Wojna i dzieci – przed Pomnikiem Małego Powstańca

Opublikowano: 02.08.2021 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1385

Gdy patrzę na Pomnik Małego Powstańca na warszawskim Starym Mieście, targają mną mocno kontrowersyjne odczucia. Zwłaszcza w kontekście szumu medialnego panującego w naszym kraju zawsze na przełomie lipca i sierpnia. Zamiast w zadumie i wyciszeniu pochylić głowę nad tragedią ludzi i miasta, pompujemy balon histerycznych okrzyków. Ale niezależnie od tego, ile by nasi politycy nie zachwycali się patriotyzmem, poświęceniem i miłością do Ojczyzny, to dziecko w zbyt dużym hełmie, z karabinem (narzędziem do zabijania, nie do zabawy) to obraz straszny. Nieludzki świat w pigułce.

Posyłanie młodych ludzi do czynnej walki zbrojnej jest barbarzyństwem. Zbrodnią jest też kształtowanie takiej osobowości w dziecku, aby admirowało walkę i agresję, usprawiedliwiało zabicie innego człowieka. Jak stwierdził Immanuel Kant: „Nieludzkie rzeczy wobec innych, niszczą człowieka we mnie”. Dziecko samo, świadomie, z racjonalnego przekonania nie decyduje, że zabijanie i walka to zajęcia, które dostarczają mu pozytywnych doświadczeń. Samo za broń nie chwyci. Tym bardziej nie mogę wybaczyć politykom czy nauczycielom, którzy urabiają dusze dzieci do wojny i zabijania. Powoduje się w ten sposób skrzywienie dzieciństwa i wypacza osobowość przyszłego, dorosłego człowieka.

Patrzę więc na monument ze skrzyżowania ulic Podwale i Wąski Dunaj i znieść nie mogę hurraoptymistycznych, karnawałowych form obchodzenia rocznic tej tragedii Miasta i jego mieszkańców. Dziecko w hełmie i z karabinem jest podwójnym oskarżeniem: nie tylko tych, którzy do tragedii doprowadzili, ale przede wszystkim tych, co współcześnie przedstawiają młodemu pokoleniu Polaków tę tragedię w formie komiksu, zabawowej przebieranki, irracjonalnego kultu. Dzisiejsze dzieci, które powinny cieszyć się z życia w czasach pokoju, bawią się plastikowymi pistoletami. Ktoś wpaja im, że wojna to przygoda. Ktoś robi grunt, by w odpowiednim momencie łatwo je przekonać, że można, trzeba strzelić do Innego.

Patrząc na małego powstańca spod murów Starego Miasta przypominam sobie nieszczęsnych uczestników krucjat dziecięcych. Przypominam sobie, jak kaznodzieje Stefan z Cloyes i Mikołaj z Kolonii stworzyli dwie kilkunastotysięczne grupy dzieci, aby te „ czystością swych dziecięcych serc oswobodziły Ziemię Świętą spod władzy niewiernych”. Statki wynajęte od armatorów włoskich wyruszyły z dziećmi-pielgrzymami, wojownikami Chrystusa do Palestyny. Epilogiem tych tragicznych przedsięwzięć był wysyp młodocianych niewolnic i niewolników na targach w Kairze, Damaszku i Bagdadzie. Klimat intelektualnego szaleństwa, namiętne kazania fanatyków i atmosfera nienawiści do muzułmanów zakończyły się traumą i tragedią.

Karabin nieszczęsnego dziecka przypomina mi wreszcie, jak niedawno na terenach Ugandy, Kenii, RPA i Kongo grasowały zbrojne bandy, którym przewodził uznany za zbrodniarza wojennego przez Międzynarodowy Trybunał Karny Joseph Kony. Przez lata porywał dzieci – szacuje się iż było to ok. 25-30 tysięcy – by szkolić ich w morderczym procederze. Zaszczepione tym młodym ludziom okrucieństwo zasiało na olbrzymich obszarach Środkowej Afryki moralno-etyczne spustoszenie, masowe mordy i nieobliczalne straty w świadomości społecznej. Powie ktoś, iż małych warszawiaków nikt nie zmuszał do takich czynów. Ale czy wytworzenie atmosfery nieuchronności, kultu walki za wszelką cenę i bez względu na koszty, klimatu przyzwolenia – nawet admiracji i moralnego imperatywu dla takiej postawy – nie jest swoistym „porwaniem” dziecka w świat zabijania?

Tyle smutnych refleksji w okolicach sierpnia każdego roku, kiedy patrzę na Pomnik Małego Powstańca na warszawskiej Starówce i kiedy z mediów dochodzi mnie niczym nieuzasadniona kakofonia w przedmiocie kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego. Wojna i dzieci – to musi być oksymoron.

Autorstwo: Radosław Czarnecki
Zdjęcie: Cezary p
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.