Liczba wyświetleń: 620
Republika Południowej Afryki to kraj, który po wielu latach zgodnego z lokalnym prawem rasizmu wymierzonego względem czarnych, zmienił się w kraj akceptujący rasizm wymierzony w białych. Sytuacja w tym zakresie wciąż się pogarsza, a biali żyją w poczuciu zagrożenia. Teraz do gróźb i napaści ze strony czarnoskórych mieszkańców RPA, dochodzą groźby formułowane przez prezydenta tego kraju Jacoba Zumba adresowane do białych farmerów.
Zumba to wieloletni członek marksistowskiej partii ANC znanej jako Afrykański Kongres Narodowy. To właśnie z tej partii pochodził afrykański Wałęsa, czyli Nelson Mandela. Przeobrażenia jakie nastąpiły w RPA po 1994 roku, kiedy to oficjalnie zrezygnowano z polityki apartheidu są w niektórych obszarach życia szokujące. Piekne niegdyś dzielnice opustoszaly, albo pozamieniały się w zamykane na noc getta. Na skutek rosnącej lawinowo przestępczości, biali mieszkańcy RPA zaczęli masowo emigrować. Chętnie przyjmują ich Australia i Nowa Zelandia.
Szczególnie tragicznie wygląda sytuacja południowoafrykańskich białych farmerów, którzy są eksterminowani przez czarnoskórych jak Polacy na Wołyniu. W niektórych miejscach ludzie idący spać kładą się w specjalnych osłonach z krat i kuloodpornych szyb, aby nie zostać zamordowanym w środku nocy przez bandy morderców specjalizujących się w terroryzowaniu białych i okradaniu ich.
Teraz do tych niegodziwości, na które przymykano oczy, dochodzi jawne szykanowanie białych poprzez wywłaszczenie ich z ziemi, którą uprawiali od pokoleń, Oczywiście czarnoskórzy mieszkańcy Afryki mają swoją ideologię, wedle której takie złodziejstwo w świetle prawa jest uzasadnione ponieważ stanowi reset stosunków własnościowych sprzed ery kolonializmu.
Dokładnie to samo, co teraz zamierza RPA, już 2000 roku zrobił prezydent Zimbabwe, Robert Mugabe. Ogłosił on, że skoro biali ludzie mogli kiedyś sobie tak po prostu przyjść i zabrać ziemię, to czarni mają prawo postąpić w ten sam sposób.
Władze tego państwa zaczęły siłą odbierać białym farmerom ziemie a wielu z nich wyrzucono z kraju. Nastąpiła fala nienawiści przeciwko białym. Taka polityka doprowadziła jednak do głodu i katastrofy gospodarczej – w ciągu 10 lat, rolnictwo odnotowało straty w wysokości 12 miliardów dolarów. Zimbabwe musiało polegać na pomocy swoich sąsiadów. Po 15 latach, ten sam prezydent zaczął dosłownie prosić białych farmerów, żeby powrócili. Czy podobnie może być za jakiś czas w przypadku RPA?
Znając temperament Burów, białego narodu Aftykanerów, czyli potomków holenderskich i niemieckich osadników, mogą nie chcieć po dobroci oddać swoich nieruchomości. Już w przeszłości często dochodziło do prób tworzenia zrębów własnej państwowości niezależnej od RPA. Próba pozbawienia ich wszystkiego i to bez odszkodowań, może doprowadzić do tego, że nie będą mieli nic do stracenia i chwycą za broń.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Poznaj plan rządu!
Jedynie białego heteroseksualnego mężczyznę można bez przeszkód szkalować na całym świecie. Szkoda Burów.
Aż chciałoby się powiedzieć: “Raz na wozie, raz pod wozem”. Znając sposób postępowania białych w stosunku do czarnych zarówno w okresie podboju kolonialnego, jak i później widać działanie na zasadzie ząb za ząb. Rządy apartheidu doprowadziły do marginalizacji oraz patologizacji społeczeństwa czarnych. Trwało to aż do 1994 roku, czyli ponad 100 lat. Nadzieja, że wszystko się ustabilizuje po latach ucisku i wszyscy będą się kochać i miłować okazała się złudna. Teraz do głosu dochodzi czarny szowinizm, z chęcią odpowiadania pięknym za nadobne.
Nie jestem zwolennikiem takiego działania, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że dojdzie do takiej sytuacji. A skoro nawet państwo nie chce się dogadać to najlepiej byłoby, aby biali uciekali z RPA . W innym wypadku sytuacja będzie się pogarszać. Po ustaniu gorączki istnieje szansa, że powtórzy się scenariusz z Zimbabwe i państwo będzie musiało stanąć po stronie białych niezależnie od wszystkiego.
Oczywiście znając Afrykanerów najpewniej dojdzie do wojny domowej, co doprowadzi do dalszego pogłębienia różnic i wzajemnej niechęci. A chyba w RPA kompromisu nikt nie chce.
A co sie zmieniło w Afryce Południowej po odejsciu od aparthaidu??? Ano NIC. Ukradzione tubylcom ziemie nadal pozostały w rekach białych, fabryki także, Zatem zmieniła sie tylko fasada, wnetrze bez zmian. “Odszkodowania” juz sami sobie wzieli prawie dwoma wiekami wyzysku. Zatem nie dziwię się czarnym, że chca odzyskać SWOJĄ ziemie, i nie mozna ot tak przejść do porzadku, gdy obok mieszka ktos kto poprzednio był oprawca…
Na to potrzeba jedno-dwa pokolenia.
@rumcajs Jeśli coś zbudujesz jest TWOJE jeśli ktoś TO zabierze jest ZŁODZIEJEM. Czarni nie zbudowali fabryk ani farm i jeśli je “znacjonalizują” to tylko po to aby zniszczały jako świadectwo pobytu białego człowieka. Burowie mieszkają tam od wieków i też myślą, że to ICH ziemia.
http://afrykanerzy.din.org.pl/artykuly
http://www.bibula.com/?p=13674
http://www.rense.com/general56/geen.htm
To co tam się dzieje to masakra i przy tym czasy apartheidu to była sielanka.
Czarni biorą odwet za lata gnębienia.
@@emigrant001@@ Nie rozśmieszaj mnie swoja naiwnościa, albo brakiem rozumu. Biali owszem zbudowali…rekoma czarnych za przysłowiową “czapke gruszek” jako wynagrodzenie, albo baty za słaba prace. Człowieku, nawer rzymianie szanowali zasadę, że to co stoi na czyims terenie, jest jego, a czyja to ziemia!!!!! Ta ziemie mordując ukradli czarnym biali.
O jakim “dobrobycie piszecie!!! o dobrobycie białych, kosztem braku szans na jakiekolwiek “bycie” czarnych.
Owszem biali chetnie pozwalali na prace hindusom (azjatom..), i nie gnebili ich jak rdzennych mieszkańców, z czystego pragmatyzmu kolonialisty. Przybysz nie miał jakichkolwiek podstaw do tego kraju, bogactw, ziemi, zatem nie stanowił zagrożenia w przypadku jakichs procesów miedzynarodowych, rdzenni mieszkańcy maja takowe prawa i ich potomkowie, jak zydzi do palestyny. Nie osadzono i nie rozliczono tych co dowodzili szwadronami smierci, co byli sprawcami skrytobójstw, i innych opresji wobec czarnych. Stąd ich gniew i determinacja z checia zemsty włącznie.
Może na potrzeby tej dyskusji przyjąć słowiańską definicję, że ta ziemia jest moja, którą jestem w stanie obrobić ? Wszystko co poza, jest niczyje (nie wspólne) Jak ktoś zacznie na innym kawałku gospodarzyć, to staje się jego. A jak przestaje, to przestaje być jego. Nie używam słowa; własność bo jak niby ziemia miałaby przejść na własność pierwszych kolonizatorów ? Kupiona od krabów i albatrosów za małże ? Rdzenni mieszkańcy żyli sobie na jakimś obszarze, był ich. Nie działali na terenach obecnego Kapsztadu, więc nie był ich.
Czy to jest dobry sposób rozumowania ? Nie gorszy od innych. Z tego prostego powodu, że nastapiło zderzenie dwóch niekompatybilnych kultur i kodów komuniacyjnych. Co innego znaczyło “moje” dla kolonizatorów, co innego dla sąsiadujących tubylców. Czy rdzenni mieszkańcy rzucili się do walki o nieprzydatne dla nich ziemie na południu, zajęte przez Holendrów ? Pewnie że nie ! A że potem wyszli na tym marniutko, to inna inszość. Tego przewidzieć nie mogli.
Jestem pewien jednego, RPA się stacza i z najlepiej na kontynencie funkcjonującego kraju w latach 90 pod aktualnymi rządami rdzennej ludności stanie się (albo już jest) państwem upadłym.