Walka o miejsce przy stoliku z Obamą udała się. I co z tego?

Opublikowano: 20.10.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 430

Rozmowa korespondenta Radia Sputnik Leonida Sigana z prezesem Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych doktorem Mateuszem Piskorskim na temat wywiadu prezydenta Andrzeja Dudy.

— Panie doktorze, nie wątpię, że wczoraj spędził Pan godzinę przed telewizorem, żeby wysłuchać rozważań prezydenta Andrzeja Dudy w TVN24, czyli amerykańskiej telewizji w Polsce. Co nowego na prostej do finiszu w kampanii wyborczej dowiedział się Pan z tego wywiadu-rzeki?

— Ten wywiad potwierdza tezę, która już się wcześniej pojawiała, że prezydent Andrzej Duda jest niemalże członkiem sztabu wyborczego PiS-u. Jego strategia polega na tym, że w odróżnieniu od takich radykalnych przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości jak Antoni Macierewicz, czy sam Jarosław Kaczyński, ma on apelować do elektoratu bardziej centrowego i namawiać ten centrowy elektorat do głosowania na PiS w najbliższych wyborach. To było ewidentne w jego wypowiedziach, dotyczących, chociażby, takich kwestii jak wrak samolotu TU 154M, który rozbił się w 2010 roku pod Smoleńskiem. Prezydent mówił, że powrót wraku do Polski nie jest kwestią pierwszej wagi. Tym samym odcinał się od radykalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy uznają tę kwestię za priorytet. Z kolei sam stawiał się w roli tego, który bardziej interesuje się sprawami społecznymi, gospodarczymi, kwestiami związanymi z systemem emerytalnym, czyli z tymi problemami, które, rzeczywiście, w większym stopniu interesują polskich wyborców w przededniu wyborów parlamentarnych. W tym wywiadzie wyraźnie było widać, że jednoznacznie reprezentuje on swój obóz politycznych, choćby w tych wypowiedziach, które dotyczyły jego stosunków i relacji z Jarosławem Kaczyńskim. Mamy potwierdzenie tezy, że jest to polityk niesamodzielny, a dzisiaj, tak naprawdę, to jeden z członków sztabu partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość.

— Duda w polityce zagranicznej. Ograniczę się do poglądu prezydenta na stosunki z sąsiadami. Według niego klucz do poprawy relacji polsko-rosyjskich “leży w Moskwie”. Pan podziela ten pogląd?

— Bardzo trudno jest zrozumieć, co miał na myśli Andrzej Duda mówiąc te słowa, bo de facto to strona polska i za czasów rządów PiS-u w latach 2005-2007 i za czasów rządów Platformy, szczególnie w okresie ostatnich dwóch lat, wypowiadała się konfrontacyjnie pod adresem Moskwy. Wypowiadała się w sposób, który nie sprzyjał budowaniu jakichkolwiek relacji i prowokowała konflikty, również konflikty o charakterze historycznym, o charakterze symbolicznym, jak te związane z miejscami pamięci na terenie Polski, dotyczące niszczenia miejsc pamięci po II wojnie światowej. A więc, bardzo trudno, nawet przy najlepszej woli, zrozumieć to, co prezydent Andrzej Duda miał na myśli. Jeśli miałby jakieś konkretne zastrzeżenia pod adresem polityki, prowadzonej przez Federację Rosyjską w stosunku do Polski, to powinien bardziej sprecyzować, o co mu chodziło. Powiedzieć, jakie konkretnie kroki i jaki klucz, powinna zastosować Moskwa, jak on się wyraził, w celu naprawienia tych relacji. W moim przekonaniu sytuacja wygląda wręcz odwrotnie — klucz do naprawy tych relacji leży w Warszawie.

— Duda przy jednym stoliku wraz z Obamą i Putinem podczas obrad ONZ. Według pana prezydenta to, że okazał się tam, to wspólna zasługa całej polskiej dyplomacji i jest to ponoć gest, że Polska jest liczącym się krajem. Wychodzi na to, że cała dyplomacja na czele z jej szefem starała się o miejsce obok suwerena?

— Ja sądzę, że to już zakrawa na pewną śmieszność i żart. Niestety prezydent Duda mówił o tym „sukcesie” w sposób poważny. Jeśliby to miała być miara sukcesów polskiej dyplomacji, to warto się zastanowić w ogóle nad sensem funkcjonowania takiej dyplomacji, takiej służby zagranicznej, takiej polityki zagranicznej. W tym konkretnym przypadku wiemy doskonale, że rzecz dotyczyła zabiegów o charakterze czysto protokolarnym. Dyplomacja to przede wszystkim rozmowy na temat rozwiązania konkretnych problemów w stosunkach zewnętrznych, a nie tego, kto, z kim zje obiad i jakie będzie menu potraw jedzonych przez prezydentów. Zresztą, pan prezydent Duda w ONZ w porównaniu ze swoimi partnerami, czy sąsiadami siedzącymi z nim przy jednym stoliku, to nie była jakaś postać, mająca duże znaczenie polityczne. W polskim systemie politycznym rola prezydenta jest dużo mniejsza, niż w systemie politycznym Stanów Zjednoczonych, czy też w Federacji Rosyjskiej. To czysto symboliczne zjedzenie obiadu wyrasta w tej chwili do rangi wielkiego sukcesu polityki zagranicznej prezydenta Andrzeja Dudy, co świadczy o miernych osiągnięciach tego polityka w zakresie spraw realnych, rozwiązywania realnych problemów międzynarodowych, do czego do tej pory w żaden sposób się nie przyczynił.

Z Mateuszem Piskorskim rozmawiał Leonid Sigan
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Czejna 20.10.2015 20:26

    Nie rozumiem oburzenia.
    Przeciez kazdy z dotychczasowych prezydentow tak robil i nagle akurat ten mialby przestac? A niby dlaczego przedstawiciel jakiegos ugrupowania wybrany na prezydenta mialby sie wyrzekac swojej partii? No i czy pan protestowal podobnie, gdy jeszcze nie tak dawno “bul” siedzial na zyrandolu? To, ze go ukradl, to juz inna inszosc. 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.