Wielkie Bombardowanie i marsjański ocean

Opublikowano: 31.03.2016 | Kategorie: Wiadomości z wszechświata

Liczba wyświetleń: 719

Podczas Lunar and Planetary Science Conference wystąpił Tim Parker z Jet Propulsion Laboratory i zaproponował teorię, zgodnie z którą asteroidy bombardujące młodego Marsa spowodowały powstanie na Czerwonej Planecie oceanu. Parker od dawna twierdzi, że na połowie północnej półkuli Marsa rozciągał się ocean. Kolejne badania powierzchni planety wydają się coraz bardziej potwierdzać jego teorię. Dzięki łazikowi Opportunity, który w ciągu ostatnich 12 lat przejechał 43 kilometry wiemy m.in., że na powierzchni Marsa istnieją struktury, które na Ziemi powstają dzięki parowaniu wody. “Jednolitość powierzchni – którą poznaliśmy dotychczas na długości ponad 43 kilometrów – najłatwiej jest wyjaśnić istnieniem w przeszłości płytkiego morza” – mówi Parker. Problem jednak w tym, że wszelkie modele wykazują, że do istnienia takiego morza konieczna byłaby obecność grubej atmosfery. Atmosfery, którą Mars z jakichś powodów gwałtownie utracił.

Parker i jego współpracownik Robert Anderson twierdzą teraz, że podczas okresu znanego jako Wielkie Bombardowanie, na Marsa spadło tyle asteroid, że mogły one dostarczyć wodę potrzebną do utworzenia płytkiego morza bez potrzeby zmian w samej atmosferze. Bombardowanie mogło też ogrzać samą planetę. Jednak, jako że na Marsie nie istniały warunki pozwalające na utrzymanie się oceanu, ten w ciągu kilkuset milionów lat zamarzł i zniknął.

Devon Burr z University of Tennessee mówi, że konieczne są dalsze badania minerałów i formacji skalnych Marsa. Dopiero one dadzą nam pełną odpowiedź na pytania o wodę na Marsie. “Tim zawsze myślał niestandardowo. Mars mógł zostać ogrzany i zyskać płynną wodę na wiele różnych sposobów. Nie wiem, czy przekonuje mnie hipoteza o wpływie Wielkiego Bombardowania” – stwierdza uczony.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: NewScientist.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Prometeusz 01.04.2016 15:11

    Nie wiem, jak wy (reszta forumowiczy regularnych), ale ja mam następujące podejście:

    a) NASA to taki drugi Hollywood (co prawda Hollywood posiada poważną nadreprezentację Żydów, zaś NASA – Mormonów i masonerii, ale zasadniczo modvs operandi podobne), i bardzo drogi – ale za ten słony wydatek drapujący się w nimb ‘nauki’ i ‘prawdy obiektywnej’;

    b) JPL (Jet Propulsion Laboratory) to z kolei Jack Parsons i jego dziedzictwo (okultyzm, kontrola umysłów, magia crowleyowska itp… Mniej mainstreamowa tuba, tym niemniej z dobrze wydestylowanym koncentratem z siarki i smoły 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.