Zatrudnianie hejterów nas razi, a „łagodzenie opinii” trochę mniej?

Opublikowano: 09.06.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 593

PO ma zatrudnić hejterów! Brzmi to źle, choć gdy wcześniej rząd wydawał pieniądze na “łagodzenie opinii”, społeczeństwo znosiło to dużo łatwiej. A może opozycja też zatrudnia hejterów? Moglibyśmy to wiedzieć, gdyby wszystkie partie ujawniły rejestry umów.

Przed weekendem w mediach pojawiły się informacje o tym, że Platforma Obywatelska ma zatrudnić tzw. hejterów do krytykowania w sieci poczynań Prawa i Sprawiedliwości. Potem okazało się, że to miał być żart. Oczywiste jest to, że zwolennicy PiS będą teraz krytykować PO w związku z takimi działaniami. Zwolennicy PO będą mówić, że to nic wielkiego albo że PiS też ma swoich hejterów. Osobiście jestem daleki od bezmyślnego przyklaskiwania każdej z tych partii i jako zwykły obywatel dostrzegam problem całkiem gdzie indziej.

Każda partia może zatrudnić hejterów. Ja jako obywatel mogę być temu przeciwny, bo przecież partie finansowane są z budżetu państwa. Mam też świadomość, że żadna partia nie zatrudni hejtera “oficjalnie”. Nikt nie napisze umowy o dzieło na “sianie hejtu na fejsie”. Nikt nie opracuje umowy dotyczącej poniżania przeciwnika politycznego. Jeśli już ktoś zatrudni hejterów, będzie się to oficjalnie nazywało inaczej, np. usługa “wsparcia działań informacyjnych w social media”, albo “rekomendacja działań w zakresie złagodzenia i zniwelowania opinii”.

ZATRUDNIANIE HEJTERÓW KONTRA ZNIWELOWANIE OPINII

Czy idea “zniwelowania opinii” coś Wam przypomina? Ach tak! W roku 2013 wyszło na jaw, że Kancelaria Premiera zawarła umowę z firmą brandADDICTED, która to umowa obejmowała opracowanie kampanii w social media, opracowanie koncepcji “programu ambasadorskiego” oraz właśnie rekomendację działań, które miały złagodzić i… zniwelować opinie. To kosztowało polskich podatników 35 tysięcy złotych.

“Dziennik Internautów” krytykował takie szastanie publicznymi pieniędzmi, ale inne media zarzucały nam populizm. Okazaliśmy się prostakami, którzy nie rozumieją potrzeby inwestowania w rekomendacje dotyczące działań w social media. Przecież to takie nowoczesne!

Cóż… ja nadal trzymam się tych populistycznych poglądów. Oczywiście wiem, że każda nowoczesna firma ma prawo inwestować w swój wizerunek na Facebooku, ale instytucje finansowane z budżetu nie są firmami. Kancelaria Premiera nie musi się promować na Facebooku. Ona nie konkuruje o rynek z jakąś inną Kancelarią Premiera i nie prowadzi swobodnej działalności gospodarczej.

Wróćmy teraz do partii politycznych i hejterów. Czy partie powinny zatrudniać hejterów? Moim zdaniem nie, ale jeśli już zatrudniają, to ja chciałbym o tym wiedzieć. Wiem, że zatrudnianie hejterów może się odbywać pod płaszczykiem np. wspierania działań komunikacyjnych w social media. W związku z tym chciałbym wiedzieć, ile pieniędzy wydają partie polityczne na takie działania. Nie mam tu na myśli tylko PO. Jestem równie ciekaw, ile pieniędzy na takie działania wydaje PiS, PSL, SLD i każda inna partia.

PO, PIS – NIECH POKAŻĄ REJESTRY UMÓW!

Skąd mam wiedzieć o kupowaniu przez partie takich usług? Oczywiście mógłbym składać wnioski o dostęp do informacji publicznej. Problem w tym, że trzeba wiedzieć, jak sformułować wniosek. Musiałbym wiedzieć, o co pytać, albo najpierw formułować wniosek ogólny (proszę o informację o wszelkich umowach w obszarze…), a potem bardziej szczegółowy (chciałbym kopię tej albo tamtej umowy).

Tę drogę dałoby się skrócić, gdyby partie polityczne opublikowały rejestry zawieranych umów. Taki rejestr to po prostu tabelka wymieniająca wszystkie zawarte umowy. Niektóre miasta już mają takie rejestry. W czasie kampanii prezydenckiej prawnik Piotr Waglowski zaproponował, aby kandydaci na prezydenta doprowadzili do ujawnienia rejestrów umów. Kandydaci coś tam półgębkiem obiecali w czasie debaty w telewizji, ale ostatecznie obaj oblali prosty test szczerości (na marginesie dodam, że do ujawnienia w przeszłości umowy KRPM i brandADDICTED doprowadził również Waglowski).

Nie chciałbym, aby ktokolwiek odbierał ten tekst jako krytykę PO. Moim zamiarem jest skrytykowanie wszystkich partii, które dotąd nie ujawniły swoich rejestrów umów. Na stronie BIP PO nie widzę rejestru umów. Na stronie BIP PiS również go nie widzę. Mamy w Polsce także mniej znaczące partie i one również nie są przejrzyste.

Wróćmy do tematu wyjściowego. Czy PO zatrudnia hejterów? Nie wiem, bo nie mogę tego łatwo sprawdzić w rejestrze umów. Z tego samego powodu nie mogę sprawdzić, czy PiS nie zatrudnia hejterów. Dla mnie obie te partie są jednakowo niegodne zaufania i jednakowo nieprzejrzyste. Tutaj mam radę dla przedstawicieli PO. Jeśli chcecie oczyścić się z zarzutu zatrudniania hejterów, ujawnijcie rejestr umów. Mam też radę dla przedstawicieli PiS. Jeśli chcecie krytykować PO za potajemną propagandę, najpierw sami bądźcie przejrzyści i ujawnijcie rejestry umów.

Autorstwo: Marcin Maj
Źródło: DI.com.pl


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Jedr02 09.06.2015 19:39

    Zatrudnianie hejterów to problem nowy, ale zatrudnianie ludzi do manipulacji tłumem to klasyczna zagrywka polityczna, szczególnie ważna w demokracji. Gdy lud ma coś do powiedzenia w polityce takie zagrywki będą cały czas wykorzystywane, na tym polega demokracja z punktu widzenia polityka – zmanipulować ludzi by działali na jego korzyść. W każdej demokracji wykorzystuje się więc metody manipulacji ludźmi, głównie przy pomocy emocji, a w szczególności strachu. Albo strasząc kimś albo obiecując bezpieczeństwo.

  2. wtem 09.06.2015 20:29

    Barabasza!!!! 😀

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.