Zakazem w protesty

Opublikowano: 08.12.2014 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 993

Pracodawcy znaleźli nowy sposób ograniczania działalności związków zawodowych. Wnoszą do sądów pozwy o ochronę dóbr osobistych swoich firm, które w ramach prowadzenia akcji protestacyjnych, rzekomo mają być naruszane.

To jednak nie wszystko. Pracodawcy dążą do sądowego zakazania rozprowadzania ulotek i prowadzenia protestów. Choć nie ma możliwości prawnych zabronienia prowadzenia akcji strajkowych, sam pomysł ograniczania działalności związków zawodowych wydaje się bez precedensu. Znany jest przykład firmy Aelia, która obsługuje sklepy wolnocłowe na lotniskach. W październiku firma uzyskała postanowienie Sądu Okręgowego w Poznaniu o zabezpieczeniu jej roszczenia o ochronę dóbr osobistych przeciwko związkowi zawodowemu – Inicjatywie Pracowniczej. Pracodawcy nie spodobały się opinie związkowców mówiące o wyzysku jakiemu poddawani są pracownicy.

To kolejny etap deprecjonowania działalności związkowej, który jeśli się powiedzie będzie oznaczał praktycznie koniec związków zawodowych. Już teraz coraz powszechniejsze zatrudnianie na podstawie umów cywilno-prawnych w prywatnym sektorze, które nie oznacza nawiązania „stosunku pracy” znacząco uniemożliwia działalność związków zawodowych. Pytanie, które trzeba zadać powinno brzmieć – jak długo będzie trwało polityczne przyzwolenie na dewastowanie praw pracowniczych i czy kolejnym jego etapem nie będzie całkowity zakaz prowadzenia działalności związkowej.

Kilkadziesiąt osób wzięło 6 grudnia udział w pikiecie przed warszawskim lotniskiem, przeciwko cenzurze i w obronie wolności działalności związkowej. Pikieta była odpowiedzią na decyzję poznańskiego sądu, który zakazał związkowi zawodowemu Inicjatywa Pracownicza mówienia o łamaniu praw pracowniczych w sklepach wolnocłowych Aelia do czasu zakończenia procesu w sądzie pracy. Aelia bezprawnie zwolniła Annę Kucharczyk przedstawicielkę komisji zakładowej IP.

Pikietujący przynieśli między innymi tabliczki z hasłami “Nie możemy mówić, że Aelia mobbinguje”, “Nie możemy mówić, że Aelia łamie prawa pracownicze”. Skandowano “Dość cenzury!” oraz “Wolne związki zawodowe!”. Warszawski Teatr Rewolucyjny przed wejściem do terminalu odlotów wystawił sztukę Bertolta Brechta. Po kilkudziesięciu minutach na miejsce przybyły policyjne posiłki, a funkcjonariusze zdelegalizowali pikietę najpierw twierdząc, że “łamie wyrok sądu”, a następnie jako pretekstu używając faktu, że jej organizator nie miał przy sobie wymaganego identyfikatora wydawanego przez miasto.

Po decyzji policji zebrani podzielili się na kilka pikiet po 14 osób. Część z nich weszła na teren lotniska i rozdawała ulotki informacyjne pasażerom. Jedna z grup dotarła pod sklep wolnocłowy, pod którym także zorganizowano pikietę. Ochroniarze zagrozili wezwaniem policji, jednak poinformowani czego dotyczy protest, nie zrobili tego. Akcja zakończyła się spokojnie. Nikt nie został zatrzymany.

Autorstwo: Krzysztof Derebecki (akapity 1-3), Piotr Ciszewski (4-6)
Zdjęcie: M.Z.
Źródło: Lewica.pl
Kompilacja 2 wiadomości na potrzeby “Wolnych Mediów”


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. dagome12345 08.12.2014 14:59

    oj tam oj tam !
    Jakiekolwiek zrzeszanie(organizowanie) się pracowników aby walczyć o swoje prawa to wymysł socjalistycznej żydo-komuny !
    Tylko lewacy żądają przestrzegania prawa i spełniania minimalnych norm życia w społeczeństwie !
    Jeśli zysk za wszelka cenę nie jest najważniejszy to znaczy ,że się jest przeciwko wolnemu rynkowi i kapitalistycznej sprawiedliwości!

    😉

  2. Rozbi 08.12.2014 17:57

    Czyli jeśli ktoś nazwie Cię złodziejem wyzyskiwaczem i chamem to jest oszczerstwo – ale jeśli robi to związek zawodowy to wszystko jest ok.

  3. dagome12345 08.12.2014 18:30

    do @Rozbi

    Masz po części rację, ale świat nie jest czarno biały.
    Świat to jedna wielka paleta odcieni szarości, a nam pozostaje tylko stwierdzić co jest ciemno szare lub jasno szare.
    Tak naprawdę systemy prawne stworzone przez bogatych aby kontrolować biednych nie pozwalają na jaskrawe wyartykułowanie słów uznawanych za inwektywy w twarz pracodawcy.NIGDY.
    Słowa jak : cham , złodziej , wyzyskiwacz nie mają prawa bytu bo zawsze przez sądy zostaną zastąpione : niedopełnieniem obrazków pracodawcy, naruszeniem przepisów prawa, niską szkodliwością czynu, niedopatrzeniem itd

    Podam ci przykład z mojego otoczenia ( firmy gdzie pracuje). Mamy gościa, który został już zwolniony z dwóch firm za mobbing( tzn sam odszedł aby sobie syfu w panierach nie robić). Wszyscy wiedzą jaką ten facio ma przeszłość bo pracuje w tej samej gałęzi przemysłu. Co śmieszniejsze ludzie znają z imienia i nazwiska jego ofiary , które poszły do sądu z powództwa cywilnego( wszystkie sprawy wygrali). W mojej firmie mobbinginator dał już o sobie znać i pewna grupka ludzi zgłosiła do HR o jego poczynaniach .
    Wiesz jaka była reakcja dyrektor HR ?
    Zabroniła rzucania inwektyw w stronę mobbinginatora i zagroziła sprawą w sadzie jeśli ludzie nadal będą go “oczerniać” 🙂 Bo wg pani dyrektor kłamstwem jest żeby ten pan kiedykolwiek był zwolniony za mobbing z pracy 🙂 Jakieś tam sprawy cywilne ją nie obchodzą.
    Ten sam schemat bezwzględnie jest i będzie wykorzystywany przez pracodawców bo tak się składa ,że obecny system broni silniejszego czyli pracodawcę ( ludzi z układu) 🙁

  4. dagome12345 08.12.2014 19:29

    do @Rozbi

    a tu śmieszny obrazek do mojego wpisu 🙂
    http://www.wiocha.pl/1174130,Polskie-prawo-w-pigulce

  5. Rozbi 10.12.2014 00:38

    dagome12345 – nie widzisz różnicy między sprawami wewnętrznymi firmy a publicznym oczernieniem?

    Przecież o tym mobbigantorze o którym wspominałeś nikt nie wspomniał z imienia i nazwiska w gazecie, w programie telewizyjnym czy wiadomościach najczęściej oglądanej telewizji. Mam nadzieje że widzisz różnicę między oczernieniem a publicznym oszczerstwem.

    Sformułowanie “firma nie płaci pracownikom od 3 miesięcy” jest jak najbardziej na miejscu. Ale jeśli związek zawodowy nazywa firmę abo właściciela publicznie wyzyskiwaczem i złodziejem tylko dlatego że nie płaci im tyle ile oni by chcieli to chyba granica została przekroczona.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.