Wycieczka po świętość

Opublikowano: 03.03.2017 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 951

Do błogosławionego ks. Jerzego i świętego Jana Pawła II dołączyć może kolejna polska święta – Helena Kmieć.

Taki pogrzeb przysługuje osobom, które zmarły w trakcie służenia państwu. Zazwyczaj chodzi o prezydentów, parlamentarzystów, żołnierzy. Bywa, że uhonorowani zostają ludzie kultury i nauki. Ważna jest liczba odznaczeń państwowych, które zmarły dostał w pracy na rzecz państwa. Pogrzeb państwowy nie przysługuje, jeśli są wątpliwości co do słuszności postępowania trupa za życia.

To dlatego wybuchła awantura po pogrzebie generała Wojciecha Jaruzelskiego. Wiadomo, kim był. – Wprawdzie pogrzeb miał skromny, ale czy czuwanie żołnierzy przy trumnie komunistycznego satrapy było zasadne? – zastanawiali się prawdziwi Polacy.

W przypadku Heleny Kmieć nikt nie ma wątpliwości. Jak wiadomo, zginęła w nocy 24 stycznia 2017 r. w Boliwii podczas rabunkowego napadu na ochronkę. Zadano jej 14 ciosów nożem. Wykrwawiła się na rękach koleżanki. Miała 26 lat.

Pogrzeb odbył się pod koniec lutego 2017 r. w Libiążu. Wartę pełniło Wojsko Polskie, mszy przewodniczył kardynał Dziwisz, pomagało mu kilku biskupów i 120 księży. Prezydent Duda przysłał ministra ze Złotym Krzyżem Zasługi, zaś premier Szydło list pożegnalny. Przez szefową kancelarii, bo Szydło akurat leżała w szpitalu.

BRATANICA

Helena Kmieć obroniła dyplom na politechnice w Gliwicach. Jednocześnie skończyła szkołę muzyczną. Od 2012 r. działała we Wspólnocie Wolontariatu Misyjnego w Trzebini. Pierwsza placówka – Węgry. Potem w Rumunii prowadziła półkolonie dla dzieci. 2 miesiące spędziła w Zambii.

Lubiła podróżować. Była stewardessą w liniach WizzAir. W ankiecie zdradziła plany. Najbliższy rok – duszpasterstwo lotnicze, uporządkowanie, nauczyć się hiszpańskiego. Miała chłopaka, zatem na następne 5 lat rodzina, praca dająca satysfakcję, być bardziej dla innych. Plan długoterminowy: świętość.

Pod koniec 2016 r. okazało się, że potrzebny jest ktoś w Boliwii.

Czy warto jechać do Boliwii? Tam są Andy. Wielkie różnice wysokości i temperatur. Piękne krajobrazy. Kobiety noszą kolorowe spódnice, na wsiach tkane z wełny lamy. Do tego stroju bardzo koronkowe bluzeczki i kapelusze. A w kościołach można tańczyć i śpiewać. Co więcej – tam, gdzie byli polscy kapłani, a to nie jest żaden rarytas, Boliwijczycy śpiewają na melodię „Góralu, czy ci nie żal” albo „To były piękne dni”. Tak opowiadała tygodnikowi „Niedziela” o życiu na misji siostra Lucyna Hałabis.

„Dajemy dzieciakom kilka ciasteczek i szklankę mleka i te dzieciaki się cieszą” – opowiadała o kontaktach z tubylcami. Trudno się dziwić, że dziewczyny marzą o podróży. I jadą, gdy tylko trafi się okazja. To w końcu najmniej odwiedzany kraj Ameryki Południowej. Komercyjna wycieczka w te strony kosztuje majątek.

Choć w tym przypadku nie chodziło o pieniądze…

– Ale tam są przecież te dzieci, trzeba im pomóc. Jadę, bo wiem, że to jest wypełnienie mego powołania. Tego słowa użyła z całym przekonaniem, że robi to nie dla przygody, ale żeby w duchu wiary nieść tym dzieciom radość i miłość chrześcijańską – wspomina zmarłą Jan Zając, biskup senior archidiecezji krakowskiej.

Helena Kmieć była wnuczką jego brata.

POMYWACZKA

Dotarła na miejsce 9 stycznia 2017 r. razem z koleżanką Anitą. Pomagały siostrom Służebniczkom Dębnickim z Cochabamby przygotować sierociniec.

Wpis z czwartku 19 stycznia 2017 r.: „Jeszcze duuużo pracy nas czeka, zanim ochronka będzie gotowa, wczoraj skończyłyśmy malowanie na salach, dzisiejsze przedpołudnie minęło pod znakiem mycia okien, których w budynku nie brakuje… to znaczy brakuje dwóch, ale i bez nich jest strasznie dużo. Już w niedzielę oprowadzimy Was po naszej ochronce, pokażemy jak udało się ją pomalować, jak wyglądają sale dla dzieci i nasze małe mieszkanko…”.

22 stycznia 2017 r. nie potrafiły wrzucić do sieci filmu, udostępniły więc zdjęcia.

Pobyt miał być krótki. Uroczyste otwarcie placówki, podczas którego Helena Kmieć miała wygłosić przemówienie i do domu.

Skąd takie wyróżnienie?

– To była osoba pełna zapału. Religijna, otwarta na drugiego człowieka. Skończyła studia, pracowała, zawsze była włączona w działania wolontariatu. – To wujek Zając.

Czy zdawał sobie sprawę, że przyzwolił na wycieczkę do piekła? Co zrobił w sprawie bezpieczeństwa młodych kobiet Wolontariat Misyjny Salwator?

Polskie MSZ ostrzega: sytuacja polityczna i społeczna w Boliwii jest niestabilna. Oprócz pospolitych napadów rabunkowych i przypadków kradzieży należy liczyć się z agresywnymi zachowaniami miejscowej ludności.

Poradniki każą pakować bagaże w zakupione na targu worki. Nie mogą się rzucać w oczy złodziejom. Nie tylko zamykać drzwi na klucz w pokojach hotelowych, ale w nocy podstawiać pod klamkę krzesło lub stół.

Jeśli wierzyć stronie Facebook.com/helenameczenniczka, utworzonej przez przyjaciół Heleny, dziewczyny przebywały w budynku ochronki same. Nie zadbano o bezpieczeństwo. Nie zamontowano choćby alarmu. Mordercą okazał się wychowanek misji.

MĘCZENNICA

Aby uzyskać pierwszy stopień w drodze do świętości, czyli zostać błogosławionym, musi zostać przeprowadzony dowód o heroiczności cnót kandydata. I minąć 5 lat od śmierci, chyba że papież zdecyduje inaczej.

Jest furtka. Nie dotyczy to męczenników.

Biskup Zając: „Na tym polega teraz apostolstwo Heleny: ewangelizuje swoją męczeńską śmiercią i dla nas wszystkich jest przypomnieniem, że do wierności Ewangelii, dawania świadectwa wezwani są nie tylko biskupi, ale również ludzie świeccy”.

Biskup Marek Jędraszewski, metropolita krakowski: „Kościół buduje swą ciągłość na krwi swoich męczenników, zaczynając od pierwszych wieków chrześcijaństwa, a kończąc na czasach współczesnych. I mówię tu także o śp. Helenie”.

Kardynał Stanisław Dziwisz: „Helena została męczenniczką”.

Cytaty pochodzą z cytowanej strony Facebook.com/helenameczenniczka.

„Jej śmierć przyniosła nam ból i cierpienie, jej życie dla wielu z nas pozostanie inspiracją” – podsumowała Beata Szydło.

Pewnie, niech inne młode Polki też pojadą do Boliwii. Z tygodnika „Niedziela” wiem, że tamtejsi biskupi co chwilę wysyłają zaproszenia do zgromadzeń żeńskich i męskich na całym świecie, ponieważ w kraju jest za mało powołań. Aż 60 procent boliwijskich duchownych to Polacy.

Autorstwo: Bożena Dunat
Źródło: “Nie” nr 9/2017


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. brzeszczot 03.03.2017 13:55

    Fabryka świętych nie próżnuje.Jakim prawem pogrzeb miał charakter państwowy?Wiadomo,że szkoda młodej dziewczyny ale była tylko narzędziem w krzewieniu wiary(narzucaniu)i skierowana do państwa gdzie rządzą narkotykowe gangi czy inni przestępcy,wyjątkowo agresywni zresztą.Mam nadzieję,że krk wypłaci sowite zadośćuczynienie rodzinie ofiary oraz,że opłacił całkowity koszt pogrzebu oraz sprowadzenia ciała.Standardowo czarni mają krew na rękach i jeszcze próbują na tym robić interesy(nowy święty to mln złotych z samych tylko mszy).

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.