W 2016 roku w Polsce może zabraknąć prądu

Zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa energetycznego kraju, do jakich dopuściła się ekipa rządząca, będą miały dramatyczne skutki dla całej gospodarki naszego kraju. Eksperci nie mają wątpliwości – w przyszłym roku jakakolwiek poważniejsza awaria mocy wytwórczych może być równoznaczna z długotrwałym zanikiem zasilania na dużym obszarze kraju, czyli blackoutem. Najgorsze jest to, że statystyczny wyborca PO nie ma o tym bladego pojęcia!

W sierpniu 2013 roku Ministerstwo Gospodarki po cichu wydało dokument pt.: „Sprawozdanie w wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej”. Wynikało z niego, że w latach 2016-2017 Polsce realnie grożą energetyczne blackouty, czyli długotrwałe zaniki zasilania na dużym obszarze kraju. Ryzyko jest szczególnie wielkie w okresach szczytowego zużycia energii elektrycznej, tj. podczas silnych mrozów zimą i ekstremalnych upałów latem. W okresie letnim 2016 roku zabraknie nam 520 MW. Zimą 2017 roku może nam zabraknąć już nawet 1100 MW. W praktyce może to oznaczać odłączenie od sieci kilku milionów gospodarstw domowych i potężne straty gospodarcze. Wszystko przez to, że latem 2016 roku, aby spełnić unijnych normy środowiskowe, polscy producenci energii będą musieli wyłączyć elektrownie węglowe działające na terytorium naszego kraju o łącznej mocy 3000 MW.

Problem by nie istniał, gdyby rząd na miejsce wyłączanych bloków zdołał wybudować nowe elektrownie. Niestety, przez blisko 8 lat rządów tej ekipy w Polsce nie powstała ani jedna nowa elektrownia o dużej mocy.

Aby konsekwencje tzw. „blackoutów” dotknęły jak najmniejszą liczbę gospodarstw domowych, Polska będzie zmuszona kupować energię potrzebną do zbilansowania całego systemu poza swoimi granicami. Na sytuacji kryzysowej w naszym kraju najbardziej zyskają wówczas Niemcy i Czesi. Szczególnie ci pierwsi wiedzą jak wykorzystać nieudolność ludzi, którzy stoją na czele polskiego rządu. Warto odnotować, że 12 marca 2014 r. państwowe Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) oraz niemiecka spółka 50Hertz Transmission GmbH (dawniej „Vattenfall Europe Transmission”) podpisały umowę na stworzenie infrastruktury umożliwiającej sprzedaż niemieckiego prądu do Polski. Władze PSE podkreśliły w oficjalnym komunikacie, że zawarcie umowy z 50Hertz „stwarza warunki dla ograniczenia negatywnych skutków nieplanowych przepływów mocy w Europie Środkowo-Wschodniej”. Ograniczenie skutków nieplanowanych przepływów mocy można oczywiście odczytywać jako ograniczenie ryzyka wystąpienia wspomnianych powyżej blackoutów. Co ciekawe – za sporą część infrastruktury umożliwiającej energetyczne połączenie Niemiec z Polską zapłacą… Polacy. Okazuje się, że tzw. przesuwniki fazowe na liniach transgranicznych z Niemcami dostarczy państwowemu PSE niemiecka firma Siemens za kwotę… 429,3 mln zł brutto.

Źródło: Niepoprawne.info.pl
Skrócono na potrzeby „Wolnych Mediów”