Za darmo to umarło, „pracodawco”

Opublikowano: 04.07.2012 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 839

Coraz więcej osób zgłasza się do Państwowej Inspekcji Pracy z powodu nieotrzymania wynagrodzenia za pracę.

Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, w pierwszym kwartale br. 38 tys. osób zgłosiło się do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o pomoc w odzyskaniu należnych wynagrodzeń. Kwota, jaką pracodawcy byli winni w tym okresie pracownikom, osiągnęła ponad 42 mln zł – o 30 proc. więcej niż w pierwszym kwartale ub.r.

„Rośnie świadomość i determinacja zatrudnionych w walce o należne im wynagrodzenia. Gdy powstaje zaległość, kierują skargę do PIP, a ta przeprowadza kontrolę u pracodawcy. Inspektor zwykle wydaje nakaz zapłaty, choć może też ukarać nieuczciwego pracodawcę grzywną” – mówi Maria Kacprzak-Rawa, rzecznik głównego inspektora pracy.

Wśród branż, w których zaległości są największe, znajduje się m.in. budownictwo. W dodatku, z powodu kryzysu w tej branży pracę straci wkrótce nawet ok. 150 tys. osób. Część z nich nie otrzyma wynagrodzeń, bo firmy je zatrudniające upadną. „Trudności z wypłatami są spowodowane zatorami płatniczymi, nieufnością banków, które ograniczają finansowanie, i wycofywaniem się państwa z inwestycji” – wyjaśnia Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.

O kłopotach przedsiębiorstw z bieżącym regulowaniem należności świadczą też dane resortu finansów. Od kilku lat coraz więcej firm nie płaci podatków na czas. Zaległości budżetowe – głównie podatkowe – odnotowane pod koniec 2011 r. sięgały prawie 26 mld zł, podczas gdy na koniec 2010 r. wynosiły jeszcze 23,14 mld zł.

„Trzeba wprowadzić nowe rozwiązania, które spowodują, że firmom nie będzie opłacało się zalegać z wypłatami” – ocenia Anna Reda, ekspert NSZZ „Solidarność”. Zmiany mieliby wynegocjować pracodawcy, związki zawodowe i PIP. Rozmowy w tej sprawie trwały już w ubiegłym roku. Wtedy pojawiła się m.in. propozycja wykluczenia firm zalegających z wypłatami z przetargów publicznych.

„Nie jestem zwolennikiem karania, bo pracodawcy często nie mają pieniędzy. Należy za to ułatwić firmom dostęp do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych” – uważa Maciej Sekunda, przewodniczący zespołu prawa pracy komisji trójstronnej. Sugeruje, iż mogłyby się tam znaleźć subkonta poszczególnych pracodawców, z których płacone byłyby wynagrodzenia, gdy firma ma kłopoty, zanim zostanie ogłoszona upadłość.

Warto zauważyć, że zaległości rosną, mimo iż sytuacja gospodarcza nie jest taka zła. W I kwartale tego roku PKB zwiększył się o 3,5 proc., czyli tylko o 1 pkt. proc. mniej niż przed rokiem. Średnie i duże firmy nadal odnotowywały zyski, w pierwszych trzech miesiącach zarobiły na czysto 23,6 mld zł – o ponad 7 proc. więcej niż przed rokiem. Ale oczywiście przybyło też takich, zwłaszcza małych, którym zabrakło środków nawet na wypłatę wynagrodzeń.

Sytuacja pracowników jest zróżnicowana w poszczególnych regionach kraju. Np. w woj. warmińsko-mazurskim przedstawia się nie najgorzej. Okręgowy Inspektorat Pracy w Olsztynie ujawnił, że wynagrodzeń nie otrzymało 464 osób – tylko o 8 więcej niż w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku. Dla porównania w Małopolsce kłopoty z otrzymaniem wynagrodzenia ma 2375 pracowników, 60 proc. więcej niż przed rokiem. Zdecydowanie gorzej jest też w woj. podlaskim. „W pierwszym kwartale ubiegłego roku wydaliśmy 35 decyzji nakazujących wypłatę zaległych wynagrodzeń na kwotę około 670 tys. zł dla 550 pracowników. Natomiast w tym roku wydaliśmy 47 decyzji na kwotę ponad 1,6 mln zł dla 910 pracowników” – informuje Jarosław Janowicz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Białymstoku.

Skala problemu jest w rzeczywistości znacznie większa, niż wynika to ze statystki Państwowej Inspekcji Pracy, która obejmuje kontrolą rocznie tylko ok. 5 proc firm z ponad 1,8 mln. Często pokrzywdzeni pracownicy nie składają skarg do PIP, ponieważ boją się utraty pracy i problemów z szybkim znalezieniem nowej.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

33 komentarze

  1. adambiernacki 04.07.2012 10:24

    Tutejsi tzw. “pracodawcy” to banda oszustów. Chciałbym wierzyć w PIPe ale wiem, że można łatwo ją przekupić.

  2. sunner 04.07.2012 10:34

    Nigdy nie miałem z tym żadnego problemu, może dlatego że zawsze zawczasu zabezpieczyłem się odpowiednią umową.

  3. Nicoll 04.07.2012 12:51

    Odpowiednia umowa to podstawa. Wynagrodzenia zawsze powinny być, oczywiście jeśli ktoś się nie obija, ale polscy pracodawcy wolą zostawić sobie wynagrodzenia na piwo i precle.
    Nic się nie zmieni, póki polityka się nie zmieni, a raczej zaczyna się cofać do starego postkomunistycznego systemu politycznego.

  4. w 04.07.2012 14:43

    To wina skorumpowanych urzędników państwowych przekupionych przez zagraniczne firmy, mafie itp.
    Wywiad gospodarczy i kupowanie ustaw.
    Większości obywateli nie są potrzebne stadiony i autostrady.
    Większość obywateli chce mieć normalne warunki prorodzinne a nie niewolnicze do jakich doprowadzają chciwi i pasożytujący urzędnicy.

  5. norbo 04.07.2012 15:30

    @realista, z definicji – przedsiębiorca to osoba prowadząca działalność na własny rachunek i własne ryzyko – przenoszenie tego ryza na pracownika jest bardzo złą praktyką.

    Z punktu widzenia pracodawców faktycznym problemem jest prowadzenie działalności wg zasady “just in time” – wielu drobnych przedsiębiorców nie potrafi zachować odpowiedniej dyscypliny, wszyscy narażeni są na zatory płatnicze bo praktycznie nikt nie dysponuje rezerwami. Ty jako “wielbiciel akumulacji kapitału” powinieneś rozumieć, że zawsze wygrywa posiadacz tego zaakumulowanego kapitału – czyli bank lub duża korporacja, a drobnica pożyczająca na swoje inwestycje może mieć najwyżej szczęście. Z drugiej strony jest cała masa bezwzględnych cwaniaków, którzy zwyczajnie oszukują robotników.

  6. norbo 04.07.2012 15:47

    @realista, nic nie poradzę na to, że ty nie rozumiesz. Dla mnie to proste i oczywiste. Jeśli przedsiębiorca nie chce podejmować ryzyka niech nie zostaje przedsiębiorcą. Jeśli chce dzielić to ryzyko solidarnie z pracownikami niech założy spółdzielnie pracy i niech równo dzielone będą zarówno straty jak i zyski.

  7. Stanlley 04.07.2012 16:04

    @norbo , @realista – a ja mam wrażenie że piszecie o tych samych rzeczach tylko inaczej je nazywacie… Hmmm po co więc kłótnia? Może norbo napisał parę oczywistych rzeczy, oczywistych oczywistości – ale nie dla wszystkich to takie oczywiste.

  8. cetes 04.07.2012 16:16

    @ realisto!
    Nie ma żadnego prawa nakazującego komuś prowadzenie działalności gospodarczej.
    Jeśli ktoś decyduje się na jej prowadzenie, to znaczy, że DOBROWOLNIE zawarł na to umowę z państwem. Państwo zaś zezwoliło mu na prowadzenie takiej działalności, ale na warunkach określonych stosownymi przepisami.
    Wśród nich jest m. in. obowiązek płacenia za wykonywaną przez pracowników pracę.
    Przedsiębiorcy podkreślają, że albo pracownik przyjmie narzucane mu warunki, albo niech szuka pracy gdzieś indziej.
    Dlaczego zatem usiłują nie dotrzymywać warunków na jakie DOBROWOLNIE zgodzili się zgłaszając chęć rozpoczęcia działalności gospodarczej?

  9. eLJot 04.07.2012 16:22

    @realista

    Wielbicielem może nie całkiem, ale uważasz że nie ma w tym nic złego.

  10. norbo 04.07.2012 16:35

    @realista, kup sobie podręcznik do ekonomii jeśli chcesz wypowiadać się na takie tematy, poważnie. No chyba, że twoim celem jest tylko trollowanie 😉

    @Stanlley, jeśli dla kogoś obecność ryzyka przy prowadzeniu działalności gospodarczej nie jest oczywista to znaczy, że ten ktoś nie ma pojęcia o ekonomii kapitalistycznej.

    Problemem jest outsourcing i cała masa drobnych podmiotów nie posiadających kapitału – w wielu przypadkach to nieszczęsne ludki bez kasy przekonane o tym, że są przedsiębiorcami choć tak naprawdę są tylko ofiarami formy organizacji pracy obniżającej koszty dla inwestora i eksportującej część ryzyka. Drobnica ta nie mając praktycznie żadnych środków własnych całkowicie uzależniona jest od kredytów i odpłatności za usługi świadczone faktycznym inwestorom. Wszystko musi być na czas – dostawy, usługi, pieniądze…. margines błedu jest bardzo mały albo i żaden. Wystarczy drobne opóźnienie i skucha….. Mali podwykonawcy startują praktycznie na minusie, i na minusie kończą gdy źródło funduszy nagle wysycha. A czy główny inwestor odczuje skutki tego opóźnienia?

  11. Almuric 04.07.2012 16:49

    Taki obrazek z okolicy gdzie pracuję: do dziś załoga sąsiedniej firmy nie dostała wypłat za miesiąc maj, właściciel nie skąpi sobie wystawnego życia, firma ma zamówienia i co dalej? Z kolei z przeciwnego bieguna sytuacja w Norwegii: firma upadła sam właściciel dopilnował aby byli pracownicy dostali odszkodowania za ten fakt, państwo opłaca wszelkie wymagane opłaty plus gotówka na żywność do ręki, tamtejszy urząd pracy do miesiąca załatwia kolejną pracę, piszę tu o pracownikach norweskiej firmy nie pośredniczącej i mieszkającej tam rodzinie na miejscu… Oczywistym jest, że w naszym kraju jest to niemożliwe i kolejni pracodawcy nawet nie mając złej sytuacji w firmie wykorzystują nasze “prawo” i robią powszechne złe praktyki…

  12. jod132 04.07.2012 18:21

    Hej biedni pracownicy. A po co się dajecie wyzyskiwać i oszukiwać! A pozakładajcie wszyscy firmy i pokażcie co potraficie. I żyjcie w dostatku.

  13. Janusz Korczynski 04.07.2012 18:59

    Jod132,
    Zakładają związki by sie wzajemnie chronić, które Tobie pewnie też nie pasują.

  14. _SL_ 04.07.2012 20:16

    Wy tu gadu gadu, czy winni “zli pracodawcy” czy “robole” czy moze zerujacy na wszystkich moloch panstwowy a Czesi Wyprzedzili juz UK w Human Development Index.

    Niski prosty podatek, proste przepisy oraz….dekomunizacja zaraz po odzyskaniu niepodleglosci, procentuje.

    @realista Wiesz ze im najwygodniej narzekac zamiast trzezwo pomyslec nad sytuacja, zawsze winny tern ktory cokolwiek robi, najlepiej sie polozyc i kwiczec. Co do lewicowego trolla norbo, wiesz ze to przypadek kliniczny, idacy w zaparte manipulator gardzacy kazdym o odmiennych pogladach a co najgorsze-calkowicie przekonany o swojej nieomylnosci i fanatycznie wyznajacy “jedyna sluszna” wizje Swiata(jego wizje). Faktycznie siedzi bezrobotny w jakims blokowisku, zerujac na rodzicach i nic nie zrobi w kierunku poprawy swojej pozycji, woli belkotac na necie i sklecac mierne wypociny w nadzieji zostania gwiazda w lokalnym polswiatku “punkow”(pewnie liczy na darmowe jabcoki lub “hita” z fifki), wiec nie nalezy traktowac tego pacjenta zbyt powaznie.

    Dla zainteresowanych Wolnosciowcow:

    http://freestateproject.org/

    Otwieram tam filie, znajomy juz tam jest i prawdopodobnie nigdzie na Swiecie nie znajdziecie przyjazniejszej wladzy. Kilka miasteczek jest juz nasze!

  15. norbo 04.07.2012 20:39

    Zasadniczo nie życzę sobie aby ktoś pisał o mnie komentarze. To nie jest artykuł o mnie. @realista, ktoś kto nie jest w stanie sam prowadzić działalności i uzależniony jest od jednego zleceniodawcy (lub niewielkiej ich grupy) jest tylko outsourcingowaną częścią zleceniodawcy a nie przedsiębiorcą. To tylko metoda na obniżenie kosztów i eksport ryzyka poza przedsiębiorstwo główne. Tym samym osobom prowadzącym takie małe “przedsiębiorstwa” często bliżej do proletariatu niż do kapitalistów, choć wielu z nich usiłuje wspiąć się po plecach zatrudnianych ludzi. I z punktu widzenia przepływu kapitału – gdy taka firma nie dysponuje środkami nawet na rozpoczęcie inwestycji to jest skazana na zagładę w przypadku jakiegokolwiek opóźnienia – kapitałem dysponuje przecież przedsiębiorstwo-zleceniodawca, czyli taki podwykonawca tak naprawdę działa na własne ryzyko ale na rachunek zleceniodawcy a nie swój.

  16. _SL_ 04.07.2012 20:59

    @norbo Jestes lekiem na brak humoru :). Rozwaliles wlasnie podstawy ekonomii i matematyki, tak dalej a dostaniesz kiedys Nobla-jesli twoje postulaty mialy by umocowanie w rzeczywistosci wychodzacej poza twoj fantastyczny Swiat.
    Chcialby cie widziec robiac cokolwiek na wlasny rachunek, udowadniasz prace alanizujace dlaczego komuna padla. A…..racja, nie rozpoczniesz dzialanosci poniewaz pogardzisz pierwszym zleceniodawca(jeszcze cie uzalezni:).

    Polecam poszerzyc wiedze o fakturach i platnosciach w Polsce, szczegolnie w relacjach co do odprowadzania podatku(skarbowki).
    Miszczu.

    Ponad 30 lat po transformacji komuny a dialektyka marksistowska ciagle zywa.

    Pomimo podlosci socjalistyczno-etatystycznej skarbowki, brak wynagrodzenia jest zachowaniem nie tylko niezgodnym z prawem ale i nieetycznym. Niepotrzebne obciazenie sadowictwa i strata czasu, jesli byla umowa to i tak pracownik dostanie zaplate, tyle ze z odsetkami….

  17. norbo 04.07.2012 21:07

    Tak, tak….

  18. _SL_ 04.07.2012 21:24

    @norbo Tak, Tak :). Drugi Ikonowicz nam rosnie, szkoda ze SLD lub impresarium Palikota cie jeszcze nie odkrylo(upsss…a mialem ci nie doradzac), Miszczu.

    http://www.youtube.com/watch?v=ADIHeon7FmY&feature=results_video&playnext=1&list=PLE7A2309F1496FC0A

  19. _SL_ 04.07.2012 22:36

    @norbo Zobacz jak to jest z tymi kapitalistami w Polsce, jakie firmy zatrudniaja najwiecej ludzi i zastanow sie.

    http://www.parp.gov.pl/files/74/81/469/12554.pdf

  20. norbo 04.07.2012 22:59

    @realista, ja nie pisze, że coś jest złe albo dobre tylko, że jest. Naucz się wreszcie, że gdy używam słowa “kapitał” to mam na myśli kapitał a nie pieniądze. Większość małych podwykonawców nie dysponuje kapitałem (a jeśli dysponuje to często jego wykorzystanie jest niemożliwe bez udziału zleceniodawcy) i zatrudniając ludzi tak naprawdę działa w imieniu zleceniodawcy a nie swoim. Outsourcing to biznesowy odpowiednik kontraktów śmieciowych – pozbycie się takiego podwykonawcy nic nie kosztuje.

  21. dinozaur 04.07.2012 23:33

    @ SL. Nareszcie głos rozsądku! Dziękuję, myślałem że sam będę walczyć z związkami i pracownikami. Tak, to prawda że najłatwiej zaciągnąć kredyt u pracownika, czyli nie wypłacić pensji, a w polskiej szubierczej świadomości jest tak, że podwładnym pomiata się, i tu rację przyznaję Almuric. Jednak największą winę ponosi aparat państwa. Kto mądry ma firmę poza Polską. I żadne tam sentymenty. Polska to kraj moich Dziadów. Jednak prowadzić małej działaności się nie da i schodzi się na DZIADY. Z samej ststystki podanej powyżej wysnujcie wnioski. Gdzie najwięcej firm ma problemy i jakie? Podpowiedz: nie są to zagraniczne sieci nie płacące podatków w Pl. Np:Biedronka pomimo swoich licznych spraw sądowych ma się świetnie. POLSKA jest wysysana z wszelkich dóbr! Na marginesie. Dlaczego “ukochany” Lewiatan nie protestuje w przedmiocie? Dlaczego nie ma komornik narzędzi do odzyskania wierzytelności względem pracownika?

  22. mr_craftsman 04.07.2012 23:56

    dzieci drogie, po co się kłócicie ?

    faktem jest, że należności i wynagrodzenia są w Polsce traktowane jako forma darmowego kredytu kupieckiego.

    o ile ten na samym dole drabiny (mikroprzedsiębiorca) ma często mało opcji – musi opłacić podatek, pracownika, kupić sobie chleb – a ma małą wiarygodność kredytową i po prostu czasem nie ma skąd wziąć kasy – no i kredytuje się pracownikiem.
    jeśli jest wyjątkowym bucem, to kredytuje się na zbytki i luksusy.
    ale.
    średnie firmy i duże firmy w większości celowo zwlekają z zaległościami, bo wolą sobie poobracać kapitałem, poczekać.
    mimo, że ich kondycja jest na ogół lepsza – to celowo zwlekają z należnościami.

    na to musi być w końcu jakiś bat, np mnożnik odsetek faworyzujący małych przedsiębiorców, albo uproszczona procedura dochodzenia należności.

    takich zatorów jak w Polsce to nie ma chyba nigdzie w Europie.

    promyczkiem nadziei jest ta nowa zasada o odroczeniu płatności podatku do czasu otrzymania zapłaty, ale nasze prawopisy – jedno zrobią dobrze, a sto rzeczy zepsują.

    zatory i zaległości są – bo nie ma narzędzi ani realnych konsekwencji.
    a obyczaj kupiecki jakoś leży i kwiczy u nas, interesy na rękę, na gębę – gdzie indziej norma – u nas wiążą się z rozstrojem nerwowym.

    chyba tylko przymusowa jawność sytuacji firm – od dołu do góry, każdej – mogła by coś naprawić, bo jednak trudniej łgać w żywe oczy “nie mam kasy”, kiedy wiadomo, że kasa jest.

  23. _SL_ 05.07.2012 00:02

    @realista Jak przeczytalem post norbo, to malo nie zadlawilem sie ze smiechu :). Prawdopodobnie pacjent znow nie zazyl tabletek i szaleje przed klawiatura.

    Takiego belkotu nie powstydzil by sie “Napierniczak” z SLD ze swoim “progresywnym VATem”.

    @norbo Ty naprawde wierzysz w to co napisales?
    Miszczu.

    🙂

  24. _SL_ 05.07.2012 00:09

    @dinozaur @mr_craftsman Co do platnosci:

    http://www.youtube.com/watch?v=wPz7zAawOE8

    Prawo w Polsce jest chore a pierwotnie prawo wymyslilismy po to aby ulatwic sobie zycie.

    Pozdrawiam.

  25. norbo 05.07.2012 00:19

    @realista, wyluzuj z tymi przykładami bo mnie zabijesz…. teraz błakasz się po usługach – tak czy siak nawet tutaj bez zlecenia niewiele zdziałasz. Chcesz przykład? Wyobraź sobie, że największe banki oferują bonus do konta – darmowe rozliczenie podatku; ty masz biuro co się tym zajmowało, kilkudziesięciu może nawet kilkuset klientów co roku; a bank robi za to friko (może nawet zatrudniając do tego Hindusów, to przecież tylko liczby) – ile warta jest twoja wiedza? Kapitał materialny – ty masz lawety a firmy ubezpieczeniowe nie podpisują z tobą kontraktu, ilu masz klientów? Ty szukasz jakiegoś rozróżnienia pomiędzy robotnikiem a podwykonawcą (drobnym przedsiębiorstwem) a tylko twierdze, że wszelkie różnice są czysto symboliczne. Zdaje się nawet tacy drobni przedsiębiorcy protestowali w związku z nieotrzymywaniem zapłaty za prace przy budowach autostrad… zupełnie jak robotnicy….

    @mr_craftsman – to prawda co piszesz, to darmowy kredyt. Nie sądzę jednak aby zmiana prawa podatkowego coś zmieniła.

  26. eLJot 05.07.2012 08:20

    Parafrazując śp. Leppera można by rzec kapitalizm musi odejść 🙂

  27. eLJot (Moderator) 05.07.2012 12:39

    Żart, choopie, nie widzę żadnego problemu, poza kumulacją kapitału. Myślę uważam że to dobra rzecz dopóki jest to mały biznes, wiesz małe i mikro przedsiębiorstwa, to one zasadniczo powinny mieć ważny głos w gospodarce i nie powinno się ich deptać, na rzecz gigantów, którzy powinni już dawno temu być pocięci na kawałki przez urząd monopolowy. Myślę że źle się stało że zostaliśmy strąceni w otchłań freedmanizmu. Socjalizm rynkowy byłby moim zdaniem lepszym rozwiązaniem, co z resztą postulowała na początku solidarność. http://pl.wikipedia.org/wiki/Socjalizm_rynkowy

  28. eLJot (Moderator) 05.07.2012 13:06

    Nie spodziewałem się nawet że tak się zrobi, pierwszy raz mi coś takiego wyszło.

  29. eLJot (Moderator) 05.07.2012 13:32

    W całości może nie jest doskonała ale myślę że to całkiem niezły kierunek. Niestety nie znam uzasadnienia dla tego problemu regulowania ceny. W zasadzie przy mnogości konkurencyjnych podmiotów może być zbędne. Być może to jakiś pomysł autorów na zabezpieczenie przed błędami mechanizmu rynkowego. Myślę że nad strategicznymi sprawami Państwo powinno się pochylić. Ale musi być rządzone przez mądrych ludzi. A nie przez motomyszy z marsa.

  30. norbo 05.07.2012 13:33

    @realista – to tylko przykład na brak możliwości wykorzystania kapitału (wiedzy) bez udziału dużego kapitalisty kontrolującego rynek – małe biuro rachunkowe padnie, a bank może zlececić wykonywanie tych prac komukolwiek wymuszając niskie ceny. Drugi przykład jest bardziej dosadny – jest materialny kapitał (laweta) a interesu zrobić się nie da bez udziału dużych ubezpieczycieli. W obu przypadkach tzw. drobni przedsiębiorcy sprowadzeni zostają do zewnętrznych łatwowymienialnych podwykonawców uzależnionych od woli zleceniodawcy – są zewnętrznymi pracownikami.

    Co do problemu płacowego to rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie obyczaju posiadania odpowiednich środków przez wykonawce już w trakcie trwania inwestycji – w praktyce oznaczałoby to, że taki podwykonawca musiałby być faktycznym podmiotem zdolnym do samodzielnej realizacji zadania a następnie odsprzedania wyniku, czyli działania na własny rachunek. Wtedy zatory płatnicze stanowiły wyłączne ryzyko przedsiębiorcy.

  31. norbo 05.07.2012 14:22

    Dobra : D to nie był przykład tylko cios w twoje teorie o tym jak to można coś tam zrobić z kapitałem…

    “piszesz, że “Większość małych podwykonawców nie dysponuje kapitałem”. czyli, że o co chodzi? że nie ma czym sprzątać? nie ma na czym projektować? księgować? jak by nie miało to by nie mogło wykonywać tych usług.” (realista 04.07.2012 23:34)

    —–

    “jednak problemem tu jest, że takie coś właśnie faworyzowałoby dużych nie pozwalając na zatrudnianie przez nich podwykonawców, czyli znowu cios w plecy małych” (realista 05.07.2012 13:41)

    Czyli powrót do normalności – pracownicy są pracownikami a przedsiębiorcy przedsiębiorcami. Przedsiębiorcą jest osoba inwestująca kapitał i działająca na własny rachunek i na własne ryzyko. Pozostali są prawcownikami – działają na rachunek zleceniodawcy a nie swój, nie powinni zatem działać na swoje ryzyko. Odpowiedzialność za wynagrodzenia powraca do przedsiębiorcy.

  32. norbo 05.07.2012 15:46

    Ktoś kto rejestruje działalność bez kapitału tylko po to aby robić dokładnie to samo co jeszcze kilka lat temu robili robotnicy nie jest przedsiębiorcą. To tylko outsourcingowany robotnik – najczęściej odpowiednik dawnych brygadzistów “zatrudniający” ludzi.

    A nazwy to tylko skutek propagandy – aby ciemne ludki myślały, że są kapitalistami.

  33. eLJot (Moderator) 05.07.2012 16:18

    @relaista
    Rozumiem zatem że wszystkich uważasz za głupich? Sojcal jest kalką demokracji na system gospodarczy. Więc żeby socjalizm miał ręce i nogi to potrzebna jest partycypacja społeczna, a to z kolei wymaga odpowiedniego stopnia świadomości. To od nas zależy czy go osiągniemy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.