Wejście DB do Polski gwoździem do trumny PKP?

Opublikowano: 30.04.2013 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 850

Według Białej Księgi dotyczącej transportu kolejowego przygotowanej przez Instytut Jagielloński, PKP zostało zaledwie kilka lat, by jak najskuteczniej wykorzystać fundusze unijne, zrestrukturyzować spółki i zainwestować w kadrę. Zgodnie z tzw. czwartym pakietem kolejowym, nad którym pracuje Bruksela, od 2019 roku kraje UE muszą otworzyć rynek przewozów pasażerskich dla firm z innych krajów członkowskich. A to oznacza, że na polski rynek mogłyby wejść niemieckie koleje, które należą do najlepiej zarządzanych spółek kolejowych, wysoko ocenianych przez samych pasażerów.

– To nie będzie konkurent, tylko to będzie gwóźdź do trumny Polskich Kolei Państwowych – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Zdaniem eksperta, Niemcy są doskonałym przykładem jak otwierać rynek kolejowy, nie niszcząc państwowej spółki.

– Tu nie chodzi o to, żeby zostawić spółki samopas, oddać niezależnym managerom. DB jest monopolistą na rynku niemieckim, zarządza 90 proc. ruchu, Niemcy nie widzą tu problemu, wręcz wspierają tę sytuację i przez to DB ma coraz większe udziały także na rynku polskim. PKP nie mają tego wsparcia, mamy za mało pieniędzy na infrastrukturę, za mało inicjatywy, jeśli chodzi o modernizację i budowę nowych sieci – wyjaśnia Jakóbik.

Ostatnią szansą na modernizację infrastruktury kolejowej mogą być środki z nowego budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020. – Będziemy mieli ostatnią szansę do skorzystania z tak wielkiej puli pieniędzy, którą można by wpompować w polską infrastrukturę, nie widać tutaj inicjatywy rządzących, a szkoda – ostrzega ekspert.

Rządzący muszą też dokończyć restrukturyzację kolei. PKP zostało podzielone na spółki i zgodnie z unijnym prawem rozdzielono przewozy od infrastruktury kolejowej. Pełną restrukturyzację przeprowadzono jak dotąd jedynie w PKP Cargo. Spółka zmniejszyła zatrudnienie o 50 proc. – Mamy określoną ilość przewoźników w tym momencie, ale nie są oni gotowi na prywatyzację, tzn spółki zostały rozbite, ale zabrakło jakiejś idei stojącej za tym rozbiciem, nie poszliśmy dalej, zatrzymaliśmy się na tym rozbiciu i w tym momencie nie wiemy, co dalej z tym zrobić – podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Braki kadrowe (szczególnie dotyczące specjalistów np. od przygotowywania projektów unijnych, inżynierów) to, zdaniem ekspertów Instytutu Jagiellońskiego, jeden z najpoważniejszych problemów PKP. Według nich, spółki kolejowe ponad 20 lat od rozpoczęcia demokratycznych zmian w Polsce działają podobnie jak w czasach PRL. Brakuje kalkulacji zysków i strat, koniecznej restrukturyzacji i nowoczesnego zarządzania. To sprawia, że kolej jest nieefektywna.

– Warto tu wspomnieć na przykład, że połowa praktycznie zatrudnionych w Przewozach Regionalnych osób to są ludzie po 40-ce. W całym systemie widać brak idei zarządzania, nie ma pomysłu na reformę, a czasu jest coraz mniej – tłumaczy Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Ekspert dodaje jednak, że największym problemem nie jest wiek osób kadry kierowniczej spółek kolejowych, ale ich nastawienie. – Kadry są skostniałe, tu nie chodzi o to, że starsi ludzie zajmują kierownicze stanowiska, ale o to, że pracownicy nie maja poczucia odpowiedzialności za swoje decyzje, bo przez wiele lat za złe decyzje nie wyciągano konsekwencji – brakuje świeżej krwi. Świeżą krwią mogą być też starsi managerowie, ale to muszą być managerowie, a nie kierownicy, którzy pozostają mentalnie jeszcze w PRL-u, potrzebne są nowoczesne systemy zarządzania – mówi Wojciech Jakóbik.

Źródło: Newseria


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. bro 30.04.2013 11:17

    I o to chodzi, im większe ceny paliw, tym ważniejsza jest kolej, Niemcy o tym wiedzą, Czechom też opłaca się eksploatować linie na których nie wyrabiała Kolej Dolnośląska.
    Mam nasdzieję że będzie Norymberga dla tych którzy dorabiają się na upadku Polski

  2. manriusz 30.04.2013 16:16

    Jeśli firma zamiast służyć ludziom i zarabiać na siebie, ciągnie pieniądze na kolejne podwyżki managerom i dyrektorom to niech upadną.Inna sprawa że jakość usług świadczonych przez PKP to żenada i woła o pomstę do nieba.

  3. 8pasanger 30.04.2013 18:00

    PRL em niech sobie gęby nie wyciera akurat na kolei za PRL było o niebo lepiej niż teraz:więcej przewozów zarówno towarowych jak i pasażerskich.Oczywiście dzięki temu ,że wszystko było jednym organizmem to deficytowe koleje pasażerskie regionalne były częściowo finansowane z dochodowych przewozów towarowych.Ale co tam teraz mamy kapitalizm i koncerny samochodowe rozdające posady pociotkom kolejowych kierowników.Rozwala się w Polsce kolej ostatnio coraz mniej się z tym obcyndalając i kryjąc.
    Z Biegiem Szyn ,Zielone Mazowsze ,czy Komitet Obrony Kolei Dolnośląskich walczą z tym od lat akcja TiRy na Tory nie może się przebić drogi mamy TIRami zatłoczone a przewozy towarowe i pasażerskie na poziomie 15-16% tego co było w 1989roku.

  4. szara 01.05.2013 06:53

    zauważyłam, że ostatnio mamy do czynienia z kampanią skierowaną przeciwko naszej kolei. Poza tym, ze faktycznie ceny są nieco wygórowane nie ma się czego czepiać. Pociągi spóźniają się również w Niemczech i Szwajcarii (czasami w ogóle nie przyjeżdżają). Tłok przed świętami i na początku wakacji był zawsze. Nauczyliśmy się lub nauczono nas narzekać na kolej, żebyśmy się nie zdziwili kiedy następna polska firma zostanie zniszczona i ludzie pójdą na bruk.
    A tak z innej beczki słyszałam,że pociągi najpunktualniejsze są na Białorusi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.