Wal butelkonosy na polskim wybrzeżu

Opublikowano: 17.11.2013 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 590

W piątek, 15 listopada, wieczorem, wolontariusze Błękitnego Patrolu WWF odebrali zgłoszenie o ssaku morskim o martwym ssaku morskim, który został wyrzucony na brzeg Bałtyku dwa kilometry za Kanałem Jamneńskim w kierunku Łaz. Na miejscu okazało się, że jest to ponad pięciometrowej długości wal butelkonosy.

Patrolowicze WWF przybyli na miejsce już po zmierzchu. Jednak bez trudu zlokalizowali zgłoszone zwierzę.

“Naszym oczom ukazał się smutny, ale imponujący widok wielkiego ssaka” – opowiada Sebastian Barszczewski z Błękitnego Patrolu WWF. “Jego długość oceniłam na pięć metrów. Jednak akcję wyciągania go z plaży podjęliśmy następnego dnia przy wsparciu Urzędu Morskiego, ze względu na wielkość wala.”

Po wstępnej identyfikacji przy pomocy ekspertów ze Stacji Morskiej w Helu został określony gatunek wala. Okazało się, że jest to najprawdopodobniej samiec wala butelkonosego północnego. Osiąga on do dziewięciu metrów długości, a masę ciała do trzech ton. Czoło ma wyraźnie oddzielone od dziobowatego pyska. Samice z młodymi tworzą niewielkie stada. Natomiast stare samce żyją samotnie. Wal butelkonosy zamieszkuje wody Atlantyku od Islandii do Wysp Zielonego Przylądka. W zachodniej części Bałtyku był już obserwowany kilkakrotnie, jednak w naszym morzu nie znajduje odpowiednich warunków do życia.

“Takie obserwacje są niezwykle rzadkie, a jedynym gatunkiem i to małego walenia, który stale występuje w Bałtyku jest morświn” – dodaje Paweł Średziński z WWF Polska. “Obecnie trwa liczenie jego bałtyckiej populacji, której liczebność była szacowana na zaledwie 100 osobników. Badania prowadzone w ramach projektu SAMBAH, pozwolą ustalić jego liczebność. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody traktuje morświny z Bałtyku za krytycznie zagrożone wyginięciem.”

Źródło: WWF Poland


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. luzak1977 17.11.2013 12:02

    To chyba dlatego wszystko, że efekt cieplarniany jest. Ludzie produkują za dużo życiodajnego związku zwanego CO2. WWF napisało, że to zjawisko potwierdza aż 97% naukowców zajmujących się klimatem. Śmiech na sali. Człowiek wytwarza 3 procent CO2, resztę robi sama ziemia. Myślę, że według WWF człowiek jest po prostu intruzem na ziemi.

  2. Jedr02 17.11.2013 14:50

    W tej chwili to człowiek ewidentnie zachowuje się na tej ziemi jak intruz 😛

  3. luzak1977 17.11.2013 15:44

    @Jerd02
    W którym momencie człowiek zachowuje się jak intruz?

  4. mgmg 18.11.2013 04:46

    To zaczynamy od siebie. Który pierwszy chętny na zaprzestanie emisji czegokolwiek? A może lepiej używać tego co sobie używamy i biadolić, że to inni ludzie winni. No dalej.

  5. lboo 18.11.2013 10:04

    @luzak1977: No tak, zatruta woda, powietrze, zniszczone ekosystemy, smog elektromagnetyczny, zanieczyszczenia materiałami radioaktywnymi to przecierz nie z winy człowieka. Wszystko to naturalne procesy 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.