Wojna na Zakaukaziu – nikt nie ma zamiaru przestać

Opublikowano: 05.10.2020 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1686

Wczoraj wieczorem azerski prezydent Ilham Alijew wygłosił w Baku orędzie telewizyjne do narodu, które oddala zakończenie nowej wojny między Azerbejdżanem a Armenią o Górski Karabach. Zaczęła się 27 września, a już zginęły w niej tysiące ludzi. Alijew wymienił co prawda warunek zawieszenia broni, lecz Ormianie go odrzucają.

https://www.youtube.com/watch?v=unXcoDgrwFs

Tym „jedynym” warunkiem jest wycofanie się wojsk ormiańskich z Azerbejdżanu, co na razie nie wchodzi w grę, jeśli wierzyć deklaracjom rządu Armenii. Alijew dodał, że armeński premier Nikol Paszynian powinien przeprosić naród azerski za „okupację” części jego kraju i ogłosić, że „Górski Karabach to nie Armenia.” Dla Ormian jednak Arcach – tj. Górski Karabach z zajętymi przyległościami – to „prastara ormiańska ziemia chrześcijaństwa”, która jedynie przez przypadek historyczny znajduje się w Azerbejdżanie (zdecydował tym Józef Stalin w 1923 r.).

Wojska azerskie w czasie weekendu wyraźnie wzmocniły ostrzał artyleryjski i dronowy ormiańskich miejscowości w Arcachu, zajęły nawet kilka małych, gdzie wywiesiły swoje flagi, ale dowództwo obrony ormiańskich separatystów zapewnia, że „kontroluje front na wszystkich kierunkach”. Obie strony ogłaszają sukcesy na polu walki i obie na ogół dementują lub przemilczają własne straty wojskowe.

W Stepanakercie, stolicy Karabachu, cywilni mieszkańcy, głównie kobiety, dzieci i starcy spędzają noce w schronach i piwnicach. Mężczyźni są na froncie, który daje o sobie znać w mieście. Pociski spadają również na cywilne budynki. Ludzie z piwnic w przerwach w ostrzale biegają do domów po jedzenie. Niektórzy gromadzą się w kościołach – lokalne duchowieństwo popiera zresztą aktywną obronę prowincji.

Podczas gdy prezydent Azerbejdżanu Alijew mówi o „naprawieniu historycznej niesprawiedliwości” tzn. o

powrocie do jego państwa Karabachu zamieszkałego dziś głównie przez Ormian, premier sąsiedniej Armenii Nikol Paszynian ogłosił, że jego kraj ma do czynienia z „najbardziej decydującym momentem w swej współczesnej historii”, który nakazuje zatrzymanie Arcachu przy Armenii. Rośnie niepokój państw sąsiadujących z ogniskiem gwałtownej wojny. Sunnicka Turcja popiera szyickich Azerów z ich ropą naftową i gazem, w Armenii jest natomiast wojskowa baza rosyjska. Rosjanie wzywają do przerwania ognia, ale nic z tego.

Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.