W pewnym europejskim kraju…

Opublikowano: 20.07.2017 | Kategorie: Historia, Polityka, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1020

W pewnym europejskim kraju nowy rząd chciał wprowadzić wiele reform w różnych dziedzinach życia społecznego potrzebujących pilnej naprawy.

Ponieważ reformy były ważne i pilne, dla przyspieszenia ich wprowadzania przewidziano możliwość regulacji różnych kwestii dekretami Prezydenta, które jednak – by zbytnio nie ingerować w ten sposób w trójpodział władz – mógł odrzucić Sejm. Gdy jednak kilku takich dekretów Sejm postanowił nie zatwierdzić znaleziono sposób, by sobie z tym poradzić. Przecież tyle spraw wymagało pilnej naprawy, nie można było czekać z wprowadzeniem zmian. Minister Sprawiedliwości odpowiedzialny za publikację uchwał Sejmu w “Dzienniku Ustaw” po prostu ich nie opublikował, więc dekrety mimo utraty mocy, obowiązywały nadal.

Następnie do Sądu Najwyższego wpłynęła sprawa, której dotyczył taki dekret. Jako że powstała wątpliwość, czy dekret ów obowiązuje zwykły skład sądu przekazał sprawę do rozpoznania całej Izbie Karnej, a Izba – Zgromadzeniu Ogólnemu. Zgromadzenie uznało, że wobec nieogłoszenia uchwały dekret zachował moc obowiązującą, ale w uzasadnieniu napisano, że rząd nie wykonał swego konstytucyjnego obowiązku ogłoszenia w Dzienniku Ustaw o niezatwierdzeniu dekretów przez Sejm. Minister Sprawiedliwości prosił, by tego zdania nie zamieszczać, lecz Prezes Sadu Najwyższego wskazał, że wiąże go tylko prawo. Rząd musiał więc dokonać publikacji, a dekrety utraciły moc. Prawo zwyciężyło.

Następnie zgromadzenie Prezesów Sądu Najwyższego miało wskazać prezydentowi czterech kandydatów na Komisarza Wyborczego. Ze strony rządu oczekiwano, by wśród nich znalazł się ów minister sprawiedliwości, który sobie tak dobrze radził. Prezesi jednak wskazali kandydatów zgodnie z dotychczasową praktyką wyboru z grona sędziów, jako dających rękojmię bezstronności. Wtedy poproszono ich o nową listę, a gdy tego nie uczynili, prezydent ich propozycje po prostu zignorował, i mianował Komisarzem ministra, tak jak planowano.

Taka niesubordynacja ze strony prezesów Sądu Najwyższego nie mogła być tolerowana. Przeszkadzała przecież w szybkim wprowadzaniu tak potrzebnych zmian społecznych. Aby uniknąć kolejnych takich perturbacji rząd przygotował więc zmiany w ustroju sądów, zmniejszające stopień niezawisłości sędziów i ich niezależności od ministra. W nowym prawie o ustroju sądów powszechnych wprowadzono na przykład przepis upoważniający Prezydenta do przenoszenia sędziów wszystkich rodzajów sądów, także Sądu Najwyższego na inne miejsce służbowe lub w stan spoczynku bez ich zgody. Konstytucja na to nie pozwalała, ale nie zwracano na to uwagi.

Już w kilka dni po uchwaleniu nowego prawa o sądach Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego otrzymał papier zawiadamiający o przeniesieniu go w stan spoczynku. Pismo ministra bez koperty przyniósł mu woźny. Wyrzucenie na bruk z dnia na dzień poważanego prawnika odbiło się echem w społeczeństwie, a opozycja zgłosiła wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości. Nie chciał on się narażać na drugie votum nieufności, więc poprosił drugiego Prezesa, aby sam ustąpił. Gdy ten się nie zgodził, odczekano na dogodny moment wręczenia dymisji ze stanowiska prezesa – po południu gdy kończyła się przedświąteczna sesja Sejmu. Sędziowie Sądu Najwyższego mogli pożegnać swego prezesa tylko składając mu wizytę w mieszkaniu. Następnie wręczono mu decyzję o przeniesieniu w stan spoczynku. Prezes miał 20 minut, aby opuścić gabinet i przekazać go następcy. Na szczęście zawsze miał porządek na biurku…

Z chwilą wprowadzenia nowego prawa o ustroju sądów Prezydent, na wniosek Ministra Sprawiedliwości, przeniósł w stan spoczynku 600 najznamienitszych sędziów, a na ich miejsce mianował nowych. Kiedy sądownictwo straciło poczucie niezawisłości i na czele ważniejszych sądów, a zwłaszcza Sądu Najwyższego, stanęli właściwi ludzie, nareszcie naszemu nowemu rządowi nic już nie przeszkadzało we wprowadzaniu takich zmian, jakich chciał. Nie stały mu już na przeszkodzie ani ustawy ani Konstytucja, w końcu chodzi o ducha, a nie o literę prawa.

Czy brzmi to znajomo?

Tak działo się w Polsce w latach 1928-1929.

Czy po dziewięćdziesięciu latach czeka nas powtórka z historii?

Autorstwo: Nemezis
Źródło: StudioOpinii.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. jarchmiel 20.07.2017 10:15

    A czy wtedy było aż tak źle? Było przynajmniej prawo, które za defraudacje przez urzędnika publicznych pieniędzy przewidywało, że ma dwa wyjścia albo je zwróci albo bez możliwości żadnego odwołania zostanie osadzony w więzieniu. Wtedy chociaż nie było tylu chętnych na państwowe posadki i była większa odpowiedzialność urzędników za błędne decyzje

  2. smerf 20.07.2017 22:43

    Namezis.

    Świetny strzał w sedno!

    jachmiel

    Powiedz to nominatom pisowskim w spółkach skarbu państwa…
    Tym obsadzonym w ramach tzw. nepotyzmu, kolesiostwa, układom podstolikowym, kopertowym lub wiernopoddańczym deklaracjom…

  3. Wytagen 21.07.2017 00:08

    (Naruszenie regulaminu WM. Wyzwiska pod adresem innego użytkownika. Admin)

  4. smerf 21.07.2017 00:54

    (Naruszenie regulaminu WM – naruszenie dobrych obyczajów dyskusyjnych. Admin)

  5. Radek 21.07.2017 19:46

    Szkoda, że porta WM zaczyna być miejscem gdzie piszą ludzie na poziomie brukowców. Komentarze o podobnym poziomie to na pęczki na Onecie Interii i tym podobnych portalach. WM czytałem głównie dla komentarzy inteligentnych użytkowników. Chyba trzeba szukać portalu gdzie jest “mniej wolności do chamstwa”. Pozdrawiam.

  6. MasaKalambura 21.07.2017 20:31

    To w obcojęzycznych należy szukać.

  7. kudlaty72 21.07.2017 20:56

    @Wytagen
    Masz rację.Jeszcze 8-9 lat temu ten portal zapowiadał się na iście prawicowy,narodowy.W pewnym momencie Hawranek tak mocno skrecił w lewo,że ja i większość tu piszących wypadło na zakręcie.Nie wiem czy ma “ukrytego sponsora” ale ………….
    Ilość lewackich troli tutaj jest większa niz na niemieckim onecie.Nie wiem czy to są idioci czy sprzedawczyki.W każdym razie ktoś kto broni POprzedniego rządu,a tym samym eurokołchozu zasługuje na miano cwela.
    Moje poglady są skrajnie prawicowe do tego stopnia,ze nawet PIS jest dla mnie lewacką partią z domieszką nacjonalizmu .Mniej wiecej tak jak Chiny są państwem komunistycznym z elementami wolnego przepływu kapitału ale jak to powiedział Ziemkiewicz,polityka jest jak restauracja,mozesz zamówić wszystko pod warunkiem ,ze jest to w menu.
    Jarosław jest w moim zdaniem wielkim strategiem i jednocześnie literalnie uczciwym człowiekiem.Wszedł w sojusz z żydami amerykańskimi i Izraelem ,którzy są w konflikcie z marksistowskim pomiotem europejskim.Chwała mu za to,czekamy i zobaczymy co będzie.Oby nie zszedł na zawał bo PIS to On,a jak go braknie to mamy przyspieszone wybory i nie chciałbym żeby w te ramy prawne weszli śmiecie z PO bo tutaj kamień na kamieniu nie zostanie.
    Szczerzę licze ,ze Jarosław doprowadzi do wielu wyroków skazujących na zdrajcach i złodziejach naszej Ojczyzny.

  8. smerf 21.07.2017 23:08

    A ty co się czepiasz Hawranka?
    Ludzie piszą o swoich przemyśleniach, a on tylko baczy, by nie było bluźnierstw, obelg i nieprzyzwoitości!
    Jak ci trza skrętu na prawo to… wypad stąd!
    To jest wolny (póki co) kraj. Jeszcze nie w pełni zawłaszczony przez kacze p(i)s-y…

    P.S. A niezawisłość sądów i tak obronimy!
    Ludzie, ruszcie cztery litery i idźcie protestować przeciwko przymusowemu wpisywaniu się sędziów do partii!
    To już było za czasów PRL.
    Dajmy odpór psiarni!!!!!!!!!!!!!

  9. MasaKalambura 22.07.2017 01:16

    Dobrze by było zaznaczyć ze czepianie się artysty prowadzącego ten portal jest na stałe uznane czynem z tylu faux pas.

    Chamstwo wyższej półki. Albo niższej.
    Ale jednak.

  10. Czejna 22.07.2017 01:37

    Ktos musial sie w koncu za ten gnoj zabrac.
    Zechcial Pis.
    Nawet jesli przed nami jeszcze dluga droga do
    wolnosci, to przy takiej lemingozie
    i tak jest to wyczyn nie lada co.
    Sztandarowym przedstawicielem tego “stanu umyslu”
    jest nasz portalowy leming i troll- smerf.
    Nie takie rzeczy juz tutaj wypisywal podpierajac sie
    swoimi, w nurcie, autorytetami.
    Dostales w koncu troszke tej swojej Europy i dalej ci zle trolu?
    Mur sie zatrzasl.
    Wszyscy won!

  11. MasaKalambura 22.07.2017 21:58

    Właściwe proporcje polityczne wyrażone w liczbach rzeczywistych:
    Za zmianami sądów ok 250. Razy 20 % społeczeństwa głosujących na PiS.
    Przeciw zmianom ok 150 razy 15 ? Społeczeństwa.

    I 25 wstrzymujących a wiec cicho popierających zmiany razy 65% wstrzymującego się społeczeństwa.

    5000 za
    2500 przeciw
    1500 za Kukizem.

    Gratuluje trzeciej partii.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.