Zatrzymano cię – i co dalej?

Opublikowano: 13.02.2012 | Kategorie: Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2443

Wobec manifestantów sięga się po zarzuty których treści nie sposób przewidzieć – dlatego niżej podaję spis tego, o czym należy ZAWSZE pamiętać, co jest ZAWSZE przydatne.

Pamiętaj, że jeżeli popełniłeś przestępstwo, i nie masz nic sensownego na swoje usprawiedliwienie, to ten miniaturowy poradnik w niczym Ci nie pomoże. Skorzystaj z szybkiej ścieżki karnej, nagradzanej łagodniejszymi karami (dobrowolne poddanie się karze, tzw. „DPK”).

Jeżeli zaś nie popełniłeś niczego, co byłoby pospolitym przestępstwem (kradzieżą, pobiciem etc.), ani żadną zbrodnią – to musisz się bronić, bez żadnych kompromisów!

Pamiętaj więc, że „zatrzymać mogli, a wypuścić – muszą”. Czyli nie panikuj. Wolność to stan ducha. Chroń swój wewnętrzny spokój. Żadną szarpaniną nie przyspieszysz fizycznego uwolnienia.

Skup się na tym, żeby przetrwać ten okres – wypuścić muszą, pamiętaj!

Na początek, dwa przykłady najpopularniejszych spośród zmyślanych przez policję przestępstw:

– „znieważenie funkcjonariusza” – taki czyn musi mieć miejsce publicznie, i nie jest karany, jeżeli np. była to zniewaga wzajemna. Na przykład, jest brzydką normą polskich bandytów w mundurach, że traktują każdego obywatela jak kolegę z którym pili wódkę. Kiedy taki cham zwraca się do Ciebie per „ty”, masz prawo tak samo mu odpowiadać. Należy pamiętać także o tym, że nie stanowi przestępstwa ujawnianie prawdy – zwłaszcza takiej, która kompromituje funkcjonariusza publicznego i świadczy o tym, że nie jest godny/godna piastować dany urząd. Nikt nie może być karany za działanie w interesie społecznym, nawet jeżeli działa przy pomocy ostrych słów!

– „groźba karalna” – niekoniecznie polega to na słowach „zabiję cię”, gdyż za groźbę można także uznać „sposób zachowania, gest”. Warunkiem popełnienia przestępstwa jest wzbudzenie w ofierze uzasadnionej obawy spełnienia groźby, rzeczywiste zastraszenie racjonalnie myślącej ofiary. A to się rzadko zdarza – o wiele rzadziej, niż orzekają to polskie sądy J

Wobec manifestantów sięga się po zarzuty których treści nie sposób przewidzieć – szaleństwo policji i prokuratorów jest bezdenne, jeżeli tylko mają do wykonania „zadanie pacyfikacji”. Dlatego niżej podaję spis tego, o czym należy ZAWSZE pamiętać, co jest ZAWSZE przydatne.

– nie masz żadnego „prawa do telefonu”, bo to nie jest ani Ameryka, ani nawet amerykański film. Mało tego; przez cały okres pozbawienia wolności nie skorzystasz z telefonu, nie w Polsce. Dopiero po skazaniu na bezwzględne więzienie, mając gotowy „wyrok do odsiedzenia”, możesz uzyskać jakiś tam dostęp do telefonu. Na przykład w więzieniu we Wronkach jest to 2 x 5 minut rozmowy w tygodniu, kontrolowanej z drugiej słuchawki przez strażnika. Spróbuj cokolwiek sensownego załatwić przy pomocy takiego „dostępu” do telefonu.

– z drugiej strony, masz prawo do tego, aby powiadomiono Twoich bliskich o fakcie zatrzymania. Musisz w tym celu podać policji numer telefonu do bliskiej Ci osoby. Czy na pewno ten numer pamiętasz? Musisz podać go z głowy, a nie z pamięci telefonu komórkowego. Twój telefon komórkowy został „zabezpieczony”, i żadną prośbą ani groźbą nie skłonisz policjanta żeby zajrzał do „listy kontaktów” i odczytał sobie numer bliskiej Ci osoby. Bo nie, i już!

– jeżeli obawiasz się zatrzymania, zawsze musisz mieć przy sobie pieniądze. W kilku kieszeniach. Oto dlaczego: licz się z tym, że zostaniesz bezczelnie okradziony przez policjanta (osobiście tego doświadczyłem, jak sobie zabrał moje 50 złotych – wyjęte z pierwszej kieszeni – i jeszcze gnojek dodał: „dziękuję”). Pozostałe pieniądze, których policjant nie zdąży ukraść, masz prawo wydać na „artykuły pierwszej potrzeby”. Dokładnie połowę z tej ocalałej kwoty – bo drugą połowę wpłacają na Twoje „konto” więzienne/aresztowe, żebyś miał pieniądze na wyjście. Tak naprawdę, to chodzi o to, żeby państwo mogło się wymigać od obowiązku udzielenia Ci zapomogi („pomocy postpenitencjarnej”), bo przecież „już masz pieniądze”.

Na początek trafisz do celi przejściowej – i jeżeli zatrzymanie będzie trwało nie dłużej niż 72 godziny, to nigdy nie trafisz do normalniejszej celi więziennej. Co gorsza, możesz cały ten czas spędzić na policyjnym dołku – czyli w najgorszym chlewie jaki widziałem w kategorii obiektów dla ludzi. Czyściej jest nawet w opuszczonych kiblach nieczynnych dworców PKP. cały ten syf, to wina i celowe działanie policji, tudzież służby więziennej (gdybyś trafił do celi przejściowej w areszcie). Chodzi w tym o złamanie Twojej woli do obrony i przetrwania w takim miejscu. Chodzi o to żebyś się przyznał i zgodził na wszystko, chociażby ze strachu i obrzydzenia. Żebyś tak mocno zapragnął wyjścia na wolność, że zrobisz w tym celu każde głupstwo. Którego będziesz później żałował dosłownie do końca swego życia.

Gdyby Twoje zatrzymanie trwało dłużej, trafisz do lepszej, bo dłużej zamieszkanej już celi – być może wtedy wreszcie napijesz się kawy (jeśli ją sobie kupiłeś za posiadane pieniądze, na poczęstunki raczej nie licz). Być może trafisz na celę z telewizorem – usłyszysz wtedy pierwsze wieści z kraju i ze świata. Jednak przez pierwsze 72 godziny, nie masz żadnych szans – ani na kontakt z informacją o świecie zewnętrznym (gazetę), ani na kontakt z bliskimi, ani na nic co oznacza cywilizowane traktowanie.

Miej zawsze ze sobą długopis – nie napiszesz żadnego pisma, jeśli nie będziesz miał długopisu – a terminy procesowe biegną. Trudno nosić przy sobie także papier i znaczki pocztowe z kopertą, ale wiedz, że o papier trzeba żebrać (zwykle z marnym skutkiem, np. w areszcie śledczym Warszawa-Służewiec usłyszysz, żebyś sobie kupił na poczcie), a bez znaczków żadnego pisma nie wyślesz, bo przecież „masz pieniądze” (tracisz więc uprawnienia do „dwóch bezpłatnych listów zwykłych miesięcznie”).

Widzenie z rodziną to fikcja filmowa – nie nastąpi ono bez wcześniejszej wizyty rodziny u prokuratora/sędziego, skąd muszą wyżebrać „zgodę na widzenie”. Zanim rodzina pozna ścieżkę starań o zgodę na widzenie, upłynie kilka dni – zapewne będziesz już wtedy wolny (tylko jakim kosztem?). Poza tym, sama zgoda na widzenie – to jeszcze nic. Potem trzeba ustalić w miejscu gdzie przebywasz, kiedy przysługuje Ci realizacja „widzenia” – bo nie każdego dnia, nie o każdej porze, i nie więcej niż po godzinie dwa razy w miesiącu.

Zapomnij o paczkach od rodziny, bo rygory jakimi są one obłożone (każdy areszt inaczej interpretuje przepisy), spowodują że zanim jakąś paczkę szczęśliwie otrzymasz – to już będziesz na wolności, albo upłynie jakiś dobry miesiąc. Lepiej jednak mieć pieniądze na własne zakupy. Rodzina może dokonać dla Ciebie wpłaty – ale pamiętaj, znowu zostanie „zamrożona” połowa wpłaconej kwoty.

Wszystkie Twoje ewentualne choroby będą leczone przy pomocy „rutinoscorbinu” i paracetamolu. Przynajmniej przez pierwszy tydzień. Jeżeli przeżyjesz, to będziesz zdrów.

Kontakty ze śledczymi zawsze mają taki sam chamski przebieg – dlatego musisz być twardy od początku. Pamiętaj, zamykać nie musieli, a wypuścić – muszą. Niczego nie zeznawaj, dopóki śledczy nie przedstawi się grzecznie i wyraźnie. Ja z obcymi nie rozmawiam, i już!

Wszystko co mówisz ma być zaprotokołowane dokładnie tak, jak to powiedziałeś. Żadnych, ale to całkowicie żadnych kompromisów. Żadnej litości dla protokolantki – od tego jest, żeby protokołować dosłownie, bez „skrótów myślowych”, bez jakichś „poprawimy to później”. Tylko taki, dosłowny i drobiazgowy protokół przesłuchania możesz podpisać. Wszystko inne – to śmieci, nie podpisuj cudzych słów i sformułowań.

Opracowanie: Trybunał Obywatelski
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

19 komentarzy

  1. fm 13.02.2012 10:53

    Ktoś wreszcie napisał, jak to jest z policją.
    Numer na zniewagę to standardowy numer. Ja miałem taką sytuację, że gość normalnie się pytał drugiego, czy mu poświadczy, chociaż tego drugiego nie było podczas zajścia. Dodatkowo usłyszałem żeby jeden drugiemu dał kluczyki od samochodu. Ten drugi się oburzył a ten pierwszy rzekł coś takiego: przecież nawet nie zauważy – siedzi w celi. Z kontekstu wynikało, że używają samochodów zatrzymanych do celów prywatnych lub służbowych.

    Pamiętajcie też, że “wymuszają” zeznania i rozmowę bez adwokata a potem wykorzystuje to przeciwko. Niestety żądanie adwokata z urzędu może się skończyć zatrzymaniem na więcej niż 48h.

  2. Il 13.02.2012 14:50

    policjanta też można zatrzymać w areszcie żeby poczuł od środka winę za swoje przestępstwo (-a)

  3. fm 13.02.2012 14:58

    Oczywiście, że można. Można go nawet aresztować jako obywatel państwa, ale musi być więcej osób chętnych i niebojących się takich akcji. Zazwyczaj wzywają drugi radiowóz i pomimo, że tego drugiego nie było wcześniej wszyscy zeznają przeciwko obywatelowi i mówią dokładnie to samo.

  4. ridethe 13.02.2012 17:10

    Polecam również ten dokument. Napisany prostym językiem przypominającym trochę wydawnictwa robione na powielaczach w czasie stanu wojennego. Ale ciekawa i PRAKTYCZNA lektura:

    http://nieruchomyporuszyciel.blogspot.com/2011/11/poradnik-dla-protestujacych.html

  5. ridethe 13.02.2012 17:30

    WAŻNA SPRAWA: W artykule jest BZDURA totalna, uważajcie na to! Mianowicie NICZEGO NIE PODPISUJECIE, NICZEGO !!!!!!!!! NIE WOLNO wam podpisać niczego, bo wszędzie tam jest przedstawiony zarzut, a Wy niczego nie zrobiliście! Podajecie swoje dane personalne a reszta to gęba na kłódkę. Będą z was robić wariatów itd, ale oni dobrze wiedzą, że nie jesteście idiotami, tylko wiecie jak się bronić.

    BTW. Bronić na komisariacie to się “trza umić”. Nie nauczycie się tego z “internetowych opowiastek” tj. jak się trzeba zachować i inne podobne bzdury. Tak na prawdę musicie się nauczyć na pamięć swoich praw jakie wam przysługują i kilku praktycznych rzeczy.

    Jeszcze jedno w kwestii “wypuścić muszą”. Niestety nie muszą i to jest dramat. Na dzień dzisiejszy w polskich aresztach tymczasowych przebywa 8000 osób. I tak jest lepiej w porównaniu do 2006 roku, gdzie liczba ta sięgnęła 24.000 ludzi. A jeśli ktoś z was uważa, że na areszt tymczasowy to sobie “trzeba zasłużyć” to się bardzo myli, BARDZO!

  6. artk2 13.02.2012 17:41

    Bzdur w artykule jest wiele, ja odniosę się do jednej. Mianowicie “amerykańskiego jednego telefonu”. Każdy zatrzymany ma prawo (jest to nawet zapisane w protokole zatrzymania) do powiadomienia osoby najbliższej (lub innej wskazanej) o fakcie zatrzymania oraz do kontaktu z adwokatem i bezpośredniej z nim rozmowy. Nie znamy prawa to nie piszemy.

  7. rdk 13.02.2012 18:05

    Witam,
    @ridethe:
    Jeśli możesz, to podaj jakiś link do materiału, który warto nosić w głowie na wypadek aresztowania/zatrzymania… Taka wiedza nikomu nie zaszkodzi.
    Wydaje mi się, że w takich sytuacjach dobrze jest ze spokojem rzucać paragrafami odmawiając lub żądając czegoś…
    Pozdrawiam!

  8. Pires 13.02.2012 19:39

    Niedawno spędziłem 48h na “dołku” za manifestację i przybito mi “czynną napaść na funkcjonariusza”.
    Nie miałem ani telefonu, ani szacunku. Nie powiem, że byłem bity, ale kilka razy mnie uderzono za znajomość prawa. Absurd jakiś. Prokurator na wejściu zwyzywał mnie od najgorszych i z góry założył, że jestem winny.

    Inny przykład podobny do tego, o którym już ktoś wspomniał.
    Stałem z kolegą na przystanku czekając na autobus. Podjechała “lodówa” i niby nic nowego. Zwykła rutynowa kontrola. Nie spodobało im się moje aroganckie zachowanie, które wcale ich nie obrażało w żadem sposób! Zostałem skuty i zapakowany do lodówy. Trochę mnie pognietli i postraszyli. Gdy siedziałem na komendzie podszedł do mnie jakiś policjant po cywilu, zapytał kolegę co zrobiłem i uderzył mnie z liścia w twarz. Gdy zapytałem o jego nazwisko podszedł drugi i dostałem z pięści na żebro. Nic nie podpisywałem i mnie puścili.
    Na odchodne usłyszałem, że przyjdzie mi pismo na które nie będę się mógł stawić i tak faktycznie było. Za każdym razem gdy dostawałem od nich wezwanie okazywało się, że mam na wczoraj. Masakra jakaś…

  9. fm 13.02.2012 20:39

    Artykuł jest o rzeczywistości a nie o prawie 🙂
    Zasady są takie:
    1. Z niczego się nie tłumaczyć bo to wykorzystają.
    2. Nie zygać.
    3. Nie pyskować.
    4. Być spokojnym.
    5. NICZEGO NIE PODPISYWAĆ – jesteś rozdygotany i nie wiesz co podpisujesz! Wiedz, że człowiek pacyfikowany ma różne przemyślenia. Targają nim emocje, dylematy i strachy wewnętrzne.
    To zatrzymanie do 48 godzin przypadkowe nie jest.

    Ponieważ może zaistnieć sytuacja, że ktoś nie jest w stanie podać numeru telefonu lub kontaktu do osoby, do której policja mogła by zadzwonić należy pilnować się miedzy sobą. Interesować czy ktoś ze znajomych gdzieś nie przepadł – NIESTETY!

    Jeśli nawaliłeś – nie zaprzeczaj tylko przyznaj się do winy. Będziesz się buntował zrobią ci “czynną napaść lub obrazę majestatu”. Puszczą ci nerwy i oni przesadzą – tak samo.

    Teoretycznie po 48 godzinach jeśli prokurator nie wymyśli inaczej muszę zwolnić zatrzymaną osobę. Najlepiej jak rodzina się pojawi i zainteresuje.

    Niestety w wielu przypadkach już 24h zatrzymania powodują, że człowiek się łamie psychicznie i chce wyjść i podpisuje co tam wytworzą w swoim majestacie niezawisłości z podkreśleniem, że prokurator i tak poszedł zatrzymanemu na rękę.

    “…Osoba zatrzymana przez Policję musi zostać poinformowana o przyczynach i podstawach jej zatrzymania. Jest to podstawowa gwarancja procesowa. …”
    http://prawo-karne.wieszjak.pl/srodki-przymusu/86964,Jakie-mam-prawa-podczas-zatrzymania.html
    http://www.wykop.pl/ramka/194721/twoje-prawa-gdy-masz-byc-przeszukany-zatrzymany/

    Z biblioteki życia:

    Środkowy palec do straży miejskiej kosztuje 6 miesięcy na 3 lata.
    Przyznałem się do winy na ulicy i dałem dowód. Nic nie pomogło.
    Gość złapał mnie tak mocno za rękę, że chcąc nie chcą się wyrwałem. Wtedy się zaczęła pacyfikacja na środku miasta. Ze świadków nikogo nie przesłuchano. Mnie wezwano na przesłuchanie jako świadka w swojej sprawie. W aktach wezwania do prokuratury na próżno szukać. Nie było takiego zdarzenia.
    Straż mnie zwinęła. Wtedy nie wolno było im przewozić. Musiała być policja – obecnie nie wiem jak jest.
    Ja oczywiście poleciałem z wyobraźnią i miły nie byłem – oni też nie.

    Latanie z parasolem w stanie nietrzeźwym po chodniku i przejście przy przejściu przez jezdnię, przed maską straży miejskiej – kosztowało mojego znajomego 2,5 tyś + zawiasy za zniewagę. Nie miał kasy to go zapuszkowali na 4 miesiące.

    Oni nie umieją utrzymać emocji na wodzy. Są niedowartościowani i całkowicie nieprzygotowani emocjonalnie i psychologicznie do interwencji. Wielu z nich. Jak im powiesz prawdę w twarz, to zaczyna się naginanie prawa. Jak już przegną to muszę zrobić “czynną napaść lub zniewagę” bo inaczej można próbować dochodzić swojego.

    Spokój jest najważniejszy.
    Jeśli piłeś jakikolwiek alkohol – zawsze jest to przeciw tobie.
    Jeśli się unosisz – zawsze jest to przeciw tobie.
    Jeśli za dużo mówisz – zawsze jest to przeciw tobie.
    Oni mają “władzę” i nie wolno ci z nimi dyskutować bo to oni wiedzą i są nieomylni.

  10. fm 13.02.2012 20:57

    Niejednokrotnie policja nie zna prawa. Na gotowych formularzach zazwyczaj są paragrafy. Jak zapytałem co mam podpisać, bo nie wiem co oznaczają te paragrafy – nie potrafiono mi wyjaśnić. Znowu zaczęła się pacyfikacja.

    Osobiście byłem też w sytuacji, gdzie policja zachowała się bardzo po ludzku i z interwencji zrobiło się upomnienie. Zależy na kogo się trafi, w jakim momencie, co się przeskrobie lub w jaki sposób zwróci ich uwagę.

    Najgorzej jest chyba ze strażą miejską. Oni nie odpuszczą, ale to policja potem będzie z tobą jeździć i oni będą się wyżywać na osobie zatrzymanej – bo muszą jeździć z przypadkowym gościem a mieli inne plany.

    Policja trochę inaczej patrzy nawet na spontaniczne wybryki. Doświadczenie robi swoje jednak tekst:”ja bym mu pokazał/ja mu pokażę” – jest bardzo często spotykany. Wielu z nich patrzy na ludzi przez pryzmat władzy a nie służby ludzkości.

  11. fm 13.02.2012 21:02

    Największym problemem dla wszystkich jest przekraczanie granicy prywatności – czyli łapanie obywatela za rękę, ramię, szyję. Nadgorliwy chwyt w wielu przypadkach powoduje automatyczny – czysto ludzki odruch wyrywania się. W takich momentach bardzo często zaczyna się bunt, emocje, podniesiony głos. Wtedy już nie jest trudno wywołać nieokreślone zachowania funkcjonariuszy.

    Spokój wewnętrzny jest najważniejszy.
    Jeśli nikomu nie zrobiłeś krzywdy – nie musisz się bać.

  12. fm 13.02.2012 21:07

    @Pires – uderzenie z liścia w twarz w psychologii jest jednym z najgorszych. Jest uwłaczającym, chamskim i poniżającym. Jednocześnie nie powoduje siniaków, co najwyżej zaczerwienienie. Niejednokrotnie jednak powoduje podniesienie adrenaliny u uderzonego i przeróżne zachowania.

    Spotkałem się z tym w radiowozie i wchodząc do knajpy pilnowanej przez Solid. Policja doskonale zna się z panami z firm ochroniarskich. Poszło o spodnie mojego kumpla. Gość z solid’a stwierdził, że kumpel wygląda jak łajza, bo miał jeansy z dziurami 😛 zatem ja odparłem, że sam wygląda jak łajza i dostałem w pysk z liścia. Niska szkodliwość czynu i musisz sam skarżyć z powództwa cywilnego. Doskonale o tym wiedzą.

  13. fm 13.02.2012 21:08

    I broń boże nie należy mówić, że z liścia to cioty biją 😛 bo dostaniesz z pięści 😛

  14. kudlaty72 13.02.2012 21:38

    i nie pyskować.Kiedyś za małolata zawineli mnie na psiarnię,posadzili na taborecie w odległości jakiś 2 metrów od biurka,jeden ten co siedział za biurkiem miał moj dowód osobisty i pyta o nazwisko,a że byłem po sporej dawce to mu burknałem czy czytać nie umie haha bo tam jest wszystko napisane.Zapomniałem ,że obok stał drugi psina no i gwiazdki przed oczami się pojawiły haha,potem “kolska”

  15. fm 13.02.2012 21:46

    Większość takich sytuacji jest za małolata i często na manifestacjach, tym bardziej, że niektórzy idą na manifestację w stanie nie do końca wskazującym na trzeźwość 🙂
    Na takie imprezy nie idzie się po piwkach. Warto być trzeźwym.

  16. kolarz 13.02.2012 22:30

    A mi stary git opowiadał że jak jesteś z psem sam na sam i on zacznie być nie miły to rzucasz się na okno ,wybijasz szybę , kaleczysz rękę krzycząc “zostaw mnie ! , ratunku ” . No i już pies ma po rajtach , a Ciebie traktują jak jajko nie mówiąc już o kałuży krwi którą mają do sprzątania.
    Niestety wymaga to nieco odwagi i poświęcenia.

  17. Il 13.02.2012 23:12

    polskawa policja bardzo często skorumpowana.
    Zawsze trzeba być spokojnym, kulturalnym i ubranym nie podejrzanie, wtedy szybko wypuszczą (o ile wogóle zatrzymają)
    Można mieć mikrodyktafon lub mikrokamerę (np. w telefonie lub w mp3-ójce), nagrać a później do organizacji wolnościowych, do wolnościowych mediów i do prokuratury zgłosić. Sama prokuratura nie wystarczy bo często ci co w niej udają, że pracują również są skorumpowani.

  18. Obi-Bok 14.02.2012 08:52

    Dzięki za ten wpis. Zastanawiałem się niedawno jakby takie “zatrzymanie” wyglądało i teraz już mniej więcej wiem. Dodam, że znajomy mi kiedyś opowiadał, że złapali go z gramem marihuany na ulicy i przez dwa dni go więzili&przesłuchiwali przesłuchiwali w Białym Domku (Kraków), w tym bili go po twarzy i bebechach. W głowie mi się to wtedy nie mieściło, ale w miarę upływu czasu i obserwacji tego jak się zachowuje policja, jako coraz bardziej prawdopodobne postrzegam takie bandyckie zachowania policji. Niestety..

  19. Dobrodziej 14.02.2012 23:51

    Znajomy, któremu ufam pod tym względem mówił, że wie, że na komendzie z jego rejonu łapią przypadkowych ludzi, biją i zmuszają do zeznań, bo góra wymaga wyników, więc tak sobie załatwiają wyniki efektywności łapania “przestępców”. Chore. W każdym razie wydaje się, że spokój jest podstawą, w razie zatrzymania i to by niczego wątpliwego nie podpisywać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.