Walka klas

Opublikowano: 30.12.2015 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1541

W Polsce jeszcze długo nic się nie zmieni, jeśli nie uwierzymy, że zarówno bieda, jak i dobrobyt mają charakter systemowy. Nie są zasłużone.

Niedawno ze zdziwieniem usłyszałem jak moja córka, ośmioletnia Karolina, ćwicząc, liczy w dziwnym języku. Wyjaśniła mi, że to koreański i że nauczyła się liczyć w tym języku na zajęciach pozalekcyjnych z Taekwondo. Przy okazji dowiedziałem się, że chodzi jeszcze na: rosyjski, francuski, taniec hinduski, szachy i gitarę. Wszystkie te zajęcia są bezpłatne i bardzo atrakcyjne. Szkoła mieści się w warszawskim Śródmieściu. Małgosia, która wraz z rodzicami mieszka u nas już od trzech lat, ma lat 11 i chodzi do podstawówki na Pradze Północ. Jej mama Natalia musiała przestać ją posyłać na pozalekcyjne zajęcia taneczne, bo nie miała pieniędzy na ich opłacenie.

Większość rodziców dzieci ze szkoły mojej córki to ludzie sprawiający wrażenie zamożnych. Zauważyłem to, kiedy nasze dzieci wyjeżdżały na wycieczkę. Była to piękna scena. Wszyscy, dzieci i rodzice cali w uśmiechach, domyci, ubrani elegancko, jak z jakiegoś amerykańskiego filmu o życiu klasy średniej. Kiedy autokar z dzieciakami odjechał, powsiadali do swoich niezbyt wysłużonych i czystych aut. Ich dzieciom miasto stołeczne Warszawa zapewnia bezpłatne zajęcia dodatkowe. Dzieciom na Pradze, gdzie spodziewany czas życia mężczyzny jest o 16 lat niższy niż w dzielnicy Wilanów – nie.

Warszawa: stolica kraju, z którego młodzi uciekają, bo tu nie mają perspektyw na pracę, godziwą płacę, założenie rodziny, normalne życie beż zajęć komorniczych i pożyczek zaciąganych przed pierwszym u Providenta. Tu sąsiadują ze sobą dwa światy. Świat zadowolonych z siebie, sytych mieszczan, którzy nadmiar energii i tkanki tłuszczowej spalają w weekendy na rowerach, rolkach i joggingu. Oraz świat ludzi, którzy tej elicie usługują, pracując w weekend na kasie w supermarkecie, serwując burgery, stojąc za kilka złotych w ochronie na straży dobytku i spokojnego snu klasy średniej.

Według statystyk tych zadowolonych, jeżdżących co roku na urlopy, posiadających lokaty, nie zaś długi – jest ze 20 procent. To przedstawiciele dobrze płatnych zawodów. Prawnicy, informatycy, menedżerowie, finansiści, urzędnicy wyższego szczebla, przedsiębiorcy i politycy. Oni akceptują panujący system bez zastrzeżeń. W kawiarni, gdzie podawano latte za 15 złotych, poprosiłem dwóch młodych ludzi o podpisanie petycji o cofnięcie podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Odmówili. Dla nich ta podwyżka to gwarancja lepszej jakości usług. I mają w nosie, że cena biletu to dla wielu mieszkańców Warszawy równowartość godziny pracy. W końcu „jak kogoś nie stać na bilet, to niech chodzi piechotą”, jak powiedział rzecznik warszawskiej komunikacji miejskiej, kiedy protestowaliśmy przeciwko zamknięciu na 15 dni w więzieniu dziewczyny, która trzy razy pojechała na gapę i nie zapłaciła mandatów.

Na drugim biegunie jest 20 procent rodzin, które pożyczają u lichwiarzy na bieżące potrzeby życiowe. Jeżeli ci z górnego kwintyla (najzamożniejszych 20 procent) biorą kredyt na mieszkanie, państwo do niego dopłaca. Pieniądze na tę dopłatę biorą się między innymi z podatków pobieranych od tych, którzy są zmuszeni pożyczać na życie na lichwiarski procent, bo nie mają „bankowej zdolności kredytowej”. Dlaczego? Bo kwota wolna od podatku jest najniższa w Europie i opodatkowuje się u nas dochody na poziomie minimum egzystencji. Po co? Po to, żeby subsydiować zamożnych. Mamy więc unikalny system, który zamiast subsydiować ubogich pieniędzmi pobranymi od zamożnych, subsydiuje klasę średnią z pieniędzy biedaków.

Karolcia przewraca się na podwórku i uderza głową o asfalt. Pędzimy do szpitala dziecięcego na Niekłańską. Dziecko wymiotuje. Jest podejrzenie wstrząsu mózgu. Przed izbą przyjęć ponad stuosobowa kolejka. Obok wejście, gdzie za pieniądze dzieci przyjmuje się od razu. Nie mamy pieniędzy, ale pomaga nam znajomy lekarz. Gdyby to było coś poważniejszego, pożyczylibyśmy w chwilówce, albo odchodząc od zmysłów z niepokoju stalibyśmy wiele godzin w kolejce, czekając na przyjęcie przez lekarza, który wobec tego zalewu potrzebujących poświęciłby naszej córce zaledwie kilka minut. Bezpłatna służba zdrowia powoli staje się fikcją. Leczą się ci, których stać.

Wiele zresztą korporacji zapewnia pracownikom wykonującym pracę wymagającą wysokich kwalifikacji pakiet socjalny i medyczny, które dodatkowo zwiększają poczucie bezpieczeństwa, a nawet beztroski. W tym systemie, w którym nierówność jest zasadą nadrzędną, im kto lepiej się ma, tym więcej może się spodziewać udogodnień. Im lepszy, bogatszy klient, tym większe otrzymuje zniżki. Im więcej zarabia, tym łatwiej mu unikać podatków. A w saloniku VIP-owskim na lotnisku Okęcie alkohole i wykwintne potrawy są za darmo. Taki komunizm dla wybranych. Tych, którzy latają pierwszą klasą. Ci z klasy turystycznej przepłacają w absurdalnie drogich barach i restauracjach na tym samym lotnisku.

Spór o to, czy bieda jednych i dobrobyt drugich są zasłużone – to spór czysto klasowy. Uprzywilejowani przez system mają zdecydowanie większy wpływ na przekaz medialny i proces edukacji, niż ci, którzy w pocie czoła, za żenująco niskie wynagrodzenie, w wydłużonym czasie pracy budują polski kapitalizm. Dominuje więc teoria, że sukces to wynik zasług, starań i kompetencji tych, którzy znajdują się na górze drabiny społecznej. A niepowodzenia, bieda, wykluczenie społeczne – to patologie zawinione w przeważającej mierze przez osoby tymi zjawiskami dotknięte.

Niestety pogląd, że przyczyny niedostatku mają charakter subiektywny (zawiniony), a nie obiektywny (systemowy) jest również rozpowszechniony wśród osób dotkniętych wykluczeniem i nim zagrożonych. To sprawia, że nie wykształciła się u nas formacja lewicowa z prawdziwego zdarzenia. Niechęć do państwa jako aparatu opresji fiskalnej tworzy pozorną zbieżność między biednymi i bogatymi – mimo że przecież to państwo realizuje interesy elit kosztem interesów niezamożnej większości społeczeństwa. Póki biedacy będą „śpiewać w jednym chórze z milionerami” krwiożerczy kapitalizm i bezprzykładny wyzysk pozostaną niezagrożone.

Jednak próba budowania barykady klasowej między światem strzeżonych osiedli i przywilejów, a światem umów śmieciowych i pracujących biedaków, którzy harują między innymi w ochronie tych oaz dobrobytu, napotyka na opór nawet ze strony lewicującego drobnomieszczaństwa. Nie lubią „epatowania biedą”, bo to nie przysparza zwolenników. A w polityczne zorganizowanie spauperyzowanych mas po prostu nie wierzą.

Z drugiej strony – atak na system, który jednym tworzy błogostan i dobrobyt, a drugim piekło na ziemi, zbyt łatwo odbiera się jako wezwanie do wojny klasowej biednych z bogatymi. Jako potępienie dla ludzi sukcesu, którzy przecież wiele dobrego wnoszą, są motorem postępu, itd. Oskarżyciele współczesnego polskiego kapitalizmu obwiniani są o idealizację ubogich i demonizowanie bogatych ludzi sukcesu.

Niechęć do bogatych to w Polsce zjawisko dość powszechne. Jest ono zakorzenione jeszcze w Polsce Ludowej i jej egalitarystycznej ideologii, ale także w praktyce ostatnich 25 lat, kiedy to do majątku zbyt często dochodziło się, nie kładąc żadnych zasług dla dobra wspólnego. Często zaś wręcz przeciwnie: kosztem dobra ogółu. Kiedy Ryszard Kalisz, jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polityków w kraju, poskarżył się, że pensja poselska jest zbyt niska, przekreślił tym swą dalszą polityczną karierę. Jednak ten „ludowy egalitaryzm” zwraca się raczej przeciw osobom, niż przeciw systemowi. Jest więc zupełnie niegroźny dla beneficjentów panującego ustroju. Gniew kieruje się przeciw rządowi, konkretnej partii czy instytucji, a nie porządkowi społecznemu, który umożliwia komuś, kogo zwolniono za niekompetencję, otrzymać pół miliona odprawy.

System, w którym ludzie za coraz cięższą i wydajniejszą pracę dostają coraz mniej pieniędzy, jest nie tylko niesprawiedliwy, ale i nieracjonalny. To, co do niedawna dotykało jedynie najsłabszych, uderza dziś w ludzi, którzy wyobrażali sobie, że są klasą średnią o ustabilizowanej pozycji społecznej. Dlatego sojuszników w walce o zmianę systemu należy szukać także w gronie „ludzi sukcesu”. Ostrze krytyki powinniśmy kierować nie przeciwko osobom, lecz mechanizmom, które sprawiają, że coraz większe bogactwo skupia się w rękach topniejącej garstki uprzywilejowanych, podczas gdy poziom życia większości społeczeństwa obniża się mimo wzrostu dochodu narodowego.

Żeby dokonać prawdziwych zmian systemowych, trzeba doprowadzić do zmiany mentalności. A to jest niemożliwe, jeżeli na stronę przemiany społecznej nie przejdą poeci, nauczyciele, dziennikarze. Artyści i ludzie nauki. Lud, żeby się zbuntować i to zbuntować mądrze, potrzebuje inteligencji. A inteligencja potrzebuje tego buntu, żeby się nie dać do reszty spauperyzować.

Autorstwo: Piotr Ikonowicz
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

21 komentarzy

  1. emigrant001 30.12.2015 11:23

    Cytat tekstu : Póki biedacy będą „śpiewać w jednym chórze z milionerami” wyzysk pozostanie niezagrożony. Lemingi i tak nie rozumieją.

  2. wtem 30.12.2015 20:34

    Kiedyś zgodziliśmy się na “Grubą Kreskę” i to rozwarstwienie jest tego efektem.
    Nierozliczona przeszłość odbija nam się czkawką, do tego bolesną. Ale tego już naprawić nie można i nie ma co płakać. Natomiast można i trzeba poprawiać prawo, które zostało stworzone przez tamten układ. Choć jego beneficjenci będą oponować.
    Naiwnością było by jednak twierdzenie, że zmiana prawa zlikwiduje biedę.
    Nie można też uważać zamożności jako wyznacznika jakości życia.
    Z tej perspektywy autor śpiewa w jednym chórze z milionerami ( tym bardziej że z tymi zajęciami za darmo to na konfabulację wygląda,6 zajęć pozalekcyjnych, w tym jedno przynajmniej 2x w tyg, pracowite to dziecko).
    polecam do przemyślenia:
    https://soundcloud.com/encek-radio/kinsky-inteligencja-nie-ma-byc-tepiona-lecz-przeflancowana

  3. emigrant001 30.12.2015 21:30

    Dla “zwykłych” ludzi tj. 80% społeczeństwa priorytetem powinna być kwota wolna od podatku. “Biedacy” muszą tak wybierać i zmuszać do wykonania obietnic żeby wyniosła 16000 zł. Taka zmiana wymusi skuteczniejsze opodatkowanie koncernów i wprowadzenie podatku progresywnego. Leming; 50% społeczeństwa, będzie popierał liniowy bo to da mu obniżkę 1% a nie zauważy, że milioner zaoszczędzi w ten sposób 11%. Budżetu nie stać na socjal lub politykę prorodzinną, bo obaj są za podatkiem liniowym. Absurd. Mam nadzieję, że przygłupy przestaną się spierać kto jest lepszy PIS czy PO a zaczną myśleć o sobie.

  4. irmentruda 30.12.2015 21:38

    Panie Piotrze, z przyjemnoscia przeczytalem Pana artykul tutaj na tym portalu. Wreszcie cos co dotyka bezposrednio ludzkiego zywota a nie jest:
    – rosyjska propaganda,
    – teoria spiskowa dziejowa,
    – szukaniem problemow w Rotszyldach i innych zydowskich bankierach,
    – numerologia stosowana w wykonaniu sfrustrowanych emerytow.

    Niekoniecznie musze sie z Panem zawsze zgadzac ale doceniam Pana zaangazowanie i wrazliwosc na ludzka krzywde.

    Pozdrawiam

  5. dagome12345 30.12.2015 22:13

    @irmentruda
    Nieszukanie problemu w Rothschildach,żydowskich bankierach oraz omijanie spiskowej teorii dziejów to ogólnikowo rzecz ujmując powód istnienia obecnego systemu.
    Daleko mi do obrońcy wszystkiego co nieprawdopodobne, ale właśnie ludzie działający za zasłoną w 99% opowiadają za świat w jakim nam przyszło żyć.
    Obecne prawa, ekonomia, polityka, wojny to wypadkowa działań zakulisowych, działań, które stały się zakulisowe poprzez ośmieszanie ludzi dzięki słowom kluczom jak spisek,masoni, iluminaci, antysemityzm, Hitler itd.
    Ggdy obsypie to wszystko CZAS swoją magią , danie gotowe 🙂

    PZDR

  6. atoreli123 30.12.2015 22:39

    autor wychodzi z założenia że niezależnie od pracy powinna być mniej więcej równa płaca i jakość życia… w takiej sytuacji twórca facebooka, minecrafta, windowsa czy leku na HIV ma zarabiać tyle samo co / lub podobnie jak ich pracownik. To spowoduje że nikomu nie będzie się chciało tworzyć i zwiększać innowacyjność gospodarki…komunizm padł właśnie dlatego że nikomu nic się nie chciało.

    I jeszcze jedna dygresja. 30 lat temu 80% rodzin nie miała telewizora, pralki i samochodu. Teraz ma to na kredyt, który spłaca. I co w tym złego? Problem jest w tym że człowiek chce więcej jak widzi że inni mają więcej a nie dlatego że jest mu obiektywnie źle (patrz przykład szkół z artykułu). Autor wydaje się nie zauważać że OBIEKTYWNIE wszystkim podniósł się poziom życia.

    a tym którzy uważają że podatki są zbyt liberalne dla bogaczy polecam filmik:
    https://www.youtube.com/watch?v=S6HEH23W_bM

  7. dagome12345 30.12.2015 23:26

    @atoreli123

    Tu nie chodzi o to ,że wszyscy mają zarabiać tyle samo wykonując różna zawody (wykonując różną prace).
    Ludzie bogaci w przeważającej większości nie płaca podatków , a już dobitnym przykładem są firmy jakie wymieniłeś 🙂
    Wychodzi ,że ci “źli” pracownicy ponoszą swoją pracą ciężar utrzymania państwa , z którego korzystają też ci “bogaci”. Rozkręcenie biznesu i zatrudnianie ludzi nie jest usprawiedliwieniem do nie płacenia danin w takim samym wymiarze jak reszta społeczeństwa.
    Następną sprawą poruszona na początku artykułu jest haniebne, nierówne dysponowanie publicznymi pieniędzmi, autor wybrał przykład szkół. Praktycznie identyczny przykład mogę wymienić w moim mieście. Tak się składa ,że do szkoły z basenem , halą sportową, boiskami, wyremontowanymi salami dydaktycznymi w większości chodzą dzieci ludzi w układami ( nie ma miejsca dla maluchów z rejonu szkoły , a bogacze z pobliskich miejscowości dowożą swoje pociechy luksusowymi samochodami- nie było miejsca dla mojego siostrzeńca mieszkającego w odległości 100 metrów od szkoły, ale takowe znalazło się dla pociechy dyrektora z mojej firmy mieszkającego 20 kilometrów dalej:)

    Standard życia podniósł się “obiektywnie”, bo wyprzedaje się za śmieszne grosze od 25 lat wszytko co zbudowali nasi ojcowie oraz dziadowie w pocie czoła.
    Standard życia podniósł się “obiektywnie”, bo zadłużono nasz kraj na sumy nie do spłacenia ( kredo Gierka to jak pożyczyć kasę od kumpla na fajki i zapsy).
    Standard życia podniósł się “obiektywnie”, bo wyjechało z naszego kraju za pracą 2-4 milionów ludzi w wieku produkcyjnym, co zmniejsza iluzorycznie bezrobocie i daje dziesiątki przesyłanych miliardów rocznie na życie polskich rodzin tu w naszym kraju.
    Standard życia podniósł się “obiektywnie”, bo ludzie nie zakładają rodzin i nie”robią” dzieci -liczba ludzi mieszkających z rodzicami jest jedna z największych w europie( w zamian mają starego piętnastoletniego 4-kołowego lumpa od niemca i kredo w prowidencie na pralke, TV itd).

  8. emigrant001 30.12.2015 23:51

    @atoreli123 o podatkach dla bogaczy. Film dla Lemingów. Już początek wychodzi z błędnego założenia że wszyscy mamy równe szanse start i umiejętności. W realu tak nie jest. Podatek progresywny zakłada limity, w których podatek jest jednakowy dla tych co pracują 40 czy 60 godzin w tygodniu. Brakuje przykładu jak opodatkować odprawę prezesa np: 500 000 (nie jest stolarzem) Może liniowo? Prezes się nie sprzeciwi bo zostanie mu więcej łatwej kasy a dla biedaków ciężko zarobionych pieniędzy. Kto ustala rynkowe stawki pracy. Rynek? Dlaczego prawnik może ustalić stawkę godzinową 400 zł a minimalną 10 zł i z kim ją ustalił? Chyba nie z klientem. Idea dochodu gwarantowanego dla finansisty może jest absurdalna ale dla kasjerki Tesco już nie. Kwota wolna od podatku jest taka sama dla biedaka i milionera. Liberałowie to tacy idioci, którzy chcą śpiewać w jednych chórze z milionerami.

  9. atoreli123 31.12.2015 00:22

    @emigrant
    myślę że nie do końca zrozumiałeś filmik. Weźmy społeczną opiekę zdrowotną ty masz taką samą jak milioner ale milioner płaci 100 razy więcej. A teraz ZUS, nawet jak odkładasz milion miesięcznie to maksymalna emerytura to 4000 miesięcznie.

    Oczywiście że nie mamy równych umiejętności; ale życie nie jest komunizmem i uczciwe jest; jak masz IQ 200 to pewnie zarabiasz więcej niż osoba z IQ 50. Czy to jest nieuczciwe? czy tak nie powinno być?

    Oczywiście że rynek. Jeżeli znajdziesz prawnika za 10zł to tyle będziesz płacił. Ale prawnikiem nie jest łatwo zostać trzeba harować i kuć przez min 10 lat. To jest inwestycja. A kasjerkę znajdziesz za 10zł bo jest ich więcej i tyle. Prezes zarabia ile zarabia ale ty też możesz być prezesem przecież wiele jest osób które są po prostu dobre. I nie bądź naiwny wzrost minimalnej i atak na śmieciówki to po prostu element opodatkowywania pracy na którym stracą przede wszystkim małe polskie firmy, z których odejdą co lepsi pracownicy do zagranicznych korpo co produkują w low cost country jak polska i sprzedają na zachodzie.

    @dagome12345
    masz racje są patologie; załatwianie znajomym królika, ale patologie nie oznaczają że system jest zły. Jak ktoś jest na prawdę bogaty to nie musi załatwiać od po prostu zapłaci więc znajomi królika to biedni z układami ala duda co ryby w bagażniku przewoził i raz na rok spędzał tydzień w 5 gwiazdkowym hotelu czując że to jest luksus; http://www.fakt.pl/polityka/piotr-duda-szef-solidarnosci-plawi-sie-w-luskusach,artykuly,571310.html. Ale to nie są bogaci, to co najwyżej klasa średnia ze średnim wyobrażeniem czym jest bogactwo. A więc ustalmy że bogaci nie muszą wchodzić w takie dile mają tyle kasy że nie muszą.

    I tu dochodzimy do sedna. Większość bogatych to ludzie ciężko pracujący, którzy płacą uczciwie podatki (bo święty spokój jest cenniejszy niż 2 samochód). Ale o nich się nie słyszy bo oni se po prostu uczciwie żyją.

    zresztą tak mi się tylko wydaje; ja nie mam nawet telewizora i jestem szczęśliwy! może lepiej mieć gorszą mniej płatną robotę i więcej wolnego czasu i mniej się spinać, od taka refleksja

  10. dagome12345 31.12.2015 01:37

    @atoreli123

    Osobiście postrzegam to inaczej.
    Na uniwerku miałem ludzi z bogatych rodzin , którzy z takich czy innych powodów( machloje z płaceniem podatków; przepisywaniem majątku itd) tworzyli komórkę rodzinną z babciami i dziadkami, aby wchodzić w odpowiednie widełki zaszeregowania podatkowego. Dochodziło do kuriozum gdzie gość mający apartament w centrum miasta, woził się samochodem za setki tyś złotych, a pobierał zasiłek w wysokości 300-400 zł i potrafił się kłócić gdy go mu zmniejszono.

    Pracowałem w usługach świadczonych bogatym przez parę lat , a moja żona nadal w tym “tyra”. Mam bezliku historii jak ludzie z wielkimi portfelami kłócili się o wszelkie promocje, upusty, narzekali kłamiąc aby wyłudzić rabat. Chodzi o sytuacje gdzie przeciętniakowi byłoby wstyd się odezwać lub bezczelnie kłamać aby wyłudzić 50-100 zł. Powoływanie się na “znajomości” czyli bycie z kręgu królika to już nudny , oklepany standard w wykonaniu tych ludzi.

    Z góry przepraszam, bo nie chce iść na jakąś prostacką wojenkę forumową, ale wybuchłem śmiechem gdy przeczytałem fragment “””…Większość bogatych to ludzie ciężko pracujący, którzy płacą uczciwie podatki…”””.
    Przepracowałem kilka ładnych lat u kilku prywaciarzy i KAŻDY z nich unikał jak mógł płacenia podatków. Przechodząc z firmy do firmy nudziły mnie już żarty typu , najważniejszy i najbardziej zaufany pracownik w firmie to główna księgowa. Wszystkie te podmioty wchodziły w podobny schemat : właściciel nie miał nawet telefonu na siebie, firma cały czas wychodziła na minusie(wszyscy tylko dopłacali do biznesu) , a rodzina , która nie miała dochodów żyła jak bogacze( tutaj wracamy do pierwszego akapitu mojego posta:).
    Na drugiej stronie szali mam znajomych próbujących wkręcić się w biznes. Są w tym kraju przedsięwzięcie gdzie praktycznie nie trzeba pracować , a zgarnia się wielkie pieniądze, ale blokuję się do nich dostęp. To moim zdaniem tworzy złudny wygląd ciężkiej pracy w wykonaniu biznesmenów. Każdy powiewie ,że wszytko co ma, osiągną ciężką pracą( pomijać oczywiście układy,łapówki, machloje).

    PS
    Biznesmenem w moim przekonaniu nie jest mały ciułacz z sklepikiem, kioskiem, czy straganem na ryneczku itd .

    PZDR

  11. emigrant001 31.12.2015 02:32

    atoreli123 Nie widziałem jeszcze milionera korzystającego ze społecznej służby zdrowia, za która zapłacił 100 razy więcej w składkach lub oczekującego na ZUS emeryturę nawet 4000 zł. W niektórych cywilizowanych krajach stawki płacy ustala się na zasadzie układu zbiorowego i wszyscy są zadowoleni. W Polsce odnośnikiem jest jakaś teoretycznie minimalna, która nie jest ani pełnym kosztem pracodawcy ani wynagrodzeniem pracownika, bo podatek. W Polsce rynek nie ma wiele wspólnego z ustalaniem wynagrodzeń bo nie ma z kim ich ustalać. Prawnicy stworzyli z zawodu hinduską kastę i monopol na negocjacje stawek płacy. Nie znajdę takiego za 10 zł bo nie ma konkurencji zawodów kto popracuje za mniej. Taka konkurencja obowiązuje jedynie biedaków, którzy wierzą że mogą zostać milionerami ale to tylko hodowlane owce rozmnażane po to, żeby pozyskiwać z nich surowce pod postacią podatków. Najlepiej liniowych bo są równe dla wszystkich. Sprawiedliwie.

  12. irmentruda 31.12.2015 05:50

    @dagome
    Problemem nie sa tutaj jakies Rotszyldy (jeszcze zyja?) tylko sama istota systemu kapitalistycznego. A za tym stoja najzwyklejsze ludzkie wady czyli chciwosc, ambicje, zadza wladzy, proznosc. Dlatego ludzie sukcesu podkreslaja swoja odrebnosc od ludzi nie-sukcesu pijac marna kawe w drogim lokalu.

    2nd:
    Wiesz dlaczego ludzie bogaci sa bogaci? Bo ogladaja kazda zlotowke, ktora wydawaja i kazda zlotowke, ktora dostaja. Dlatego beda klocic sie o rabat lub dodatkowy zasilek. I dlatego sa bogaci. Ale jak widze dziecko w sklepie, ktorego matka po wyjsciu z MOPSu, kupuje sobie paczke czipsow i cole to wiem, ze nic z tego nie bedzie. Kolejny klient pomocy spolecznej albo chodnikowy pijaczek taniego piwa.

  13. Abnegat 31.12.2015 07:09

    … dokadnie tak, 🙂
    od jakiegoś już czasu mam takie nieodparte wrażenie, że rzeczywistość jest grubo wykoślawiona i na trzeźwo nie do przyjęcia.
    @atoreli123
    …, tia mam przyjemność pracować dla takiego nowobogackiego co to firmę założył za kasę od ojca i kredyty ,… to już usłyszałem, jak to jestem jego niewolnikiem, dałem się namówić na śmieciówke (po 3miesiącach na czarnucha), żeby ulżyć człowiekowi, a nie żeby rezygnować z urlopu, itp – to sukinkot wykożystać mnie chce i jak cytrynkę wycisknąć … sam wnioskuj

  14. Fenix 31.12.2015 07:33

    @emigrant001, to jest sedno sprawy “Idea dochodu gwarantowanego dla finansisty może jest absurdalna ale dla kasjerki Tesco już nie. Kwota wolna od podatku jest taka sama dla biedaka i milionera. ” nie mamy walczyć o minimalną stawkę za godzinę pracy np.10zł, ale o ograniczenie największego wyzysku do kwoty wolnej od podatków , a powyżej od bogatych np.1200000 zł na rok , na utworzenie BDP każdemu na godne życie . Milioner nie musi płacić składek emerytalnych na ZUS, NFZ stać go na życie poza systemem, bo nie mieści się w jego ramach . By nie rzucać się w oczy , powstają bezimienne korporacje spółki i różne banki , to ludzie wampiry, którzy nie dotują systemu ale wykorzystują do swoich celów. To chciwi żądzy władzy panowania nad światem i ludźmi .
    ( każdego można kupić albo zlikwidować za pieniądze ) .
    Na bogactwo 1% ludzi ,pracuje 99% ludzi na świcie , to trzeba zmienić!

  15. Fenix 31.12.2015 08:04

    @irmentruda” Ale jak widze dziecko w sklepie, ktorego matka po wyjsciu z MOPSu, kupuje sobie paczke czipsow i cole to wiem, ze nic z tego nie bedzie.”
    Zechciej zauważyć to czego nie widać, by każdemu wystarczyło , na to co ma ochotę zjeść i wypić.
    Nie socjalu wyżebranego dla niektórych , by dzielić ludzi. O tym stanowią inni , czy ci przysługuje?
    Tak dla BDP każdemu kredytu odnawialnego ,by łączyć ludzi . O tym stanowisz sam, bo zasługuje każdy na godne życie !

  16. rumcajs 31.12.2015 10:39

    Przeczytałem zarówno tekst Ikonowicza, jak tez wpisy niejakiego “irmentruda”, i tekst Ikonowicza jest logiczny i z jakims przesłaniem, ale wpisy irmentruda sa typowe dla kogos kto zyje wiedza z typowych dla klasycznym masmediów. Nie ma pojecia czy zyja jeszcze Rotszyldowie, jakie interesy prowadza, jakim organizacjom miedzynarodzą, ale uznaje że oskarżanie pewnych grup ludzi za pewne kwestie dziejace sie na swiecie, to ‘spiskowa teoria dziejów”, To oskarżenie jest typowe w celu zdyskredytowania tych co doszukuja sie prawdziwych odpowiedzialnych za pewne zdarzenia na swiecie. Ale jest to juz za stary, wręcz prostacki sposób dyskredytowania, i juz nie działajacy, bo wiele tych “spiskowych teorii” okazało sie prawdą. Przeszkadza panu irmentruda propaganda rosyjska, zatem woli amerykańska angielska, i Bóg wie jeszcze jaka, i albo jest sam propagandysta, albo ma tak ograniczone pole pojmowania swiata, że nie wie, że wszyscy uprawiaja propagande… Załosne to, ale taki wniosek mozna z tego wyciagnąć…
    Ja jestem świadomy, że propaganda jest wszechobecna, iż nawet suche fakty podawane przez rosyjskojezyczne media nasi propagandziści przedstawiaja jako propagandowe, jednocześnie “nasze zachodnie” kłamstwa pokazuja jako najświetsza prawde. Ktos kto jest nafaszerowany jednostronna propaganda, jest zmanipulowany i ogłu[piony, ktos kto szuka informacji z obu stron “barykady” rozumiejąc, że jest w tych informacjach częsciowo prawda, a częsciowo kłamstwo, i potrafi to zweryfikowac, ma szanse na dotarcie do meritum…
    A o “rotszildach” i innych klanach mozna znaleźć sporo w necie, czego radze zanim sie zada sie pytanie czy żyja….
    Kilkanascie dni temu, bardzo puźna noca ogladałem film NOWOZELANDZKI, zatytułowany “propaganda< co polecam koledze irmentruda., wtedy by wiedział, że rotszyldowie, i inni o podobnej do tej rodziny prowieniencji żyja, i czego dokonywali w przeszłości, i za ile istnień , milionów ludzi usmierconych za ich knowania, i pieniadze zgineło na tym swiecie…

  17. atoreli123 31.12.2015 13:37

    @emigrant001

    atoreli123 Nie widziałem jeszcze milionera korzystającego ze społecznej służby zdrowia, za która zapłacił 100 razy więcej w składkach lub oczekującego na ZUS emeryturę nawet 4000 zł.

    No właśnie o tym piszę że nie korzystają mimo że płacą; korzystają z prywatnej (bo lepsza i nie marnuje tyle czasu a czas to pieniądz) ale i tak muszą chorobowe płacić. Uczciwe? no nie…powinien być kapitalizm i dobrowolność jak w USA (z dodatkiem podstawowej opieki dla najbiedniejszych)

    @dagome + @abnegad
    dokładnie jedni są bogaci bo walczą o każdą złotówkę- i co w tym złego a inni bo patrzą bardziej na przychody a nie koszty; różne myślenie i w tym nie ma nic złego

    Polska jest na dorobku stąd niechlubne przypadki wykorzystywania , oszustw itp. Ale tak jak pisałem wyżej system jest dobry (a byłby lepszy nie jakby był bardziej socjalny a jakby był bardziej kapitalistyczny)

  18. dagome12345 31.12.2015 13:50

    @irmentruda
    System kapitalistyczny to jedno, a ludzka natura to drugie.
    Nie zaprzeczę, wszyscy jesteśmy chciwi, pyszni, miotają ami rożne żądze ale istnieje druga strona ludzkiej natury , dzięki której jesteśmy skłonni pomagać innym, nie chcemy zabijać, wykorzystywać innych – chcemy po prostu współistnieć.

    Tutaj pojawia się ta cześć , którą zarządzają persony będące bohaterami tzw “teorii spiskowych”. Pierwszym lepszym przykładem może być wypowiedź Madame Gutte Rothschild : “Gdyby moi synowie nie chcieli wojen, to by tych wojen nie było”.
    Ludziom wmówiono ,że wojny są ich winą. Gdy tylko komuś chce się troszkę ruszyć mózgownicą bez problemu znajdzie tytuły rzetelnych opracowań , z których wynika całkowicie inny obraz wydarzeń historycznych. Przykładem może być słowo klucz wspominanie przeze mnie w wcześniejszym poście, czyli :”Hitler”.
    Większość ludzi słysząc to słowo myśli : II WŚ, żydzi, dr. Mengele, dyktator , zagłada itd. Nikt nie ma czasu zastanawiać się kto sponsorował Hitlera,jakim cudem zniszczony(rozbrojony) kraj po I WŚ nagle jest wstanie zagrozić całej planecie, nikt nie się nie zastanawia skąd się wzięła cała filozofia rasy panów(eugenika). Gdy człowiek zaczyna rozkładać te zagadnienia na czynniki pierwsze zaczyna ukazywać się obraz tych samych środowisk, tych samych grup ludzi ,podobnych ideologii, powiązań organizacyjnych -pozarządowych-(np loże masońskie i inne). Ten sam schemat dotyczy I WŚ. Ludziom w całej europie wmówiono ,że muszą dla własnego dobra iść na front jednak rzeczywistość okazała się całkowicie inna . Ludzie z przeciwstawnych okopów gdy ogłaszano chwilowy rozejm potrafili grac wspólnie w piłkę, śpiewać ,pić i tańczyć. Nie dopuszczono do tej “socjologicznej pomyłki” w czasie II WŚ.

    Problemem jako całość nie jest tylko ludzka natura, problemem jest permanentny brak kontroli , zmanipulowany przepływ informacji , ogłupianie społeczeństw.
    Nie mam przepisu na RAJ i wiem ,że nie stworzymy go chyba nigdy, ale wiem też ,że gdyby nie pewne grupy ludzi nasz świat byłby o wiele przyjaźniejszym miejscem do życia. Jednak do momentu gdy nie przestaniemy się wyśmiewać z innych przez zaprogramowane myślenie( postrzeganie świata -wyzywanie innych od teoretyków spiskowych) nic się nie zmieni.
    Ludzka natura już chyba się nie przepoczwarzy w coś doskonalszego( mam nadzieję ,ze się myle), ale możemy przez wspólne działanie powstrzymywać osobniki „katalizatory”, którzy dzięki swojemu sprytowi uzewnętrzniają nasze psychiczne demony drzemiące niestety w każdym z nas.

    Nie wiem co mam odpowiedzieć na pytanie czy: Rothschildowie jeszcze żyją. Bo nie wiem czy to głupi żart czy marna prowokacja. Bo nie wierzę ,że jesteś takim ignorantem.
    To jak pytać czy Napoleon Bonaparte to wielki strateg,przywódca czy nazwa napoju energetycznego.

    PZDR

  19. Fenix 31.12.2015 13:59

    @atoreli 123 , Ja tu mówię o obywatelach świata , nikt ich nie rozlicza księgowych nie zatrudniają a wykorzystują narody na świecie do własnych niecnych czynów banksterskich . Taki nie płaci podatków , ZUS czy NFZ, bo komu? Ich żadne prawo nie wiąże i nie ogranicza ,są ponad prawem w systemie który im służy ,a nam jest kulą u nogi !

  20. robi1906 31.12.2015 16:54

    Jest tu kilku niegłupich ludzi piszących ciekawe komentarze ale dajecie się robić w jajo rozmieniając ciekawą dyskusję na udowadnianiu czegoś co widać gołym okiem .
    Aby podkreślić słowa pana Ikonowicza to nie jest żaden przypadek że dla niektórych jest wypas w tym kraju wystarczy porównać sobie środowiska dobrze (jak na razie ) opłacanej budżetówki ( tej niezbędnej dla władzy )
    ze środowiskiem np. po pgr-erowskim przecież to to samo społeczeństwu a jakie różnice w traktowaniu .

    Jak to wytłumaczyć , moim zdaniem świat wchodzi w nową erę ( jak wiemy było niewolnictwo ,feudalizm ,socjalizm ,kapitalizm et.c, )
    a teraz ta nowa era to ‘niewolnictwo finansowe’
    Dość dobrze pokazuje to ruch “To my jesteśmy 99% ” który wyrósł przy “Occupy Wall Street” .

    Wszystko na świecie będzie należało do 1% populacji
    a reszta cóż albo będzie dziadowała albo wiernie służyła ale za trochę większe ochłapy .
    Oczywiście jest to rozdzielone na etapy (są jeszcze na nasze szczęście państwa narodowe które temu stanowią zaporę , jak na razie ) ale w niektórych państwach jest już to widać tego początki
    np:USA i jego byłe miasta przemysłowe z Detroit na czele .

  21. Piechota 01.01.2016 08:34

    atoreli,
    Uważasz, że posiadanie czegokolwiek, np. telewizora na kredyt, jest podniesieniem się poziomu życia? Poziom życia to jest być a nie mieć, chociaż najpierw oczywiście trzeba coś posiadać, ale do zwiększenia poziomu życia potrzebne jest podwyższenie ogólnej kultury (być) życia.
    Upadek kapitalizmu jako systemu opartego na bandyckim wyzysku, marnotrawstwie, destrukcji i niesprawiedliwości społecznej – jest nieunikniony, tylko pytanie czy gatunek ludzki jest w stanie przetrwać ten upadek. Obawiam się, że chciwość człowieka jest silniejsza od lęku przed zagładą.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.