Liczba wyświetleń: 445
Członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych. Nie oznacza to jednak, że nie może ich mieć. Może i – co więcej – nie musi tego ukrywać, bo art. 54 konstytucji prawo do wyrażania opinii gwarantuje każdemu obywatelowi. Tyle teoria.
– W praktyce ludzie są szykanowani za samo sympatyzowanie z jakąś opcją polityczną, a postępowania dyscyplinarne z tego powodu są wszczynane lekkomyślnie, bez uzasadnienia i na wyrost – mówią urzędnicy.
Urzędnicy mówią także, że błędną wykładnię przepisów stosuje się niekiedy celowo, a postępowanie dyscyplinarne bywa wcale nie wynikiem braku apolityczności urzędnika, ale po prostu jego negatywnych relacji z pracodawcą. Poglądy polityczne wtedy to tylko pretekst. Profesor Andrzej Szewc z Uniwersytetu Śląskiego podkreśla, że z naruszeniem apolityczności należy się zmierzyć dopiero wówczas, gdy polityka ingeruje w pracę.
Z jednej strony pracownikowi nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych, podczas gdy szefów wybiera się po linii partyjnej.
Co mówią przepisy:
Członek korpusu służby cywilnej podczas wykonywania obowiązków służbowych nie może:
– kierować się interesem jednostkowym lub grupowym,
– publicznie manifestować poglądów politycznych,
– uczestniczyć w strajku lub akcji protestacyjnej zakłócającej normalne funkcjonowanie urzędu,
– łączyć zatrudnienia w służbie cywilnej z mandatem radnego,
– tworzyć partii politycznych ani w nich uczestniczyć (dotyczy to osoby zajmującej wyższe stanowisko),
– pełnić funkcji w związkach zawodowych (dotyczy to osoby zajmującej wyższe stanowisko).
Tak stanowi art. 78 ustawy o służbie cywilnej, ale czy wszyscy tego przestrzegają?
Opracowanie: Robert Paruszewski
Nadesłano do “Wolnych Mediów”