W naszym kraju są niewolnicy, to normalne, taki mamy zwyczaj w Mauretanii

Opublikowano: 16.01.2017 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 792

My, Europejczycy, przez stulecia dopracowywaliśmy biznes niewolnictwa do perfekcji. Umiejętnie i wydajnie zarabialiśmy krocie na darmowych robotnikach i służących. To, co zrobiliśmy w krajach nowego świata z rdzenną ludnością Ameryki Północnej i Aborygenami nie była nawet niewolnictwem, tylko zwykłym morderstwem, a w przypadku Indian – ludobójstwem.

“W naszym kraju są niewolnicy, to normalne. Taki mamy zwyczaj w Mauretanii”, mówi Papis, sprzedawca w Saint-Louis od dawna mieszkający w Senegalu. Jesteśmy około 20 km od granicy senegalsko-mauretańskiej i choć lekki, pozytywny i przyjacielski klimat dawnej stolicy Afryki Zachodniej w niczym nie przypomina dużo bardziej religijnej i zamkniętej Mauretanii – to jej bliskość da się odczuć w opowieściach ludzi.

Ulica w St Louis, Senegal, przy granicy z Mauretanią.

Dla Mauretańczyków niewolnictwo jest częścią życia społecznego. Podobnie jak system kastowy w Indiach, tak podziały na klasę wyższa (tę która posiada niewolników) i niższą (która często rodzi się niewolnikami), są skutkiem biegu historii.

W kraju o największym odsetku niewolników na świecie ten temat nie jest popularny. Nie mówi się o tym i nie dyskutuje otwarcie – temat tabu. Według organizacji pozarządowych zniewolonych ludzi w Mauretanii jest między 340 000 a 680 000 czyli od 10 do 20 procent populacji, jednak te dane zostały poddane wielu krytykom jako niedokładne i mylące.

Haratine, mieszkańcy kraju, którzy są o wiele bardziej ciemnoskórzy niż potomkowie Arabów, stanowią rdzeń zniewolonej ludności. Rozmawiając dłużej ze sprzedawcą dowiadujemy się, że struktura społeczna w Mauretanii niczym nie przypomina tego, co wyobrażamy sobie, myśląc: „niewolnictwo”; raczej jest to system feudalny, gdzie zmarginalizowane warstwy społeczne płacą lenno od czasu najazdu Arabów w XI wieku. Innymi słowy oddają część zarobków klasie wyższej.

W St Louis chłopcy gromadzą się nad oceanem.

W Mauretanii, gdzie różnice w kolorze skóry są wyjątkowo widoczne, ponieważ potomkowie Berberów i ludności północnoafrykańskiego Magrebu przypominają bardziej Włochów i Hiszpanów niż narody z czarnego lądu, podziały rasowe są prostsze. Od razu widać, kto miał jaką historię. Niestety, jak w wielu zakątkach tego świata, jasna cera uważana jest za panującą i doskonalszą niż ciemna, która od stuleci była tą suwerenną.

Jednak ten system podrzędności, tak trudny do zaakceptowania, powoli zanika. W 1960 roku, gdy Mauretania zdobyła niepodległość od Francji, prawie 95% populacji prowadziło koczowniczy tryb życia. To właśnie ci nomadowie byli ludnością panującą, żyjącą w tradycyjny sposób – przemieszczając się na pustyni. Jednak już w latach 1980. spis ludności przeprowadzony przez Bank Światowy pokazał, że co najmniej 40% ludności prowadziło osiadły tryb życia w miastach takich jak Nouakchott (stolica), Nouadhibou, Kiffa czy Mbera.

Łodzie w porcie w St Louis.

Dzisiaj natomiast mówi się, że prawdziwych nomadów w Mauretanii jest około 5%. Życie miejskie zmieniło krajowe tradycje, a „niewolnictwo” zmniejszyło się, choć piętno „niższości” ludności Haritine przetrwało.

Papis tłumaczy, że tak jak w Indiach, różne „klasy” społeczne mają różne zadania – Moorowie są zazwyczaj związani z pasterstwem i zwierzętami, a ludność pochodzenia sub-saharyjskiego najczęściej trudni się rolnictwem. Takie podziały sprzyjają utrwalaniu tradycji i może ta siła powoduje, że cały czas mówi się w Mauretanii o niewolnikach. Jednak nasz rozmówca jest optymistą: „Myślę, że za 5-10 lat Haritine będą zupełnie wolni. Mam taką nadzieje.”

Dziś trudno wyobrazić sobie urodzenie w roli poddanego, którego zadaniem jest płacenie lenna. Jednak kilka set lat temu w Polsce również tak się rodziliśmy. Z punktu widzenia historii, Mauretania jest po prostu wiele lat wstecz, co na pewno jest w pewnym sensie winą europejskich najeźdźców i kolonizatorów, którzy ugruntowali koncept niewolnictwa na dobre, promując je i zarabiając na nim.

Wiele organizacji międzynarodowych pisze o łamaniu praw człowieku w Mauretanii. Tak, niewątpliwie są one łamane, ale problem tkwi w tym, że te prawa nie są wszędzie postrzegane tak samo. Dalit w Indiach lub Hazara w Afganistanie też byli (i często nadal są) dyskryminowani w podobny sposób do Haritine – ich prawa człowieka, według ludności krajów z których pochodzą, nie są takie same jak innych.

Nie żyją w wolności, a problem Mauretanii nie jest odosobniony.

My, Europejczycy, przez stulecia dopracowywaliśmy biznes niewolnictwa do perfekcji. Umiejętnie i wydajnie zarabialiśmy krocie na darmowych robotnikach i służących. To, co zrobiliśmy w krajach nowego świata z rdzenną ludnością Ameryki Północnej i Aborygenami nie była nawet niewolnictwem, tylko zwykłym morderstwem, a w przypadku Indian – ludobójstwem. W końcu jednak doszliśmy do wniosku, że to nie jest fair i po prostu zakazaliśmy procederu bez żadnych odszkodowań dla pokrzywdzonych, zostawiając im tylko wizję bogatego, szczęśliwego handlowca żywym towarem.

Według organizacji Free The Slaves na świecie żyje 21 milionów osób w stanie „niewolniczym”, pozbawionych podstawowych praw człowieka. Niewątpliwie, jest to powód do działania i nagłaśniania tego problemu, ale dogłębne zrozumienie tematu musi stanowić podstawę, jeżeli nasza aktywność ma odnieść jakikolwiek skutek.

Zachęcam do odwiedzenia strony Freetheslaves.net w celu zdobycia podstawowych informacji.

Autorstwo tekstu i zdjęć: Mikołaj Radlicki
Źródło: MediumPubliczne.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.