Usprawiedliwianie terroryzmu będzie karane?

Z terrorystami trzeba walczyć w internecie! Ta filozofia jest realizowana od kilku lat i niestety nie zapobiega kolejnym atakom. Przyjęta niedawno dyrektywa antyterrorystyczna też dotyczy internetu i niestety jej tekst jest mało precyzyjny.

Niedawno na sesji plenarnej Parlament Europejskiego przyjęto dyrektywę w sprawie zwalczania terroryzmu. Została ona przyjęta większością 498 głosów, przeciwko było 114 posłów, a wstrzymało się 29. „Osiągnęliśmy równowagę między bezpieczeństwem i ścisłym utrzymaniem podstawowych prawa, bo nie ma sensu zapewnienie bezpieczeństwa bez praw” – mówiła Monika Hohlmeier, posłanka-sprawozdawczyni.

Dyrektywa ma kryminalizować działania przygotowawcze do ataków terrorystycznych takie, jak przeprowadzanie i odbywanie szkoleń na potrzeby terroryzmu (także przez internet), podróże tzw. zagranicznych bojowników do stref konfliktów w celach terrorystycznych, organizacja lub inny rodzaj ułatwiania takich podróży, finansowanie oraz gromadzenie funduszy na cele terrorystyczne i chwalenie działań terrorystycznych w internecie. Wszyscy się zgodzą, że walka z tymi zjawiskami jest potrzebna. Pytanie tylko, czy przyjęta dyrektywa naprawdę jest zrównoważona jeśli chodzi o bezpieczeństwo i prawa człowieka?

Dyrektywa wzbudzała kontrowersje już w maju tego roku, zanim jeszcze powstała. Proponuje ona m.in. blokowanie dostępu do treści w internecie, co nasuwa skojarzenia z polską ustawą antyterrorystyczną. W trakcie prac nad dyrektywą proponowano także zapobieganie tworzenia szkodliwego oprogramowania do celów terrorystycznych (!?) i walkę z poważnymi przypadkami podrabiania znaków towarowych (!?!?).

Ostatecznie przyjęty tekst dyrektywy znajdziecie <a href="http://„>TUTAJ. Nie jest on tak absurdalny jak niektóre wcześniejsze propozycje, niemniej nadal zawiera zapisy np. o blokowaniu treści online. Generalnym problemem tej dyrektywy jest mało precyzyjny język. Wspomina o „gloryfikacji i usprawiedliwianiu terroryzmu”, ale jak można to rozumieć? Nawet jeśli terroryzm jest bezwzględnie zły to zwykle ma jakieś społeczne przyczyny. Czy samo wyjaśnianie takich przyczyn może być potraktowane jako „usprawiedliwianie”?

Jak zdefiniować nabywanie wiedzy o terroryzmie, które też ma być karane? Czy samo odwiedzanie stron uznanych za terrorystyczne będzie wystarczające do karania? „Przyjmowanie dyrektywy tak niejasnej i otwartej na nadużycia jest bliskie lekkomyślności. Dyrektywa przynosi kilka oczywistych korzyści dla bezpieczeństwa, ale jej dwuznaczność stanowi zagrożenie dla demokratycznych wolności” – mówiła Maryant Fernández Pérez z organizacji European Digital Rights. „Musimy poczekać ponad cztery lata zanim Komisja oceni czy dyrektywa i sposób jej zaimplementowania przez Państwa członkowskie narusza nasze podstawowe prawa i wolności. To nie do zaakceptowania.”

Państwa członkowskie będą miały 18 miesięcy na wdrożenie przepisów. Może to dać pole do popisu zwłaszcza tym rządom, które przy okazji „zwiększania bezpieczeństwa” poczują możliwość podporządkowania sobie nowych mediów.

Autorstwo: Marcin Maj
Źródło: DI.com.pl