będą z Unii mieli. I obyśmy tylko nie wylądowali gorzej. Albowiem, mimo zapewnień z wieży, czyli z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zbliżonej do ministra Rostowskiego jak nigdy dotąd, to nie ten kurs i nie ta ścieżka, a spoza horyzontu nie wyłania się bezpieczne lądowisko, a raczej coś, co zaczyna przypominać podsmoleński las.

Natomiast tym wszystkim, którzy biorą na poważnie pytanie, czy Unia Europejska przetrwa, odpowiadam: rozumnym Europejczykom taka Unia jest zbędna. Dla obu projektów: politycznego pt. “unia europejska” oraz gospodarczego pt. “euro”, należy natychmiast obstalować dwie trumny. Im prędzej się to stanie, tym dla Europy lepiej. Więcej nawet: by ocalić Europę, najwyższy po temu czas. Albowiem gdy Berlin zrozumie, co może stracić, na ratunek dla Starego Kontynentu znowu może być za późno.

Autor: Krzysztof Ligęza
Źródło: Goniec


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

16 komentarzy

  1. norbo 10.12.2011 14:12

    Federacja nie oznacza rownosci, jesli juz to raczej konfederacja… Szkoda, ze autor rozpacza nad utracona suwerennoscia na rzecz Europy a nie zauwaza, ze od dluzszego czasu Polska jest raczej terytorium zaleznym USA niz panstwem… zreszta cala ta bajka zwana polityka miedzynarodowa to nic wiecej jak tylko wieczny wyscig o dominacje co raz to nowych konkurentow – Zjednoczona Europa mialaby niby byc powaznym graczem… Pytanie tylko czy ma to byc Europa czy niemiecko-francuskie imperium europejskie?

  2. nikt 10.12.2011 15:25

    Panie Krzysztofie
    Może pana przodkowie schodzili z drzewa ale nie byli to przodkowie polaków, proszę przeczytać najnowsze badania genetyczne dotyczące pochodzenia Słowian (jesteśmy jednym z najstarszych ludów), tylko nie z polskich zakłamanych mediów.
    “Pitagoras rysował na piasku trójkąt” ma pan kompleksy związane z nieznajomością prawdziwej historii Słowian, Polaków, zafałszowanej przez zaborców i kościół do tego stopnia że w szkołach pomija się królów rządzących polska a walczących z kościołem katolickim.
    Proszę się zainteresować polskością a nie Mostowiakami i być dumnym z kraju w jakim panu przyszło żyć

  3. wjmm 10.12.2011 15:25

    Potomkowie Pitagorasa to akurat nie jest dobry wzór do naśladowania :D. Cóż, dla mnie cała ta Unia nie przedstawia żadnej wartości. Kolejna już w historii, nieudana próba stworzenia nowego imperium rzymskiego. Niestety (a może na szczęście) ten sztuczny twór runie szybciej, niż się można było spodziewać. Szkoda tylko, że naszym kosztem…

  4. norbo 10.12.2011 15:41

    @hybrid, przetrzyj oczka – co ty masz w Polse “zachodniego” czy “wielkoimperialistycznego”? przeciez ani Zachod ani Polska nic nie produkuja poza kasa, za ktora kupowane sa produkty trzecioswiatowe…

  5. erazm55 10.12.2011 20:17

    Szanowny p.Januszu chcesz pan”federacji równych partnerów”jakim cudem “my” nie mamy szacunku do Litwinów,Rumunów,Bułgarów,Niemcy,Francuzi mają nas głęboko w dupiu to o czym pan marzysz?

  6. Tom 10.12.2011 21:23

    Federacja, jaką chcą stworzyć, jest państwem totalitarnym. Oczywiście jest reklamowana, jak zjednoczenie i inne takie. Za zjednoczeniem jestem, ale jestem przeciwny stworzeniu państwa totalitarnego, jakie robią.

  7. dfg 10.12.2011 22:48

    @8
    Tom, moim skromnym zdaniem, jeśli nie powstanie państwo totalitarne, czekają nas konflikty zbrojne w przyszłości. W materializmie nie ma uczciwości, miłości, współczucia, dominującej moralności płynącej z wiary w Boga lub Naturę. Wszystko to prowadzi do katastrofy, potem odbudowy, potem kolejnej katastrofy i tak w nieskończoność. Być może tylko odgórne narzucenie łańcuchów na ten dziki tłum (dziki jako sprzeciwiający się Bogu) jest w stanie ustabilizować pewien długotrwały porządek. To pierwsza taka okazja w historii, bo mamy technikę na odpowiednim poziomie pozwalającą utrzymać krótką smycz. Nie twierdzę, że taki porządek jest rajem dla ludzkości (no może dla 1% jest) ale przecież to my sami odrzucamy prawdziwy raj, a to co przychodzi, jest tylko konsekwencją naszego zachowania.

  8. fuManchu 11.12.2011 01:06

    Panie i Panowie, spójrzmy na to z drugiej strony – mamy Polskę od Buga aż po Atlantyk;)

  9. fuManchu 11.12.2011 11:15

    Czujesz się Obywatelem świata, ok.Dla mnie wolność kończy się momencie zniewolenia kraju, w którym mieszkam. Reszta przywilejów, jest tylko substytutem wolności.

  10. fuManchu 11.12.2011 16:31

    Z hippisami to nie ma za dużo wspólnego, bo oni miłowali swój kraj, tj. Amerykę.

  11. fuManchu 11.12.2011 18:56

    Jak nie patrząc w tył poczuć x lat budowy kultury europejskiej? I jaka to jest w ogóle kultura europejska? Ja, na ten przykład kulturowo czuję się Polakiem – Słowianinem i nikt oraz nic tego nie zmieni. Ba, nawet gdybym się nie czuł, nadal będę Polakiem.

  12. ANTYPOLITYK 11.12.2011 20:53

    Może i ja coś dosypię do tego uświadamiającego się nawzajem grona “za” i “przeciw” na temat powstałej tej histerycznej hybrydy gospodarczo-politycznej jaką jest unia.Zapewne każdy wie ,że taka pozorna dobroć i troska o innych widziana jako jedność gościła już na naszych stołach.Błąd polegał na tym ,że tam nikt nie wymyślił gospodarki rynkowej.Były hasła w rodzaju bratniej pomocy dla głodujących ,a w istocie chodziło o polityczną ingerencje i gospodarczy przymus lub uzależnienie.Nie sądżmy że unia myśli naszymi żołądkami i jest zatroskana o nasz los.To kolejny mit i chociaż muzyka gra to nie dla nas jej nuta.Trochę historii też by się zdało poczytać tym co już im dobrze bo dostali kawałek sera z obcego stołu.Pod zaborami też niektórzy zapomnieli języka w gębie i głęboko się zadomowili pod obcym protektoratem być może harcowali tam też żwawo dziadowie naszego pana Krzysztofa NR.1 .Zasada zawsze jest taka sama :jesteś głupi jesteś biedny- jesteś biedny a boś głupi.Sami na siłę pakujemy się do tego rosołu zapominając o powstałej nowej nauce tłumaczącej świetnie takie ogłupianie/ lata 70-80/ mianowicie Socjotechnice w oparciu o socjalizację społeczeństwa.Arcymistrzem jest no,no…….. oczywiście niepodzielny władca zielonej wyspy pan Tusk.

  13. -chris 11.12.2011 22:00

    Panie Krzysztofie!
    “Natomiast tym wszystkim, którzy biorą na poważnie pytanie, czy Unia Europejska przetrwa, odpowiadam: rozumnym Europejczykom taka Unia jest zbędna. Dla obu projektów: politycznego pt. „unia europejska” oraz gospodarczego pt. „euro”, należy natychmiast obstalować dwie trumny”

    lepszych chowano bez trumien.
    oszczędziłbym również prześcieradła.

  14. memento 11.12.2011 23:02

    Aha, Ryszard Legutko tłumaczył Platona ze starożytnej Greki na polski, to tak w kwestii tzw. patriotów z X wieku, którzy nie są świadomi, że kiedy my schodziliśmy z drzew to Pitagoras rysował trójkąt na piasku…

  15. ANTYPOLITYK 12.12.2011 09:19

    Myślę,że warto zacząć przywoływać bardzo kiedyś modne pytanie “kto jest kto” i jasno określić prawdziwą partycypację “N”arodową legitymiarzy niemieckiego nowego ładu społecznego.Czas jest wielkością względną i zapominanie o traktowaniu Polski przez najbliższych sąsiadów tylko jako wasala w historycznym porządkowaniu świata jest kolejnym proroctwem swoistego pojmowania wspólnoty Europejskiej.Wszechobecna “dobrotliwości” naszych sąsiadów obezwładniała nas nienagannie i każdorazowo wskazując dobitnie gdzie jest nasze miejsce.Europa zawsze pokazywała swoją transparentność wygenerowaną w niedotrzymywaniu paktu czy układu zawartego z Polską.Dla miłośników unijnego “serka” pod tytułem nie jestem zdrajcą bo to mi pasuje mam iście “propagandową” motywację umysłowego uwielbienia nowego wcielenia “buta” mianowicie licytację zasług Niemiec,Francji,Rumunii,Czech-Słowacji,Ukrainy,Rosji,Anglii,Austrii a nawet Szwecji w promowaniu naszego istnienia jako państwa.Jak ktoś pojmuje Europę jako teraźniejszość to przypominam że teraźniejszość nie istnieje jest tylko historia i tam należy mądrości szukać a nie srebrnikami się zachwalać z serca zdradliwą głupotą zionąc.

  16. Raptor 12.12.2011 12:46

    Kto studiuje historię i ma pojęcie o interesach mocarstw naszej cywilizacji i centrów władzy stojących za nimi, szybciej rozumie, o co chodzi w tworzeniu organizacji typu unijnego. Pióro jest orężem potężniejszym od miecza… powiedzenie znane od wieków.

    Ktoś tu wspomniał o tzw. wartościach europejskich. Nigdy o czymś takim nie słyszałem, ani przykładów takowych jednolitych wartości nie widziałem, więc zastanawiam się kiedy taki termin wymyślono. Rozumiem jeszcze wartości ludzkie, ale europejskie? Może to jest jakiś eufemizm określający imperialne wartości rzymskie?

    Jeśli zaś chodzi o kwestię podziałów na państwa i narodowości, to takie granice powstają naturalnie (w mniejszej skali dotyczy również pojedynczych osób) na bazie wspólnej historii, języka i kultury. Nie powinno się odgórnie ingerować w te obszary życia społeczeństw i na siłę unifikować wrzucając do jednej foremki, bo to nie zadziała. Można co najwyżej tworzyć wspólną platformę porozumienia, co jest rozwiązaniem dalece bardziej konstruktywnym. Lecz nie taki jest przecież cel marzenia o kolejnym imperium.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.