W Afganistanie dzieci stają się bombami

Opublikowano: 31.01.2012 | Kategorie: Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 647

Małemu Abdulowi obiecywano: misja będzie prosta, wystarczy zetknąć ze sobą dwa kabelki. Wybuch zniszczy doszczętnie niewiernych Amerykanów, ale Bóg ocali ciebie od ognia i odłamków.

Trzynastoletni Abdul Samat miał wyjść z tego cało i bez przeszkód wrócić do mężczyzn, którzy wcześniej założyli mu kamizelkę z ładunkami wybuchowymi. Zwerbowano go na ulicach Quetty w sąsiednim Pakistanie. Potem zawiązano oczy, przymocowano bombę i odwieziono na miejsce ataku w afgańskim Kandaharze.

Jednak na kilka minut przed dokonaniem zamachu chłopiec zdał sobie sprawę, że jego werbownicy okłamali go i chcieli zamienić w żywą bombę. „Kiedy przejrzałem na oczy zrozumiałem, że chcieli, bym zrobił coś bardzo złego” – wspominał później. „Zacząłem płakać i krzyczeć. Ludzie wyszli z domów i pytali, co się stało. Pokazałem im to coś, co było w mojej kamizelce. Przestraszyli się i wezwali policję, która zdjęła ze mnie ładunki.”

Według afgańskich służb bezpieczeństwa historia Abdula nie jest niczym niezwykłym. W zeszłym roku rebelianci przeprowadzili szereg samobójczych zamachów wykorzystując dzieci, czasem ledwie dziesięcioletnie i bezwzględnie zakładając, że małym chłopcom łatwiej niż mężczyznom będzie przejść przez punkty kontrolne i kordony bezpieczeństwa.

Starszy oficer afgańskiego wywiadu szacuje, że w ostatnich dwunastu miesiącach przechwycono ponad stu chłopców, w tym dwudziestu w okolicach Kandaharu na południu kraju. Rebelianci zamierzali wykorzystać niewinność rekrutów, zamieniając ich w broń. Chłopców, w większości analfabetów, tak długo karmi się propagandą przeciwko Zachodowi i afgańskiemu rządowi, aż stają się gotowi do zabijania. Jednocześnie zapewnia się ich, że w cudowny sposób wyjdą cało ze zniszczeń, które spowodują.

„Najgorsze jest to, że te dzieci w ogóle nie myślą, że zabiją same siebie” – mówi oficer. „Często dostają amulety z wersami z Koranu. Mułłowie mówią im: ‘Gdy to wybuchnie, przeżyjesz, a Bóg pomoże ci przetrwać ogień. Zginą tylko niewierni, ty zostaniesz ocalony, a twoi rodzice pójdą do raju.’”

Podczas wojny z ZSRR w latach osiemdziesiątych i podczas późniejszych konfliktów wewnętrznych afgańscy bojownicy ze wszystkich frakcji odrzucali zamachy samobójcze jako tchórzliwe i sprzeczne z islamem. Dopiero po 2001 r. przejęto tę taktykę od arabskich dżihadystów, siejących w ten sposób zniszczenie w Iraku. Za pierwszego afgańskiego zamachowca-samobójcę uważa się Hafeza Abdallaha, który w 2004 rzucił się na wojskowego dżipa detonując bomby przyczepione do własnego ciała. Od tamtego czasu zamachy samobójcze stały się powszechne, a bomby ukrywa się w samochodach lub wszywa w kamizelki.

Talibowie zaprzeczają udziałowi chłopców w zamachach wskazując, że ich kodeks wojenny zabrania wykorzystywania dzieci przed okresem dojrzewania w jakichkolwiek działaniach wojennych. Talibski facylitator (mediator) z północnego Afganistanu powiedział „The Daily Telegraph”: „Wszyscy nasi zamachowcy to dorośli ochotnicy. Nigdy nie werbujemy chłopców.”

Jednak NATO i afgańskie służby bezpieczeństwa twierdzą, że taktyka ta jest stosowana powszechnie. Dzieci wykorzystywano w zamachach samobójczych przeprowadzanych przez powiązaną z Talibanem sieć rebeliantów Haqqani. Chłopców rekrutuje się często w madrasach lub szkołach muzułmańskich w Pakistanie, na terenach zamieszkałych przez plemiona. Ubogie pasztuńskie rodziny z południowego Afganistanu posyłają do nich swoich synów, by otrzymali tam bezpłatne wykształcenie. „Wysyłają ich tam, bo czasem nie są w stanie ich wyżywić. Mają po dziesięciu synów i nie mogą ich wykarmić” – mówi afgański oficer.

Gul Khan, wyglądający na nie więcej niż dziesięć lat, mówi, że jego ojciec nalegał, by poszedł do madrasy prowadzonej przez człowieka nazwiskiem Maulawi Sher Jana w Pakistanie. „Codziennie nauczali nas, że przywiążemy sobie bomby i będziemy atakować cudzoziemców w Afganistanie” – powiedział po ucieczce i aresztowaniu na afgańskiej granicy. „Mówili, że bomby nas nie zabiją, zginą tylko Amerykanie, a my będziemy mogli wrócić do szkoły.”

Część zatrzymanych chłopców wypuszczono, część pozostała w afgańskich więzieniach dla młodocianych. Jak powiedział przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości w Kandaharze, zatrzymani często wycofują złożone przed kamerami zeznania. Trójka skazanych dzieci-zamachowców widzianych przez reporterów „The Daily Telegraph” mówi, że ich zeznania były fałszywe i skazano ich niesłusznie. Haji Abdul Haq, oskarżyciel w sprawach nieletnich w Kandaharze, zaprzecza, jakoby na chłopców był wywierany nacisk. Mówi, że często łapano ich ubranych w kamizelki wypełnione bombami. „Najpierw przyznają się, ale po spotkaniu z rodziną zmieniają zdanie”.

Autor: Ben Farmer
Tłumaczenie: Karli
Źródło oryginalne: The Telegraph
Źródło polskie: Euroislam


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. 23 31.01.2012 08:29

    na kilka minut przed zdal sobie sprawe …

    taaa nagle olsnienie, przeblysk zdrowego rozsadku …

  2. senseimarcel 31.01.2012 11:06

    Tak w ogóle to już rodzą się bombami. Po rozwiązaniu wystarczy wkręcić zapalnik w dolną część pleców i już może ścigać na piechotę amerykańskie wozy opancerzone i czołgi. Ataki samobójcze są sportem narodowym, wszyscy Afgańczycy po prostu to uwielbiają. Chodzą po wiosce w kamizelkach bombowych, jak zobaczą niewinnego, nieuzbrojonego amerykańskiego żołnierza od razu do niego biegną i wysadzają, kto pierwszy ten wygrywa. Mogłoby się wydawać że to okrutne ale to jest tradycja i nikomu nic do niej. Jak się amerykanom nie podoba to nie muszą tam jeździć.

  3. 8pasanger 31.01.2012 12:57

    W Ameryce też się przymyka oko na rekrutację 17-letnich chłopców do usarmy.Jak się amerykanom nie podoba to nie muszą tam jeździć.Jak się amerykanom nie podoba to nie muszą tam jeździć.Jak się amerykanom nie podoba to nie muszą tam jeździć.Jak się amerykanom nie podoba to nie muszą tam jeździć.

  4. firestarter 31.01.2012 19:10

    Niby wszyscy czują, ale… niech Bill przemówi raz jeszcze… http://www.youtube.com/watch?v=UO_qJlGoLu4

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.