Walka ze szkodliwymi wiatrakami

Opublikowano: 12.04.2012 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 553

Samorząd województwa warmińsko-mazurskiego chce wprowadzenia zakazu lokalizowania farm wiatrowych na terenach cennych przyrodniczo lub krajobrazowo oraz w pobliżu domów.

Jak informuje portal Farmer.pl, uchwałą dotyczącą zasad budowy farm wiatrowych w regionie radni sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego mają się zająć jeszcze w kwietniu. Łukasz Bielewski z gabinetu marszałka zapewnia, że zarząd województwa już przyjął w tej sprawie uchwałę – wszystko wskazuje na to, że będzie ona zbieżna z zapisami, nad którymi będą dyskutować radni.

Jednym z głównych postulatów uchwały zarządu województwa jest wprowadzenie zakazu lokalizowania farm wiatrowych w parkach krajobrazowych i ich otulinach oraz na terenach cennych przyrodniczo i z tego powodu objętych ochroną (np. programem Natura 2000). A jest o co walczyć, bo różnymi formami ochrony objęta jest prawie połowa (48,5%) powierzchni województwa warmińsko-mazurskiego.

Zarząd regionu chce także wprowadzić zakaz lokalizowania farm wiatrowych w odległości mniejszej niż dwa kilometry od domów.

Uchwała ma również uniemożliwić montowanie wiatraków na terenach cennych krajobrazowo. Pokrzyżuje to plany np. gminy Giżycko, która chce ulokować wiatraki m.in. nad jeziorem Niegocin. Lokalne środowiska są oburzone taką lokalizacją, temat w najbliższym czasie ma zostać podjęty w Radzie Miasta Giżycka oraz w Radzie Powiatu Giżyckiego. – „Lokalizacja technologii tak bardzo ingerującej w krajobraz niszczy niepowtarzalne walory Mazur jako krainy dzikiej i jeszcze nieujarzmionej, której atuty były wyróżnione w konkursie ‘Mazury Cud Natury’” – twierdzą w projekcie swojego stanowiska giżyccy radni miejscy. Podkreślają przy tym, że farmy wiatrowe zniszczą unikalny krajobraz wschodniej części Niegocina.

Samorząd warmińsko-mazurski postuluje także, by wprowadzić moratorium na budowę farm wiatrowych do czasu powstania nowego planu zagospodarowania przestrzennego województwa. W planie tym miałyby zostać wskazane obszary, na których wolno stawiać farmy wiatrowe. Obecnie w woj. warmińsko-mazurskim nie ma żadnych regulacji w tym zakresie. O tym, czy w danym miejscu staną wiatraki, w znacznym stopniu decydują lokalni samorządowcy. Nie mają przy tym obowiązku zgłoszenia swojej zgody na budowę farmy wiatrowej żadnym organom. W regionie nie ma dokładnej mapy z lokalizacją wiatraków, nie jest nawet znana ich liczba. Dlatego samorząd województwa nalega także, by dokonać inwentaryzacji już istniejących farm wiatrowych. Do tej pory monitoringiem farm wiatrowych na Warmii i Mazurach zajmowało się kilka stowarzyszeń ekologicznych zrzeszonych w koalicji „Bezpieczna Energia”. Według wyliczeń ich działaczy, liczba wiatraków w woj. warmińsko-mazurskim, które już stoją lub na ustawienie których już wydano zgody, to ok. 600 sztuk.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

19 komentarzy

  1. lz 12.04.2012 11:47

    W polsce nie ma przepisów określających zasady funkcjonowania poszczególnych form pozyskiwania energii odnawialnej… Farmy wiatrowe są potrzebne, ale stanowią zagrożenie przede wszystkim dla ptaków. Dlatego też nie powinny być stawiane w okolicach objętych ochroną.

    Brak odpowiednich przepisów w skali całego kraju, oraz brak planów zagospodarowania przestrzennego może tworzyć sztuczny i nieprawdziwy obraz dotyczący elektrowni wiatrowych, które stanowią bardzo bezpieczną i tanią energię.

  2. _SL_ 12.04.2012 18:26

    Chcialbym sprostowac kilka mitow ktore pojawily sie tutaj a nie maja NIC wspolnego z rzeczywistosca.
    Z racji zawodu wspoldzialalem w projekcie i monitoringu przylaczy wind turbines, wiec znam temat od podszewki.

    1. Turbiny NIE ZABIJAJA ptakow, oczywiscie moze zdarzyc sie pojedynsczy przypadek ale to wyjatrek potwierdzajacy regule-tak jak ptak rozbijajacy sie na samochodzie.
    2.Koszta budowy i montazu turbiny wiatrowej sa nieporownywalnie duze do konwencjionalnych turbin cieplnych a efektywnosc mala.
    3.Koszta naprawy i konserwacji turbin sa spore, udowodnily to sztormy w UK kilka miesiecy temu, niektore farmy stracily 50% turbin(polowa farmy do wymiany).Technologia ta jest BARDZO podatna na uszkodzenia.
    4.Turbiny nie produkuja energi przy zbyt duzym (mozliwosc uszkodzenia-zatrzymujemy je) jak i zbyt malym wietrze(niska sprawnosc).
    5.Glownym problemem jest sama obecnosc turbin w otoczeniu siedlisk ludzkich-sam mam widok z biura na turbine i gdyby nie rolety-oszalal bym. Synchroniczne obroty, slonce rzucajace ruchome cienie na cala okolice(rano i wieczorem, stroboskop:), jest to bardzo stresujace i na prawde przeszkadza.

    Farmy to sciema, chyba ze ktos zaplaci za nie(doplaty) co w istocie przeklamuje ich oplacalnosc. Mimo to sa najlepszym rozwiazaniem do odizolowanych siedlisk gdzie trudno dotrzec z siecia, idealna do niewielkich wiosek z dala od glownej sieci energetycznej no i w przypadku malych przydomowych urzadzen odciazajacych siec i zapewniajacych czesciowa(zwykle) samowystarczalnosc energetyczna.

  3. norbo 12.04.2012 20:17
  4. Wentyl 12.04.2012 20:57

    2km to za mało – w sieci krążył artykuł (opracowanie naukowców), w którym napisali, że jakiś naukowiec badał infradźwięki emitowane przez wiatraki i miały szkodliwe oddziaływanie na zdrowie ludzi nawet w odległości 8km. Może dlatego w USA jest 10km.

  5. lz 12.04.2012 20:58

    _SL_ Koszty naprawy turbin w porównaniu do kosztów powstałych w jakiejkolwiek awarii reaktora atomowego są niewielkie.

    Do tej pory nie słyszałem o takim przypadku w Polsce jaki zdążył się w UK.

    Dyskusja na temat energii odnawialnej prowadzona jest w kontekście alternatywy do energii atomowej. W obecnej sytuacji ani atom ani energia odnawialna nie są w stanie zastąpić energii wytwarzanej w elektrowniach cieplnych lecz mają stanowić jej uzupełnienie. W kontekście wprowadzanego pakietu klimatycznego nie ma planów prowadzących do zamykania elektrowni konwencjonalnych lecz stosowanie nowoczesnych filtrów oraz rozwój i wdrażanie energii pochodzącej z ww dwóch źródeł.

    Trzeba mieć na uwadze fakt, że zasoby surowców energetycznych ciągle się kurczą, a koszty ich wydobycia i pozyskiwania rosną. Dlatego rozwój tych dziedzin energetyki jest nieunikniony.

    W kontekście energii odnawialnej od dawna wiadomo, że energia słoneczna jest bardziej wydajna w sensie ekonomicznym niż energia wiatrowa. Lecz to nie oznacza, że należy zaprzestać pozyskiwania danej formy energii.

  6. Wentyl 12.04.2012 21:02

    Dodam jeszcze, że jedna elektrownia konwencjonalna przypada na duży obszar jeśli chodzi o produkcję energii i niewielki jeśli chodzi o oddziaływanie na mieszkańców. Natomiast wiatraki zasrają cały krajobraz aż po horyzont, a pożytek z nich będzie niemal żaden.
    Czytałem, że na przeważającym obszarze Polski wieją zbyt słabe wiatry, by wiatraki były opłacalne. Wyjątkiem jest część kraju nad morzem i jakiś obszar na południu.

  7. norbo 12.04.2012 21:06
  8. l82 12.04.2012 22:57

    z tym zabijaniem ptaków z tego co mi znajomi mówili zajmujący się zliczaniem tych ptaków to wcale ich nie było tak mało- tyle że z czasem ptaki nauczyły się latać wyżej- co trochę koliduje z ideą siedliska ptaków koło takich wiatraków
    Co do bezpiecznej odległości to skomplikowana sprawa- na blokach stawiają anteny telekomunikacyjne, ludzie siedzą cały dzień przed kompem itd- niemniej faktem jest że nie po to ktoś buduje sobie dom na peryferiach by mu pod nosem wiatraki stawiali- takie z 5km by wypadało się odsunąć

    mi się osobiście ich wygląd podoba i nie stwierdziłbym tak łatwo że szpecą krajobraz ale też nie postawili mi ich pod nosem więc moja opinia tu w tym względzie nic nie znaczy …

  9. pasanger8 12.04.2012 23:14

    Farmy wiatrowe z wielkimi wiatrakami to ślepy kierunek rozwoju energetyki odnawialnej.Prawdziwym zastosowaniem są przydomowe źródła małej mocy – przyszłość należy do turbin o pionowej osi obrotu-są one też cichsze
    http://www.eko-diuna.pl/asortyment/turbiny-wiatrowe/pionowe.html
    Wiadomo też dlaczego wszelkie zakłady energetyczne są śmiertelnymi wrogami energetyki odnawialnej(Wszelkie Enee czy Zeorki-na czym by zarabiali gdyby każdy miał przy domu turbinę wiatrową na dachu baterię słoneczną i panel do grzania ciepłej wody obiegowej? Wiatraki napędzały młyny od stuleci zanim były elektrownie węglowe.

  10. toya 12.04.2012 23:36

    Z życia wzięte: Siedzi cowboy na RANCH-u na przyzbie, przechodzący turysta pyta: co robicie? A cowboy odpowiada: jak mam czas to siedze i myśle. A jak nie macie czasu pada pytanie? Odpowiedź: to tylko siedzę. Stare i znane oczywiście.
    A ja znalazłem trochę czasu i myślę, że czas zapytać szanownych (a może i nie) autorów i komentatorów kto dał wam prawo wciskać na siłę do ojczystego języka makaronizmy takie jak np: farma? Co już określenie: GOSPODARSTWO, nie pasuje do waszych pojęć językowych? W angielskim słowo FARM oznacza gospodarstwo rolne i nie ma nic wspólnego ze skupiskiem siłowni wiatrowych. Dlaczego więc na siłę zaśmiecamy nasze podwórko językowe?
    A teraz do sprawy. Z treści “artykułu” i dotychczasowych wypowiedzi komentatorów, wynika niezbicie, że nikt nie słyszał o siłowniach wiatrowych w Holandii NEDERLAND. Nikt półsłówkiem, ani półgębkiem nie wspomina o zanieczyszczaniu tymi siłowniami, środowiska naturalnego na Warmii i Mazurach.
    Rajce wojewódzkie i sejmikowe wiedzą ino, że to szkodzi ale nie wiedzą jeszcze jak, a już oczywiście zakazują wykorzystywania siły wiatru w obawie… no czego???
    Ci sami rajcowie i komentatorzy nie wiedzą również jaki wpływ na organizmy żywe, ma wirowe pole magnetyczne wzdłuż linii przesyłowych, tych wysokiego i niby to bezpiecznego napięcia 240 Volt.
    Z jakiejś niezrozumiałej do końca przyczyny, nikt nie “przyczepił” się do projektantów i wykonawców instalacji elektrycznych w pomieszczeniach, w których żyjemy, przebywamy i pracujemy o to, że projektują i wykonują sieci elektryczne bez ,,niwelatorów” pola magnetycznego (rurka Berthmana).
    Do przykładów należy zaliczyć: telewizor, kuchnię mikrofalową, golarkę elektryczną, telefon komórkowy no i przede wszystkim wspomniane już linie przesyłowe wysokiego i niskiego napięcia.
    Nie znalazłem wzmianki o tym, że cząsteczka naszej hemoglobiny zawiera 2 miliony atomów żelaza (Fe-rrum). Jeżeli te atomy Fe poddać działaniu strumienia pola magnetycznego (wirowego też), to efekt… są pytania?
    Nikt z rajców i komentatorów, nie zadał sobie trudu zagłębienia się w teorię i praktykę dotyczącą budowy śmigieł siłowni wiatrowych. Nikt nie starał sie powiadomic PT. o tym, że olbrzymie tzw. wiatraki po dzień dzisiejszy pracujące na Zachodzie, wykonują swoje obowiązki w ciszy, nie zakłócają spokoju mieszkańców, w tym też i nie zabijają ptaków (chyba, że sporadycznie) co może się zdarzyć zawsze i wszędzie.
    P.S. Pod rozwagę młodym, czy nie uważacie, że nadszedł czas żeby “przerobić” system – sposób dostarczania energii elektrycznej do odbiorcy z bardzo kosztownego 360 Voltowego (słupy, przewody, stacje transformatorowe i znowu słupy i druty) na prosty i tani jednoprzewodowy + transformator =2x120Volt i do budynku….

  11. norbo 12.04.2012 23:41

    Rozproszona produkcja energii to nie tylko utrata zysków przez koncerny ale też bezpieczeństwo strategiczne – trudno zniszczyć cel składający się z tysięcy niezależnych elementów.

  12. jod132 13.04.2012 06:40

    toya:
    Pod rozwagę młodym, czy nie uważacie, że nadszedł czas żeby „przerobić” system – sposób dostarczania energii elektrycznej do odbiorcy z bardzo kosztownego 360 Voltowego (słupy, przewody, stacje transformatorowe i znowu słupy i druty) na prosty i tani jednoprzewodowy + transformator =2x120Volt i do budynku…

    Hehehe – ładnie zabrnąłeś 🙂

    toya:
    […]że wiatraki po dzień dzisiejszy pracujące na Zachodzie, wykonują swoje obowiązki w ciszy[…]

    Hehihi – tu też poszedłeś po bandzie z tą ciszą 🙂

  13. Komzar 13.04.2012 07:00

    @Iz. Ogólnie masz racje ale problem nie polega na tym jakie źródło energii wybudować bo każde ma wady i zalety ale na tym co i gdzie można budować.
    Jeżeli te tereny mają w sobie walory estetyczne związane z pięknem przyrody (a mają) i wiadomo, że każdy ma prawo spokojnie mieszkać w swoim domu (niepisane i niestety nieprzestrzegane co stanowi tragedię tego narodu) to należy tak jak jest w artykule napisane zbudować tylko to co wolno i gdzie wolno.
    Pytanie więc nie brzmi gdzie postawić na przykład 100 wiatraków, tylko ile i gdzie możemy je postawić.
    Ludziom się popieprzyło ostatnio w głowach i źle zadają pytania. Pytają najpierw kto i za ile nam sprzeda energii zamiast. Ile energii elektrycznej i za ile jest dostępne.

  14. lz 13.04.2012 07:49

    @Komzar “Ogólnie masz racje ale problem nie polega na tym jakie źródło energii wybudować bo każde ma wady i zalety ale na tym co i gdzie można budować.”

    Dokładnie o to chodzi. Od początku zwracam uwagę na to, że w Polsce nie ma regulacji prawnych określających zasadę stosowania energii odnawialnej. Zwracam przede wszystkim uwagę na fakt, że “wiatraki” nie są “szkodliwe”, a OZE jest przyszłością do której powinniśmy dążyć i którą powinniśmy rozwijać.

  15. von und zu 13.04.2012 07:55

    Niektórym nie przeszkadza smród spalin tysięcy aut, ryk silników, słupy wysokiego napięcia, ale kłują ich w oczy kręcące sie powoli śmigla wiatraków i szum.

  16. kapsaicyna1202 13.04.2012 09:50

    Od kiedy jedna cząsteczka hemoglobiny zawiera 2 mln atomów żelaza ?

  17. pasanger8 13.04.2012 23:33

    @von und zu 100%zgody

  18. toya 14.04.2012 00:36

    Ad.kapsaicyna1202 13.04.2012 09:50
    Pytanie: Od kiedy jedna cząsteczka hemoglobiny zawiera 2 mln atomów żelaza ?
    Odpowiedź: od poczatku istnienia tworów biologicznych tzw. ssaków. Źródło: BIOLOGIA. Autor: Claude de Ville.
    ******************************************************
    Ad.jod132 13.04.2012 06:40 Hehehe – ładnie zabrnąłeś 🙂

    toya:
    […]że wiatraki po dzień dzisiejszy pracujące na Zachodzie, wykonują swoje obowiązki w ciszy[…]
    Hehihi – tu też poszedłeś po bandzie z tą ciszą 🙂
    Wcale nie jest mnie przykro z powodu twojej ignorancji. A tak naprawdę to ja nie zabrnąłem, ja już dawno PRZEBRNĄŁEM przez to…
    Wcale mnie nie cieszy twoja ignorancja. Jest mnie niezmiernie przykro, że bardzo często w ostatnich latach w
    RP sprawdza się angielskie przysłowie: IGNORANCE IS BLESSED.

  19. kapsaicyna1202 15.04.2012 15:08

    toya a możesz mi zacytować fragment ?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.