Ważniejsze euro czy Europejczycy?

Opublikowano: 05.12.2011 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 602

130 mld euro nadwyżki handlowej Niemiec za rok, z czegoś się wzięło. To nic innego jak wielkie dziury, deficyty i długi, a na koniec bankructwo Grecji, Portugalii, Irlandii, Hiszpanii, Włoch. Tak samo groźne jest blisko 800 mld zł długu publicznego Polski i 350 mld zł naszego długu w rękach zagranicy.

W Europie już tylko minister Rostowski totalnie i absolutnie wyklucza rozpad strefy euro. Do ewidentnie błędnej konstrukcji wspólnej waluty przyznał się już nawet jeden ze współtwórców euro Jacques Delores – przewodniczący KE w latach 1985-95. Dziś euro skutecznie rujnuje fundamenty europejskiej demokracji doprowadziło do granicy bankructwa europejski system bankowy. Uderzyło w zdobycze socjalne europejskich społeczeństw, a może być jeszcze przyczyną poważnych rozruchów i kłopotów.

Dziś to banki szantażują rządy europejskie, by za wszelką cenę ratować euro. Europejscy przywódcy stali się zakładnikami, nie wiadomo tylko czy są zbyt słabi czy zbyt skorumpowani by podjąć wyzwanie. Im bardziej zależy na euro niż na Europejczykach. Hasła „euro albo śmierć” i zapowiadany przez banki Armagedon dla europejskiej gospodarki z powodu upadku strefy euro to chleb powszedni medialnej propagandy i szantażu.

Holenderski ING -Bank wyliczył już nawet o ile niższy będzie wzrost PKB w Polsce – rzekomo 6,6 proc., a w strefie euro byłby 8,9 proc. Choć znacznie bardziej ciekawe i bardziej wiarygodne byłoby gdyby bank poinformował opinię publiczną, ile miliardów euro strat poniósł na instrumentach pochodnych, derywatach, nie trafionych kredytach. Ile ma jeszcze toksycznych aktywów w swych bilansach, ile dziesiątek obligacji europejskich bankrutów posiada i ile pomocy rządów i podatników może jeszcze potrzebować.

Niemiecki Commerzbank – właściciel BRE-Banku proponuje zakłady o własny upadek. Ratując euro tak naprawdę ratuje się europejskie banki i rynek spekulacji, a nie narody i państwa. Ten kamień u szyi europejskich gospodarek, blokujący konkurencyjność zwłaszcza unijnych gospodarek państw Unii, to pewna gwarancja dalszych kłopotów.

Europejski super – rząd ma uratować stołki obecnych elit. Nawet za cenę śmiertelnego przerażenia Europejczyków. Grecja z euro i nawet z 200 mld euro pomocowych pożyczek ze strony eurostrefy będzie wychodzić na prostą przez 10-15 lat, cierpiąc biedę. A z drachmą, bez drakońskich cięć, przez 3-4 lata. Jak uratować Włochy, gdy te tylko w I kwartale 2012 potrzebują 300 mld euro, by sfinansować stare długi. Co dadzą cięcia i oszczędności rzędu 25-30 mld euro nowego włoskiego rządu?

Jaki sens ma ratowanie strefy euro i samej wspólnej waluty w sytuacji gdy europejskie banki potrzebują, by przeżyć 700-800 mld euro tylko w przyszłym roku. A kraje strefy euro kolejnego 1 biliona euro. Czy wydrukowanie 3-4 bln euro rozwiążą definitywnie ten problem?

Strefa euro już jest bankrutem, europejskie banki stoją na krawędzi upadku – niektóre duże europejskie banki są w poważnym niebezpieczeństwie. Możemy już przyjmować zakłady, który duży bank europejski będzie pierwszym europejskim Lehman Brothers – portugalski, francuski, włoski czy hiszpański.

A ci którzy dziś pchają Polskę do strefy euro, albo źle życzą Polsce, albo są kompletnymi ignorantami. Takie kraje jak Estonia, Słowacja, Słowenia już popełniły samobójstwo gospodarcze. W sferze konkurencyjności, czeka je tylko kolejne zaciskanie pasa i dorzucanie się do euro bankrutów. Namawianie Polski i deklarowanie wejścia do strefy stabilności finansowej to propozycja bycia nie tyle przy stole, co w karcie dań. To prymitywny podstęp, byśmy płacili za długi Grecji, Irlandii czy Włoch. A w dodatku gwarancja wyższych podatków, kłopoty o ile nie upadek przemysłu węglowego oraz szybki transfer zysków i aktywów z zagranicznych banków w Polsce do zagranicznych central. Liczenie długów wg metodyki unijnej ESA – 95 oznaczałoby, że osiągnęliśmy już poziom długu do PKB w wysokości 60 proc.

Unia stabilności finansowej – nowa federacyjna Unia pod hegemonią Niemiec, najbardziej zaszkodzi polskim przedsiębiorców i naszej konkurencyjności. Możemy więc zasiąść przy stole tej nowej – nieznanej strefy stabilności pod warunkiem, że będziemy cicho. Wbrew chwilowym wieściom, o dziwo, rozpad strefy euro może Polskę wzmocnić. Uczynić bardziej konkurencyjną, zwiększyć siłę wpływu i naszą pozycję polityczną.

Chwilowe turbulencje wśród naszych konkurentów mogą nam raczej pomóc. Ale bezmyślność i uległość na pewno nie gwarantują sukcesu.

Autor: Janusz Szewczak (główny ekonomista SKOK)
Źródło: Niezależna.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. onufry 05.12.2011 12:45

    Niezależnie ile racji jest w powyższym artykule chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz. Otóż, aby móc uchwycić “końcówki” i wyjść poza obszar lęku generowanego przez bankierów i polityków jedynym kierunkiem jest zwrócenie się w kierunku własnego serca postrzeganego nie jako pompa tłocząca krew w naszym organizmie ale jako portal do wyższych częstotliwości. Jakiś czas temu Wolne Media zamieściły artykuł o dokonaniach Instytutu HeartMath koncentrującego swoje badania na sztuce “bycia w koherencji” z własnym sercem. Sercem, które zdaniem naukowców z Instytutu posiada swój mózg oraz jest “producentem” naszych uczuć. Dla osób oddalonych od sfery sacrum powiem, że koncentracja na sercu pozwoli im poznać sztukę panowania nad własnymi emocjami, a dla tych, którzy zaszli we własnych peregrynacjach duchowych dalej dodam, że serce jest portalem i łącznikiem z wyższą jaźnią.
    Zmiany do jakich dążą Iluminaci były przygotowywane przez tysiące lat, a intensywnie przez ostatnie kilkaset. Są nieuchronne. Europa zostanie jednym państwem. Podobnie dojdzie do zjednoczenia całej planety pod jednym rządem. Nie jesteśmy tego zatrzymać za pomocą fizycznego oporu. Żadne państwo narodowe nie ustanowi wystarczająco silnego oporu. To co możemy zrobić to transformować się. Zmieniać się. Każdy siebie samego. Wibracje jakie napływają na Ziemie dokonają reszty. Nowe, wysoko rozwinięte istoty inkarnujące na naszej planecie będą inkarnowały z planami dokonywania zmian w instytucjach światowych. Zmiana będzie wewnętrzna. Ona wyjdzie na zewnątrz z instytucji. W tym sensie centralizacja planety jest dobra mimo, że teraz nas przeraża. W tym sensie również takie ruchy jak Occupy Wallstreet jest wodą na młyn Iluminatów. W pewnym sensie takie ruchy są niezbędne i naturalne. Ludzkość się budzi. Budząc się nie widzi wszystkich mechanizmów, i w pewnym sensie nie wie co czyni. Jest to trochę błędne koło, ale ten kto widzi więcej wie, że jedyna skuteczną zmianą jest zmiana wewnątrz siebie. Pracujcie nad otwieraniem własnych serc. Twórzcie przestrzeń serca. Uruchamiajcie własną wewnętrzną harmonię. Te cudowne wibracje będą harmonizowały wasze/masze otoczenie. Jest to proces niewidoczny, albo słabo widoczny, ale zapewnia, was, że to się dzieje. Zaczynajcie od siebie.
    Błogosławieństwa dla wszystkich moich braci.

  2. norbo 05.12.2011 13:48

    A czy ktos ma jakies pomysly zmian systemowych? Jaki ma byc system bankowy? Jaki ma byc pieniadz?

  3. ManiekII 05.12.2011 14:41
  4. oporowiec 05.12.2011 14:49

    Euro, Dolar, Złotówka to wszytko to tylko pusty papier, jedynym rozwiązaniem na kryzys jest zastąpienie papieru pieniądzem ze złota, czyli takim, którego wartość jest wyrażona w gramach a nie w nominale…

  5. norbo 05.12.2011 15:41

    @Fenix, “ewolucja – ciagly proces polegajacy na stopniowych zmianach cech gatunkowych kolejnych pokolen…” [http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucja]. Czyli raczej watpliwa korzysc z tego procesu dla ludzi wspolczesnych… Zasadniczo to taka jakby religia, tylko zamiast lepszego zycia w raju obiecujesz lepsze zycie przyszlych pokolen – w obu przypadkach nie istnieje mozliwosc weryfikacji… Takie “inne” opium dla mas…

  6. 8pasanger 06.12.2011 01:35

    Co do zmian w systemie monetarnym polecam ,,Pieniądz bez odsetek i inflacji”Margrit Kennedy ta książka pokazuje ,że nasza(w sensie krajów Zachodu czy krajów rozwiniętych)gospodarka opiera się na lichwie-mechanizmie odsetkowym(zwłaszcza kredycie zwykle wysoko oprocentowanym-oraz mechanizmie lokat na określony procent.Taki system monetarny ,w którym dodatkowo prym wiodą wielki korporacje po prostu uprzywilejowuje bogatych(posiadaczy dużych ilości gotówki-mogą pożyczać na procent oraz zakładać lokaty)a przecież system monetarny tak naprawdę jest usługą publiczną-potrzebną każdemu aby w rozwiniętym społeczeństwie mógł wymieniać pieniądz na bardzo różnorodne usługi.A system monetarny w obecnym kształcie niesamowicie uprzywilejowuje bogatych-w żadnym razie nie jest neutralny.Oczywiście pożyczanie na procent to w pełni wirtualna gospodarka-pieniądze nigdy nie pracują-pracują zawsze ludzie-niezależnie od tego co powie Zuber z kolegami-głównymi ekonomistami bankowymi zarabiającymi setki tysięcy zł rocznie.Lichwiarze trzymają się mocno ale Zachód zdechnie przez ich nieodpowiedzialność-zobaczcie co zrobili na Islandii-jeśli Zachód nie okiełzna swych bankierów-lichwiarzy to wkrótce straci swą pozycję ,,lidera” na świecie.To niby tak łatwo zrozumieć ale nic się nie zmienia.

  7. 8pasanger 06.12.2011 01:40

    A euro wykorzystywano na razie tylko jako bat na ,,zbyt chojne”dla swych obywateli rządy-widać zresztą ,że próbuje się ten liberalny bat tylko wzmocnić-nie tędy droga-zwłaszcza nie poprzez alergiczne reakcje np.:na referendum w Grecji.Jeśli instytucje unijne chcą oceniać budżety państw narodowych-to jako obywatele unijni powinniśmy takich urzędników wybierać-włącznie z prawem odwołania w drodze referendum(jak przy prezydentach miast)-inaczej wara.

  8. dartan 06.12.2011 12:17

    najważniejsi byli, są i będą żydopejczycy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.