Liczba wyświetleń: 1264
Około 8 tys. osób demonstrowało w Brzeszczach w obronie miejscowej kopalni, która zatrudnia około 3 tys. pracowników i jest jednym z największych pracodawców w Małopolsce.
Planowany przebieg drogi ekspresowej S1 może oznaczać skrócenie szacowanej na 30 lat żywotności zakładu o ok. 10-12 lat. Jak informuje Interia.pl, demonstranci przeszli spod kopalni przez miasto pod magistrat. Odbył się tam wiec, podczas którego domagano się m.in. dymisji burmistrz miasta i rady miejskiej. Po zakończeniu manifestacji kilkuset protestujących próbowało wejść do Urzędu Miejskiego, a w stronę budynku poleciały kamienie i jajka. Interweniowała policja, użyto pałek i gazu łzawiącego, zatrzymano 12 osób.
Wiceszef górniczej „Solidarności”, a zarazem przewodniczący związku w kopalni Stanisław Kłysz wyjaśnia, że manifestujący walczą o to, aby planowana droga nie przechodziła przez pola wydobywcze. – „Budowa drogi doprowadzi do degradacji całej gminy, nie tylko kopalni. Jeśli nie będzie kopalni, to nie będzie też innych miejsc pracy w okolicy, łącznie z handlem, usługami i innymi przedsiębiorstwami. Chcemy też głośno powiedzieć, że nie zgadzamy się z polityką władz samorządowych i pani burmistrz, która robi wszystko, żeby S1 przeszła przez Brzeszcze, twierdząc, że to oznacza rozwój gminy” – mówił. Poinformował też, że społeczny komitet obrony kopalni rozpoczął zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania miejscowych władz.
Burmistrz Teresa Jankowska broni się, że władze lokalne nie mają możliwości wydania decyzji o lokalizacji drogi oraz dodając, że teren pod S1 został zarezerwowany w planie zagospodarowania przestrzennego gminy w 2005 r. z „pełną akceptacją” instytucji związanych z branżą węglową. Powiedziała też, że przedstawiciele kopalni zapewnili samorząd, iż nikt nie straci pracy.
Pod koniec maja, w związku z planowaną budową drogi, zarząd Kompanii Węglowej zapowiedział jej restrukturyzację, co stało się bezpośrednim powodem protestu.
Kontrowersje wokół liczącego 40 km odcinka trasy S1, który ma połączyć Mysłowice i Bielsko-Białą, trwają od 2008 r. W dotychczasowych konsultacjach negatywnie o różnych wariantach wypowiadali się m.in. ekolodzy, mieszkańcy Oświęcimia i okolicznych wsi oraz samorządy Bestwiny i Miedźnej, a nawet UNESCO, gdyż zgodnie z jedną z propozycji trasa miałaby przebiegać w pobliżu byłego obozu zagłady Auschwitz II-Birkenau.
Rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Prusak powiedział, że ostateczny wariant przebiegu drogi zostanie wybrany w trzecim kwartale br.
Źródło: Nowy Obywatel
W tym wypadku górnicy ze związkowcami mają rację, złóż węgla nie da się przenieść w inne miejsce a drogę owszem. Jest też inne rozwiązanie, można użyć metody wypełnienia wyrobiska za którą zapłacą użytkownicy drogi (szkoda że nie urzędnicy którzy podjęli taką decyzję) tylko że byłaby to najdroższa trasa w europie, a możliwe że na świecie.
Polski schemat korupcyjny – nie liczy się interes ludzi pracujących, tylko garstki tych, którzy reprezentują “władzę” i ich kolesi – kto trzeba dostał już w łapę, lub “zarobi” odpowiednio na inwestycji (częściej likwidacji), a ludzie mogą sobie zdychać na bezrobociu – będą już “unieszkodliwieni”.