Zachodnie koncerny testowały leki w NRD

Opublikowano: 13.05.2013 | Kategorie: Wiadomości ze świata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 816

Tygodnik „Der Spiegel” na podstawie nieujawnianych dotąd dokumentów opisuje w niedzielnym numerze proceder, który polegał na testowaniu niesprawdzonych jeszcze leków zachodnich koncernów farmaceutycznych na pacjentach szpitali w dawnej NRD bez wiedzy chorych.

Według tygodnika władze komunistyczne wykorzystywały obywateli NRD jako „króliki doświadczalne” do eksperymentowania z około 600 lekami przed ich wprowadzeniem na rynek, m.in. lekami kardiologicznymi i służącymi do chemoterapii.

Na przykład firma Schering płaciła rocznie za te usługi największej klinice uniwersyteckiej Berlina wschodniego Charite do 6 milionów ówczesnych marek zachodnich.

Laboratoria Boehringera (obecnie grupa Roche) – pisze „Der Spiegel” – testowała na pacjentach tej kliniki uniwersyteckiej bez ich wiedzy i zgody m.in. Erytropoetynę („Epo”). Z kolei Bayer wypróbowywał na alkoholikach w stanie delirium tremens preparat mający poprawiać krążenie krwi.

Tygodnik pisze, że konsorcja farmaceutyczne oferowały średnio NRD-owskiej służbie zdrowia 800 000 marek zachodnich na każdą serię eksperymentów z nowym lekiem. Dzięki temu – wyjaśnia „Der Spiegel” – unikały u siebie „problemów etycznych” związanych z wypróbowywaniem nowych leków przed ich wprowadzeniem na rynek.

W szpitalach i klinikach po wschodniej stronie muru berlińskiego zamiast zgody pacjenta na wypróbowanie na nim nowej terapii wystarczał podpis lekarza prowadzącego i jednego świadka.

Niektóre z tych eksperymentów z zachodnimi lekami doprowadziły do zgonu chorych, wobec czego po pewnym czasie władze NRD przestały wyrażać zgodę na ich przeprowadzanie.

Autor: oa
Na podstawie: PAP
Źródło: Niezależna.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

32 komentarze

  1. sunner 13.05.2013 09:13

    Jest to bardzo możliwe biorąc pod uwagę moralność (antymoralność) ukształtowaną na protestantyzmie, zwłaszcza pruskim, czyli w gruncie rzeczy już poza chrześcijaństwem.

  2. ppp 13.05.2013 11:04

    Jest to tak samo możliwe biorąc pod uwagę moralność (antymoralność) ukształtowaną na katolicyzmie, zwłaszcza polskim, czyli w gruncie rzeczy już poza chrześcijaństwem.

  3. sunner 13.05.2013 11:05

    @baltazar 13.05.2013 10:27

    Bynajmniej, nic tu “ciekawego” nie ma. Pełnia chrześcijaństwa istnieje tylko w Kościele katolickim.

  4. sunner 13.05.2013 11:09

    @ppp 13.05.2013 11:04

    No tak, ale przedstawione rzeczy miały miejsce nie w Polsce, lecz w NRD (Prusach). Częściowo natomiast zgoda co do polskiego katolicyzmu, rzeczywiście jego peryferyjna wersja na niektórych istotnych płaszczyznach odstaje od że tak powiem czysto łacińskiego oryginału.

  5. FreeG (korektor i moderator WM) 13.05.2013 11:16

    @sunner

    Potraktuję to jako sarkazm.

  6. sunner 13.05.2013 11:27

    @FreeG (korektor i moderator WM) 13.05.2013 11:16

    Traktuj sobie jak chcesz (z tym że może najpierw określ przedmiot owego traktowania).

    @baltazar 13.05.2013 11:19

    Jak wyżej. Nie ty jesteś od przyjmowania czy nieprzyjmowania. Pełnia chrześcijaństwa, o której wspomniałem, wynika z historii i tradycji Kościoła, a zdaje się jest także zapisana w jakimś współczesnym dokumencie.

  7. sunner 13.05.2013 11:28

    “czy nie przeszkadza Ci, że Twój guru był Żydem” (baltazar 13.05.2013 11:16″)

    Krótko i węzłowato: do przedszkola z takimi “argumentami”.

  8. ppp 13.05.2013 11:30

    pełnia chrześcijaństwa jeśli istniała to w czasach współczesnych Chrystusowi i niedługo po jego śmierci, później systematycznie doktryna ulegała destrukcji by w końcu stać się tym czym jest obecnie;
    niestety ten proces dotyczy każdej religii i ogólnie ideologii, ale to już inna sprawa

  9. sunner 13.05.2013 11:52

    @baltazar 13.05.2013 11:42

    Znajdź sobie, ja mam ci szukać? Powiedziałem, że zdaje się i że w jakimś. Jeśli cię interesuje – znajdziesz, mnie nie zajmują zagadnienia stricte teologiczne, a ono chyba do takich się zalicza. Daleko ważniejsze od zapisów (czyli odwrotnie niż w mentalności talmudycznej) jest całokształt katolickiej tradycji. A co do przyjmowania: nie ty jesteś od tego.

  10. bro 13.05.2013 12:02

    Ciekawe co “Der Spiegel” na testowanie leków w Polskich szpitalach.
    Obecnie, choćby pacjenci Centrum Chematologii mają wybór – albo płacisz za chemie 50 tys (bo ZUS stara się nie refundować), albo wyrazisz zgodę na Chemię amerykańską, dotychczas sprawdzaną jedynie na szczurach w USA

  11. przemex 13.05.2013 12:38

    @sunner
    “Idź do kościoła, zmów paciorek do Papieża Jana Pawła II i całej reszty katolickich bożków, żeby dali Ci siłę przetrwać w Judeopolonii.”

    I nie zapomnij umyć rąk w misce przy wejściu, a w czasie świąt jezuska w stópki pocałować, może jakąś grużlicę załapiesz czy inne świństwo i trafi cie szlag razem z resztą katofaszystów …

  12. sunner 13.05.2013 13:04

    @baltazar 13.05.2013 12:14

    Kolego, istotą jest CAŁOKSZTAŁT. W tym przypadku – całokształt katolickiej tradycji. A ten czy ów zapis prawny to sprawa zupełnie drugorzędna (co wyraźnie zaznaczyłem poprzez “zdaje się”). Choć oczywiście mam pełną świadomość, że w mentalności talmudycznej, którą ty tu zdradzasz i którą nasi tzw. współobywatele (tj. Żydzi) zaaplikowali Polsce, najważniejsze są właśnie prawne zapisy. Dla was – tak. Jednak w naszej, czyli łacińskiej cywilizacji (Koneczny), tak nie jest. I to właściwie rekapituluje ten wątek, a zarazem po raz kolejny potwierdza absolutną niemożność współistnienia cywilizacji łacińskiej z żydowską. Aha, na marginesie: JPII nie jest moim idolem. Cenię go oczywiście, ale z pewnych względów nie jest to bohater, jak to się czasami mawia, z mojej bajki.

  13. Jedr02 13.05.2013 13:29

    Jak Ty sunner radzisz sobie z Tym że w tym kościele katolickim modlisz się do Żydów?
    Jezus Żyd, Maryja Żydówka, apostołowie Żydzi, większość pierwszych chrześcijan Żydzi. Cały stary testament to losy Żydów. Chrześcijaństwo to żydowski twór, przysposobiony przez kulture europejską.

    A co Ci się nie podoba w JPII? Był za Cracowią a Ty jesteś za Wisełką? 🙂

    Co do tematu, może to właściwie pokazywać trochę pozorność tego antagonizmu świata kapitalistycznego/demokratycznego a komunistycznego. Władza jak ma taki biznes to dogada się z każdą inną władzą, idealistyczne antagonizmy są dla ludu 🙂
    Ale ostatni akapit jakąś pozytywną informacje niesie 🙂 Rząd mordować swoich obywateli nie pozwolił. Teraz są bardziej uległe rządy wobec koncernów farmaceutycznych.

  14. lipcowydziadek 13.05.2013 13:45

    do PPP: gdyby nie stuknięty Paweł, który był obywatelem rzymskim i jego listy, podróże i jego swoista interpretacja prawa (nie chcecie mnie słuchać?-pójdę do pogan) i jeszcze bardziej stuknięty cesarz Konstantyn – myślę że byłoby słychać o tym jak o czymś w rodzaju mitów greckich. Pozdrawiam lipcowydziadek.

  15. lipcowydziadek 13.05.2013 14:55

    do realista: -nie przewracają się. Gdyby wszystkie religie miały dogmat: -po śmierci się nie istnieje- religie by nie istniały.

  16. goldencja 13.05.2013 15:26

    Po śmierci się nie żyje, tylko rozkłada, jeśli warunki sprzyjają. To zaobserwowano i zbadano. Duszy ani nikt nie zaobserwował ani nie zbadał. Zmartwychwstań ludzkich nikt naukowo nie udowodnił, a eksperymenty prowadzono w różnych czasach. Sprzedawcy marzeń nieźle zarabiają na ludzkiej naiwności. Nigdy nie pojmę jak ktoś, kto ma choćby podstawy wiedzy z roli funkcjonowania mózgu w kształtowania poglądów, myśli, lęków i pragnień, może wierzyć, że po śmierci tegoż organu pozostaje “gdzieś” jakaś jego świadomość. Czy efekty setek tysięcy: chorób mózgu, urazów, zaburzeń, środków odurzających, antydepresantów, programowania NLP, propagandy, reklamy, promieniowania – nie jest dla Was wystarczającym dowodem na to, że cała Wasza “dusza”, to tylko wymysł sprzedawców marzeń? Mózg umiera, duszy nie ma, mózg choruje – pojawia się inna dusza? No tak, w niektórych przypadkach nazwana opętaniem… Śmiechu warte.

  17. lipcowydziadek 13.05.2013 15:38

    Goldencja-myślisz tak jak ja. Pozdrawiam.

  18. aZyga 13.05.2013 15:39

    @goldencja 21 gramów, mówi Ci to coś 😛

  19. sunner 13.05.2013 16:18

    @baltazar 13.05.2013 14:26

    1.
    Zasadniczo nie interesują mnie zagadnienia czysto teologiczne.

    2.
    Wspomniałem o tym zapisie dodatkowo. Istotą jest nie żaden formalny zapis, lecz całokształt (w tym przypadku tradycji katolickiej).

    3.
    Jeśli jednak nie potrafisz sobie wyszukać interesujących cię rzeczy podaję link, który być może coś tam ci rozświetli.

    “Jak należy rozumieć stwierdzenie, według którego Kościół Chrystusowy trwa w (subsistit in) Kościele katolickim?

    Odpowiedź: Chrystus „ustanowił na ziemi” jedyny Kościół i uczynił go jako „widzialne zrzeszenie i wspólnota duchowa”5, która od początku i na przestrzeni historii wciąż istnieje i będzie istnieć, i w której to jedynie pozostały i pozostaną wszystkie elementy ustanowione przez samego Chrystusa6. „To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski […]. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz Biskupów pozostających z nim we wspólnocie”7.
    W Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium, n. 8, trwanie (subsistentia) to niezmienna historyczna ciągłość i obecność wszystkich elementów ustanowionych przez Chrystusa w Kościele katolickim8, w którym rzeczywiście trwa Kościół Chrystusa na tej ziemi.
    Według doktryny katolickiej, można w prawdzie powiedzieć, że Kościół Chrystusowy jest obecny i działa w Kościołach i Wspólnotach kościelnych nie będących w pełnej komunii z Kościołem katolickim – dzięki elementom uświęcenia i prawdy, które są w nich obecne9; tym niemniej pojęcie „trwa (subsistit)” może być przypisane wyłącznie Kościołowi katolickiemu, ponieważ dotyczy jego charakteru jedyności, wyznawanego w Symbolu wiary (Wierzę w… „jeden” Kościół); i ten “jeden” Kościół trwa w Kościele katolickim10.”

    http://www.fidelitas.pl/1806.html

    4.
    Teraz nie mam czasu, szykuję się na nabożeństwo majowe. Jak wrócę może poszukam łacińskiego (włoskiego) oryginału.

  20. goldencja 13.05.2013 16:20

    @aZyga, nie jest to dowód na istnienie duszy, ale na nieznaczny spadek masy ciała po jego śmierci. Zwierzęta mają podobnie. Poza tym próba badania ludzi w 1907 roku u tego religijnego powątpiewającego człowieka, wynosiła kilka osób. Czy można to nazwać badaniem naukowym? Nie sądzę. Poza tym, która część tego badania dowodzi istnienia duszy? Jeśli dusza jest niematerialna, to nie powinna nic ważyć…

  21. goldencja 13.05.2013 16:25

    Dodam jeszcze, że po śmierci, w ciele człowieka i innych zwierząt, zachodzą wciąż reakcje chemiczne. Problem jednak taki, że do tkanek przestaje nagle docierać wystarczająca ilość tlenu. Tego typu zależności należy wziąć pod uwagę zanim zacznie się powoływać na niby badanie spropagowane kiepskim filmem.

  22. ppp 13.05.2013 16:46

    @goldencja
    gdyby Kolumb myślał takimi kategoriami to nigdy nie odkrył by Ameryki,
    zakładanie że coś nie istnieje tylko dlatego że nikt tego nie udowodnił jest błędne, (to też oczywiście nie świadczy o tym że istnieje), pamiętaj że istnieją inne niż tzw. naukowe metody poznania i doświadczania rzeczywistości, może Ty ich po prostu nie poznałeś lub je odrzuciłeś;
    “Nauka bez wiary jest kulawa, a wiara bez nauki jest ślepa” A. Einstein

  23. goldencja 13.05.2013 18:11

    Zwierzęta, tak jak ludzie, tracą różną ilość gram. Przeczytajcie badanie zanim zaczniecie się na nie powoływać. Bez porównania – Ameryka, energia nuklearna… a dusza – element religii. Te badanie, jak każde inne, nie potwierdza istnienia duszy. Podróż Kolumba, była badaniem, które potwierdziło hipotezę. Energia nuklearna też została odkryta w drodze badań… A dusza… pozostała założeniem od religijnym, czyli od początku błędnym naukowo. Jeśli porównywać religie do nauki, to od razu można skończyć dyskusję. Jak dotychczas, tylko badania naukowe przyczyniały się do odkryć. Innych badań nie uznaję, bo to tylko hipotezy, które nigdy niczego nie wyjaśniły zgodnie z prawdą. Dostępne obecnie informacje zaprzeczają założeniom istnienia duszy. Jak w takim razie nie odrzucać tych założeń? Czy to dogmat odrzucać duszę lub boga, których nikt nie widział, nie słyszał ale wie nie wiadomo skąd jakie mają właściwości ogólne? Co tu jest dogmatem?

  24. Jedr02 13.05.2013 22:51

    Religie zwykle też mówią o duszy jako czymś niematerialnym. Naukowcy posługują się tylko materialnymi przyrządami badawczymi. W takiej sytuacji, próba znalezienia nimi duszy może przypominać próby mierzenia amperomierzem temperatury. Zakładanie że nieistnieje wszystko czego nie wykrywają zaakceptowane przez nas narzędzia badawcze jest niesamowicie naiwny i całkowicie anaukowy. Straszną patalogią jest ta szerząca się wiara w materializm w świecie nauki, grubą nicią ignorancji jest to podszyte, a jest to chyba ostatnia cecha jaka powinna w tym świecie się znajdowac.
    No i temu zresztą jakiś tam materialny postęp jest, ale ludzie szczęśliwsi nie są 😛 Murzyni pracujący sobie sobie na swoim kawałku ziemi i żyjący tylko z tego miewają dużo szczęśliwsze życie niż ludzie w krajach rozwiniętych.

  25. Jedr02 13.05.2013 22:54

    Goldencja, a nauka została stworzona na drodze czego? 🙂
    Chyba nie mógł jej stworzyć naukowy proces, bo to nie byłoby pierwotne stworzenie nauki. Jeśli nauka nie powstała na drodze nauki, to czy jest naukowo potwierdzona? 😛

  26. retor 13.05.2013 23:57

    @goldencja Masz rację, ale dyskusja z osobami wierzącymi nie ma sensu – to zbyt różne sfery myślenia – nie do pogodzenia. Pozdrawiam.

  27. goldencja 14.05.2013 06:42

    Nie odpowiadam, nie dlatego, że czuję się “lepsza” ale dlatego, że dyskusja nie ma sensu. Aby dyskutować, trzeba rozumieć pojęcia jakich się używa – wszyscy dyskutujący powinni przyjąć te same definicje podstawowych pojęć. W przypadku ludzi wierzących i ludzi racjonalnych – te definicje nigdy nie będą takie same. Dyskusja nie ma sensu.

    @Jedr02, nauka to proces towarzyszący człowiekowi od urodzenia w każdej jego sferze – umysłowej (komunikacja krzykiem) i fizycznej (nauka układów wewnętrznych jak funkcjonować w oparciu o dostępne zasoby i informacje, przede wszystkim układ immunologiczny). Nauka nie została stworzona, jest cechą naturalną człowieka, którą on ciągle rozwija. Dlatego powstały wyspecjalizowane ośrodki, by koncentrować się na konkretnych tematach do poznania. Rozwój tych ośrodków stał się elementem kultury (tak jak religia, która niczego nie zbadała). Czym się różni nauka od wiary, chyba nie muszę tłumaczyć.

    Mam takie pytanko do Was wierzących: Dlaczego od nauki potrzebujecie 100% dowodów na poparcie jej tez, a od religii żadnego?

  28. elmo205 14.05.2013 08:54

    Tylko bro komentarz nr 14, napisał coś zgodnego z artykułem, i tym co dzieje się na świecie, reszta pisze nie na temat. Chodzi o wpływ koncernów na nasze życie. W ówczesnym NRD jak i dzisiaj, na całym świecie. Oligarchii nie interesuje jakiego wy jesteście wyznania… Ich Bogiem jest pieniądz…

  29. sunner 14.05.2013 09:29

    “aktywne uczestnictwo w zagładzie Indian” (baltazar 13.05.2013 14:26)

    Powtarzasz bzdury generowane m.in. przez żydopropagandę. Zagłada Indian dokonana została w protestanckiej Angloameryce. W katolickiej Latynoameryce zaś ludność indiańska przetrwała i stanowi istotny komponent etniczny tamtejszych społeczeństw, w niektórych państwach wręcz przygniatający.

  30. ppp 14.05.2013 10:48

    @elmo205
    co do oligarchii jak najbardziej racja, ale czy zawsze trzeba pisać na temat? dzięki temu m.in. forum żyje że dyskusja może pójść w dowolnym kierunku i mieć wiele wątków

    @goldencja
    mnie np. za bardzo wiara nie interesuje a takie pojęcia jak bóg, dusza są bardzo mało konkretne, i Cię rozumiem o tyle że nie posługuję się wiarą tylko szukam potwierdzenia tego o czym mówią ludzie wierzący, a takie potwierdzenie można znaleźć, tylko ze skoro badamy kwestie transcendentalne to nie można używać zwykłych metod badawczych, to tak jak pisze Jedr02 to trochę tak “próby mierzenia amperomierzem temperatury”;
    nie jestem jakimś specjalistą w tej dziedzinie więc byłbym ostrożny w sugerowaniu komukolwiek jakiejś drogi duchowości ale jak dla mnie po pierwsze w ogóle trzeba otworzyć swój umysł i dopuścić do siebie możliwość istnienia “Ameryki”, po drugie trzeba znaleźć swoją ścieżkę a każdy chyba ma inną, dla jednego to będzie medytacja dla innego poezja, muzyka, dla jeszcze innego narkotyki, dla innego jeszcze wiara, nie ma chyba reguł i ograniczeń, musi być jakiś czynnik który poruszy, uelastyczni świadomość;
    w pewnym momencie doświadczysz stanów przy których wszelkie pojęcia, metody i słowa tracą sens a wtedy zrozumiesz o czym mowa

  31. sunner 14.05.2013 12:48

    @baltazar

    No co baltazarku gąbko? Podałem ci już ten dokument, chcesz jeszcze w wersji oryginalnej (łacińskiej)? Co prawda wątpię byś zrozumiał po łacinie choć jedno słowo (to nie lumpen-angielszczyzna), ale kto wie, może skłoni cię do głębszej refleksji.

  32. goldencja 14.05.2013 13:25

    @ppp, byłam kiedyś wierząca i to bardzo i wydawało mi się, że czegoś doświadczam. Potem wyzdrowiałam. W trakcie swoich urojeń, bo inaczej dziś tego nie nazwę, miałam zawsze jakieś problemy zdrowotne – nierównowagę elektrolityczną, kiepski stan ogólny itp. Dziwne jest, że odkąd jestem ateistką, nie choruję wcale a wyniki mam doskonałe (zawsze to szło u mnie w parze).
    W nauce, jeśli wg jakiegoś założenia coś się wydarzy powiedzmy w 9 na 10 przypadków przy powtórzonym badaniu, uznaje się te założenie za prawdziwe. Gdy byłam wierząca, 1 zdarzenie występujące na 100000 nie występujących w powtarzalnych obserwacjach, uznawałam z innymi wiernymi za cud i prawdę. Kiedy człowiek w pewnym momencie zaczyna drążyć różne tematy i zdobywać coraz więcej własnych informacji, to wtedy zaczyna otwierać się umysł. Zaczynasz dostrzegać, że wszyscy kłamią mniej lub bardziej. Dostrzegasz dlaczego i po co. Myślisz szybciej i lepiej, bo prawdę odsączasz błyskawicznie, gdy jesteś wyczulony na mnóstwo manipulacji tego świata. Polecam najpierw takie otwarcie umysłu – powrót do korzeni, do prawd oczywistych, do informacji sprawdzonych samodzielnie i dopiero wtedy wybrać się z powrotem do świata mitów i zabobonów. To będzie zupełnie odkrywcza podróż, podróż druzgocąca dla osób starszych, wyzwoleńcza dla młodych ludzi. Nauki wszyscy używają na co dzień we wszystkich sferach życia, nawet w kościele. Mimo to, wierzący traktują naukę jako dogmat i religię, budując swój oparty na błędnych założeniach, skrzywiony system wartości. Wartości wybiórczych, niezasadnych, niekonsekwentnych, szkodliwych społecznie i co gorsza, powodujących dalszą degradację osobowości. Mimo wszystko rozumiem wierzących do pewnego stopnia, bo kiedyś byłam jedną z nich. Różnica polega jednak na tym, że mimo lat zapierania się, w końcu zaczęłam kwestionować i sprawdzać. Polecam to, nawet jeśli ich nigdy to do niczego nie doprowadzi. Warto jednak walczyć o prawdę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.