USA i Izrael uzgodniły stanowiska ws. Iranu
Przedwczoraj odbyły się w Waszyngtonie rozmowy które z pewnością mogą decydować o losach świata. Wydaje się, że uzgodniono stanowiska w kwestii Iranu. Iran nie powinien mieć broni atomowej. Tyle że każdy kraj dążyć będzie do tego własną drogą.
Myśmy mieli „gruba kreskę” i wiemy jak okazała się pomocna dla tych co byli po jej drugiej stronie. Wczoraj administracja Obamy mówiła o „red line” („czerwonej kresce”), poza którą program nuklearny nie może się posunąć. Nie wiadomo jednak jak gruba ma być tak kreska, wiadomo tylko że ciągle się przesuwa.
Oficjalne źródła izraelskie pozytywnie oceniają wyniki wizyty premiera Netanjahu w Waszyngtonie. Strona izraelska podkreśla, że po raz pierwszy prezydent Obama wyraźnie oświadczył, iż USA nie dopuszczą do wyprodukowania broni jądrowej przez Teheran. „Mimo to, Netanjahu nie zdołał nakłonić Amerykanów do zaostrzenia tonu wobec reżimu ajatollahów” – twierdzą obserwatorzy w Jerozolimie.
To tylko dyplomatyczna mgła a jak naprawdę wyglądały rozmowy najlepiej świadczą słowa premiera Netanyahu: „W 1944 roku USA odmówiły zbombardowania Auschwitz”. Konkluzja zawarta jest jednak w innym zdaniu Premiera Netanyahu: „Jako premier Izraela , nigdy nie pozwolę aby mój naród żył w cieniu groźby zagłady.”
Administracja Obamy ciągle mówi o rozmaitych sankcjach i dyplomatycznych zabiegach. Odmiennego zdania zdania są główni kandydaci na prezydenta z Partii Republikańskiej. Newt Gingrich dosadnie scharakteryzował działania Waszyngtonu „Oni gadają – Iran buduje”. Rick Santorum oskarża prezydenta Obamę że „odwraca się plecami do Izraela” i dodaje że „jeśli Iran nie usunie instalacji nuklearnych – my sami je zburzymy”.
Główny pretendent do nominacji Mitt Romney wzywa do zastosowania bardziej skutecznych sankcji i sugeruje użycie siły militarnej jeśli Iran nie wyzbędzie się swoich nuklearnych ambicji. Skrytykował także dystansowanie się administracji waszyngtońskiej od planów Izraela w kwestii Iranu która ostrzega przed cena jaka trzeba by zapłacić gdyby doszło do militarnej interwencji w Iranie.
Premier Netanjahu – choć powiedział, że decyzja w sprawie ataku na Iran jeszcze nie zapadła, mówi o tykającej bombie i „na żądanie Obamy, by dać mu więcej czasu, odpowiada: niewiele więcej” – napisał dziennik „Haaretz”.
Opracowanie: Nathanel
Źródło: Nowy Ekran