Warszawa straci więcej niż Mińsk!

Opublikowano: 11.10.2020 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2067

W poniedziałek wieczorem szef polskiego MSZ Zbigniew Rau poinformował o decyzji w sprawie odwołania na konsultacje części ambasadorów państw UE akredytowanych na Białorusi.

Ambasadorzy Polski i Litwy Artur Michalski i Andrius Pulokas juz wyjechali z kraju. To nie koniec. Ambasador Niemiec, Manfred Huterer opuścił Białoruś we wtorek. W najbliższych dniach z Mińska wyjadą do Rygi Einars Semanis, a do Tallina Merike Kokajev. Wczoraj MSZ Czech i Bułgarii poinformowały, że ich ambasadorzy zostaną wezwani na konsultacje.

Kraje UE podjęły podobną decyzję w związku z tym, że Mińsk odpowiadał na sankcje Unii Europejskiej wobec Białorusi. Wygląda na to, że europejscy przywódcy chcą zrujnować relacji z Mińskiem.

W ciągu ostatnich tygodni sytuacja w kraju naszych sąsiadów poprawia się. Coraz mniej Białorusinów wychodzą na ulice i poddają się prowokacji polskich polityków. Ponieważ rząd Polski zrzucił maskę i otwarcie gra antybiałoruską kartą.

Od ogłoszenia pierwszych wyników wyborów Polska wykorzystuje kryzys na Białorusi i stara się odwrócić sytuację na swoją korzyść. Politycy z Warszawy nie ukrywają więcej czego domagają się. Głównymi celami są destabilizacja sytuacji w kraju, zrujnowanie gospodarki i zniszczenie kraju. W celu destabilizacji sytuacji, politycy z Polski podjęli szereg kroków polegających na stworzeniu napięcia między rządem a obywatelami.

Lecz rządowy plan „A” poniósł klęskę. Po czym politycy z Polski przeszli do planu „B” czyli zrujnowania gospodarki tego kraju. W ciągu ostatnich kilku tygodni Warszawa podjęła szereg kroków w celu skoordynowania reakcji UE na wybuch protestów na Białorusi i wprowadzenie sankcji wobec Białorusinów…

Niestety nasz rząd nie chce pamiętać, że sankcje nałożone na Białoruś i zrujnowanie stosunków z Mińskiem negatywnie wpłyną na nasz kraj.

W sierpniu tego roku minęło sześć lat od wprowadzenia przez Rosję sankcji na import artykułów rolno-spożywczych: mięsa, ryb, warzyw i owoców z Polski. To miało być karą dla polskich eksporterów za sankcje przeciwko Rosji. Warto przypomnieć, że w 2013 roku polscy producenci wyeksportowali na rynek Rosji towary o łącznej wartości 8,144 mld euro. Wprowadzenie ograniczeń indywidualnych (zamrożenie aktywów i ograniczenie podróży), gospodarczych z Moskwą kosztuje nam ponad 3 mld dolarów straty co roku.

Dlaczego tylko 3 mld dolarów? Po prostu Mińsk pomógł uniknąć moskiewskich zakazów. Białoruś pomaga polskim producentom podnieść się po wprowadzeniu sankcji ze strony Kremla. Sprawa została uzgodniona na szczeblu politycznym. Istnieją dwa legalne sposoby. Nasze produkty są wysyłane do białoruskich przetwórni, a przerobione trafiają na rynek rosyjski z etykietą „Made in Belarus”. Ewentualnie białoruska produkcja jest w większym odsetku wysyłana dalej na Wschód, a puste miejsce na lokalnym rynku zajmują polskie produkty.

Ujawniono też inny mechanizm, w ramach którego nasze owoce trafiały na Litwę, gdzie otrzymywały mołdawskie certyfikaty należące do firm zarejestrowanych w separatystycznym Naddniestrzu, po czym przez Białoruś trafiały do Rosji jako produkt „Made in Moldova”.

Co roku Polski eksport na Białoruś rośnie, co potwierdzają ostatnie dane. W 2018 roku nasz eksport przekroczył 1mld euro, a w 2019 wyniósł 1,7 mld euro. Tylko w okresie styczeń – kwiecień 2020 r. wyeksportowano z Polski produkty rolno-spożywcze o wartość 102 mln euro na Białoruś.

Oczywiście, Moskwa wie o tym, lecz pozwala nam to zrobić. Obecnie można z całą pewnością powiedzieć, że w niedalekiej przyszłości to się zmieni. Rosyjscy politycy stoją murem za Białorusinów, a Warszawa prowadzi antybiałoruską kampanię. Z tego powodu Rosja nie będzie patrzeć na działania Polski przez palce i nie będzie eksportować nasze towary na rynek rosyjski z etykietą „Made in Belarus”. Nawet Aleksander Łukaszenko nie będzie eksportować polskie towary! W wyniku tego stracimy jednego z największych eksporterów. To znaczy, że już wkrótce pogorszy się nasza sytuacja finansowa.

Niestety nasz rząd nie chce dbać o podobne rzeczy. W ostatnich latach polityka prowadzona przez rząd jest amatorska i skierowana przeciwko innym krajom. Niemcy, Francja, Rosja nawet Unia Europejska już były naszymi wrogami. Obecnie tym wrogiem jest Białoruś. Nikt w polskiej polityce nie jest święty. Ale to, co mówi i robi rząd w stosunku do Białorusinów, jest prawdziwym przykładem nienawiści i wojny przeciwko innemu kraju. Finansowanie przez Polskę protestów, opozycyjnych media, uznanie jakiejś gospodyni domowej za prezydenta innego kraju, próby obalenia obecnego rządu należy traktować jak ingerencję w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa.

Mądrość ludowa głosi, iż „kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada”. Polscy politycy muszą się zastanowić nad tym, że władza potajemnie szkodząca innym może sama sobie przynieść większą szkodę.

Autorstwo: Bartłomiej Winiarski
Źródło: NEon24.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. kozik 11.10.2020 16:46

    Kiedy czytam, że tzw. “polski rząd” prowadzi politykę, albo realizuje jakieś plany wobec innych państw, to czuję się, jak obywatel imperium;)
    Farsa z ustawą o IPN, Uberem, czy mającym już odpowiednie korzenie TVNem, świadczą jednak o tym, że tzw. “polski rząd” nie może realizować nic ponad destrukcję polskich firm (Optimus, NTT), zadłużanie gospodarki i rozbijanie społeczeństwa. Nasze “imperium” jest wypadkową działania ośrodków Waszyngton-Berlin-Moskwa-Jerozolima.

    “Nasi” politycy bez mrugnięcia okiem wepchną Polskę pod walec – jak w 1939.

  2. Dandi1981 12.10.2020 10:31

    Ta gospodyni domowa dostala okolo 70% glosow na bialorusi tylko ze je sfalszowano I dostala 10%
    Przypomnijmy sutuacje w duzych tysiecznych zakladach pracy kto glosowal na swiechanowska reka do gory I 80% ran w gorze kto na obecnego prezydenta pare tak w gorze. Wiec jej the zwyciestwo zostalo ukradzione I car lukaszenko zadzi dozywotnio majac gdzies mieszkancow I ich wybory.
    Wiec polska jako poprzez pis wasal USA probowala obalic lukaszenke by ograniczyc wplywy rosji. Co Sie nie udalo I teraz za to zaplacimy. A taking slaby kraj jak polska powinien jako czerpac korzysci z zachodu I wschidu zachowac neutralnosc

  3. kirgizja 13.10.2020 00:07

    No tak. Tym bardziej miałoby sens – w innej rzeczywistości politycznej – zrzeszyć się na przykład w ramach tego sławnego Trójmorza, może nieco okrojonego. To, że stanęliśmy dzięki Białorusi po jednej stronie barykady z Litwą, to szansa na poprawę z nią stosunków, nie tylko handlowych. Brednie Łukaszenki są absurdalne, ale czemu ich nie wykorzystać.

    Opowieści Autora artykułu o “jakiejś gospodyni domowej” są tak żenujące, że zęby bolą. Ta “gospodyni domowa” trzyma od paru miesięcy setki tysięcy ludzi na ulicach, więc w kwestii wpływu społecznego Autor może jej buty wiązać. Akurat jeśli chodzi o stawanie po właściwej stronie, to wyjątkowo Polski rząd nie jest ślepy tym razem. Robi to z gracją nosorożca, ale czego się spodziewać. Robi to dlatego, żeby Unia odczepiła się od nas w kwestii uchodźców z BW, i nie zabrała unijnych pieniążków, więc wymyślił, że przyjmiemy Białorusinów i będziemy mieć własnych uchodźców, białych chrześcijan. Białorusini nie chcą być uchodźcami, i nie mają powodu być. Wybrali kogo innego niż Łukaszenkę, tchórzliwi rodacy zrobili ich w konia, fałszując wybory. Ta opozycja szybko z ulicy nie zejdzie. A polski rząd w roli obrońcy demokracji jest jak ten przysłowiowy lis stojący na straży kurnika.

    Ważenie, czy wsparcie opozycji ulicznej na Białorusi się Polsce opłaci, czy się Polsce nie opłaci, jest krótkowzroczne, bo nie jesteśmy wyspą, a i Putin i Łukaszenka są w wieku poprodukcyjnym. Przyszłość należy do młodych, też młodych Białorusinów. Wielkość wymiany handlowej to jeden z kilku, ale nie jedyny, wyznacznik rozwoju i dobrobytu społeczeństw. Nie ma co płakać za rosyjskimi pieniędzmi. Patrząc szerzej, to utrzymywanie Rosji umożliwia jej prowadzenie wojen, bombardowanie Syrii, między innymi. Potem fala uderzeniowa uchodźców i migrantów destabilizuje Europę, Europa wkłada tysiące ludzi do kontenerów, bez żadnego zajęcia i żadnej nadziei, co za dziesięć-piętnaście lat bardzo mocno odczujemy, a bezpośrednio z naszych podatków Polska Misja Medyczna dostaje miliony złotych na przyszywanie nóg syryjskim dzieciom, którym urwały je rosyjskie pociski. Bo to jest jeden z efektów handlu z Rosją, znacznie trudniejszy do wyliczenia niż zyski z eksportu.

  4. pikpok 13.10.2020 01:18

    Kirgizja,głów obciętych przez najemników usraelskich nie przyszyją.

    I że też nikt w Europie nie martwi się o zdrowie tych demonstrantów w czasie grasującej pandemii?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.