Wykluczenie transportowe wciąż obejmuje miliony ludzi

Opublikowano: 14.06.2020 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 703

Wykluczenie transportowe, czyli niemożność skomunikowania danej miejscowości ze światem, to jeden z poważniejszych problemów społecznych, którego skutki są daleko bardziej doniosłe dla tkanki społecznej niż może się wydawać.

Dlatego też jednym ze sztandarowych haseł PiS było przywrócenie kontaktu ze światem dla wykluczonych miejscowości. Okazuje się jednak, że samorządy nie potrafią aktywnie skorzystać z oferowanej państwowej pomocy.

Jak obliczał niedawno prawicowy think tank Klub Jagielloński wykluczenie transportowe w Polsce obejmuje około 13 milionów ludzi. Kolejne połączenia autobusowe, które pełnią role krwiobiegu dla Polski gminnej, są likwidowane konsekwentnie od lat.

Utworzony Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych miał wspomagać samorządy w odtwarzaniu lub tworzeniu nowych połączeń autobusowych. Okazuje się jednak, że samorządy nie potrafią lub nie chcą korzystać z oferowanej pomocy państwa. W zasobach Funduszu znajduje się 800 milionów złotych, ale do tej pory złożono wnioski na sumę zaledwie 60 milionów (w maju upłynął termin składania wniosków). Fatalną sytuacje pogłębiła jeszcze pandemia. Likwidacja kolejnych połączeń trwa. Bierność samorządów lub ich nieumiejętność skorzystania z Funduszu powoduje pogłębianie się wykluczenia transportowego i co gorsza jest stały zjawiskiem od 2019 roku, kiedy Fundusz zaczął działać. Od momentu uruchomienia Funduszu upadły dwa duże przedsiębiorstwa transportowe – w Zamościu i Częstochowie. Bez transportu autobusowego są Ostróda, Mława i Ciechanów.

Uderzenie koronawirusa spowodowało też dodatkowe dziury na mapie transportu publicznego Polski. Z tego właśnie powodu z ogromnymi trudnościami finansowymi boryka się PKS Kłodzko.

Problem, jak się wydaje, ma charakter systemowy. Jak powiedział portalowi „Strajk” Piotr Figiel, ekspert Fundacji Nowe Spojrzenie: „Coś co w warunkach normalnych nie funkcjonowało doborze, rozpadnie się w ekstremalnej rzeczywistości. Tu nic nie pomoże dosypanie pieniędzy”.

Wynika z tego, że rząd, mimo dobrych chęci i funduszy, nie jest w stanie rozwiązać tego problemu bez konsultacji z bezpośrednio zainteresowanymi i specjalistami w dziedzinie transportu.

Autorstwo: Maciej Wiśniowski
Zdjęcie: Remigiusz Okraska
Źródło: Strajk.eu


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. ZIWK 14.06.2020 21:33

    Jest jeszcze jedna ciemna karta upadku PKS-ów: systemowe i regularne okradanie firmy 🙁
    Robili to pracownicy – kierowcy nie sprzedając biletów, tylko mniejszą kwotę biorąc do kieszeni. W tym systemie wszyscy byli zadowoleni – kierowcy mieli 2 i 3 wypłatę, ludzie “tacy biedni” jechali za pół ceny…
    Tylko firma nie miała wpływów, ale tym się do czasu nikt nie przejmował. Obowiązywało demoralizujące podejście komunizmu – “to nie moje ino państwowe” więc nie było oporów moralnych przed kradzieżą.
    Fakt, ze komunizm upadł wiele lat wcześniej niczego nie zmienił – złamał ludzką moralność, złamał ludzkie kręgosłupy, złamał zasady społeczne – zostawił bagno.

  2. kozik 15.06.2020 07:54

    Jako studenciak jechałem kiedyś jako jedyny w składzie: linią PKP Głuchołazy-Nysa. Konduktor sprawdził legitymację, po czym zażyczył sobie 4PLN. Biletu nie zobaczyłem. Po jakimś czasie był inny konduktor-bilet kosztował duuużo mniej i tym razem dostałem bilet z ceną.
    Takich biznesmenów-jak ten pierwszy-było na pewno więcej. Skutek: likwidacja linii.
    Tamte okolice mają horrendalne ceny biletów-podziwiam ludzi, którzy tam mieszkają.

    Dobrą ocenę przedstawiła Olga Gitkowska w “Nie zdążę”: Czeskie władze traktują komunikację jako sprawę kluczową i powinność wobec obywateli.
    Polskie traktują to jako kulę u nogi.

    Z tańszych rozwiązań dla Polski, to wydaje mi się, że rozwiązaniem byłby lokalny(usankcjonowany) autostop-coś w stylu BlaBlaCar, ale na SMS. Wysyłam SMS: “OS:liczba osób, skąd-dokąd START: HH:MM”, np. “OS:1, Pasikurowice-Nysa START 5:30” i dostaję zwrotkę: “1) 5:25 2)6:40”, odsyłam: 1 i dostaję tel. kierowcy+np. “Sugerowana opłata: 3PLN 20gr”
    Kierowca dostaje na konto od samorządu 1PLN 30gr ponad to, co mu zapłacę (w ramach dotacji do transportu), US nie dowala się do podatku, itp.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.