Utopia social marketingu

Opublikowano: 26.06.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 663

Trudno już spotkać człowieka w naszym kraju, który nie zetknął by się z jakąś firmą opartą o system społecznościowej sprzedaży. Nawet nie będę wymieniać nazw firm, jest kilka wyjątkowo znanych, ale jest ich wiele, zbyt wiele. Ja zetknąłem się z kilkoma. Działają nieco inaczej, więcej jest jednak podobieństw w ich działaniu, aniżeli różnic. Głównie przychodzą do nas z USA, gdzie socjotechnika jest na wysokim poziomie. Oprócz potrzeb politycznych, również ekonomiczne, stały się powodem rozwoju badań zajmujących się sposobami wpływania na myślenie człowieka.

Na potrzeby tego tekstu, produkt (usługę), jaką dana firma stara się sprzedać innym, nazwę “koniem”. Można sprzedać właściwie wszystko, więc koń nie jest jakąś przejaskrawioną figurą.

Ciekawy, a zarazem powtarzalny jest sposób pozyskiwania nowych osób do social marketingu. Potrzebujemy do tego celu sporządzić listę osób, które znamy. Na taką listę mogą trafić wszyscy: babcia, sąsiadka, nauczycielka, pani ze sklepu na rogu, listonosz, koleżanka, kontrahent, itp.

„Najważniejszy jest entuzjazm.” Dlaczego? Jeżeli chcemy wpłynąć na inną jednostkę lub zbiór ludzi, to oprócz wpływu na intelekt (który w przypadku social marketingu może nie zadziałać), wpływamy dodatkowo na uczucia.

Notujesz przebieg rozmowy z zaproszoną przez ciebie osobą, opisujesz jej reakcję na konia. Opisujesz jej zachowania, czas rozmowy, oraz wiele innych danych. Działasz niczym agent, który zakłada teczkę dla rozpracowywanego obiektu. Parafrazując instrukcję jednej z firm działającej w oparciu o social marketing, można sposób jej działania opisać następująco:

– Zaproś osobę, aby obejrzała “konia”. Koniecznie zaraz po prezentacji “zwierzaka” zaproś tą osobę na przejażdżkę z dodatkowym udziałem innego posiadacza “konia”.

A najlepsze jest to, iż często masz skontaktować się ze swoimi przyjaciółmi, starymi kumplami, rodziną, znajomymi…. Udajesz miłego, chcącego pomóc, zainteresować wspaniałą ideą posiadania “konia”, a przy okazji zakładasz im kartotekę.

Osoby cechujące się wrażliwością moralną musiałby potłuc wszystkie lustra w domu, aby móc pracować w ten sposób. Manipulacja emocjonalna oraz stałe programowanie, poprzez powtarzanie tych samych zwrotów. I jeszcze ten entuzjazm, gdyż powinno to być „rzetelne i szczere”. W to trzeba naprawdę wejść psychicznie, wyzbyć się zahamowań, trzeba być niczym prostytutka… Nie wszyscy się do takiego zawodu nadają, nie wszyscy mogą być: prawnikami, komornikami, lub działać w social marketingu.

Social marketing, gdzie należy zarobić na swoich liderów licząc na to, iż zbuduje się własną grupę i samemu będzie się liderem, na którego będą pracować inni – to jest utopia. Ten system w pewnym momencie dochodzi do punktu, w którym nie może spełnić swoich postulatów. Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, gdzie wszyscy ludzie są chętni, aby kupić przykładowego “konia”, to i tak w pewnym momencie dochodzimy do sytuacji, w której nie ma możliwości budowania własnej grupy. Populacja ludzka jest liczbowo ograniczona. Można wziąć pod uwagę wymianę pokoleń. Ale czekać tyle…, to można spokojnie popracować do sześćdziesiątego siódmego roku życia i dostać zasiłek pogrzebowy, bo pewnie już nic więcej.

Po raz kolejny użyję terminu “utopia” dla tego rodzaju marketingu. W Utopii, którą opisywał Tomasz Morus, jeżeli się spotka i porozmawia z jednym mieszkańcem Utopii, to tak jakby poznać wszystkich Utopian. Wszyscy uczą się według tego samego schematu, te same zwroty, przykłady, itd.

Dużo można by pisać o politycznych utopiach i ich koncepcjach; od Platona, poprzez Cesarstwo Rzymskie, III Rzeszę, wszelkie przejawy komunizmu, aż do NWO. Te systemy jak dotąd kończą się niepowodzeniem, empirycznie można stwierdzić, iż kolejna próba, w której bierzemy udział, również zakończy się klapą.

Coś jednak jest w nas, co pcha nas w kierunku utopii? Może jest to potrzeba szczęśliwości, beztroski i bezpieczeństwa? Działa to na nas jak narkotyk, tak pragniemy tych rzeczy, iż jesteśmy w stanie upodlić się moralnie, aby tylko dojść do celu. Doświadczenie ukazuje, iż wszyscy, którzy nie budowali na wartościach takich jak: prawda i wolność; nigdy nie zbudowali czegoś dobrego.

Social marketing nie jest tak destrukcyjny, jak utopijne systemy polityczne, jednakże również prowadzi na manowce. Może przynieść zysk, tym którzy odpowiednio szybko wejdą w struktury i z premedytacją wykorzystają innych ludzi, pragnących jak ci pierwsi, znaleźć się w elitarnym gronie Utopian.

Przykro jest, gdy ktoś znajomy nadużywając naszego zaufania próbuje naciągnąć nas na koszty oraz zaprząc do kieratu. To nie jest miłe, zwłaszcza to codzienne programowanie (oczywiście są różne firmy i nieco odmienne metody działania), działa to niczym sekta. Uważajcie na miłych, zainteresowanych Waszym szczęściem i powodzeniem przyjaciół! Zwłaszcza tych, którzy oferują Wam wspaniałe rozwiązanie, tak cudowne, iż niebawem zapomnicie o swoich problemach finansowych. Musicie tylko sporo za to zapłacić! Ale to nic, kupujecie entuzjazm i ideę.

Autor: AndrzejK
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. Rozbi 26.06.2012 19:03

    Używając podobnej argumentacji można KAŻDĄ dziedzine gospodarki nazwać utopią.
    Od pieczenia i sprzedawania chleba, poprzez marketing szeptany aż po portale internetowe.

    Po pierwsze błędne jest założenie:
    “ocial marketing, gdzie należy zarobić na swoich liderów licząc na to, iż zbuduje się własną grupę i samemu będzie się liderem, na którego będą pracować inni – to jest utopia.”

    To nie jest ani utopia ani social marketing – to jest piramida.
    Social marketing to po prostu marketing szeptany który nie jet tylko celowym zarabianiem pieniędzy przez nazywanych przez Ciebie “liderów”
    ale w większej mierze social marketing to wypowiedzi na forach/grupach dyskusyjnyh itp itd – ludzi którzy mają produkt ale nie są w żadne sposób związani z firmą. – i moga to być negatywne, pochlebne albo neutrlane opinie – wszystkie składają się na social marketing.

    I gdzie tu utopia albo dążenie do utopii ?

  2. Hassasin 26.06.2012 20:09

    Marketing to ramię socjalizmu .

  3. Hassasin 26.06.2012 20:14

    Marketing wewnętrzny , marketing zewnętrzny, relacje z klientami , relacje z dostawcami i kontrahentami …normalnie jak na zebraniu partyjnym .

  4. Czosnkaty 27.06.2012 00:29

    Autor opisuje działanie systemów MLM, co do social marktingu zgodzę się z Rozbim, to inna sprawa, inny temat. Działałem przez kilka miesięcy w jednym z programów MLM, odrobiłem trochę ponad swoje zainwestowane 100zł i stwierdziłem, że to nie dla mnie, budowa struktury to istna mordęga, a że nie potrafię upiększać rzeczywistości i wciskać ludziom kitu, tym bardziej bliskim stwierdziłem, że zarówno multi-level-markting jak i każdy marketing są nie dla mnie.

  5. MilleniumWinter 27.06.2012 11:39

    @Rozbi. Obawiam się że Twoje informacje są już nieaktualne. Od kilkunastu miesięcy zauważyłem niesamowity wzrost różnych entuzjastycznych (ostatnio także krytycznych) opinii nie popartych dowodami. Dlatego przestałem szukać opinii w Internecie na formach otwartych. Zbyt dużo firm w Polsce ma w swoim statucie “wpływanie na opinię klientów poprzez środki masowej komunikacji i społeczności internetowe”.

  6. MilleniumWinter 27.06.2012 11:47

    “nie jest tak destrukcyjny”
    Obawiam się że jest destrukcyjny na równi lub nawet bardziej niż rewolucja czy wojna. Niszczy podstawowe ludzkie nadzieje i wiarę że ludzie jako całość są mili i uczciwi. Niszczy nasze zaufanie do bliskich i przyjaciół.
    Wspomnę jeszcze o tym że umożliwia zwycięstwo bardzo destrukcyjnych idei i partii je reprezentujących. Jako przykład sztandarowy niech posłużą komentarze na Onet gdzie wciąż jest największa liczba opłacanych obrońców PO i przeciwników innych ugrupowań.

  7. Rozbi 27.06.2012 15:22

    MilleniumWinter – to chyba się nie zajmujesz tym na codzień – ja się zajmuje – prowadzę własną firmę – sklep internetowy – i wiem że takie działania typu “wpływanie na opinię klientów poprzez środki masowej komunikacji i społeczności internetowe” są skazane z góry na porażkę – bo ludzie na forach z reguły są sceptycznie i negatywnie nastawieni do WSZYSTKICH sklepów – a nie tylko do konkretnego.
    Podaj mi przykład gdzie taki social marketer zakładając temat/robiąc post na forum który chwalił firmę – nie spotkał się od razu z kilkunastoma / kilkuma słowami krytyki od innych.

    Mało tego – ja nie prowadzę takiego social marketingu – po prostu ograniczam sie do czytania opinii – i zauważam to że ludzie są bardzo sceptycznie nastawieni – myślą że wszystkie pozytywne opinie jakie są na sklepie/ forach to sklep pisze sam o sobie… a nie inne osoby.

  8. norbo 27.06.2012 16:13

    @Rozbi, nachalne wychwalanie zapewne nie jest zbyt skuteczne ale przecież te reklamy w sieci co cały ekran zajmują też raczej pozytywnie nie są odbierane przez ludzi a ciągle ktoś za nie płaci. A sprytny dyskretny PR w serwisach społecznościowych czy na forach jest bardzo skuteczny, ludzie odbierają to często jako spontaniczne oceny a nie celowe działanie. Przykładowo ktoś chwali się fotkami z wakacji zrobionymi nowym aparatem (reklama aparatu) – nie pisze oczywiście wprost “aparat marki X” ale coś w stylu “żona utopiła aparat w morzu ale na szczęście udało się nam kupić niedrogo Y, całkiem fajny….”. Ale to nie droga dla sklepów internetowych, raczej sposób na promowanie marki.

  9. AndrzejK 30.06.2012 16:27

    @Rozbi Dostrzegam podobieństwo do Utopii, chociaż to inna skala. Wizja, jaką się przedstawia jest utopijna (przynajmniej w tej firmie, z którą miałem ostatnio styczność). Sprzedając chleb nie snuję opowieści klientowi, o tym jak ten chleb wspaniale zmieni jego życie, oraz jego bliskich. O tym, że dzięki temu nie będzie mieć problemów finansowych i spełni swoje marzenia. Gdzieś powstał szum informacyjny pomiędzy nami. Chyba inaczej rozumiemy pewne terminy. Co do social marketingu, ma on zapewne różne oblicza, ja przedstawiłem takie. Jeżeli jesteś obrońcą tegoż, to proszę napisz coś więcej i opublikuj. Warto dzielić się wiedzą i spostrzeżeniami. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.