Zakończenie i bilans nacjonalizacji Krymu

Opublikowano: 09.03.2015 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 548

Przed przypadającą 16 marca rocznicą przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej władze półwyspu przedstawiły bilans dokonanej tam nacjonalizacji. Na własność Republiki Krymu przeszło 250 przedsiębiorstw i obiektów. Nacjonalizowano zarówno własność państwa ukraińskiego, jak i oligarchów. “Wszystkie strategiczne obiekty są teraz własnością republiki. Proces ich przejmowania został zakończony. Nie ma mowy o prywatyzacji tych aktywów” – obwieścił minister komunikacji Krymu Dmitrij Połonskij.

W styczniu 2015 r. eksperci „New York Timesa” szacowali wartość znacjonalizowanego majątku na 1 miliard dolarów, jednak ostatnie decyzje nacjonalizacyjne zapadły dopiero 27 lutego. Od 1 marca proces ten został zakończony, zgodnie z obowiązująca ustawą. Spośród ukraińskich oligarchów największe straty ponieśli Ihor Kołomojski i Rinat Achmetow.

“Jednym z głównych przedsiębiorstw, które przeszły na własność republiki była krymska filia „Ukrtelekomu”, współwłaścicielem którego był ukraiński biznesmen Rinat Achmetow” – podkreślał rosyjski portal ekonomiczny expert.ru. W styczniu Achmetow stracił także kompanię DTEK „Krymenergo”, zajmująca się dystrybucją energii elektrycznej – przedsiębiorstwo zatrudniające sześć tysięcy pracowników. A w ostatnie fazie, 27 lutego – telekomunikacyjną grupę „Vega”.

Przejęta własność Kołomojskiego przeznaczona została na wypłatę rekompensat posiadaczom kont w „PrivatBanku”, którzy ponieśli straty w wyniku wycofania się banku z terytorium Krymu.

Nie cały majątek ukraińskich oligarchów został jednak znacjonalizowany. Oszczędzono np. Kerczeński Zakład Strzelecki należący do Rinata Achmetowa. Rada Najwyższa Krymu podjęła taką decyzję, ponieważ przedsiębiorstwo dokonało rejestracji na podstawie rosyjskiego prawodawstwa. Nacjonalizacji nie podlegały także nieruchomości, w tym wille, hotele i ośrodki wypoczynkowe. “Są one własnością ukraińskich inwestorów. Żeby nie uciekali oni z kraju, żeby nie bali się legalizować własności, władze sygnalizują im teraz nowe reguły gry: niczego już nie będzie się odbierać. Infrastrukturę zabezpieczyliśmy, teraz należy pomyśleć o ochronie małego i średniego biznesu, do kogo by on nie należał” – komentował ekspert rosyjskiego Centrum Koniunktury Politycznej Dmitrij Abzałow.

Wśród przejętych przez władze republikańskie Krymu ukraińskich państwowych przedsiębiorstw znalazły się m.in. takie firmy jak: Administracja Morskich Portów Ukrainy, znany producent win „Massandra”, zakład win musujących „Nowyj Swiet”, obóz pionierów „Artek”, dacze Michaiła Gorbaczowa i Wiktora Janukowycza.

W części przejętych firm, które formalnie kontrolowane były przez państwo ukraińskie faktyczna władza i zyski należały do oligarchów. Przykładem takiej sytuacji był „Krymgaz”, który oficjalnie podlegał ukraińskiej państwowej spółce „Naftohaz” (25 proc. akcji), ale realną kontrolę sprawowała tam kompania Group DF należąca do jednego z najbogatszych Ukraińców Dmytro Firtasza. “Właśnie on otrzymywał wszystkie dywidendy z zysków, jakie przynosił system gazociągów na półwyspie” – ujawniła rosyjska gazeta „Wzgliad”. Dziennik pochylił się nad tym przypadkiem, uznając go za typowy dla realiów ukraińskiej gospodarki: “Jak to się stało, że gazociągami zbudowanymi na koszt państwa posługiwały się prywatne osoby, a nie państwo? To dobry przykład totalnego skorumpowania ukraińskich władz. – Pod siebie przygotowywali akty prawne, pod siebie podejmowali decyzje o prywatyzacji pakietów akcji czy własności takich przedsiębiorstw. Teraz taka praktyka została na Krymie ukrócona. Własnością państwa będą posługiwać się tylko państwowe przedsiębiorstwa, które będą zasilać budżet półwyspu” – wyjaśniał premier Krymu Siergiej Aksjonow.

Proces nacjonalizacji został przeprowadzony również w Sewastopolu, który stanowi odrębną od Republiki Krymu jednostkę administracyjna Federacji Rosyjskiej. M.in. 28 lutego przejęty przez miasto Sewastopol został zakład „Siewmorzawod”, który był własnością Petro Poroszenki. Dokonano tego, jak głosi tekst uchwały, “w celu przywrócenia społecznej sprawiedliwości, zapewnienia bezpieczeństwa, regularnego funkcjonowania przedsiębiorstw mających ważne, strategiczne znaczenie dla miasta Sewastopola, w obronie praw pracowniczych załóg, a także dla efektywnego wykorzystania i rozwoju obiektów miejskiej infrastruktury”.

Efekty procesu nacjonalizacji ocenił znany sewastopolski bloger-komunista Colonel Cassad (Boris Rożin): “Tak jak na Krymie, również u nas nacjonalizacja okazała się częściową, daleko nie wszystko co można było przejąć na własność miasta dostało się w jego władanie. Na przykład nieruchomości ukraińskich oligarchów zostały w ich rękach. Także tych, którzy aktywnie wspomagali operację pacyfikacyjną w Donbasie. Tym niemniej coś tam spośród znacjonalizowanego ucieszyło. Zwłaszcza to, że udało się odebrać Poroszence „Siewmorzawod”, jeden z najbardziej znanych sewastopolskich zakładów, od razu podnosi nastrój. (…) Ogółem w trakcie nacjonalizacji miasto pozyskało 13 przedsiębiorstw. Początkowy spis był znacznie dłuższy, ale wniesiony został pod obrady Zebrania Prawodawczego faktycznie na kilka godzin przed podjęciem decyzji i po licznych sporach listę przycięto do 13 obiektów. Przesądziło to o połowicznym charakterze nacjonalizacji. Na Zebraniu Prawodawczym niektórzy wszelkimi sposobami blokowali ideę szeroko zakrojonej nacjonalizacji, motywując to obawą przed „zniechęceniem inwestorów”. Biorąc pod uwagę sytuację polityczną wokół Krymu, która utrzyma się przez najbliższe lata, to bardzo dyskusyjny argument. Generalnie po nacjonalizacji w Sewastopolu pozostało wrażenie, że to oczywiście lepiej niż nic, ale chciałoby się więcej.”

Autorstwo: Jacek C. Kamiński
Źródło: Lewica.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. kuba77 09.03.2015 14:36

    Już to widzę,że “nie ma mowy o ich prywatyzacji”.

  2. pablitto 10.03.2015 22:01

    heh, a to proszę, na jednym militarnym portalu taki njus się pojawił:


    Jak donoszą dziennikarze pracujący przy projekcie Radia Swoboda „Krym. Realia”, 61% mieszkańców Krymu biorących udział w internetowej ankiecie opowiedziało się za powrotem do Ukrainy. Tylko 19% było za przyłączeniem się do Rosji.

    Internetowa ankieta w sprawie potencjalnych preferencji społecznych została zamieszczona na stronie „Krymskiej prawdy”, która jest gazetą popierającą okupacyjny rząd. Głównym jej pytaniem było: „Jak na dzień dzisiejszy odpowiedzieliby państwo na pytanie ogólnokrymskiego referendum?”. Opublikowana została 5 marca i zgodnie ze stanem na 8:00 rano w poniedziałek 9 marca wzięło w niej udział 4510 osób.

    Z tej liczby 19%, tj. 874 osoby zagłosowałoby za przyłączeniem się do Rosji, 61%, czyli 2745 osób, za „szerszymi uprawnieniami Krymu w składzie Ukrainy”, a 20%, dokładnie 890, nie wzięłoby udziału w referendum. Można zakładać, że właśnie omawiane wyniki są przyczyną tego, że od południa strona „Krymskiej prawdy” nie działa.

  3. lboo 10.03.2015 22:13

    @pablitto: Popatrzmy na to realnie, Krym zawsze był bardziej prorosyjski niż pro-ukraiński, dodatkowo sytuacja donbasu. Jakoś nie che mi się wierzyć że mieszkańcy krymu zazdroszczą ukraińskości mieszkańcom donbasu. W zasadzie mieszkańcom pozostałych części Ukrainy też nie mają czego zazdrościć. Gdyby nie problemy z wodą prądem, gazem i szlakami transportowymi to ich sytuacja sprzed aneksji niewiele by sie zmieniła, w przeciwieństwie do tych którzy pozostali w tym co zostało z Ukrainy.

  4. masakalambura 10.03.2015 23:34

    Krym żył dotąd głównie z turystów. To naprawdę piękne miejsce warte odwiedzenia. Polecam.

    A czy militaryzacja i zamordyzm są dobre dla turystyki?
    Jak sytuacja wojenna będzie się utrzymywać, to Krymianie mogą zacząć wspominać czasy w niezależnej Ukrainie z rozrzewnieniem i tęsknotą. Ciekawe jak to się rozwinie?

  5. Aaron Schwartzkopf 11.03.2015 06:33

    Ad ankieta internetowa “Krymskiej prawdy”:
    Wg oświadczenia redakcji KP doszło do ataku DDoS na portal gazety, a rzeczywiste wyniki ankiety odbiegają od tych, które zostały momentalnie rozpowszechnione przez ukraińskie media. Tekst oświadczenia tu: http://c-pravda.ru/news/2015/03/09/ocherednaya-provokaciya-vragov-kryma .
    Jak było naprawdę? Tego z mediów się nie dowiemy.
    Opierając się na własnych doświadczeniach śmiem wątpić w proukraińskość mieszkańców Krymu.

  6. masakalambura 11.03.2015 12:31

    Ja tez pamiętam, że mimo, że płaciłem hrywną, wszędzie chcieli ode mnie ruble.

    Pażywiom uwidzim

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.