Władze siłą rozpędzają demonstracje

W dystrykcie Katif, położonym w bogatej w złoża ropy naftowej Wschodniej Prowincji Arabii Saudyjskiej, doszło w ostatnich dniach do kolejnych protestów zakończonych starciami z siłami porządkowymi, które otworzyły ogień do demonstrantów raniąc wielu z nich. Organizatorzy protestów twierdzą, że miały one pokojowy charakter, natomiast prorządowe media donoszą, że demonstranci palili opony oraz rzucali butelki z koktajlem Mołotowa i sprowokowali starcia z policją.

Były to drugie w tym miesiącu i kolejne w tym roku antyrządowe protesty w tym rejonie. Podczas poprzednich zamieszek 9 lipca zginęły dwie osoby. Demonstrujący domagali się równouprawnienia szyickiej ludności zamieszkującej prowincję. Zdaniem Międzynarodowej Grupy Kryzysowej, niezależnej organizacji międzynarodowej zajmującej się zapobieganiu i rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych, przedstawiciele liczącej co najmniej 2 miliony, spośród około 26 milionów mieszkańców kraju, mniejszości szyickiej nie są dopuszczani do wyższych stanowisk w administracji państwowej i siłach bezpieczeństwa.

Protestujący żądali także wypuszczenia na wolność osób zatrzymanych w trakcie poprzednich protestów. Wśród nich znajduje się także szyicki duchowny Szejch Nimr al-Nimr. Jest on znany z ostrych wystąpień antyrządowych, prowadzonej od 2009 r. działalności na rzecz praw szyitów i walki z korupcją. Jego aresztowanie w lipcu br. stworzyło dodatkowy impuls do społecznych protestów.

Władze oskarżają organizatorów akcji protestacyjnych o nielegalne posiadanie broni, strzelanie do policji oraz o wysługiwanie się obcym agenturom, jednocześnie oskarżając Iran o wzniecanie niepokojów. Z argumentacją władz saudyjskich współgra niedawna wypowiedź jakiej udzielił szef policji Dubaju Dahi Chalfan. Nawiązując do aresztowań w ostatnich trzech miesiącach opozycyjnych aktywistów stwierdził, że region Zatoki Perskiej narażony jest na niebezpieczeństwo ze strony Iranu i Syrii. „Jesteśmy świadomi, że są grupy spiskowców dążących w długim okresie czasu do obalenia rządów w państwach Zatoki” – mówił Chalfan. Do wrogów zaliczył też Braci Muzułmańskich oraz ich rządy w Damaszku i Afryce Północnej.

Opracowanie: Bolesław K. Jaszczuk
Źródło: Lewica