Zabójca dronów nie musi płacić odszkodowania

Opublikowano: 25.03.2017 | Kategorie: Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 622

W połowie 2015 roku opisywaliśmy przypadek Williama Mereditha, który zestrzelił drona latającego nad jego podwórkiem. Mężczyzna został wówczas aresztowany, a kilka miesięcy później sąd oczyścił go z zarzutów narażenia osób postronnych i wandalizmu. Teraz sąd federalny oddalił pozew właściciela drona, Davida Boggsa, który domagał się odszkodowania za zniszczone urządzenie.

Sędzia Thomas B. Russell zgodził się z argumentacją prawników Mereditha, którzy twierdzili, że sąd federalny nie powinien zajmować się tą sprawą. Prawnicy Boggsa twierdzili zaś, że jako iż dron znajdował się w powietrzu, to podlegał regulacjom Federalnej Administracji Lotniczej (FAA), zatem sprawa należy do sądu federalnego. FAA nie była jednak stroną sporu i sąd uznał, że kwestię odszkodowania powinny rozstrzygnąć sądy stanowe. Prawnik Boggsa może teraz zwrócić się do sądu z zapytaniem, czy od decyzji przysługuje apelacja do Okręgowego Sądu Apelacyjnego.

Cała sprawa rozbija się tutaj o brak jasnych uregulowań prawnych określających wysokość, na jakiej przestrzeń powietrzna nad czyjąś nieruchomością należy do właściciela tej nieruchomości. Najbliższy rozstrzygnięcia tej kwestii był Sąd Najwyższy USA, który w roku… 1946 orzekł, że pewien farmer może rościć sobie prawa do 83 stóp (25 metrów) przestrzeni powietrznej nad swoją posiadłością.

Poproszeni o komentarz eksperci stwierdzili, że sąd miał rację oddalając sprawę o odszkodowanie i prawo przelotu nad czyjąś posiadłością, gdyż w obecnym stanie prawnym powinno być to rozstrzygane na podstawie prawa stanowego, nie federalnego. Oficjalne uznanie

Tymczasem Meredith zaczął zarabiać na całej sprawie sprzedając koszulki z napisem „Drone Slayer”.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: ArsTechnica.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Fenix 26.03.2017 09:37

    Dobry wyrok . Nie to na jakiej wysokości, ale to co ten dron robi nad posiadłością?Szpieguje robi zdjęcia , może coś zrzucić albo podrzucić? Dronem ktoś operuje , bezprawnie wtargnął i zakłócił spokój właściciela posesji .
    Prawidłowa reakcja właściciela posiadłości , pogromcy dronów .
    “do 83 stóp (25 metrów) przestrzeni powietrznej nad swoją posiadłością.” kto na oko to zmierzy ? GIS przestrzenny , pogromca dronów.
    180 stopni razy 180 stopni.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.