Wieść gminna

Opublikowano: 05.06.2019 | Kategorie: Media, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1073

Kiedy nie gram, albo nie jestem na próbie, piszę pracę doktorską na temat lokalnych tygodników i historii ich powstania. Niezwykle mnie ten temat zajmuje. W zasadzie nie wiem skąd u mnie ta fascynacja, może za krótko byłem w wojsku, albo z jakiegoś innego powodu. Grunt, że bardzo mi się ta robota podoba. Bo lokalna prasa i to co w niej czytam, podobała mi się od zawsze dużo bardziej, niż to, co czytam w gazetach warszawskich. Z małymi wyjątkami.

Z uwagą pochyliłem się nad niusem dotyczącym Anny Wilk, dziennikarki „Gazety Powiatowej”, która od lat opisuje sytuację we wronieckiej spółce Amica, tej od kuchenek i pralek i dawniej, od drużyny piłkarskiej.

Sąd w Poznaniu skazał panią Annę w pierwszej instancji na 3 lata banicji zawodowej oraz kary grzywny na łączną sumę 7 tys. PLN, za pomówienia względem firmy od lodówek. Proces trwał od 2017 r. Pani Anna w jednym ze swoich artykułów napisała, że w otoczeniu firmy na A. „nie brak bandziorów” i że zamiast spółką akcyjną Amika powinna się nazywać raczej „przestępczą grupą zorganizowaną”. I z te właśnie słowa poznański sąd wymierzył karę. Pani redaktor będzie się odwoływać. Tłumaczy, że sąd nie wziął pod uwagę wielu przedstawianych przez nią dowodów, jak również odmówił jej składania wyjaśnień.

I rzeczywiście-zakazywanie pracy w mediach, zwłaszcza komuś, kto patrzy na ręce prywaciarzowi i pisze o przewinach dużych wobec małych, to w mojej ocenie zbyt daleko idąca penalizacja. Ale to, że dziennikarka z wieloletnim stażem pozwala sobie na wypisywanie takich a nie innych słów o spółce, to mnie co najmniej zastanawia. Bo, choćby przez wzgląd na gen samozachowawczy, pisanie czegoś podobnego o kimkolwiek lub czymkolwiek, jest wysoce ryzykowne, jeśli się nie ma mocnych dowodów w ręku na działalność mafijną i przestępczą.

Nazywanie kogoś bandziorem, lub usadawianie w jego otoczeniu bandytów, jest bardzo ryzykownym zabiegiem, chyba że obliczonym na medialny szum, możliwy do okupienia grzywną finansowaną z nadsprzedaży numeru. Tego raczej nie zakładam, bo wiem jak się sprzedają gazety, zwłaszcza lokalne i ile na tym można zarobić. Dlatego też nie okażę zawodowej solidarności z panią redaktor do końca, bo, wychodząc z pryncypialnych pobudek, uważam że nazywanie kogoś publicznie złodziejem, bandytą, mafiosem albo nawet idiotą jest po prostu słabe, i nawet jeśli ma się na to mocne kwity, można to zrobić z klasą i z fasonem a nie walić obuchem między oczy, bo to ten nieszczęsny dyskurs publiczny nad stanem którego załamujemy ręce, przez takie a nie inne operowanie słowem, popada w jeszcze większy dołek.

To właśnie takie pisanie, na granicy obrażania, lub tę granicę przekraczające, każe powątpiewać w jakość dziennikarstwa lokalnego i regionalnego, a szkoda, bo ludzie wszędzie potrzebują rzetelnej informacji.

To ważne, zwłaszcza wobec planów które otwartym tekstem głosił swego czasu Paweł Kukiz i jego ludzie, a które tyczyły się zakazu finansowania lokalnych gazet przez samorządy. Gdyby tylko zapytali kukizowcy medioznawców albo choćby mnie, czy rzeczywiście tak jest, że lokalna prasa, finansowana bezpośrednio z samorządu, to dobrze czy kiepsko, usłyszeliby, że w dużej mierze jest tak jak sądzą, że te gazety to słupy ogłoszeniowe władzy, ale choćby dla tych parunastu procent wydawców z towarzystw regionalnych ziemi i powiatu czy z domów kultury, nie warto tych tytułów utrącać, bo częstokroć są one, lokalne gazety, jedynym źródłem informacji o regionie i to właśnie one budują małe ojczyznę i coś, co się nazywa społeczeństwo obywatelskie, a chyba o to nam wszystkim idzie.

Inna rzecz, że przy okazji rozprawy z gazetami samorządowymi, chciał Kukiz zakazać finansowania bilbordów z pieniędzy podatników, na okoliczność dzielenia się burmistrza czy wójta z ludem podziękowaniami za udane dożynki albo pozyskane inwestycje. I to było dobre. Ale że wrzucone do jednego wora, umarło jako projekt pozbawiony szansy powodzenia, bo która partia pozwoliłaby sobie na obcięcie dotacji na darmową reklamę?

Liczę na to, że sąd drugiej instancji przywróci panią redaktor Wilk możliwość pracy w zawodzie i że jej teksty będą nieraz jeszcze dawać ludziom nadzieję, że w starciu z firmą i jej prawnikami nie są pozostawieni sami sobie. A ci bandyci i grupa przestępcza to tylko chwilowe semantyczne nadużycie.

Autorstwo: Jarek Ważny
Źródło: Trybuna.info

O autorze

Jarek Ważny – dziennikarz i muzyk w jednej osobie. Jest absolwentem dziennikarstwa UW, występował z takimi formacjami jak Większy Obciach, The Bartenders i deSka, Vespa, Obecnie gra na puzonie w grupie Kult a także z zespołami Buldog i El Doopa. prowadzi także bloga „PoTrasie”


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. dfg 06.06.2019 06:15

    A ja mam nadzieję, że sąd sprawiedliwie osądzi jej czyn, jakikolwiek on nie jest. Jeśli niszczyła komuś biznes pomówieniami, to niech poniesie za to konsekwencje. Zapewne tak było, skoro została skazana.

  2. MakSym 06.06.2019 12:45

    @dfg

    Zapewne tak było – wyrok śmieciowej instancji sądowej, na podstawie pokomunistycznego paragrafu, wprowadzonego w czasach stanu wojennego, w tekturowym państwie, działającym na poziomie afrykańskiego bantustanu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.