Liczba wyświetleń: 626
NIEMCY. Berlin zmienia stanowisko. Uznano, że skuteczniejszym sposobem walki z pornografią dziecięcą będzie jej usuwanie zamiast blokowania. Minister sprawiedliwości dodała ponadto, że propozycja Niemiec zyskuje zwolenników na szczeblu unijnym.
Blokować czy usuwać dziecięcą pornografię? Podejścia poszczególnych państw w tym zakresie są różne, panuje jednak dość powszechne przekonanie, że blokowanie jest tylko półśrodkiem i to niezbyt skutecznym. Nie jest bowiem trudne udostępnienie zdjęć czy filmów pod innym adresem internetowym. Dlatego też do usuwania nawołuje m.in. Europejskie Stowarzyszenie Dostawców Internetu (EuroISPA).
Jak podaje serwis heise online z takim stanowiskiem zgadza się także niemiecki rząd. Berlin postanowił zrezygnować z zapisów nowej ustawy umożliwiających blokowanie dziecięcej pornografii na rzecz jej usuwania. Do takiego porozumienia doszli w zeszłym tygodniu przedstawiciele rządzących w Niemczech CDU/CSU oraz FDP.
Internauci obawiali się, że wprowadzenie mechanizmu blokowania stron internetowych będzie wstępem do zbudowania systemu cenzurującego. W wątpliwość poddawano także skuteczność proponowanego rozwiązania. Przeciwko blokowaniu opowiadała się także MOGiS, organizacja zrzeszająca ofiary wykorzystywania seksualnego. Jej przewodniczący, Christian Bahls, wyraził zadowolenie ze zmiany stanowiska przez CDU/CSU i przyznania, że jedynie blokowanie jest rozwiązaniem niewystarczającym w przypadku rozpowszechniania pornografii dziecięcej.
Dodał także, że konieczne jest znalezienie sposobu na zwalczenie problemu u jego korzeni, co nie będzie możliwe bez zacieśnienia współpracy międzynarodowej.
Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, minister sprawiedliwości Niemiec, powiedziała, że rezygnacja z blokowania na rzecz usuwania dziecięcej pornografii jest krokiem we właściwym kierunku i efektywnym środkiem walki z tym zjawiskiem. Jednocześnie jednak na forum Unii Europejskiej trwa analogiczna dyskusja, w której jednak Komisja Europejska proponuje blokować zamiast usuwać. Takie stanowisko na początku zeszłego roku wyraziła komisarz Cecillia Malmström.
Niemiecka minister dodała jednak, że podczas wtorkowego spotkania ministrów sprawiedliwości stanowisko RFN zaczęło zyskiwać coraz więcej zwolenników. Do podjęcia ostatecznych decyzji droga jednak daleka. Zwłaszcza, jeśli do walki mają zostać zaproszone państwa spoza Wspólnoty, przede wszystkim zapewne Stany Zjednoczone.
Opracowanie: Michał Chudziński
Na podstawie: heise online
Źródło: Dziennik Internautów
Ehh, I czy to tak ciężko było na to wpaść? Z tego wynika, że kiddie porn to tylko pretekst. My pokażemy wam zagrożenie a wy będziecie szukać kogoś, kto was ochroni :]
Rozumiem wiec, ze:
1) czasopismo ‘Vogue’ ( http://vigilantcitizen.com/latestnews/disturbing-sex-kitten-vogue-photoshoot-featuring-children/ )
2) pamiec i wspominki o Mahatmie Ghandim;
3) biografia pana Cohn-Bendit’a i ogolnie jego ‘szacowna osoba’;
4) wiekszosc kreatorow i kreatur mody dla dzieci i doroslych;
5) holenderska Partia Pedofili i wiele innych;
… zostanie zlikwidowana; raz i na dobre?
Pozdrawiam,
Prometeusz
yyy, a co tu robi Gandhi?
A btw …”konieczne jest znalezienie sposobu na zwalczenie problemu u jego korzeni”
3/4 przypadków to bieda. A czyja to wina? Ano polityki.
@Sauron:
Yyyy… jak to co robi? Nic nie robi, bo juz nie zyje! 🙂 Zostal podany jako przyklad prominentnego czlowieka z niezdrowymi ciagotami do nieletnich (nota bene niestety bardzo popularnymi w wielu kulturach, tak antycznych – Platonowie, Arystotelesi, Pitagorasowie i inni – jak i wspolczesnych: odlamach hinduistycznej, muzulmanskiej i talmudycznej judaistycznej) plci obojga…
Jezeli Wascpan miewasz trudnosci ze znalezieniem zrodel, to albo wiedze Czerpiesz z Wikipedii albo ze zrodel tyle czolobitnych, co nieobiektywnych. Obraz Ghandiego jako wcielonego aniola przypomina nieco podobny, wykreowany dla Matki Teresy – jest zaklamany.
Nie chodzi mi tutaj bynajmniej o mieszanie z blotem ani o niszczenie idealow – wielu bylo bowiem i jest nadal ludzi szlachetnych, dobrych i trzymajacych sie z daleka od czynienia krzywdy, szczegolnie bezbronnym. Ale niestety – Ghandi akurat do takich nie nalezal.
Pozdrawiam,
Prometeusz