Ustawa upolitycznia działalność harcerską

Opublikowano: 24.04.2013 | Kategorie: Edukacja, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 618

Przygotowano projekt ustawy, który zawiera dużo niepotrzebnych regulacji, de facto koncesjonuje działalność harcerską, nakazując rejestrowanie związków harcerskich w specjalnym rejestrze prowadzonym przez ministra edukacji narodowej. Rozmowa ze Zbigniewem Korbą – radcą prawnym i partnerem w międzynarodowej kancelarii prawnej.

STEFCZYK.INFO: W ostatnich dniach słyszeliśmy mnóstwo zastrzeżeń co do pomysłu projektu ustawy na nowo regulującego organizacje i związki harcerskie. Na czym polegają te zagrożenia?

ZBIGNIEW KORBA: Sam pomysł ustawy o działalności harcerskiej jest zaskakujący. Nie ma żadnego powodu, żeby jeden ze sposobów stowarzyszania się obywateli nagle ograniczać i koncesjonować w formie ustawy. To sprzeczne z konstytucyjnie zagwarantowaną „wolnością tworzenia i działania dobrowolnych zrzeszeń”, jak również z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, który ostatnio powiedział jasno, że ma: „krytyczny pogląd na praktyki przyznawania przez państwo przywilejów określonym zrzeszeniom (w postaci wprowadzania instrumentów ochrony przed tworzeniem konkurencyjnych stowarzyszeń, gwarantowania dotacji czy też zlecania określonych działań)”. Zdaniem Trybunału „jest to sprzeczne z obowiązkiem równego traktowania obywateli, a w dodatku prowadzi do apatii społecznej”. Projekt oznaczałby zniszczenie ruchu społecznego i zamianę go w koncesjonowany, upaństwowiony twór rodem z ponurych czasów PRL-u.

– A zatem po co? Kluczowym elementem projektu rzucającym się w oczy wydaje się zapis o automatycznej subwencji z budżetu państwa na działalność statutową ogólnopolskiej organizacji harcerskiej. W uzasadnieniu do ustawy autorzy projektu stwierdzają wprost, iż „istnieje paląca konieczność finansowania części kadry zarządzającej po to, aby kadra wychowawcza oraz kadra kształcąca mogły realizować zadania statutowe harcerstwa”. Tajemnicą poliszynela jest, że „paląca konieczność” dotyczy ZHP posiadającego rozdęte struktury „kadry zarządzającej”. W innych organizacjach instruktorzy pracują wyłącznie społecznie i nie tylko nie biorą za to pieniędzy, ale często z własnej kieszeni sami dofinansowują działalność jednostek. Dlaczego z naszych podatków mielibyśmy finansować „kadrę zarządzającą” jednej z organizacji?

– Aby to osiągnąć przygotowano projekt ustawy, który zawiera dużo niepotrzebnych regulacji, de facto koncesjonuje działalność harcerską, nakazując rejestrowanie związków harcerskich w specjalnym rejestrze prowadzonym przez ministra edukacji narodowej. To minister decydowałby o tym, kto jest harcerzem a kto nie. To upolitycznianie harcerstwa. Dodatkowo zabronione byłoby używanie w nazwie słów: „harcerstwo”, „harcerz”, „harcerska” bez zezwolenia ministra, de facto nie mogłaby powstać żadna nowa organizacja harcerska. Trudno w to uwierzyć, ale tak jest to zapisane.

– Jak rozumiem, do tej pory każde ze stowarzyszeń mogło odnieść się do dziedzictwa i tożsamości harcerskiej bez specjalnych wymogów.

– Zgadza się. Działamy w ramach konstytucji oraz ustawy – prawo o stowarzyszeniach. Organizacji harcerskich jest w tej chwili kilka, ale trzeba przyznać, że nie jest to dużo – w państwach Europy Zachodniej takich stowarzyszeń jest o wiele więcej. Oprócz kilku dużych, wiodących jest mnóstwo innych, mniejszych np. we Francji czy we Włoszech – i nikt tam nie wpada na pomysł, by tę działalność reglamentować. W pewien sposób jest to jednak chyba temat zastępczy, gdyż jak mówię – z całego kontekstu wynika, że najważniejszą regulacją jest przyznanie automatycznej subwencji. Ktoś mógłby powiedzieć: niech więc zainteresowany związek stworzy sobie ustawę o subwencji dla siebie, ale niech dadzą spokój innym organizacjom i nie manipulują przy prawie, gdy chodzi o prawa i wolności obywatelskie.

– Które z organizacji spełniają dziś te wymagania?

– Projekt wskazuje, że wymagania spełniłby bez problemu jeden związek – Związek Harcerstwa Polskiego, inne mogłyby mieć kłopot. Te wymagania to np. jednostki w 80% województw czy nieprzerwana działalność od 10 lat. Dlaczego dobra organizacja to ta, która działa w 80% a nie w 60% województw czy od 10 a nie 5 lat? To są sztuczne kryteria.

– Nie sposób nie zapytać o możliwe motywacje i przyczyny tego projektu.

– Projekt niewątpliwie powstał, aby pomóc ZHP. Oficjalnym autorem jest Parlamentarny Zespół Przyjaciół Harcerstwa z panią poseł Bożeną Kamińską na czele. Jest ona jednocześnie od lat związana ze Związkiem Harcerstwa Polskiego. Niektóre z projektowanych postanowień to cytaty żywcem wyjęte ze statutu tej organizacji.

– Czy nie jest tak, że projekt ten powstał, by w jakiś sposób utrudnić działanie innym organizacjom harcerskim?

– Chciałbym mieć nadzieję, że nie było intencją utrudnienie działania innym, ale taka ustawa de facto mogłaby nawet uniemożliwić działalność innym, poza ZHP, organizacjom harcerskim. Samo powstanie projektu w takim kształcie jest wielkim nieporozumieniem.

– Jaki los czekałby pozostałe organizacje harcerskie, gdyby projekt wszedł w życie?

– Musiałyby spełnić dodatkowe wymogi ustawy – zgłosić się do rejestru prowadzonego przez ministra, a ich statuty musiałyby być zgodne z zapisami ustawy. A w tym względzie – w zakresie definicji tego, czym jest działalność harcerska – zapisy projektu są dość przypadkowe, a często po prostu nie do zaakceptowania przez inne organizacje. Z drugiej strony już widzę wielu chętnych, aby w kolejce po subwencję przekształcić się w „harcerstwo”. Ponadto organizacja, która nie chciałaby przechodzić procesu koncesyjnego w ministerstwie, musiałaby zrezygnować z nazewnictwa związanego z harcerstwem. Co więcej, projekt przewiduje, że podmiot, który używałaby takiej nazwy, poddany byłby karze 500 tys. złotych, co jest już zupełnie pomysłem rodem z książek Kafki.

– Wspomniał pan o przyznawaniu subwencji. Co zmieniłoby się, gdyby projekt wszedł w życie?

– Subwencja byłaby przydzielana automatycznie i udzielana jedynie na podstawie kryteriów ilościowych (1 dusza = 150 zł na rok). Subwencja – według założeń projektu – ma być dzielona na organizacje ogólnopolskie spełniające wymagania, o których rozmawialiśmy wcześniej. Taka subwencja byłaby zupełnie oderwana od kryteriów jakościowych, a związana jedynie z ilością; to z kolei mogłoby dawać pole do nadużyć. Organizacja otrzymująca taką subwencję pęczniałaby w oczach, innym organizacjom byłoby o wiele trudniej prowadzić działalność.

– Czy są jakieś pozytywy proponowanej ustawy?

– Projekt nie rozwiązuje żadnego z rzeczywistych problemów harcerstwa takich jak uproszczenie procedur Sanepidu nieprzystosowanych do obozów harcerskich, usunięcie niejasności podatkowych czy ustawowego uznania kompetencji instruktorów harcerskich do prowadzenia obozów. Zamiast tego wprowadza się gorset krępujący swobodę i wolność zrzeszania się, reglamentując działalność, która z definicji powinna być prowadzoną sposób nieskrępowany. Taka ustawa jest oczywiście szkodliwa i niepotrzebna. Jako prawnik mogę powiedzieć krótko: ten projekt to wyjątkowy bubel prawny.

Notował: svit
Zdjęcie: Arcadiuš
Źródło: Stefczyk.info


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. MichalR 24.04.2013 11:48

    Jestem harcerzem ZHP i jestem absolutnie przeciwny dotowaniu harcerstwa z kasy państwa. Łatanie harcerskiej wielomilionowej dziury budżetowej w ten sposób tylko odwlecze problem w czasie – niczym zwiększenie wieku emerytalnego kupiło ZUSowi tylko trochę czasu.

    Moja drużyna (z biednego podkarcpacia zbierająca ludzi z wsi leżących dookoła Rzeszowa), która nigdy nie zalegała ze składkami harcerskimi, nigdy nie dostała z kasy harcerstwa więcej niż wpłaciła. Na co idą nasze pieniądze? Na co poszłyby pieniądze państwa? Teza, że harcerstwo nie poradziłoby sobie bez pierwszego sztucznego tworu jakim są komendy chorągwi jest błędna. Komenda chorągwi jest pierwszym organem harcerskim, w którym pojawiają się etaty. Jednak młody harcerz nie jedyne co dostaje to to co wypracuje jego drużyna harcerska i komenda hufca – na tych szczeblach nie ma ludzi zatrudnionych na etat.

    Nie twierdzę jednak, że zmiany na wzór harcerstwa PRLowskiego nie wyszłyby na korzyść dla harcerstwa. Jednak to już nie ten ustrój kiedy państwo dba o to żeby młodzież miała w najpiękniejszych miejsowościach nadmorskich bazę harcerską niczym Baza “Słoneczna Polana” w Karwieńskich Błotach – rzut bereta od Dębek, albo w sercu lasów zaraz przy skromnej rzeczce niczym baza w Łazorach nazywaną potocznie od nazwy gminy “Harasiuki”.
    Pozytywną zmianą byłoby ponowne uruchomienie MTO – Manewrów Techniczno Obronnych…
    Jednak jak mówiłem to już nie ten system.

    Teraz wymogi bezpieczeństwa sprawiają, że prawdziwe harcerstwo działa na granicy prawa, bojąc się na każdym kroku o to, że rodzic złoży skargę po tym jak dziecko przetnie sobie rękę nożem, albo że spało w środku zimy w jamie śnieżnej zamiast w ośrodku, albo że stróż prawa odnajdzie grupę w środku lasu i wlepi mandat za ognisko zwiększając koszt wyjazdu dwukrotnie (co zawsze jest wkalkulowane w przewidywany koszt wyjazdu).

    Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę na fakt że organizacje takie jak harcerstwo wcale nie potrzebują 10 lat, aby można było stwierdzić ich przydatność. W 1907 roku kiedy jeszcze nie było internetu w Wielkiej Brytanii Robert Baden-Powell organizując pierwszy obóz scoutowy założył ruch scoutowy, a już w 1910 roku Harcerstwo było na ziemiach Polskich w Lwowie. Ile czasu trzeba na rozsianie szczytnej idei? 10 lat? Wielkiej Brytani udało się zarazić nas w lat trzy. Dlaczego więc narzucamy takie sztuczne ograniczenia?

  2. pasanger8 25.04.2013 01:58

    Niech się PiSiory od ZHP odczepią jak z Giertychem dawali Zawiszakom 350 zł rocznie na osobę (ZHP dawali 20 zł)A rejestr organizacji harcerskich to szczyt głupoty każdy to przyzna.I co będą robić wizytacje,żeby potwierdzić przydatność?Widzę ,że PO już szykuje posadki dla kolegów po przegranych wyborach.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.