Liczba wyświetleń: 1692
W Hiszpanii w Walencji działa legalna szkoła dla prostytutek. Prokuratura chciała zamknąć szkołę, ale sąd postanowił inaczej.
Za 100 euro miesięcznie studentki szkoły uczą się m.in. historii najstarszego zawodu świata, pozycji z “Kamasutry” oraz tego jak korzystać z najnowszych zabawek erotycznych. Na naukę poświęcają dwie godziny dziennie.
Właściciele szkoły twierdzą, że absolwenci będą mieli zapewnioną pracę po studiach.
Prokuratura chciała zamknąć szkołę, bo ich zdaniem promuje prostytucję.
Sąd stwierdził jednak, że oferta jest skierowana do osób dorosłych, dlatego może działać legalnie.
Źródło: PL Delfi
TAGI: Hiszpania, Proces sądowy, Prostytucja, Szkolnictwo wyższe
Poznaj plan rządu!
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!
Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
Świat schodzi na psy…
Dlaczego? Przecież tego właśnie oczekuje się od pogrążonych w kryzysie krajów południowej Europy. Mają być tanią siłą roboczą zapewniającą produkcje i rozrywki bogatym. Pozbawieni środków produkcji Hiszpanie czy Grecy mogą dysponować jedynie własnym ciałem. Cała istniejąca w tych krajach baza produkcyjna czy turystyczna stanowi własność zagranicznych inwestorów lub miejscowych bogaczy, którzy wcale nie kwapią się do dzielenia się majątkiem czy choćby generowanymi przez niego zyskami. Tubylcy w najlepszym razie mogą załapać się do niskopłatnej pracy sezonowej w żadnym razie nie zapewniającej utrzymania na cały rok. Co w tym dziwnego, że w takich warunkach starają się wykorzystać w celach zarobkowych swój jedyny majątek czyli własne ciała? Ostatecznie co to za różni a czy sprzedają klasyczną pracę czy świadczą usługi seksualne?
Po prostu Trzeci Świat jest coraz bliżej 🙁
Idea pozbawienia człowieka majątku (nacjonalizacja; nieograniczone prawa korporacji), albo rozsądku za pomocą indoktrynacji szkolnej (nie mylić z edukacją) pochodzi z państw totalitarnych, które miały za zadanie “wyprodukować” człowieka uległego i całkowicie zależnego jak prostytutka. Chyba się wreszcie udało…